Na ogół ewolucja zgodnie przedstawiana jest jako fakt naukowy. Od podręczników do prac popularnych, począwszy od dziewiętnastego wieku do dziś, przekaz jest ten sam: mamy wierzyć, że ewolucja jest tak dobrze udokumentowana, zrozumiana i udowodniona, że należy ją traktować na równi z takimi faktami, jak grawitacja.
Istnieje, jak lubią twierdzić ewolucjoniści, góra świadectw na rzecz teorii Karola Darwina. Jednak ilość nie zawsze przekłada się na jakość. W większości świadectwa te można zaliczyć do jednej z trzech kategorii: anatomii porównawczej, zmian na małą skalę i zapisu kopalnego. W każdej z nich obecny jest ten sam schemat: świadectwa przemawiają za teorią ewolucji tylko wówczas, gdy rozpatrywane są w sposób wybiórczy i powierzchowny. Natomiast po skrupulatnym ich przeanalizowaniu okazują się niejednoznaczne, a nawet przemawiają przeciwko teorii ewolucji.
Jeśli biologią rządzi raczej przygodność niż konieczność, to dlaczego istnieją zduplikowane projekty? Kiedy podobieństwa znajdowane są u gatunków pokrewnych, przytacza się je jako potężne świadectwa ewolucji, lecz kiedy obserwujemy je u gatunków odległych, uznaje się je za przypadki ewolucji zbieżnej. Nie są to potężne świadectwa na rzecz ewolucji. Podobieństwa w rzeczywistości świadczą o tym, że gatunki nie mają przypadkowej konstrukcji. To znaczy, nawet jeśli założymy, że ewolucja może doprowadzić do wielkoskalowych zmian, to zmiany te musiałyby, z jednej strony, wytworzyć ogromną różnorodność biologiczną, a jednocześnie, z drugiej strony, nie na tyle dużą różnorodność, by skutkowało to utratą powiązań ewolucyjnych za sprawą efektów saturacji. Niestety, ewolucjoniści konsekwentnie podają jednostronną interpretację faktów, przedstawiając swoją teorię jako jedyne wyjaśnienie.
Ewolucjoniści muszą wykazać, że zmiany na dużą skalę są w przyrodzie realne. Przemiana bakterii w rybę, a później w płaza, gada, ssaka, przy tym organizm musi być zdolny do przeżycia i przystosowany na każdym etapie tej drogi. Pytanie, czy w przyrodzie istnieją realne ścieżki ewolucji na dużą skalę, pozostaje bez odpowiedzi. Zapis kopalny nie ukazuje wzorca skumulowanych zmian mikroewolucyjnych. Z genetyki, paleontologii i innych dyscyplin płynie przekaz, że koniecznych dla ewolucji zmian wielkoskalowych nie da się łatwo wyjaśnić dzięki ekstrapolacji zmian na małą skalę w czasie. Dlaczego zatem fakt ewolucji na małą skalę jest tak potężnym i nieodpartym świadectwem ewolucji, skoro możliwość ekstrapolacji od małej do dużej skali jest kwestią otwartą? Ewolucjoniści dochodzą do takiego wniosku tylko dlatego, że nie oceniają świadectw w sposób bezstronny.
Wraz z teorią ewolucji musimy uwierzyć, że przy przejściu od gadów do ssaków organizmy ewoluowały tak gwałtownie, że w zapisie kopalnym pojawiają się w pełni ukształtowane i różnorodne, że między gadami a ssakami występują duże luki oraz że ewolucja zbieżna musiała wydarzyć się wielokrotnie. Przekonać się, że zapis kopalny nie świadczy o ewolucji, można też uzmysławiając sobie, że ogromna większość skamieniałości na to nie wskazuje. Nowe gatunki pojawiają się w pełni uformowane, jakby zostały tam umieszczone, i pozostają niezmienione przez eony. To kilka spośród powodów, dla których dane kopalne nie dowodzą ewolucji, jak twierdzą darwiniści. W rzeczywistości ujawniają one poważne problemy teorii ewolucji. Dobre naukowe teorie mają za podstawę mocne świadectwa. Z pewnością oczekuje się, by za faktem naukowym przemawiały nieodparte argumenty. Jakie są nieodparte argumenty na rzecz istnienia ewolucji?
Naukowe świadectwa przytaczane przez ewolucjonistów na poparcie ich teorii nie są mocne, a niekiedy przemawiają nawet przeciwko niej. W dodatku fundamentalnym problemem jest to, że teoria ewolucji nie ma dobrego wyjaśnienia dla powstania wielu złożonych aspektów życia. Ewolucjoniści, jak to się mogło wydarzyć, mogą tylko spekulować, ale jednocześnie wierzą, że gatunki musiały wyłonić się naturalistycznie.
Ewolucjonizm darwinowski znacznie trafniej byłoby postrzegać jako teorię religijną, która przeniknęła do nauk przyrodniczych, niż jako teorię naukową. Usiłując zachować wolność nauki od religii, teoria ewolucji w istocie narzuca jej wiarę w dogmaty zamiast faktów i skutkiem tego narusza integralność nauki samej w sobie. Zamiast zapewniać nauce rozwój, teoria ta stanowi największe niebezpieczeństwo, w obliczu jakiego współczesna nauka kiedykolwiek się znalazła. Ewolucjoniści zawsze utrzymywali, że ich teoria jest obiektywnym wnioskiem, którego podstawę stanowi ściśle naukowa analiza danych. To jednak po prostu nieprawda. Teoria ewolucji jest nieprawdopodobną opowieścią, której siłą napędową są teologiczne założenia i religijne sentymenty, nie zaś naukowe rozumowanie.
za: Cornelius G. Hunter, „Dlaczego teoria ewolucji nie spełnia kryterium naukowości.”
Jestem energiczny, ekstrawertyczny, ufny swoim możliwościom, zawsze dążący do osiągnięcia konkretnego celu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura