Odkrycie, że nie jesteśmy sami w Kosmosie, doprowadzi do głębszego zrozumienia, czym jest życie, co będzie miało niewątpliwie konsekwencje dla ludzkości.
Nadal jesteśmy na etapie spekulacji naukowych, czy życie istnieje poza Ziemią w naszym Układzie Słonecznym, a nawet poza naszym układem, w dalszych przestrzeniach Kosmosu. Niezależnie od tego, czy okaże się, że nasza planeta, czemu trudno dać wiarę, jest jedyną zamieszkałą we Wszechświecie lub, że życie jest powszechne w Kosmosie, wpływ na ludzkość będzie ogromny. Z pewnością zmieniłoby to nasze spojrzenie na nas, jako na przejaw życia na Ziemi. Kolejna rzecz: gdybyśmy byli przekonani, że życie gdzieś istnieje, trudno byłoby natychmiast tam się udać by badać je bezpośrednio. Musielibyśmy badać je z daleka, stosując metody obserwacyjne. Takie odkrycie mogłoby zmienić nasze rozumienie życia i tego, jak ono funkcjonuje, a także skąd się wzięło na Ziemi. Niewątpliwie wpłynie też na rozwój medycyny, ponieważ medycyna jest dziedziną nauki, która wyłoniła się z tego, co wiemy o nas, bez możliwości porównania z innymi formami życia, które mogą istnieć na innych planetach. Jeśli odkryjemy w Kosmosie Obcych, nasze naukowe spojrzenie na życie z pewnością się zmieni. Miejmy nadzieję, że wówczas będziemy mieli lepsze zrozumienie tego, czym jest życie.
Na przykład pogląd astrobiologów jest taki, że życie jest jedną z wielu różnych właściwości planety, takich jak to, czy ma ona atmosferę, pole magnetyczne, zmienny klimat itd. W tym ujęciu życie jest jedną z właściwości, które planeta może mieć lub nie mieć, w zależności od warunków, w jakich powstała. Na planetach małych gwiazd o niewielkich masach, takich jak Słońce, oraz na planetach gwiazd o długim czasie istnienia, życie ma więcej czasu na uformowanie się i ewolucję. Należy jednak pamiętać, że nie na wszystkich takich planetach występuje woda. A woda w stanie ciekłym jest niezbędna do powstania życia, jakie znamy. Warunki planety wymagają też aktywności sejsmicznej, która stabilizuje temperatury atmosferyczne poprzez regulację cyrkulacji CO2 między atmosferą a oceanami. Gdyby nie to oddziaływanie, Ziemia byłaby blokiem lodu.
Jak zareagowaliby ludzie na wiadomość, że astronomowie odkryli gdzieś w Kosmosie istnienie życia? Mogliby być zszokowani. Mogliby skończyć w najgorszy możliwy sposób. Mogliby być przygnębieni, albo doświadczyć niewyobrażalnej radości. Ale prawdopodobnie głównie odczuwaliby strach, zwłaszcza osoby, które nie są przyzwyczajone do postrzegania świata w sposób naukowy. Nasze geny są zaprojektowane tak, by być ostrożnym i obawiać się tego, co nieznane. Jest to reakcja instynktowna. Nasza wiara w naszą wyjątkowość zostałaby zdemolowana. Zresztą zejście ludzkości z piedestału trwa od czasów Mikołaja Kopernika. Najpierw była rewolucja kopernikańska, która pokazała, że Ziemia nie jest centrum Wszechświata, potem odkryliśmy, że nasza galaktyka nie jest całym wszechświatem, tylko jedną z miliardów, a my żyjemy na jej peryferiach. A teraz myślimy o życiu jako o właściwości planet, powstającym w konsekwencji ewolucji Wszechświata.
Istoty pozaziemskie mogą żyć zupełnie inaczej niż my i mogą być wyposażone w technologie bardzo różne od naszych, o których nigdy byśmy nie pomyśleli. Nieprzerwanie poszukujemy kontaktu z cywilizacjami pozaziemskimi, choć jak na razie SETI [Search for Extraterrestrial Intelligence], program poszukiwania obcych inteligencji, polegający głównie na nasłuchu radiowym z różnych obszarów nieba, zwłaszcza z okolic gwiazd podobnych do Słońca nie odebrało żadnego sygnału. Być może Kosmici nie chcą lub nie potrzebują nawiązywać z nikim kontaktu. A może szukają kontaktu od bardzo dawna i w końcu się zniechęcili? Kto wie, czy i my nie zniechęcimy się kiedyś, jeśli przez długi czas nic nie znajdziemy. Jeśli jednak odbierzemy sygnał od pozaziemskiej cywilizacji, być może uda nam się nawiązać z nią kontakt. Najbliższa planeta, na której mogłoby istnieć życie, krąży wokół małej, zimnej gwiazdy o nazwie Proxima Centauri. Planeta ta jest nieco masywniejsza i większa od Ziemi i znajduje się "zaledwie" cztery lata świetlne od nas. Dowodzi to, że planeta na której może istnieć życie, nie musi być wcale daleko od nas. Niestety, nie dysponujemy jeszcze technologią, która pozwoliłaby nam na dotarcie do tej planety i sprawdzenie, czy faktycznie istnieje na niej życie.
Jestem energiczny, ekstrawertyczny, ufny swoim możliwościom, zawsze dążący do osiągnięcia konkretnego celu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie