dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba
120
BLOG

Jak Tusk wstrzymując inwestycje chce Brytanię doganiać

dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba Gospodarka Obserwuj notkę 5
Wiele realizowanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy inwestycji stanęło pod znakiem zapytania po przejęciu władzy przez Donalda Tuska.

Sztandarowy program rządu Morawieckiego, za pośrednictwem którego w ciągu kilku lat na inwestycje w gminach wydano ok. 100 mld zł, zakończył żywot. Takie decyzje zapadły w gabinecie Donalda Tuska - informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Celem Programu Inwestycji Strategicznych miało być rozkręcenie inwestycji w samorządach, dzięki czemu miało powstać wiele nowych miejsc pracy. Program, który premier Mateusz Morawiecki określił jako „sianie ziaren pod przyszłe żniwa”, miał przyczynić się do realizacji inwestycji kluczowych dla samorządów, takich jak budowa lokalnych dróg, infrastruktury wodociągowej, szkół czy przedszkoli. Pieniądze na te przedsięwzięcia państwo dawało na bardzo korzystnych warunkach, w praktyce do 95% to bezzwrotna pożyczka państwa.

Wiele realizowanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy inwestycji stanęło pod znakiem zapytania po przejęciu władzy przez Donalda Tuska. Teraz media donoszą o kolejnej z nich. Okazuje się, że nowej władzy nie podoba się również budowa w Polsce fabryki montażu i testowania półprzewodników Intela. Od hucznych zapowiedzi o budowie fabryki Intela pod Wrocławiem minęło już sporo czasu i inwestycja wciąż nie ruszyła. Pretekstem do zniechęcenia inwestora jest to, że rząd Donalda Tuska chce ugrać dla Polski więcej niż gabinet jego poprzednika. Przypomnijmy, że Intel planuje w Polsce inwestycję, która ma pochłonąć 4,6 mld dolarów i stworzyć 2 tys. miejsc pracy w samej firmie, a kolejne tysiące u jej dostawców. Zakład integracji i testowania półprzewodników zaplanowano w Miękini pod Wrocławiem. Podkreślano, że budowa rozpocznie się po uzyskaniu zgody Unii Europejskiej. Jak jednak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, „rząd dotąd nie wysłał notyfikacji o pomocy publicznej do Brukseli”.

Minister Sikorski powiedział, że polityka niemiecka nie powinna zatrzymywać rozwoju Polski. Pełna zgoda, myślę, że każdy Polak z taką tezą się zgadza. Natomiast jaka jest rzeczywistość, w kontekście jednego z kluczowych właśnie dla rozwoju Polski projektów, jakim jest tworzenie wodnej drogi na Odrze? Na początku tego roku rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury, w rozmowie z niemiecką rozgłośnią publiczną, mówił tak: „Od końca marca żadnych robót na rzece nie będzie, zaś te obecnie są zlokalizowane, w uzgodnionych ze stroną niemiecką, miejscach limitujących. Od marca 2024 roku planuje się już tylko porządkowanie terenu, likwidację dróg technologicznych, placów magazynowych i zapleczy budowy”. Tak naprawdę ekipa Donalda Tuska bała się o tym powiedzieć Polakom, ale nie bała się o tym publicznie mówić stronie niemieckiej, że zamierzają wygasić inwestycje na Odrze, że nie będą planować stworzenia nowoczesnego kanału żeglugowego, na podstawie którego Polska po prostu będzie mogła się w perspektywie następnych lat, co roku, bogacić setkami, a nawet miliardami złotych dochodów do budżetu państwa - powiedział Poseł PiS Kacper Płażyński.

Dzisiaj jest ogłaszana decyzja o utworzeniu Parku Narodowego Dolnej Odry, co oznacza całkowite zastopowanie żeglugi po Odrze. To jest zaprzeczenie tego, co dzisiaj słyszymy od minister Henning-Kloski, która mówi po prostu nieprawdę o tym, że nie będzie utrudniona żegluga, bo z doświadczenia wiemy, że takiej żeglugi nie będzie - powiedział Poseł PiS Marek Gróbarczyk.

My chcemy, żeby Odra była nie tylko naszym walorem, co niezwykle ważne, przyrodniczym, turystycznym, ale także, żeby była szlakiem gospodarczym, tak jak się dzieje to u naszych zachodnich sąsiadów, gdzie rzeki są uregulowane, gdzie służą gospodarce. Dlaczego nie ma być tak w Polsce? To jest właśnie pytanie do obecnego rządu, dlaczego ważniejsze są jakieś inne interesy niż interesy polskie?  Port instalacyjny w Świnoujściu, port kontenerowy. Jeżeli nie będzie Odrzańskiej Drogi Wodnej, jeżeli nie będzie można swobodnie żeglować po Odrze, z zachowaniem jej wielkiego bogactwa przyrodniczego, wtedy te dwa projekty zostaną, krótko mówiąc, zaduszone - podkreślił Poseł PiS Zbigniew Bogucki.

Te wszystkie działania, które były podejmowane przez ostatnie lata zostaną w jakimś zakresie zmarnowane przez tą nieodpowiedzialną decyzję rządu Donalda Tuska o powołaniu Parku Narodowego Dolnej Odry. To są działania wbrew interesom Polski, to są działania w interesie gospodarczym Niemiec, podobnie jak przy CPK, czy też przy ustawie wiatrakowej - dodał Poseł PiS Paweł Hreniak.

Również decyzje takie, jak ta o rezygnacji ze wspomnianego CPK spychają Polskę do roli kraju peryferyjnego, który nie podejmuje własnych projektów strategicznych pozwalających plasować się w czołówce liczących się państw. Wpychają nas w pułapkę średniego wzrostu i lekceważą polskie potrzeby bezpieczeństwa. Rząd Tuska właśnie szuka pretekstu do rezygnacji z tego projektu.

Ważą się również losy Izery – polskiego auta elektrycznego, którym rząd PiS chciał przestawiać na prąd polską motoryzację. Sens szacowanej na 6 mld zł inwestycji, od początku uznawanej za projekt polityczny, podawali w wątpliwość politycy obecnej większości parlamentarnej jeszcze przed październikowymi wyborami. Rezygnacja z projektu może więc oznaczać stratę setek milionów euro. Przedłużanie niepewności wokół Izery nie będzie korzystne ani dla rządzących, ani tym bardziej dla Polski. Jak twierdzi Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland, dotrzymanie harmonogramu inwestycji w zdefiniowanych przez KPO ramach wymaga szybkich i jednoznacznych decyzji. Już w listopadzie dyrektor strategii i rozwoju biznesu EMP Tomasz Kędzierski przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że dyskusje o możliwości skasowania projektu utrudniają utrzymanie pracowników i korzystnych relacji z partnerami. Tymczasem Turcy ruszyli z analogicznym rządowym przedsięwzięciem e-auta Togg rok później i już go sprzedają, a według kontrolującej komponenty motoryzacyjne firmy Exact Systems zamówienia trzykrotnie przekraczają zdolności produkcyjne.

I na koniec jeszcze jedno pytanie. Co zrobi nowy rząd w sprawie atomu? Rezygnacja z niego byłaby błędem. Jednak czy elektrownia jądrowa na Pomorzu będzie budowana w Lubiatowie-Kopalinie w gminie Choczewo? Zmianę lokalizacji zapowiedziała nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz – informował „Dziennik Bałtycki”. „Zmiana lokalizacji budowy elektrowni jądrowej w tym momencie oznaczałaby de facto uśmiercenie tego projektu” – skomentował Robert Tomaszewski, ekspert Polityka Insight. Również inwestycja atomowa realizowana przez ZE PAK Zygmunta Solorza we współpracy z PGE i koreańskim koncernem KHNP w Koninie została zablokowana przez rząd.

Jak wobec tego Tusk, zgodnie z własnymi obietnicami, chce w rocznicę 25 lecia Polski w UE przegonić gospodarczo Wielką Brytanię? Tego, to chyba on sam nawet nie wie i czeka pewnie, aż mu Niemcy powiedzą.

za: businessinsider.com.pl, fronda.pl; money.pl; pis.org.pl; rp.pl

fot.: onet.pl

Jestem energiczny, ekstrawertyczny, ufny swoim możliwościom, zawsze dążący do osiągnięcia konkretnego celu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka