Jakby cierpienie uczyło, to Polska byłaby jednym z najmędrszych krajów świata.
Maria Dąbrowska
Twarz polska nie ma obłudnej skorupy.
Juliusz Słowacki
Narody muszą się bronić przed obcą pogardą i własnym zwątpieniem…
Zwłaszcza narody niewielkie, niesilne i do niedawna przez stulecia całe spychane na dno, jak Polacy.
Zbigniew Załuski
W Polsce trwa wojna, oczywiście nie polsko-polska, nie na pociski i bagnety, ale wojna na słowa kloaczne, kalumnie i inwektywy. Jeszcze krew się nie leje, ale napadani są dziennikarze TVP, dziwne, że policja nie interweniuje, bo to przecież łamanie prawa prasowego! Jednak zachowania psubrackiego kabaretu "ORP", czyli "Orkiestra Ryczącej Psubracji" podpadają, ewidentnie, pod paragrafy publicznego znieważania, naruszania dóbr osobistych i czynnej napaści, a więc swym karczemnym, zbydlęciałym zachowaniem w ulicznym teatrze powinny zainteresować, dotychczas bierną policję (a co robiła policja w czasie Marszu Niepodległości od 2011 do 2014, przypomnijmy sobie!), a także prokuraturę, nie mówiąc już o tzw. autorytetach moralnych, które jednak mają "etyczną ślepotę" na fakty, a wielką miłość do fatów medialnych i Polski wyciętej z Gajzety!
A jednak nie jest to ta woja, lansowana przez naczelnego rabina medialnego i jego Gajzetę Wybiórczą, ale wojna polsko-psubracka, wojna kliki zawiązującej pakt zdradziecki w Magdalence pod auspicjami Kiszczaka i Jaruzela, a mająca na celu uczynienie z Polski folwarku postkomuszych mafii przestępczych, jednocześnie wysługujących się interesom banksterskim i wykonującym polecenia „Frau Merkel” i unijnego "cientralnogo komitieta", niszczących polski potencjał gospodarczy i społeczną świadomość za przysłowiowe "judaszowe srebrniki". Cynicznie, niestety, skutecznie walczącej z Narodem o jego degradację i uprzedmiotowienie, medialne zidjocenie, bezwolność i dopust na ekonomiczny wyzysk i ogólną, bezkarną korupcję, czyli „państwo istniejące teoretycznie”! Polska solidarność, racja stanu, potęga gospodarcza, niezależność polityczna, to zjawiska "szkodliwe" dla wizji pana bangstera Sorosa, idei marksizmu kulturowego, unijnej biurokracji, "terroru demokratycznego" tudzież jego błaznów ulicznych - KODchodów, takoż dla "namiestników w Priwislinskim Kraju", agentów wpływu, wszelkiej maści "polityków uwikłanych", ze szczególnym wskazaniem na prominentów z PO, Nowoczesnej i PSL. Im to zależało i zależy, aby Polskę rozdzierały waśnie społeczne, a gospodarka i media popadały w zależność od obcego kapitału, zaś obywatelom serwowane były tylko telewizyjne sitkomy i błazenady celebrytów, oraz polityczne tematy zastępcze, aby stopień "kolonizacji" Polski ukryty był pod tapetą wszelkiej sensacji typu: in vitro, aborcja, gender, ksenofobia, antysemityzm, TK, wycinka drzew, Pan Misiewicz, czy obecnie napomnienie szefa MON przez Prezydenta RP i Misiewicz turbo bis. Takie sensacje, to zasłona dymna dla prawdziwych dramatów, bowiem brak wiedzy o stopniu zdrady i degradacji Polski usypia społeczeństwo, czyni je bezwolnymi "masami ludowymi", tak...
Szkody wyrządzone Polsce przez ukonstytuowany w Magdalence układ władzy, immunitety dla bandytów, stworzenie postkomuszych "elyt", redukcja kapitału narodowego, zielone światła dla malwersantów, przymus odbioru "deputatu imigranckiego" (islamskiej hidżry), a wszystko to wspierane przez unijnie propagowany marksizm kulturowy i multikulti, owe perfidne mechanizmy destrukcji tożsamości ludzkiej i siły struktur państwa! Bo po co nam państwo słabe, papierowe szopka polityczna, bowiem nam potrzebna jest spółdzielnia usługowa dla obywateli i obrońca polskich racji i wartości, albowiem na to obywatel płaci podatki! Jednak te czynniki destrukcji są po latach społecznej bierności, często całkowitej nieświadomości, tak poważne i głębokie, iż nic nie jest bardziej potrzebne naszej Ojczyźnie, niż odbudowa społeczeństwa obywatelskiego, narodowa zgoda, powszechne, solidarne i kreatywne myślenie o Polsce w środowiskach akademickich (obecnie, to sitwa postPZPRowska, przetwórcy informacji, którzy odmówili badań przyczyn Smoleńskiej Katastrofy!), naukowych, artystycznych, inteligenckich i dziennikarskich, taka burza mózgów nad Wisłą! Nie destruktywna agresja i chaos, w somnambulicznym zacietrzewieniu praktykowane, a twórcza debata nad przyszłością Polski! Nie wystarczy, że krytykuje się zło, krytykuje i ośmiesza mechanizmy destrukcji państwa i „ubezwłasnowolnienia” obywateli, bo to jeden biegun zjawiska, bowiem trzeba jeszcze twórczo i odpowiedzialnie myśleć o Polsce, naszym wspólnym dziele, o "skutecznym rad sposobie", tak za Stanisławem Konarskim!
Od tego jest państwo, dobre państwo, aby wsłuchiwało się w głos elit, prawdziwych, a nie z „uwłaszczenia majątkiem PRL” i realizowało dobre, rokujące rozwój gospodarczy i kulturowy programy i postulaty dla Polski, tworzyło dostatek, a nie rozkradało wypracowany przez obywateli kapitał! Nadszedł czas precyzyjnej demaskacji „zła układowego”, zakulisowej siatki „resortowych klanów” rządzących sądownictwem, dyplomacją czy środowiskiem akademickim, nazywania rzeczy po imieniu, czyli domagania się „chirurgicznego cięcia patologii”, wskazywania palcem i karania, dotychczas bezkarnego, zła, ale także możliwości twórczej odnowy. Lecz nie tyko nienawistnej i małostkowej krytyki czynników antypolskiej destrukcji, bo to za mało! Należy ze spokojem, w imieniu prawa (zreformowanego organizacyjnie i kadrowo) poszukiwać źródeł zdrady wartości fundamentalnych i destrukcji tkanki społecznej, anihilacji społeczeństwa obywatelskiego i ze spokojem i w zgodzie z literą prawa je eliminować! W Polsce musi nastąpić odbudowa i konsolidacja nowych elit, odnowa życia akademickiego, zarządzania kulturą, wspierania inicjatyw społecznych, patriotycznych i kreatywnych, prywatnych fundacji i stowarzyszeń. Państwo musi mieć wsparcie intelektualne i fachową pomoc Polaków, inaczej będzie jeno "administratorem bezwolnych mas ludowych"! Nieudolne próby eliminacji "resortowych układów", pajęczyny gospodarczych malwersacji zbudowanej przez WSI, wojna informacyjna wewnętrznych i zewnętrznych wpływów i „partyjniackie przepychanki”, to jeno zastępcze formy polityczne! A ich wynik - postępująca atrofia życia społecznego, jałowe obiegi mentalnej energii, odwodzenie od debaty narodowej, szukania właściwych rozwiązań i budowania elit opiniotwórczych, tak nam potrzebnych TU i TERAZ ! Takie zachowania, to jedynie obywatelski infantylizm i państwowy marazm, brak wyczucia momentu historycznego, poczucia dobra wspólnego, brak świadomości totalnej, w dobrym sensie, polskiej mobilizacji myślenia społecznego, solidaryzmu na rzecz „sprawy polskiej”, mentalnej dyscypliny i współpracy, które na pewno dadzą efekty, bowiem nie bez kozery jest powiedzenie „zgoda buduje, niezgoda rujnuje”!
Dlatego, z całą świadomością i poczuciem następstwa konsekwencji, dostrzeżmy to, iż Tragedia Smoleńska, teoretycznie domniemamy zamach, to była narodowa klęska, bezprecedensowa w historii Europy, zniszczenie polskich elit i nieudana próba bycia "wspólnotą polityczną" dla reprezentacji polskiej racji stanu, naszej prawdziwej historii i jedności politycznej w kwestiach pryncypialnych, dla dobra Polaków i Najjaśniejszej Rzeczpospolitej! Było to upokorzenie Narodu i świadectwo słabości i zależności państwa od czynników zewnętrznych. Jednak w odpowiednim doświadczeniu owej bezprecedensowej tragedii, dostrzeżeniu jej paradoksalnego czynnika jednoczącego, stawiającego wyzwania naprawy ZŁA, może to być, nawet po 7 jałowych latach, intelektualny i emocjonalny detonator stymulujący, odrodzenie konstruktywnego myślenia, idei „pracy pospólnej”, wiary w dobro wspólne, odpowiedzialności obywateli za kształt państwa, tak!
Polska solidarność, poczucie wspólnoty ponad podziałami, mogło narodzić się 10 kwietnia 2010 roku i mieć uzdrowieńczy wpływ na polskie życie publiczne i jakość polityki państwowej, uprawianej dla dobra obywatela, a nie jedynie kieszeni polityka! Szykowały się dobre, przełomowe dokonania w polityce, stylu jej uprawiania nad Wisła. W podróż na Groby Katyńskie, dla symbolicznego przypomnienia, wyruszyli: Prezydent RP, bohater solidarnego gestu z Tbilisi AD 2008, Pierwsza Dama, Maria Kaczyńska, Prezydent Rządu RP na Uchodźtwie - Ryszard Kaczorowski, Anna Walentynowicz, Jolanta Szymanek – Deresz, Izabela Jaruga - Nowacka, Aram Rybicki, Maciej Płażyński, Janusz Kurtyka, Jerzy Szmajdziński, Zbigniew Wasserman, Andrzej Przewoźnik, Przemysław Gosiewski, dowódcy wojskowi i inni, politycy wielu opcji, patrioci, dla których dobro Ojczyzny było większe, niż polityczne podziały i swary, którzy potrafili siąść w pokoju obok siebie i stanowić wspólną, polska reprezentację! Z szacunkiem i poczuciem jedności, zjednoczeni ponad podziałami, reprezentować Polskę na Katyńskiej, gorzkiej ziemi...
Potencjalny, właśnie na on czas wcielany w życie, ów akt solidarności frakcji politycznych w sprawie nadrzędnej, zbiorowe zrozumienie racji stanu, niestety, nie wstąpił w rzeczywistość, krwawo wstąpił w mgłę nad Siewiernym, w hekatombę zagłady elit, poszedł jałowo na zatratę... Niestety komuś, a bez trudu można wskazać palcem komu, ale na zamach nie ma jeszcze dowodów, było to bardzo "nie na rękę", to był dla "sił zła", owej mafii razwiedczo-sbeckiej nad Wisłą, także dla wrogów Polski na Wschodzie i Zachodzie, niedobry scenariusz, bowiem rozbicie polityczne i społeczne w Polsce jest na rękę owym zakulisowym siłom zła wewnętrznego i zewnętrznego, tym wszystkim, dla których Polska, to "montownia" dla obcego kapitału, pamiętajmy! Tedy z mocy bezprawia, ci ludzie rozumni i zacni, pragmatycy i patrioci, przeszli w niebyt ziemski, ale pamięć o nich jest fundamentem dla stale potencjalnie istniejącego, impulsu do odrodzenia solidaryzmu i współpracy Polaków!
Ta idea nie może być pogrzebana, na przekór siewcom tzw. "wojny polsko-polskiej", czyli „polsko-psubrackiej”, z instynktu odnowy Ojczyzny, na przekór podsycanym schematom mentalnych konfliktów i fobiom, w imię pamięci o Poległych! Idea Wspólnego Domu może odrodzić się w uruchomionym potencjale intelektualnym Polaków, wzmocniona duchowym przesłaniem ofiar, z ludzkiej daniny życia, z owego "nawozu" ich krwi, odrodzona może być ku chwale Polski i Polaków! I to nic, że po ich śmierci, na Krakowskim przedmieściu, uczestników ceremonii pamięci atakowali i nikczemnie znieważali zwyrodnialcy i nikczemnicy (przy "ślepocie na rzeczywistość" i bierności policji), inspirowani przez znanych siewców "mowy nienawiści", cynicznych umniejszaczy rangi i konsekwencji Narodowego Dramatu, że i dziś owe „moralne mendy”, żałosne psubraty i intelektualne miernoty znowu zaśmiecają swą jazgotliwą obecnością rocznicowe apele pamięci, odpuśćmy reakcje gniewu i nienawiści, naturalne odruchy na bezczelność ZŁA, nie dajmy im pretekstu do oczekiwanej aury „męczeństwa”, bycia ofiarą "reżimu", potraktujmy to zjawisko jako przejaw „folklorystycznej obecności ludności tubylczej nad Wisłą”, ot co!
Postawa takich istot antropoidalnych, potrafiących żyć jedynie w świecie przestępstwa i oszustwa, w sferze anihilowanych wartości, to jednoznaczne skreślenie z listy Polaków, akt uczestnictwa w zwyrodniałym życiu Psubracji, degradacja do roli "wydmuszki ludzkiej", moralnego debila! I pamiętajmy, że kto nauczył się żyć w nieprawości i nieprawość czynić, zawsze wizja egzekwowania prawa, "kary za zbrodnię", będzie dla owego zwyrodnialca zagrożeniem, wyrzuceniem z bezpiecznej niszy nieprawości na scenę oświetloną reflektorem demaskacji! Widzimy wyraźnie, jak zlikwidowanie "azylu dla psubratów" wywołuje histeryczne przerażenie uruchomionym procesem dążenia ku rozliczeniu zła i prawdzie! Prawda owa, jednych wyzwoli, od poczucia niemocy i krzywdy, a innych wskaże palcem, jako nikczemników, oby także poddała karze za, ongiś bezkarne, czynienia zła! I dlatego teraz, w imię Narodowej Zgody, napiętnujmy tych, co złu dopust dali, winnych do odpowiedzialności pociągnijmy, tych rzeczywistych sprawców Tragedii Smoleńskiej (lecz nie tylko, owych twórców "państwa istniejącego teoretycznie, także!), lecz marginalizujmy, wyszydzajmy swołocz uliczną i jej wrzawę! To nie strona w narodowej dyskusji, w prawnej "lustracji" przyczyn zła!
Jak złodziej załapany na gorącym uczynku nienawidzi policjanta, tak polityczni "aktywiści psubracji" nienawidzą tzw. dobrej zmiany, ot co! Nie pozwólmy, aby stali się stroną narodowej debaty! To nieistotny, psubracki margines, kabaret wrzaskliwego cierpienia "narkomanów na głodzie", psubratów i ich pociotów odsuniętych od władzy, od bezkarnej malwersacji majątku narodowego, życia ex definitione spodlonego, nikczemnego! Politycznych psubratów przeraża świat wartości, bowiem ideowo i praktycznie, pozbawia ich życie "sensu", czyli statusu tasiemca i marabuta, istoty amoralnej, strategicznie, dla zysku prywatnego, przypisanej ZŁU, gardzącego drugim człowiekiem i ludzkim światem wartości, ot co! Głosy SBckich szumowin pozbawionych przywilejów i politycznej sfory na "głodzie narkotyku władzy", to psie głosy, które "nie pójdą pod niebiosy", a do kloaki historii!
Ale także przebaczmy durniom i moralnym kundlom, czasem instrumentalnie sterowanym, to jedynie plankton, manekiny, ludzie-wydmuszki i twórzmy podwaliny jedności rozumnych Polaków, obywateli i patriotów! Odbudowujmy Najjaśniejszą Rzeczpospolitą z harmonii serc i mądrej współpracy polskich umysłów dla idei Wspólnoty nad Wisłą, bowiem wiatr historii oddziela już plewy od ziarna, a kto ma oczy, patrzące, widzi: nadchodzi czas żniw i "składania ziarna w spichlerzu, a ostu wrzucania w ogień, choćby piekielny"! Nie prześpimy dziejowego momentu, dołóżmy ręki, kierowanej rozumem, do dzieła odbudowy Polski, powstania z moralnego, praworządnego i gospodarczego upadku!
I pamiętajmy także, że bezprawnie oddane w ruskie ręce, bowiem lot wojskowy nie podlegał cywilnej Konwencji Chicagowskiej, a śledztwo w sprawie "katastrofy smoleńskiej" pod ruską kuratelą, z "zaaresztowanym" wrakiem "Tutka" (dlaczego nie padła, jako hipoteza, możliwość zamachu, dlaczego dopiero teraz pracuje się nas rekonstrukcją dramatu?), to hańba dla Polski, jej międzynarodowego prestiżu! Pamiętajmy, jak wystąpiła Holandia w obronie swej godności i pozycji w Europe po zestrzeleniu nad Ukrainą malezyjskiego samolotu w lipcu 2014 roku! III RP pod rządami Tuska, Kopacz, Siemoniaka ten egzamin haniebnie oblała! I tak osoby wiodące w państwie, teoretycznie obrońcy dumy i godności Polski, skwapliwie przychyliły się do żałosnej tezy przypisania sprawczej winy błędom "niedoświadczonych" pilotów, alkoholu we krwi i naciskom zwierzchników, co było zwyczajnym kłamstwem, niezgulstwem marionetek działających pod ruską presją, jeśli nie zdradą i hańbą, więc to trzeba prawnie rozstrzygnąć! Lecz to nie jest ostatecznym rozwiązaniem kwestii przyczyny naszego Dramatu!
Trzeba powiedzieć wyraźnie: wszelkie manipulacje nagraniami tzw. czarnych skrzynek, teoria "pancernej brzozy", fakt, że wrak wojskowego "Tutka" był rozbijany łomami, cięty i wystawiony na zacierające ślady chemiczne, przyczyny dramatu, wpływy atmosferyczne, z pełnym rozmysłem, celowo! To była haniebna zdrada interesu Polski, zafałszowanie prawdy! Fakt, że Rosja nie chce oddać Polsce wraku wynika z tego, że w jej ręce, zdradziecko, lub partacko, po tchórzowsku, oddana została kontrola nad śledztwem, które ciągnąć się może w nieskończoność, tak... Ale wszystko, przy mądrym dochodzeniu, rozumnych renegocjacjach, wsparciu sojuszników (prawdziwych!) i dobrym klimacie społecznym jest do odrobienia!
Ten historyczny spektakl, tragiczny i bolesny, ów "Dramat Smoleński", dzieli Polaków, a ktoś to sprawnie, nikczemnie zaaranżował! Dlatego ten dramat, to wirus destrukcji i rozbicia solidarności Polaków, a jego wyjaśnienie, odkłamanie, to perspektywa polskiego zjednoczenia w Prawdzie, tak... Teraz jest polityczny klimat dochodzenia owej prawdy! Czekajmy cierpliwie na prawdę, nie ferujmy pochopnych wyroków, tylko ona nas wyzwoli z demonów absurdalnych waśni, rozbicia i goryczy niepewności jutra. Przeżyta w głębokim zrozumieniu i pojednaniu największa polska tragedia od czasów wojny i Grudnia '70 jest w stanie połączyć Polaków, jako wspólna pamięć, odnowiona tożsamość i jedność w obliczu Narodowej Ofiary, co na marne nie poszła! A wtedy to przysłowiowe ZŁO, może nam wyjść na narodowe DOBRO! Chwała Bohaterom Dramatu, a nam niech dopisze rozum i instynkt odbudowy jedności Ojczyzny! Zjednoczeni wizją solidarnej i dostatniej Polski sprawny, aby niemożliwe stało się możliwym, na przekór wewnętrznym i zewnętrznym wrogom, a nam na chwałę i wspólne pokonanie „feralności historii”!
*
Antoni Kozłowski
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo