Witek Witek
208
BLOG

1-szy sierpnia uczyńmy Dniem Chwały i Hołdu dla Bohaterów

Witek Witek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 52

 Jutro 1-szy sierpnia. Prawie ziściło się co przepowiedział Jerzy Stefan Stawiński w doskonale oddającej nastrój tego parnego dnia noweli „Godzina W” :

- Kiedyś to będzie święto narodowe.
 
Polecam równie świetną jej adaptację z młodziutką i wspaniałą Ewą Błaszczyk. Na pewno powtórzy ją jedna z telewizji publicznych.
 
   Jeszcze nie państwowe*, ale stało się świętem całej Polski i słusznie, bo z całego kraju pochodzili Ci, którzy wtedy chwycili za nieliczną broń i nie wypuścili jej przez kolejne 64 dni.
Oraz Ci, którzy przez te 2 letnie miesiące z terenu całej Generalnej Guberni i nawet spoza niej usiłowali Im pomóc.
Dlatego, chociaż z nazwy Warszawskie, było walką o przyszłość całej Polski i calego narodu polskiego, w której udział wzięło oprócz mieszkańców stolicy również wielu Wilniuków, Nowogródczan, Wołyniaków, Poznaniaków. Wszystkich, których losy wojny lub obowiązek rzuciły do Niepokornego Miasta.
 
(* - pisane kilka dni przed inicjatywą Prezydenta RP)
 
Dlatego proponuję, zalecam, upraszam o powstrzymanie się 1 sierpnia od pseudopoważnych rozważań typu czy Powstanie miało sens, czy były szanse jego wygrania, kto zawinił, jakie błędy popełniło dowództwo, itp.  z którymi mieliśmy do czynienia w ubiegłych rocznicach Godziny W.
Na to jest przecież czas przez 63 dni różnych powstaniowych rocznic.
 
   1-szy sierpnia uczyńmy również u nas Dniem Hołdu dla tych którzy nie wahali się zaryzykować wszystkiego w imię Wolności i Honoru oraz tych poświęcających jeszcze więcej – ówczesnych mieszkańców Warszawy. Bez ich nieograniczonej nie do przecenienia pomocy żołnierzom AK Powstanie Warszawskie nie przetrwałoby drugiego dnia , oni też ponieśli najokrutniejsze ofiary.
 
Oni a zwłaszcza one czuły się powołanymi, aby dać świadectwo.
I dali je. I dały je.
Niektórzy, niektóre nawet kilkunastokrotnie, dlatego zasługują na cześć równą herosom jak Prometeusz, Herkules, Jazon.
 
   Wśród żołnierzy AK, NSZ i AL  za godnych największego uznania i hołdu uważam powstańcze dziewczęta: niezawodnie docierające wszędzie i w każdych warunkach łączniczki, padające jak muchy, aby wykonać zadanie oraz bezgranicznie ofiarne sanitariuszki – nie słyszałem o żadnym przypadku w tych 63 dniach „krwi i chwały”, aby te heroski opuściły rannych nawet narażając się na niechybną okrutną śmierć od zwyrodnialców Dirlewangera i Kamińskiego lub nie starały się udzieli pomocy pod zabójczym ostrzałem.
 
       Kto z nas chwyciłby za broń nawet niedoskonała, nieliczną ze śladową ilością amunicji, aby walczyć ze śmiertelnym, znienawidzonym wrogiem. Przypuszczam, że większość z wyjątkiem kilku nadambitnych krzykaczy, karierowiczów i pacyfistów.
      A Kto mógłby w chwili gdy każdy ruch grozi śmiercią lub kalectwem BEZ WAHANIA poderwać się, przebiec kilka metrów, aby udzielić pomocy bliźniemu, często nieznajomej osobie ???
 
„...strzelanina przechodzi w ostrą kanonadę. Przylegamy na ziemi, kurczymy się w sobie. Widzę jak kule uderzają przede mną. Przewraca się Kieros. Krzyczę odruchowo „Ranny!”. Słyszę jak ktoś biegnie za mną i Hanka klęka obok pytając gdzie jestem ranny? Pokazuję na Kierosa, on tylko machnął ręką, na znak, że wszystko z nim w porządku.
 Zaimponowała mi odwaga i poświęcenie Hani. Czy też ja bym się na to zdobył ? Podbiec, ratować kogoś TERAZ !” Leszczyc T.Sumiński „Przez Kampinos na Starówkę”)
 
      Kto znalazłby w sobie SIŁĘ przytrzymywać wylewające się przez dziurę w brzuchu flaki lub spoglądać na mózg w pękniętej czaszce należącej do kolegi lub sympatii ???
      Kto z własnej woli, na ochotnika (wolontarystycznie jakby się dziś powiedziało) czołgałby się w ściekowym kanale, w ciemności, odrażającym smrodzie, mając jedynie za towarzystwo tłuste kanałowe szczury ???(urywek z „W Alejach spacerują Tygrysy Elżbiety Ostrowskiej tutaj)
 
 W czasie walki gdy kule, kamienie, butelki czy nawet razy śmigają wokół głowy wyzwolona adrenalina pozwala na niecodzienną odwagę, zwiększa możliwości fizyczne i psychiczne. Gdy dysponuje się jakąśkolwiek bronią, uwaga skupia się przede wszystkim na skutecznym jej użyciu, aby porazić wroga. Gdy jest się tylko li obserwatorem, mogącym równie dobrze oberwać, odwaga walki nie występuje i trzeba mieć ponadludzkie nerwy, aby to wytrzymać. Powyższy przykład Hani pokazuje jacy „malutcy” przy niej byli męscy bohaterowie.
 
   Gdyby nie taka niesamowita postawa warszawskich kobiet i dziewcząt - Warszawianek na pewno inaczej potoczyłyby się losy Powstania, upadłoby ono po kilku dniach. Nieprzypadkowo Warszawa była, jest, będzie kobietą. Jak Nike.
Pieśń, która powinna być polskim hymnem narodowym nazywa się również „Warszawianka”.
Powstała na wieść o polskim powstaniu rozpoczętym, a jakże - tu w Łazienkach.
Przypomnę jej tekst, to najlepsze co otrzymaliśmy od Francji, oprócz genów Chopina:
 
Oto dziś dzień krwi i chwały
Oby dniem wolności był
W tęczę Franków orzeł biały
Patrząc lot swój w niebo wzbił
Słońcem lipca podniecany
Woła na nas z górnych stron :
Powstań Polsko, skrusz kajdany
Dziś twój tryumf, albo zgon!

Hej, kto Polak na bagnety!
Żyj swobodo, Polsko Żyj!
Takim hasłem cnej podniety
Trąbo nasza wrogom grzmij
Trąbo nasza wrogom grzmij.

Na koń!- woła Kozak mściwy,
Karcić bunty Polskich rot,
Bez Bałkanów są ich niwy,
Wszystko zmiecie jeden lot!
Stój! za Bałkan pierś ta stanie,
Car wasz marzy płony łup
Z wrogów naszych nie zostanie
Na tej ziemi, chyba trup!

Droga Polsko Dzieci twoje
Dziś szczęśliwych doszły chwil
Od tych sławnych, gdy ich boje
Wieńczył Kremli, Tybr i Nil.
Lat dwadzieścia nasze męże
Los po obcych ziemiach siał,
Dziś, o Matko, kto poleżę,
Na twym łonie będzie spał.

Stań Kościuszko! Ugodź w serca
Co litością mamić śmią
Znał tę litość ów morderca,
Który Pragę zalał krwią?
Niechaj krew ta krwią dziś płaci
Niech nie zrosi grunt, zły gość
Laur męczeński naszych braci
Bujniej po niej będzie rość.

Toć Polaku bój zacięty,
Uledz musi dumny car,
Pokaż jemu pierścień święty,
Nieugiętych Polek dar.
Niech to godło ślubów drogich
Wrogom naszym ruszy grób
Niech krwią zlane w bojach srogich
Nasz z wolnością świadczy ślub.

O, Francuzi! Czyż bez ceny
Rany nasze dla was są?
Z pod Marengo, Lipska, Waterloo
Świat was zdradzał, my dotrwali,
Śmierć czy tryumf, my gdzie wy!
Bracia! my wam krew dawali,
Dziś wy dla nas nic- prócz łzy?

Wy przynajmniej, coście legli,
W obcych krajach za kraj swój,
Bracia nasi, z grobów zbiegli,
Błogosławcie bratni bój.
Lub zwyciężem, lub gotowi,
Z trupów naszych tamę wznieść
By krok spóźnić olbrzymowi,
Co chce światu pęta nieść.

Grzmijcie bębny, ryczcie działa
Dalej dzieci w gęsty szyk

Wiedzie hufce wolność, chwała,
Tryumf błyska w ostrzu pik!
Leć nasz orle w górnym pędzie,
Sławie, Polsce, światu służ!
Kto przeżyje wolnym będzie,
Kto umiera wolny już.
Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj52 Obserwuj notkę
Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (52)

Inne tematy w dziale Kultura