Życie jest wszędzie wokół nas. Skąd się wzięło? Jak powstała nasza planeta i wszyscy jej mieszkańcy, a przede wszystkim ludzkość? Czy pochodzimy od małp człekokształtnych, czy zostaliśmy stworzeni?
Zdaniem wielu ludzi uznających teorię ewolucji życie było, jest i będzie nieprzerwanym pasmem współzawodnictwa, konfliktów, nienawiści, wojen i śmierci. Co prawda przedstawiciele „naukowego kreacjonizmu” odżegnują się od takich wniosków, a na podstawie swojej wykładni opisu stworzenia podanego w Księdze Rodzaju twierdzą, że Ziemia powstała w ciągu sześciu „dni” i w każdym z tych „dni”, według tej Księgi przebiegała działalność stwórcza. Oczywiście między teorią ewolucji a biblijnym opisem stwarzania zachodzą ogromne różnice.
Weźmy na przykład pod uwagę takie narządy, jak oko, ucho czy mózg. Ich złożoność wywołuje o wiele więcej podziwu niż najbardziej skomplikowane urządzenia zbudowane przez człowieka. Ewolucjonistom nie udało się wyjaśnić, jak doszło do koniecznego współdziałania wszystkich części składowych tych narządów, żeby można było widzieć, słyszeć lub myśleć. Byłyby one przecież bezużyteczne do chwili skompletowania wszystkich takich części. Mimo to wielu zwolenników ewolucji widzi wystarczająco dużo powodów do obstawania przy tym, że jest ona faktem.
A co powiedzieć o akcie stwarzania jako wyjaśnieniu pojawienia się życia? Podana w Księdze Rodzaju historia stwarzania ma rzetelne uzasadnienie naukowe. Wymienia większe jednostki systematyczne roślin i zwierząt, które w swej ogromnej różnorodności rozmnażają się tylko ‛według swego rodzaju’. Potwierdza to zapis kopalny, z którego zarazem wynika, że każdy „rodzaj” pojawił się nagle bez żadnych rzeczywistych form przejściowych łączących go z jakimkolwiek wcześniejszym „rodzajem”, jak tego chce teoria ewolucji. Gdyby teoria ewolucji była słuszna, wówczas zapis kopalny powinien potwierdzać stopniowe przechodzenie jednych form życia w drugie. Poza tym, gdyby teoria ewolucji była oparta na faktach, należałoby się spodziewać, że zapis kopalny pokaże początki nowych form życia. Jeżeli dopuścić do głosu skamieniałości, okazuje się, że ich świadectwo nie potwierdza ewolucji. Przemawia raczej za aktem stwarzania. Teoria ewolucji wyklucza jednak istnienie Stwórcy, przypisuje natomiast pojawienie się życia na Ziemi przypadkowemu powstawaniu żywych organizmów z materii nieożywionej. Puszczając wodze wyobraźni początkowo atmosfera ziemska składała się z dwutlenku węgla, metanu, amoniaku i wody. Pod wpływem energii słonecznej, a być może również wyładowań atmosferycznych i wybuchów wulkanów, proste związki chemiczne ulegały rozpadowi, po czym łączyły się w aminokwasy. Różne aminokwasy stopniowo gromadziły się w morzu i łączyły w związki białkopodobne. Następnie powstała przypadkowo cząsteczka, która miała zdolność mnożenia się. Podobne cząsteczki skupiały się w gromady, po czym znowu w wyniku jakiegoś nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności otoczyły się ochronną barierą zbudowaną z innych cząsteczek białkowych, która służyła im za błonę. W ten sposób, jak niektórzy twierdzą, powstała samorzutnie pierwsza żywa komórka. W związku z tym profesor William Thorpe z katedry zoologii na uniwersytecie Cambridge powiedział do innych naukowców: „Wszystkie opublikowane w ciągu ostatnich 10 do 15 lat niefrasobliwe przypuszczenia i rozważania mające na celu wyjaśnienie sposobu powstania życia okazały się nazbyt naiwne i mało sensowne. Rozwiązanie tego problemu w gruncie rzeczy wydaje się równie odległe, jak dawniej”. W miarę rozwoju wiedzy coraz trudniej jest wyjaśnić, jak to możliwe, żeby niewiarygodnie skomplikowane, mikroskopijne formy życia powstały przypadkowo. Czy wobec tego nie jest też rzeczą oczywistą, że taki cud można przypisać jedynie stwarzaniu, a nie ewolucji? Biblia wyjaśnia kwestie, w których teoria ewolucji nie wypowiada się wyraźnie. Kluczem do zrozumienia, jak mógł powstać Wszechświat jest zrozumienie, że musiała mieć miejsce przemiana energii i materii. To wzajemne powiązanie zostało potwierdzone słynnym wzorem Einsteina E = mc2 (energia równa się iloczynowi masy i kwadratu prędkości światła). Z tego wzoru wypływa między innymi wniosek, że materia może być wytworzona z energii, tak jak z materii można uzyskać ogromne ilości energii. Zamiast pozostawić nas w niepewności, kto doprowadził do powstania tego wszystkiego, Pismo Święte daje prostą i zrozumiałą odpowiedź. Potwierdza spostrzeżenia naukowców, jak też nasze własne, że nic nie powstaje samo przez się. Chociaż nie byliśmy świadkami powstawania Wszechświata, to jednak nie ulega wątpliwości, że musiał on mieć Mistrzowskiego Budowniczego.
Jestem energiczny, ekstrawertyczny, ufny swoim możliwościom, zawsze dążący do osiągnięcia konkretnego celu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie