Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy.
Bogusław Radziwiłł (Henryk Sienkiewicz – Potop)
... Żyjemy, więc w kraju, gdzie przy okrągłym meblu zdrady nie było porozumienia Polaków w interesie Polski, a porozumienie starej mafii z nową, amatorską mafią polityczną, co nazwano "transformacją ustrojową", a de facto to: "przewartościowane zostały wszystkie wartości”, czerwone zamieniono na różowe, ludzką solidarność Polaków zamieniono w żałosne "dupodajstwo solidaruchów" (sfotografowanych z "Bolkiem"), oczywiście wedle świeckiej tradycji gender, zaś bandytów nazwano reformatorami i uwłaszczono, zdrajców i niszczycieli potencjału gospodarczego „ojcami transformacji” (Balcerowicz, narzędzie interesu bankstera Sorosa), czy „wybitnymi ekonomistami”, zaś nietykalne bycie bandytą – SBkiem, czy wajennym rzawiedczykiem z WSW, aparatczykiem, czy inną chronioną kreaturą w III RP zdefiniowano jako "zaszczytne" bycie: reformatorem, konstruktywnym opozycjonistą, "autorytetem moralnym", specjalistą (nietykalnym malwersantem), wybitnym dziennikarzem (oszustem medialnym), to tak w formie trawestacji opiszmy: „teraz to, wicie rozumicie, po kraja odnowie, że ciele przed telewizorem tak powie, dobrze jest, po chuju fest!”. Faktycznymi "reformatorami" nie byli Wałęsa, Geremek, Frasyniuk czy Mazowiecki, to były jedynie kukiełki w teatrze "pozornego upadku komunizmu", widowiska dla maluczkich, a de facto zmiany wedle nakazu Kremla "przeterminowanej i felernej" PRL w "demokratyczną i liberalną" III RP, oddaną przez Moskwę w łapska banksterskie byli nie kto inny, a Kiszczak i Jaruzelski, do swej śmierci "święte krowy" III RP! Dlatego też bycie "moralną mendą", zdrajcą, koniunkturalnym nikczemnikiem, to teraz w Psubracji brzmi dumnie, a bycie uczciwym i szlachetnym, wiernym wartościom, solidarnym i bezinteresownym, zatroskanym i aktywnym obywatelem, myślącym krytycznie, to frajerstwo i anachronizm! A teraz zdefiniuję to językiem „wyższej kultury”, oczywiście "bez nienawiści", poprawnie politycznie zresztą, bo jak Gajzeta Wybiórcza nakazuje – to ciemnogród i faszyzm, prawda? Jaki efekt tego: tam, gdzie Polski nie ma, jest Psubracja, długa i szeroka, kolorowa i szmatława, a jej nachalna Ewangelia Kłamstwa, rodzi toksyczną praffdę!
I niech nikt nie odwraca głowy od tablicy z tematem tej lekcji: Wszyscy jesteśmy winni naszego spsubracaenia, ojczystego upodlenia, moralnego skundlenia, dopustu na zło za cenę ”śniętego spokoju” i „sitkomowskiego odłogu” przed ekranem, zaś wszyscy Sprawiedliwi w Sodomie, tylko potwierdzają, swym votum separatum powszechność ludzkiego zbydlęcenia nad Wisłą! Zgoda na ten stan rzeczy była naszą Narodową Zbrodnią, zaniechaniem wobec jawnego Zła, zaśnięcia przed telewizorem, oddania Polski w ręce zdrajców i agentów obcych wpływów, bez przelewu krwi, bez rebelii i "rejtanowania", ale to jest zbrodnia ślepoty, zaniechania, a-bo-to-moizmu i nieodpowiedzialności za dobro wspólne – Ojczyznę! Pamiętajmy, bo Ojczyzna, to nie polityczny folwark, nie własność państwowa, ale nasze dzieło, pospólny akt świadomego i rozumnego budowania, moralne, intelektualne i wolicjonalne budowanie POLSKIEGO DOMU, wykonane wspólnie przy pomocy „narzędzie państwa”. A jeśli kto myśli, że jest inaczej, niech wsłucha się w „polityczne mądrości” wygłaszane podczas sabatów malwersantów i hipokrytów na urzędach w „Sowie i Co”. A jeśli tego nie starczy, jeszcze ciemno, jeszcze „odnowa Polska ludowa, nasza sitkomowo-zakupowa i kolorowa”, to znaczy, że głupota ludzka większa jest, niż boskie miłosierdzie, tak!
Antoni Kozłowski (fragment większej całości AD 2015)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Emerytury i renty ponad 32 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie będą mogły być wyższe niż średnie świadczenia w ZUS - zakłada uchwalona w piątek wieczorem przez Sejm tzw. ustawa dezubekizacyjna. W głosowaniu w Sali Kolumnowej wzięło udział 236 posłów. Za nowelizacją ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy i ich rodzin głosowało 235 posłów, nikt nie był przeciw, oddano jeden głos wstrzymujący się. Wynik głosowania podany przez marszałka Marka Kuchcińskiego obecni na sali przyjęli klaszcząc, skandując "precz z komuną" i "solidarność", odśpiewali też hymn państwowy. Wcześniej Sejm nie poparł wniosków PO i Nowoczesnej o odrzucenie projektu. Posłowie odrzucili także wszystkie poprawki opozycji, m.in. aby zmianami objąć prokuratorów PRL oskarżających działaczy opozycji antykomunistycznej. Głównym celem ustawy jest obniżenie emerytur i rent "za służbę na rzecz totalitarnego państwa" od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie lat 90. powstał Urząd Ochrony Państwa). Emerytury i renty dla nich mają od października 2017 r. nie przekraczać średniego świadczenia w ZUS. Informacje o przebiegu służby funkcjonariuszy ma sprawdzać IPN. Od decyzji obniżającej świadczenia będzie przysługiwało odwołanie do sądu.
Serwisy.gazetaprawna.pl
*
"Powiedziano nam, że zagrażamy bezpieczeństwu państwa"
- Chcieliśmy spotkanie odbyć w Sejmie, ale powiedziano nam, że zagrażamy bezpieczeństwu państwa, czyli że byli generałowie, oficerowie i podoficerowie zagrażają bezpieczeństwu państwa. Jeśli nie możemy się spotkać wewnątrz Sejmu, to musimy odbyć spotkanie na powietrzu - powiedział w sobotę dziennikarzom europoseł SLD Janusz Zemke.
Uchwalona 16 grudnia 2016 r. i podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę 29 grudnia ustawa obniża emerytury i renty "za służbę na rzecz totalitarnego państwa" od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP). Od 1 października 2017 r. maksymalna emerytura dla tych osób nie będzie mogła być wyższa niż średnie świadczenie w ZUS (emerytura - ok. 2 tys. zł, renta - ok. 1,5 tys. zł, renta rodzinna - ok. 1,7 tys. zł).
"To jest po prostu zwykła zemsta"
Zemke dodał, że polski Sejm na mocy tej ustawy "przyjął odpowiedzialność zbiorową" funkcjonariuszy. - Obecna władza PiS na tej grupie się po prostu mści, to jest po prostu zwykła zemsta. Żadna władza nie jest jednak wieczna, wybory będą za dwa lata i być może władza nowa będzie to musiała zmienić - zaznaczył.
- Trzy zasady, które są fundamentem działania służb specjalnych w każdym kraju to: ciągłość pracy, konspiracja działań i zaufanie. Polska wszystkie te trzy zasady złamała - mówił do manifestantów były szef WSI gen. Marek Dukaczewski. Dodał, że Polska "w zakresie zaufania - i w NATO i w UE - przesunęła się na szary koniec".
polsatnews.pl
*
"Gen. Marek Dukaczewski prezentował się jako patriota i profesjonalista, mówił o samooczyszczeniu WSI z ludzi dawnego reżimu. Jednak o swoim kursie w GRU (radzieckim wywiadzie wojskowym - red.) nigdy nie wspominał" - czytamy w dzisiejszym wydaniu "Do Rzeczy". Z informacji, do których dotarł historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz wynika, że były szef WSI szkolenie w Głównym Zarządzie Wywiadowczym ZSRR odbył już po czerwcowych wyborach 1989 r. Jak zwraca uwagę Sławomir Cenckiewicz, Dukaczewski szkolenie w radzieckim GRU odbył już po przeprowadzeniu wolnych (w 1/3 wolnych, czyli nie wolnych, bo w ciąży, analogicznie, nie można być częściowo, nieprawdaż? AK) wyborów w 1989 r. Historyk zwraca uwagę, że odnalezione dokumenty to kolejny dowód na to, że polskie Wojskowe Służby Informacyjne WSI nigdy nie pozbyły się - wbrew głoszonym opiniom - ludzi szkolonych przez obce mocarstwo. Cenckiewicz przytacza w tym kontekście fragment rozmowy Wojciecha Jaruzelskiego z Gorbaczowem, w której stwierdza on 1990 r., że "100 proc. naszych generałów i pułkowników to ci, którzy kończyli radzieckie akademie wojskowe". Kurs operacyjny Dukaczewskiego trwał dwa miesiące - odbył się w ministerstwie obrony ZSRR w Moskwie.
dorzeczy.pl
*
Dziś wielu esbeków, zrzeszonych w różnego typu organizacjach „kombatanckich” uważa się za poszkodowanych i prześladowanych politycznie, odbierając m.in. w tych kategoriach tzw. emerytalną ustawę deubekizacyjną. Powstaje nawet inicjatywa utworzenia "fundacji wsparcia poszkodowanych przez IV RP". Dość odwiedzić stronę internetową Związku Byłych Funkcjonariuszy Służb Ochrony Państwa – by zrozumieć, jaką nienawiścią kierują się ci ludzie i jaki mają stosunek do swojej „pracy”. Pomimo, iż znane są personalia funkcjonariuszy działających w Grupie „D”, żaden z nich nie poniósł dotąd kary za swoje czyny. W emitowanym przed kilkoma laty telewizyjnym dokumencie o prześladowaniu ks. Isakowicza - Zalewskiego przez bandytów z grupy „D", mogliśmy usłyszeć pełne chamstwa i buty wypowiedzi esbeków, nie kryjących nawet, że są dumni ze swojej działalności.
bezdekretu, Aleksander Ścios
*
To uwertura informacyjno-refleksyjna, a jej rozwinięcie może być jeno sarkastyczne, satyryczne i absurdalne, czyli wobec moralnego szamba - normalne!
Antoni Kozłowski vel Wilk Miejski
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka