Dobry wieczór towarzysze. Jak wszyscy wiecie, niedawno spotkało nas nieszczęście. Awaria w czarnobylskiej elektrowni atomowej. Dotknęła ona boleśnie obywateli radzieckich. Poruszyła społeczność międzynarodową. Po raz pierwszy w praktyce zetknęliśmy się z tak niebezpieczną siłą jaką jest energia nuklearna, która wymknęła się z pod kontroli.
Michaił Gorbaczow.
I zatrąbił trzeci anioł; i spadła z nieba wielka gwiazda płonąca jak pochodnia, i upadła na trzecią część rzek i na źródła wód. A imię gwiazdy tej brzmi Piołun. I jedna trzecia wód zamieniła się w piołun, a wielu z ludzi pomarło od tych wód, dlatego że zgorzkniały.
fragment Apokalipsy Jana z Patmos
Czarnobyl, to brzmi, jak dotyk niewidzialnej śmierci, jak milczenie kłamców, jak szloch cierpienia ofiar choroby popromiennej... W języku ukraińskim nazwa ta oznacza ziele piołun, zaś w Apokalipsie św. Jana z Patmos, to nazwa złowrogiej gwiazdy, która „spadła na ziemię i zatruła wszystkie wody”. Tak więc, była to „Mała Apokalipsa”, pomimo iż Związek Sowiecki chylił się ku upadkowi, a skażenie promieniotwórcze wielkich połaci Europy nie było wynikiem wojny! W historii Europy Czarnobyl zapisał się jako przyczyna klęski ekologicznej i skażenia wielkich obszarów kontynentu (zwłaszcza Skandynawii i Środkowej Europy) na skutek eksplozji reaktora IV podczas eksperymentu "chłodzenie reaktora w sytuacji awaryjnej" w elektrowni jądrowej w miejscowości o tej nazwie na terytorium sowieckiej Ukrainy w dni 26 kwietnia 1986 roku. W ciągu trzech pierwszych miesięcy zmarło 28 osób, ofiar eksplozji i gaszących reaktor ratowników, a kilkaset trafiło do szpitali z objawami choroby popromiennej.
Oficjalną przyczyną katastrofy, podaną "kłamliwie oficjalnie" przez sowieckich ekspertów i "ręcznie sterowany sąd", były "rażące naruszenia zasad bezpieczeństwa przez obsługę reaktora", co było kłamstwem! Za "kozły ofiarne" uznano kierownictwo elektrowni oraz nadzorującego eksperyment Anatolija Diatłowa, który jako jedyny dożył on końca procesu! Został skazany na 10 lat więzienia, ale przedterminowo zwolniony z powodu choroby popromiennej. Diatłow przez cały czas bronił obsługi, a jako przyczynę katastrofy podawał uczciwą przyczynę katastrofy - wady konstrukcyjne reaktora, który nigdy nie powinien zostać dopuszczony do eksploatacji!
28 kwietnia rano, dwa dni po katastrofie, stacja monitoringu radiacyjnego w Mikołajkach odnotowała aktywność izotopów promieniotwórczych w powietrzu ponad pół miliona razy większą od normy. Informację niezwłocznie przekazano do Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, które o godz. 10 ogłosiło alarm. Analiza promieniotwórczych zanieczyszczeń wskazywała jednoznacznie, że źródłem ich może być tylko wybuch reaktora atomowego. Dopiero o godz. 18 specjaliści dowiedzieli się z radia BBC, że chodzi o Czarnobyl w ZSRR. Sowieci zastosowali bowiem szczelną “blokadę informacyjną”, aby zataić (jakże naiwnie!) przed światem obraz swej technologicznej klęski i w konsekwencji zagrożenia dla Europy, co pełni ilustrowało prawdziwe oblicze “imperium zła”.
Na wniosek Laboratorium, już po północy następnego dnia w Komitecie Centralnym PZPR ustalono, że dzieciom w województwach północno-wschodnich, najbardziej skażonych radioaktywnie, będzie podany płyn Lugola, czyli wodny roztwór jodku potasu. Miał on zapobiegać kumulowaniu się w tarczycy radioaktywnego izotopu jodu, a w konsekwencji powstawaniu raka tego narządu. Akcja rozpoczęła się już w nocy. W ciągu kilkudziesięciu godzin stabilny jod podano 18,5 mln. osobom. Był to jeden z pierwszych w PRL przypadków, kiedy władze komunistyczne, mimo początkowych oficjalnych zaprzeczeń strony radzieckiej, podjęły działania wbrew ich zaleceniom, ale w interesie własnych obywateli. Warto o tym pamiętać, iż komuna nie miała tylko bandyckiej mordy, fornalskiego pyska, dupy do dawania sowietom, ale także w tym przypadku pokazała ludzką twarz!
Nie wydano jednak oficjalnie komunikatu o zagrożeniu radioaktywnym, ani nie zamknięto szkół, SBcja odbierała z firm i instytutów liczniki Geigera, nie wydano zakazu otwierania okien i spacerów, a władze zachęcały do pierwszomajowych pochodów, zaś na Wyścig Pokoju zaczynający się 1 maja w Kijowie wysłano reprezentację polskich kolarzy! Lakoniczną, “uspakajającą” informację media PRL podały dopiero 30 kwietnia. Rzecznik prasowy rządu Jerzy Urban mówił o przesunięciu się nad Polską radioaktywnego obłoku, a czarnobylska awaria nie stanowi (...) zagrożenia dla zdrowia. Prasa oficjalna mówiła o rozpuszczaniu plotek, podjudzaniu społeczeństwa i wyzyskiwaniu go przeciw władzy. W 1991 roku Rosjanie przyznali, że liczba ofiar katastrofy wyniosła 10 tys. osób, a 4 mln. zostały dotknięte jej skutkami. Zaś ile osób w Europie zostało dotkniętych skutkami skażenia radioaktywną chmurą, to nieznane fakty i liczby, zatem wierzący powie - Bóg to wie, historyk, kroniki milczą, zaś sowiecki, emerytowany razwiedzczyk - chuj eto znajet...
W grudniu 2000 roku z polecenia władz ukraińskich zamknięto ostatni pracujący reaktor nr 3, tym samym elektrownia w Czarnobylu ostatecznie przestała funkcjonować. "Martwą", ale siejącą cichą śmierć, elektrownię czarnobylską postanowiono z funduszy amerykańskich i europejskich (Polska wyłożyła 1,5 mln euro na ten cel) solidnie zabezpieczyć. Nowy sarkofag zbudowano i uroczyście „odsłonięto” przez prezydentów Poroszenkę i Łukaszenkę w 2016 roku. Zastąpił on sowiecki sarkofag betonowy zbudowany po katastrofie. Jest to konstrukcja o formie leżącej połowy walca, monstrualna, stalowa kopuły o trzech ścianach, tarcza chroniąca przed aktywnością znajdującego się pod nią "radioaktywnego potwora". Dodajmy, że jest to największa i najwyższa na świecie budowla o takim kształcie. Trwałość konstrukcji szacuje się na ok. 100 lat.
Prof. Zbigniew Jaworowski po 20 latach od katastrofy wyraża pogląd, iż skutki genetyczne katastrofy w Czarnobylu wśród mieszkańców Ukrainy i Białorusi były w rzeczywistości znacznie mniejsze, niż się popularnie sądzi, potwierdza także, że wobec całkowitego braku rzetelnych informacji ze strony oficjalnych służb sowieckich ówczesna akcja zażywania płynu Lugola była uzasadniona i skutecznie przeprowadzona. Dzisiaj, obszar katastrofy ekologicznej jest nie jest do końca bezludny, zamieszkują go „dzicy osiedleńcy” uprawiający rolę, ponieważ bieda nie szuka komfortu, szuka ocalenia, nawet za wysoką cenę. To jest dramat, ale dla znudzonych kukiełek marksizmu kulturowego, ludzi Zachodu, to miejsce „ciekawe” i odbywają się do niego wycieczki znudzonych „śmiałków”, poszukiwaczy przygód w stylu “survival”, pielgrzymki zblazowanych durniów, których podniecają żniwa „Gwiazdy Piołun”, bardziej od bomb islamistów, z którymi „muszą nauczyć się żyć", jak z tasiemcem czy grzybem w kuchni, tak...
Z innej pozycji odwiedzają to miejsce także naukowcy, fotoreporterzy i dziennikarza, a mogą oni odwiedzać upiorne, wyludnione miasto Prypeć i spotkać w okolicy niezwykłe mutanty zwierzęce i roślinne, choć na pobliskich, zamieszkałych terenach rodzą się ludzkie “potworki”, a ostateczny wymiar skutków eksplozji i rozsiania wyziewów “Gwiazdy Piołun” jest do dziś nie do końca poznany...
Autor tekstu spędził noc po eksplozji pod gołym niebem, w okolicy Warszawy, śpiąc na łóżku polowym, bo noc była letnia, po sympozjonie towarzyskim. Przez trzy miesiące cierpiał na uporczywe biegunki, wymioty, bóle głowy, schudł w sposób widoczny, ale żaden lekarz, który badał delikwenta, nie wspomniał o realnej przyczynie tak opłakanej kondycji zdrowotnej. Wyszedł, piszący te słowa, z tego "dotknięcia Gwiazdą Piołun", choć po latach stracił przeżartą nowotworem tarczycę, po poradzie pewnej "Wiedźmy", czyli osoby wiedzącej, która przykazała mu jeść jagody - czarne, maliny i żurawiny, co spowodowało cofnięcie się dręczących objawów... W latach 90 naukowcy z Wojskowej Akademii Medycznej dowiedli, iż zwierzęta karmione ekstraktem z owoców zawierających antocyjany miały łagodniejszy przebieg choroby popromiennej...
Na koniec historiozoficzna metafora. Wielu naukowców szacuje, że w wyniku takich następstw jak choroba popromienna, rak, zanieczyszczenia gleby, roślin czy wody wybuch w Czarnobylu spowodował śmierć dziesiątków tysięcy osób. Są więc dwie możliwości: albo zaistniał niezwykły zbieg okoliczności i trzecia trąba Apokalipsy ma wiele wspólnych cech z katastrofą w Czarnobylu, albo żyjemy w czasach trąb ostatecznych. I tu pamiętajmy, iż "koniec świata" to nie anihilacja Kosmosu, ale destrukcja i upadek ziemskiej cywilizacji. Czym, w takim przypadku, mogły być dwie wcześniejsze trąby? Czy były to Hiroszima i Nagasaki? Na to pytanie odpowie „ci wiatr, wiejący przez świat”, ale tej odpowiedzi nie przyjmuj, z całym dobrodziejstwem inwentarza, miej oczy otwarte, bowiem świat zmierza ku „Wielkiej Apokalipsie”, a my, błędni Odysowie, wsłuchani w pieśni „kłamliwych Syren”, zaczadzeni toksyną faktów medialnych, całując się pod tęczą, tuląc „brata z podpaską szahida”, śniąc sen na jawie przed vidiotycznym ekranem telewizyjnym, płyniemy ku zatracie, ku otchłani..
*
Antoni Kozłowski
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo