Księżyc, nasz największy satelita stał się nagle obiektem sensacji. Były pracownik NASA, Ken Johnston, wykradł tajne zdjęcia Księżyca. Opublikował je i ogłosił, że Księżyc jest zamieszkały przez inteligentne istoty. Dlaczego do tej pory uczeni różnych profesji milczeli na ten temat?
Księżyc, nasz największy satelita stał się nagle obiektem sensacji. Były pracownik NASA, Ken Johnston, wykradł tajne zdjęcia Księżyca. Opublikował je i ogłosił, że Księżyc jest zamieszkały przez inteligentne istoty. Dlaczego do tej pory uczeni różnych profesji milczeli na ten temat?
Jest 20 lipca 1969 roku. Po raz pierwszy w historii ludzkości amerykański załogowy statek kosmiczny zbliża się do Księżyca. Po pół godzinie odłącza się od niego moduł, który miękko osiada na powierzchni Srebrnego Globu. Dwóch astronautów wychodzi na zewnątrz. Są to Neil Armstrong i Edwin Aldrin. Na powierzchni Księżyca spędzą około dwóch godzin. W tym czasie astronauci zdążą pobrać próbki księżycowej gleby, umieścić flagę amerykańską i wykonać szereg technicznych, niezbędnych prac. Wszystko to transmitowane jest na żywo na cały świat. Setki milionów ludzi zasiadło przed ekranami telewizorów, żeby zobaczyć pierwszych ludzi na Księżycu. Jednak po kilku minutach transmisja zostaje nagle przerwana. Obraz zniknął na całe dwie minuty, na ekranach pojawiają się tylko zakłócenia. Dopiero po 20 latach wyjaśniła się przyczyna tych zakłóceń. Transmisja została przerwana świadomie. Powodem było spotkanie astronautów z czymś, co nie dało się logicznie wytłumaczyć. Armstrong przyznał, że on i Aldrin widzieli wówczas świetliste kule, które ich prowadziły. Kule te w ocenie astronautów nie były statkami kosmicznymi ziemskiego pochodzenia. Słowa amerykańskiego astronauty potwierdził Ken Johnston, były kierownik Laboratorium Księżycowego NASA, który zrobił coś, co wywołało sensację w świecie naukowym - stwierdził, że na Księżycu istnieje cywilizowane życie. Jako główny dowód przedstawił zdjęcia zrobione z orbity Księżyca. Na fotografiach, po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca można zobaczyć miasta, gigantyczne szklane kopuły, kamienne wieże i schodzące w głąb kraterów tunele. Widoczne są rzeźby, parki, mosty, piramidy i inne obiekty nienaturalnego pochodzenia. Johnston twierdzi, że jeszcze w lipcu 1971 roku przedstawił te zdjęcia kierownictwu NASA. Jednak w agencji ds. kosmicznych nie skomentowano tych sensacji. Natomiast Johnstona na piśmie zobowiązano do zachowania tajemnicy na temat odkrycia i zniszczenia wszystkich zdjęć. Ale Johnston zachował zdjęcia i zdecydował się na ich upublicznienie dopiero po 40 latach. Zapewnia, że jest w posiadaniu jeszcze jednego dowodu na istnienie rozumnej cywilizacji na Księżycu. Jest to rejestracja rozmowy astronautów z centrum dowodzenia w Houston. Łączność odbywała się na dwóch częstotliwościach. Jedna oficjalna, ta którą transmitowano, druga tajna przeznaczona wyłącznie dla NASA, na wypadek, gdyby na Księżycu zaszły nieprzewidziane okoliczności. W momencie, kiedy przerwano transmisję telewizyjną, łączność z załogą utrzymywano nadal na drugiej nieoficjalnej częstotliwości. Armstrong, który pierwszy zszedł na powierzchnię Księżyca zameldował, że zobaczył przed sobą liczne statki kosmiczne. To zdecydowało, że NASA utajniła wszystko, co dotyczyło lotów na Księżyc.
W 1976 roku ukazuje się książka Billego Kaysinga „We never went to the Moon”, w której autor stwierdza, że Amerykanów nigdy nie było na Księżycu. NASA nie dementuje tych informacji. Cel jest oczywisty: książka powstała na zamówienie NASA i miała pomóc ukryć to, co astronauci odkryli na naszym satelicie. Okazuje się, że Księżyc jest obiektem kosmicznym sztucznego pochodzenia. Zbudowała go w dalekiej przeszłości wysoko rozwinięta cywilizacja. Jest prawie idealną kulą. Przeprowadzone badania składu chemicznego powierzchni Księżyca wykazały, że jego zewnętrzna warstwa składa się z niklu, wolframu i berylu, a wewnątrz tej metalicznej sfery jest pusta przestrzeń, której objętość oblicza się na 70 milionów kilometrów sześciennych. W tej przestrzeni znajdują się różne urządzenia i systemy techniczne, którymi posługuje się jakaś cywilizacja.
Wszystko to wygląda na fantastykę naukową. Jednak nie ma co się spieszyć z uśmieszkami i żartami na temat wiadomości, które przekazują kosmiczni weterani. Te informacje są równie zadziwiające co fascynujące, choć niestety nie do końca potwierdzone.
Jestem energiczny, ekstrawertyczny, ufny swoim możliwościom, zawsze dążący do osiągnięcia konkretnego celu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie