Polskie Boże Narodzenie AD. 1989
Bóg się rodzi, moc durnieje
W Nowej Hucie stal się leje
Górnik w przodku świdrem drąży
Na Wigilię już nie zdąży
Bóg się rodzi, a Polacy
Po kolejkach, knajpach, w pracy
Wielkie czyny w małej skali
Polska szopka w proch się wali
Bóg się rodzi, a nadzieja
W lesie szuka wodzireja
W sklepie mięsnym wiarę kupi
Schab wieprzowy, człowiek głupi
Bóg się rodzi w Betlejemie
I Polakom śle życzenie:
Cierpliwości, waszą marność
W fast-food zmieni “neoSolidarność”
Bóg się rodzi jak sen słodki
Sceptyk wątpi, wierzą kmiotki
Kto zaś politykom wierzy
Niechaj pod choinką leży!
*
Chicago, 6. 12. 1989 r. AntoniK
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura