Motto:
... Ziemia gasi trzy gwiazdy na każdym zakręcie
Wóz po niebie zygzakiem krzywe koła toczy
Choć nie działa sprawdzone w modlitwie zaklęcie
Warto jednak spojrzeć Człowiekowi w oczy
Tadeusz Ted Dziewanowski z Gdańska
Oficjalnie zapraszamy wszystkich mieszkańców Tripoli, czyli Gdańska, Sopotu, Gdyni i okolic, w tm dalszych ubikacji Wszechświata, a których smak na życie ceni wyżej spotkania z Muzą Klio, niż panią Bubą w agencji towarzyskiej, lub panem Wojtkiem w kuflotece, czasem w białe noce i pod kocem, do Dworku Sierakowskich w dniu 27 października br. na godz. 18.00 w celu uczestnictwa w Seansie Metaforycznym, polsko-angielskim i angielsko-polskim zresztą. To komunikat dla tych, co "są czujni jako psowie podwójni", a zwłaszcza dla Pana Wawela i Akolitów Jego, wielbicieli talentu Rzeczonego. Liczę takoż, iż komunikat poniższy poruszy wszelkich członków Nieformalnej Loży Słowotwórców "Wszystko jest Poezją, Nic nie jest Wszystkim". Dla innych salonowiczów, miłośników "lizania się po fiutach i obrzucania werbalnym łajnem" proponuję wycieczkę do ZOO, gdzie zwierzętom jest wesoło, ale w porównaniu do przygód miszka su lokiu w Akademii Smorgońskiej księcia Radziwiłła Panie Kochanku pijącego kumys w dzbanku, zaś makrele spożywającego w Kacerskim Kościele...
http://tps-dworek.pl/colin-watts-w-wierszach-na-pietrze27-10-2017-r/
Nieoficjalnie zaś dodajemy, bowiem szersze drzwi uchylenie daję większe oświecenie...
Protagonista wieczoru
Colin Watts, urodzony w huku spadających na Londyn rakiet V-1 poeta, dramatopisarz, animator
kultury i cyklista. Londyńczyk z urodzenia, Liverpoolczyk z wyboru, jest aktywnym członkiem The
Dead Good Poets Society – towarzystwa, które skupia lokalnych poetów i promuje poezję wśród jej
miłośników. Prowadzi także wykłady i ćwiczenia z twórczego pisania na Liverpool University.
Autor kilku tomików poetyckich. W przerwie między wierszami spogląda przez panoramiczne okno
wiktoriańskiej willi na artystycznie zaaranżowany ogród. Stara się zapraszać do ogrodu Anioły,
ale przyszedł tylko Faun. Zatem poetycka metafizyka z mitologią się przenika...
Moderator wieczoru
Tadeusz Ted Dziewanowski – ur. 1953 r. w Gdańsku poeta i tłumacz. Publikował tłumaczenia
wierszy amerykańskiego poety Daniela Bourne’a oraz własne utwory i recenzje w polskich
magazynach literackich. Jego wiersze w przekładzie Daniela Bourne'a ukazały się w
amerykańskim przeglądzie poezji światowej International Poetry Review oraz literackich
magazynach Cerise Press, Plume i The Sow's Ear. W latach 70. współautor i wykonawca
happeningów ulicznych, a w latach 90. aktywny propagator poezji w lokalnych instytucjach
kulturalnych. Jego tom wierszy „Siedemnaście tysięcy małpich ogonów” zdobył nagrodę w
ogólnopolskim konkursie na debiut książkowy roku.Nieformalny członek Loży Poetyckiej
"Tawerna Psychonautów", przelotny kultywator akcji kulturalnej "Subforesta", potomek
rotmistrza spod Somosierry, onegdaj aranżer uczt pod kwitnącymi jabłoniami w stylu
książąt gruzińskich, a dziś "kanapowy moralizator" i poeta stonowany, przez Muzę Klio wybrany...
Miejsce akcji - Dworek Sierakowskich w Sopocie
Klasycystyczny Dworek Sierakowskich, podobnie jak wiele nie istniejących i trochę zachowanych, jest reliktem domu mieszkalnego spauperyzowanej i nie odbudowanej, intencjonalnie zresztą, klasy średniej w II RP, a w Serrenissimie, czyli I RP - szlachty, która była solą w oku komuchów, a wrzodem na dupie postkomuchów. Po dziś dzień, jak wiele cudem ocalałych obiektów tego typu, pozostaje znacjonalizowany, bowiem nie przejdzie na własność substancja zabrana przez komuszego złodzieja, zaś państwowy paser III RP odda, z wielkimi oporami, w przypadku reprywatyzacji ustawowej (jesteśmy ostatni w Europie jako państwo, które nie uregulowało owej kwestii!), czyli zadośćuczynienia za "grabież majątków przez komunistów" byłym właścicielom, Polskiemu Ziemiaństwu, w wysokości 20% wartości majątków, wedle wyceny dowolnej, zapewne sprawiedliwej, jak w sądzie u "Salomona Inaczej". Tyle... Historia Dworku Sierakowskich sięga początków XVIII wieku, gdy był własnością Andrzeja Borkmanna, ówczesnego burmistrza Gdańska. Pod koniec XVIII stulecia nowym właścicielem obiektu zostaje poseł na Sejm Czteroletni, zwolennik Konstytucji 3 Maja i senator Królestwa Polskiego, pan hrabia Kajetan Sierakowski. W 1945 roku Dworek przechodzi prawem kaduka pod zarząd miejskiej administracji, która przeznacza go na mieszkanie kwaterunkowe dla trzech rodzin (!!!). W 1958 roku decyzją sądu właścicielem Dworku Sierakowskich zostaje państwo, czyli nielegalny twór zależny od sowietów - PRL. W 1974 roku z inicjatywy Miłośników Sopotu, nadmorskiego kurortu, którego kasyno w 1942 roku zafundowało u rzeźbiarza Josefa Thoraka marmurową głowę Adiego Gitlera, "humanisty inaczej" (ponoć ojca pani Kanclerz Merkel), powstaje w Dworku Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, a jest to lepsze rozwiązanie, niż los innych dworów polskich, tych spalonych i wysadzonych w powietrze przez sowietów, brutalnie wysiedlonych z zakazem przebywania 50 km. od własnego majątku (!!!) prawowitym właścicielom i zamienionych w magazyny zboża lub nawozów, w składy części zamiennych dla parku maszyn PGR-ów, czy lokali mieszkalnych, gdzie ludność miejscowa wiedziała, jak z pałacu zrobić szalet niepubliczny... Ale
ad rem. Ściany Dworku służą dziś, jako galeria sztuki współczesnej. TPS organizuje w nim także koncerty muzyczne, wernisaże, spotkania autorskie, wieczory poetycko-muzyczne i spektakle. Na parterze Dworku zachowały się zabytkowe detale: kaflowe piece z końca XVIII wieku, kilkoro drzwi ozdobnych, dwuskrzydłowych, liczne okucia metalowe tychże, stiukowe fasady, malowidła sufitowe i rozeta. W Dworku działa również kawiarnia artystyczna
Młody Byron, bowiem Stary Byron był palaczem na
Titanicu i przeszedł przez ucho igielne na drugą stronę zwierciadła...
Z uszanowaniem zgodności z prawdą, do której dąży nazywając zjawiska świata nadwiślańskiego, tego pustynno-szaletowego i tajemniczo pięknego, czyi wszelakiego po imieniu, ale bez otczestwa, z troską w dotykaniu Tajemnicy metaforą, zawsze rozumnie i ceremonialnie, z przekonaniem, że bliższy jest mu
Bar Świat, niż
Bar Micwa, Ahoy Pane Hrabal, w takim to duchu autoryzuje notatkę -
Wilk Miejski
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura