Wilk Miejski Wilk Miejski
98
BLOG

Jaśniejący, miejscami mroczy, tryptyk noworoczny AD 2017

Wilk Miejski Wilk Miejski Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

Życzenia krótkie, bowiem słowo, wyprane z sensu i wartości na „pluszowym styropianie” w Sejmie RP i zamienione w cymbał brzmiący podczas „śmierci na zamówienie” inscenizowanej przez pajaca przed tymże Sejmem, nie ma tej mocy, co brzmienie muzyczne, które Wam dedykuję, a mówiąc dosadnie i żarliwie – życie jest święte, jeśli doświadczone w cichości serca lub w serc pospólnym zbrataniu przeżyte, jeśli wyrwane ze szponów dziwki-polityki i kurwy-ekonomii, jeśli jaśnieje mistycznym blaskiem i tętni solidarnym budowaniem Dobra Wspólnego! HOWGH!

 

https://www.youtube.com/watch?v=HDK0-hB8y64

https://www.youtube.com/watch?v=XlochG9Urho

https://www.youtube.com/watch?v=_Ss8KpQNx_Y

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

 

Tryptyk poetycki AG 2017

 

 

       Dylemat stary jak świat

 

Odszedł ten, co przyszedł nowy

Nowy wkrótce starym będzie

Wszystko wokół nas przemija

Choć ksiądz chodzi po kolędzie

W wielkich cyklach oraz małych

Człowiek krąży jak w maszynie

Trochę w życiu punktów stałych

Reszta w dal nieznaną płynie…

Co nam niosą lat wielbłądy

Przez pustyni pętli czasu

W głowach tuczą się poglądy

By narobić znów hałasu

Nowe światy wciąż się rodzą

W ksiąg macicach papierowych

Do kościołów ludzie chodzą

Z pustą głową, w butach nowych...

 

Wojny toczą się jak kule

W bilardowej grze o zyski

Jahwe się uśmiecha czule

Lejąc napalm do kołyski…

W telewizji tłum debili

W ról tysiące wpisywany

Siądź wygodnie, a po chwili

Będziesz z kałem wymieszany…

Wszystko wokół jest poważne

Twarz gołębia, stan macicy

Treść kazania w Klarysewie

Martwy gołąb na ulicy...

Nienawiścią lud się żywi

Szuka w polityce sensu

Tłum kundelków w małpim cyrku

Chowa rozum do kredensu…

Brat dziś wilkiem jest dla brata

Śluby, zdrady, ciąże, chrzciny

Z nudów mamę kopie tata

Życie marne niczym bzdziny...

 

Dziś kariera życia celem
Zaś religią są zakupy
Dzieci dzieciom robią dzieci
Na paradach męskie dupy...

Kolorowo jest na świecie

Twarze, auta i banknoty

Kolorowe sny śnią ludzie

W lunaparku dla miernoty...

Tłumy durniów pożytecznych

Na ulicach dziś się roją

Sterowane przez bankstera

Demokrację w plastry kroją…

Kiedy zamknę czasem oczy

Świat odpływa w czarną dziurę

Czuję gorycz, co jest żywa

Choć przez martwą płynie rurę

Choć wiatr wieje przez pustynię

W swym ogrodzie sadzę dynie…

 

Te jasełka śmieszno-krwawe

Tłuste, tudzież chude lata

Przy kieratach tłumy wołów

Zawsze, aż do końca świata

Wielki pochód małpozwierzy

Który niesie Matka-Ziemia

Rozum co dnia w rynsztok spływa

Nic naprawdę się nie zmienia...

 

Lecz są chwile, kiedy czuję

Że mam kosmos w sobie śpiący

Jasność wstaje, to się budzę

I rytm czuję pulsujący

Rytm oddechu, tętno ziemi

Ogień, który zło wypala

Mroki czyni poznanymi

Niszczy stare, nowe wyzwala...

                         *

Gdańsk 2004/2016 rok              AntoniK

 

 

 

 

Stare i nowe

 

Nowy rok i nowy świat

Nowa baba, nowy dziad

Nowy taniec, nowa moda

Nowa laska, nowa broda

Wszystko nowe jest już stare

Kto jest czujny daje wiarę

Nowość dzieckiem jest starości

Starość rodzi się z nowości

Nowe spodnie, nowe czasy

Nowa wiara, nowe lasy

Nowy erem, nowy harem

Nowe nawet Jeruzalem

Wszystko nowe jest już stare

Nowy rok i zboże jare

Nowość owoc to ślepoty

Starość dzieckiem jest głupoty

Nowe cyce, nowa matka

Nowe państwo, nowa klatka

Nowe racje, nowe błędy

Nowe kury, stare grzędy

Nowe ciała, nowe groby

Stare myśli i choroby

Co pomyślisz wszystko stare

Nowe to nie pomyślane...

                      *

31 grudnia 1996 roku        AntoniK

 

 

 

       Skafander

 

W czasie naszej podróży kosmicznej

Na ziemskim statku planetarnym

W czasie snu na jawie pod kołdrą realności

W czasie żeglugi po oceanie obrazów

Podczas leżenia odłogiem na plaży banału

W pulsujących gejzerach zmysłów

I wędrówce przez labirynt słowa

Nasze  istnienia poszczególne i niezwykłe

Okrywają skafandry kosmonautyczne…

Skafandry szyte niedoskonale na miarę DNA

Czyli powszechnej jedności i odmienności detali

Ku odwiecznej fascynacji pozorną innością

Ku kosmicznej grawitacji pomiędzy maskami

Ku komplementarnej możliwości cumowania

W obszarach wymiany rozkoszy i energii…

Rok w rok, w cykl za cyklem tańczymy

W rytuale hedonistycznej religii zmysłów

W skafandrycznym tańcu kosmicznej gorączki

W wielkim misterium gaszenia zmysłów

Ku wielkiemu finałowi iluminacji ducha...

I choć nadzienie skafandrów cierpi męki

Choć Ducha depcze materia

To w naszej podróży kosmicznej są priorytety

Odwieczne ceremonie właściwej kolei rzeczy

Bowiem  to przez most ciała

Dochodzisz do krainy Ducha

A bez niego - nie ma Ciebie ani oświecenia...

I oto odwieczny ryt kosmicznego tańca

Pląsania na kruchym lodzie przelotnej rozkoszy

Spływ rzeką wezbranej krwi, szał radości istnienia

Pasja buszowania w zakamarkach skafandrów

Oto herby naszej wędrówki przez codzienny teatr

I niecodzienny smak połączenia

Ciała i Ducha w cudowny skafander jedności

Wyśnioną na połoninie sensu

Postać człowieka spełnionego – Androgyna…

Oto skafander ziemskiej, wyśnionej kreacji

Choć lata płyną, tęskno do rzeczy nieziemskich

Ale pamiętajmy – jako w niebie tak i na ziemi

Także zwrotnie, więc kreujemy swoje Niebo...                                      

                                  *

Wrzeszcz, 30 grudnia 2008                         AntoniK

Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura