Motto:
Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości.
Kto nie był buntownikiem za młodu ten będzie świnią na starość.
Choć nieraz mówię o durnej Polsce, wymyślam na Polskę i Polaków, to przecież tylko Polsce służę.
Józef Piłsudski
1. Kalendarium odzyskiwania niepodległości przez Polskę
7 października 1918
Wobec słabnącej pozycji Niemiec w wojnie z Ententą, Rada Regencyjna wydała manifest proklamujący odbudowę Państwa Polskiego na podstawie 13. punktu orędzia Wilsona.
16 października 1918
Cesarz austriacki Karol I, proklamuje przekształcenie Austro-Węgier w związek niezależnych państw. W Niemczech coraz mocniejsze są nastroje rewolucyjne. W państwach centralnych chaos jest coraz mocniejszy.
19 października 1918
Powołana zostaje do życia polska Rada Narodowa Śląska Cieszyńskiego.
28 października 1918
W Krakowie powstaje Polska Komisja Likwidacyjna na czele z Wincentym Witosem. Rozpoczyna się rozbrajanie załóg austriackich i przejmowanie władzy przez administrację polską na terenie Galicji.
7 listopada 1918
W Lublinie lewica niepodległościowa i ludowcy powołują Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele.
9 listopada 1918
Na terenach okupowanych przez Niemców rozpoczyna się ich rozbrajanie.
10 listopada 1918
Józef Piłsudski wraca z Magdeburga.
W Wielkopolsce powstaje Naczelna Rada Ludowa.
11 listopada 1918
Rada Regencyjna oddaje Piłsudskiemu władzę nad tworzącym się wojskiem. Na froncie zachodnim podpisano zawieszenie broni.
14 listopada 1918
Rada Regencyjna przekazuje Józefowi Piłsudskiemu pełnię władzy cywilnej. Ten korzystając z nowych uprawnień - i opierając się na poparciu lewicy – tworzy rząd Jędrzeja Moraczewskiego (17 listopada).
16 listopada 1918
Do państw zachodnich wysłana zostaje oficjalna notyfikacja ogłaszająca powstanie Państwa Polskiego.
na podstawie https://histmag.org/Droga-do-niepodleglosci-kalendarium-6090/7
2. Mity założycielskie II RP
W narracji piłsudczykowskiej niepodległa Polska jawiła się jako efekt działań bohatera i jego drużyny. Polska odrodziła się, kiedy umęczony naród wydał olbrzyma, który kierowany nieomylną intuicją potrafił poruszyć uśpione w narodzie siły, by w czasie wielkiej wojny przypomnieć o Polsce poprzez rzucenie na szalę zmagań ciężaru polskiego miecza… Zdobywszy na polach bitew szacunek i uznanie dla Polski, upominając o jej prawa, nie uznawał tu ani krętych dróg, ani kompromisu – nawet jeśli za nieugiętość postawy przyszło mu zapłacić więzieniem. Uwolniony z magdeburskiej twierdzy, stanął na czele tworzącego się państwa, dając mu prawo zwołania Sejmu, niepodległość oraz granice. W życie zdemoralizowanego latami niewoli społeczeństwa wniósł ład i porządek, wspierając państwo swą siłą i chroniąc je przez skrajnościami radykalnych doktryn z jednej strony, nacjonalistycznego szowinizmu z drugiej. To jego geniusz militarny uchronił państwo przed katastrofą w roku 1920. Rok 1926 dopisał do tej listy zasług kolejną – wydobycia państwa z trzęsawiska partyjnych targów, których widownią stał się Sejm – opowieść zaś o dokonaniach Piłsudskiego stała się po przewrocie majowym oficjalną wykładnią stanowiska państwa...
W narracji endeckiej opowieść o zasługach środowiska była wpleciona w swego rodzaju wykład podstaw polityki polskiej, a także w opis procesu narastania świadomości narodowej, ze zwróceniem uwagi na żywiołowy charakter tego ostatniego. To nie bohaterskie jednostki kształtowały naród – to raczej rozwój zbiorowości, różnicującej się, wytwarzającej coraz bardziej złożone zależności, prowadził do sytuacji, w której w pewnym momencie uzyskała ona dojrzałość, wyrażającą się w zdolności do świadomego i celowego działania. Podobnie jak w ewolucji dokonującej się w świecie zwierzęcym, w której punktem zwrotnym było pojawienie się człowieka – różniącego się od swych zwierzęcych przodków zdolnością do działań planowych i w pełni świadomych – tak i w życiu społecznym oznaką przekroczenia progu dojrzałości było wykształcenie się w obrębie społeczeństwa grupy posiadającej głębszą świadomość narodową, w której poczucie odpowiedzialności za całość oraz świadomość wzajemnych powiązań wiąże się spoiście z wolą oraz umiejętnością działania. Zbytecznym byłoby dowodzenie, że obóz narodowy tak właśnie postrzegał siebie i własne poczynania. W tym kontekście wskazywano na podjęcie działań, dyktowanych optyką „wszechpolską” – to znaczy opartą na założeniu jedności celów politycznych ponad granicami zaborów, sformułowanie wizji państwa opartego na żywiole polskim, ale o rozległych granicach na wschodzie oraz o dostępie do morza, wreszcie podjęcie starań na rzecz realizacji owej wizji...
Oba „mity założycielskie” były w tym sensie okcydentalistyczne, że oba podkreślały związki Polski z kulturą zachodnią, w obu też przypadkach okcydentalizm ów kierował się przeciw Rosji – wszakże tam, gdzie pojawiały się różne kwestie szczegółowe, rozumienie „zachodniości” pozostawało w związku z ideologicznymi preferencjami dominującymi w obrębie środowiska. I tak, o ile piłsudczycy potrafili sobie przyswoić retorykę praw człowieka, posługując się nią zręcznie, to dla Narodowej Demokracji esencją „zachodniości” była zdolność społeczeństw do samoorganizowania się oraz samorzutnego narzucenia sobie dyscypliny. Siła państwa w jej opinii wypływać winna z szacunku dla instytucji oraz zaznaczającego się możliwie szeroko zaufania do rządzących, a nie rozbudowy kompetencji aparatu administracyjnego oraz jego ingerencji w życie społeczne. Oznaczało to jednak, że przemiany polityczne, społeczne oraz obyczajowe zachodzące po Wielkiej Wojnie w obrębie zachodnich społeczeństw odbiegały od pielęgnowanych wcześniej w obrębie środowiska wyobrażeń. To zaś torowało drogę coraz bardziej agresywnej krytyce Zachodu, a eksponowany – w propagandzie antykomunistycznej czy szerzej antylewicowej – okcydentalizm w rosnącym stopniu sprowadzał się nie do powoływania na standardy krajów zachodnich, ale do nostalgii za „rzymskimi” wzorcami cywilizacji...
Spór o zasługi w przekreśleniu dzieła rozbiorów dzielił opinię społeczną. Oczywiste jest, że miał on swój wymiar instrumentalny, łącząc się z walką o władzę. Ale także odzwierciedlał różnice mentalności dzielące żołnierzy od polityków cywilnych, ich różne doświadczenia życiowe, jak i rozmaite postrzeganie losów sprawy polskiej: zarówno w skali ostatnich, decydujących lat wojny światowej oraz wojen polskich, jak i doświadczeń wcześniejszych, związanych z działalnością konspiracyjno-spiskową poszczególnych środowisk. Tragiczny los, jaki spotkał II Rzeczpospolitą, spetryfikował go, sprowadzając problem ścierających się legend do sporu Piłsudskiego z Dmowskim: pierwsza z legend symbolizuje wyidealizowany wizerunek przekreślonej przez II wojnę światową państwowości, druga pełni wobec tej pierwszej rolę pomocniczo-uzupełniającą; pierwsza odwoływać się miała do najszczytniejszych haseł wolnościowych, druga relatywizowała je, przywołując wizerunek Polski jako państwa zachłannego i bezwzględnego. Ten obraz, obecny w ujęciach publicystycznych także i dzisiaj, trochę przypomina stary hollywoodzki film, gdzie bez starcia dobra ze złem nie ma fabuły...
Naturalnie wskazane tu zjawiska przejawiały się zaledwie w postaci zauważalnych tendencji – na temat możliwego dalszego ich biegu trudno spekulować, gdyż kataklizm wojny przeciął wszystko. Warto przecież mieć świadomość, że jednym z jego skutków było trwałe okaleczenie społecznej wyobraźni, także w sferze zbiorowych mitologii. Sygnalizowano już powyżej, że tworzyły one złożony układ, w obrębie którego poszczególne narracje to nakładały się na siebie, to się ścierały, wytwarzając skomplikowaną sieć wzajemnych zależności i powiązań. Tak było przed wojną. Kiedyś Stanisław Ossowski ukuł termin „układu poliperspektywicznego” – wielce przydatny dla opisu tego rodzaju złożonych struktur. Czy i dzisiaj istnieje potrzeba sięgania do tak subtelnych narzędzi analitycznych, można mieć wątpliwości, jako że postrzeganie mitologii międzywojennego dwudziestolecia na ogół sprowadza się do konstatacji sporu między sanacją a endecją, w dodatku sprowadzanego do prostej dychotomii. Jakiś czas temu pewna postać, nie tylko wielce zasłużona, ale i ciesząca się sławą wybitnego politycznego myśliciela, krótko przed swą śmiercią wyraziła przekonanie, że Polską wciąż rządzą dwie trumny skłóconych ze sobą twórców II Rzeczypospolitej, Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Tej wypowiedzi, drastycznie upraszczającej problem ideowego dziedzictwa pozostałego po państwie zniszczonym przez II wojnę światową, jak i dokumentującej niezrozumienie motywacji, którymi kierują się, także w Polsce, ludzie karmiący się produktami masowej kultury – nikt w gruncie rzeczy nawet nie skomentował. Przypuszczam, że w równym stopniu zaważył tu szacunek dla osoby autora i jego zasług, co… rozpowszechnienie fobii, które przypomniana wypowiedź dokumentowała. Niezależnie bowiem od swojego rzeczywistego zasięgu, mit „dwóch trumien” mówi sporo o naszej obecnej kondycji. Patrząc w przeszłość, odczuwamy wciąż skutki wojennej i powojennej traumy. To, że w odbiorze współczesnym bogactwo narracji dominujących w życiu politycznym Polski Odrodzonej mogło ulec tak daleko idącej redukcji – przypomina o skali szkód, wyrządzonych społecznej wrażliwości i wyobraźni po roku 1939.
na podstawie http://www.omp.org.pl/artykul.php?artykul=338
Epilog
Polska straciła niepodległość we wrześniu 1939 roki i nie odzyskała jej do dziś! Czy to political fiction? Nie, to konsekwencja naszego dramatu narodowego, geopolityki, dramatu utraty elit, śmierci społeczeństwa obywatelskiego! A zaczęło się od zdrady przez Aliantów, oddania w sowiecką niewolę z szyldem państwowym PRL, zanegowanie przez sowietów i zachód ciągłości państwowej II RP, realizacja Paktu Rockefeller - Jaruzelski, czyli okrągłego stołu, Magdalenki, "transformacji ustrojowej" autorstwa służb MSW PRL, służb zagranicznych i "rewizjonistów partyjnych", czyli "konstruktywnej opozycji", a w konsekwencji ciągłość prawna i personalna PRL w postaci III RP (konstytucja PRL do 1997, brak anulowania długów zagranicznych, zniszczenie polskiego potencjału gospodarczego wedle planu Rockefellera-Sorosa pod szyldem Balcerowicza, nie odzyskanie ocalonego w 1939 skarbu narodowego, nie podpisanie z Niemcami aktu zakończenia II WŚ, nie domaganie się reparacji wojennych od Niemiec i Rosji, spadkobierczyni ZSRR). Więcej informacji? Szkoda pisać, warto zaś obejrzeć film. Ale dodam na zakończenie gorzką refleksję. W przekaz filmu uwierzy najwyżej 1% odbiorców. Dlaczego? Mieszkańcy "politycznego Matrixu" nie chcą wiedzy, chcą snu na jawie, a tu taka "rewolucja kopernikańska" w postrzeganiu historii naszej! A więc kto ma oczy szeroko zamknięte, może spać spokojnie, ORMO czuwa, kluski wsuwa i obywateli od tyłu posuwa, a oni szczęśliwi, jak dzieci w McDuplardzie, prawdę mają w pogardzie, ot co!
Zatem - w drogę, po złote runo nicości!
"Nikt" - film Andrzeja Kępińskiego
https://www.youtube.com/watch?v=nXLNCQW5_OM&feature=youtu.be
Znalazł w sieci, przeanalizował, zredagował i komentarzem opatrzył -
Wilk Miejski
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura