dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba
213
BLOG

Bilans Polski w UE

dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba Gospodarka Obserwuj notkę 6
Fundusze strukturalne i otwarte granice to nie jedyne korzyści, za które można cenić członkostwo w Unii Europejskiej. Dla gospodarki nieporównanie ważniejszy jest rynek wewnętrzny.

157 mld euro dostaliśmy w ciągu 19 lat członkostwa w UE. Jeszcze większe korzyści czerpiemy dzięki wspólnemu rynkowi. 19 lat temu, 1 maja 2004 r. Polska, wraz z Węgrami, Słowacją, Słowenią, Czechami, Estonią, Litwą, Łotwą, Cyprem i Maltą, wstąpiła do Unii Europejskiej. Było to największe w historii rozszerzenie wspólnoty. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej traktowały integrację europejską jako ostateczne przełamanie istniejącego w latach 1945-89 dwubiegunowego podziału Starego Kontynentu. Wejście Polski do Unii Europejskiej pozwoliło na wykonanie cywilizacyjnego skoku. Duże znaczenie miały fundusze pozyskiwane z Brukseli. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, od 1 maja 2004 r. do końca marca 2023 r. do Polski trafiło ponad 235 mld euro. W ramach Polityki Spójności dostaliśmy 153 mld euro. Ogromne pieniądze pozyskaliśmy również na rozwój rolnictwa - 74 mld euro. W tym czasie Polska wpłaciła do wspólnego unijnego budżetu ponad 78 mld euro. Bilans? W czasie 19 lat członkostwa w UE Polska otrzymała ponad 157 mld euro, czyli ponad 700 mld zł.

Jak zauważył Konrad Szymański, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w dłuższej, ale już widocznej perspektywie, Polska stanie się płatnikiem netto do budżetu UE. Pozycja netto w unijnym budżecie nie jest kluczem do zrozumienia sensu członkostwa w UE. Jest nim udana integracja handlowa i konkurencyjność gospodarki na wspólnym rynku UE.

Unia to bowiem nie tylko fundusze, a największe korzyści płyną z uczestnictwa we wspólnym rynku. Polska ma obecnie o ok. 31% wyższe PKB per capita według parytetu siły nabywczej, niż miałaby, gdyby nie weszła do Unii Europejskiej. Bez uczestnictwa we wspólnym, unijnym rynku, polski produkt krajowy brutto byłoby w 2021 r. na poziomie z 2014 r.

Istotną korzyścią wynikającą z udziału w rynku europejskim jest wzrost liczby nowych miejsc pracy. W 2018 r. dzięki zapotrzebowaniu państw UE na nasze produkty i usługi w Polsce istniało ich 3,32 mln. W porównaniu z 2004 r. liczba pracujących, których miejsca pracy zależą od popytu państw UE, zwiększyła się o 1,26 mln. Działający od 30 lat wspólny rynek to więc największy skarb UE. Fundusze europejskie, wbrew obiegowej opinii, pełnią jedynie funkcję pomocniczą. Efekty udziału w jednolitym rynku są co najmniej trzykrotnie większe.

Napływ kapitału umożliwił modernizację polskiej gospodarki, zwiększenie jej konkurencyjności oraz włączenie polskich producentów do globalnych łańcuchów wartości. Aż 78% eksporterów ankietowanych w ubiegłym roku przez Polski Instytut Ekonomiczny deklaruje, że przynależność do UE daje im lepszą pozycję konkurencyjną. Polski biznes zyskał szansę na zbudowanie przewag konkurencyjnych i korzyści skali. Od momentu akcesji nasz eksport towarów do UE wzrósł pięciokrotnie, a eksport usług – prawie dziewięciokrotnie. Niemal jedna czwarta polskiego PKB zależała bezpośrednio (popyt finalny państw UE) lub pośrednio (eksport polskiej wartości dodanej poza UE) od UE.

Fundusze z Polityki Spójności pozwoliły na poprawę otoczenia instytucjonalnego, modernizację i rozbudowę infrastruktury, wprowadzenie nowych technologii, wzmocnienie kapitału ludzkiego. Z kolei Wspólna Polityka Rolna, na którą składają się dopłaty bezpośrednie, interwencje rynkowe oraz wsparcie strukturalne z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, podniosła stopę życia na wsi i przyczyniła się do rozwoju obszarów wiejskich.

Fundusze unijne stanowią istotny impuls dla rozwoju społeczno-gospodarczego Polski. Nie ujmując im znaczenia w aspekcie konwergencji z bogatszymi członkami Wspólnoty, trzeba pamiętać, że odgrywają one rolę wspierającą, a skala ich wpływu na wzrost gospodarczy nie jest tak potężna, jak mogłoby się wydawać. Opinia publiczna nie docenia wagi rynku wewnętrznego dla trwałego i długofalowego rozwoju gospodarczego. A co by było, gdybyśmy nie przystąpili do UE? Według wyliczeń autorów raportu „Gdzie naprawdę są konfitury. Najważniejsze gospodarcze korzyści członkostwa Polski w Unii Europejskiej”, przygotowanym na zlecenie Polskiej Fundacji im. Schumana i Fundacji im. Adenauera, pod redakcją naukową prof. Witolda M. Orłowskiego wzrost gospodarczy naszego kraju wynosiłby w okresie 2003-2020 jedynie 1-1,5% rocznie. Poziom PKB na głowę mieszkańca byłby nawet o 30-35% niższy i wynosiłby obecnie nie 76,1%, ale tylko 49-54% średniego poziomu UE-27. Z kolei przeciętne wynagrodzenie Polaka byłoby niższe o ok. 1,4 tys. zł brutto.

za: obserwatorfinansowy.pl i money.pl

Jestem energiczny, ekstrawertyczny, ufny swoim możliwościom, zawsze dążący do osiągnięcia konkretnego celu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Gospodarka