Ile przepada na głowę ludności? Oto miara kultury.
Stanisław Jerzy Lec
Jedyne, co wolne w naszej cywilizacji, to wiatr.
Elisa Canetti
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo
do mówienia ludziom tego, czego oni nie chcą szłyszeć.
George Orwell
Niech szczezną wszelkiej maści artyściuchy i aktrisy
Wszelkie mendy genderowskie i kundelki politycznej poprawności
Pięknoduchy, autominetrzy samozachwytu
Dupki skurwionej wizji, frazy zaciężnej i pustej strofy pucybuty
Matołki radosne, dreptaki odwiecznych ścieżek ku „wadzy”
Szerokich traktów meinstrimu wiodących twórczo do nikąd…
Neurotyczni masturbatorzy piesków kanapowych poezji
Werbalni malatorzy przypowieści i opowieści o barwnym niebycie
Kondotierzy intelektualni w politycznych salonach poprawności
Miłośnicy świętego spokoju i śniętego życia
Emigranci na wyspy szczęśliwe słodkiego odmóżdżenia
Trupy duchowe poruszane impulsami słów dozwolonych…
I ci także, co nie słowem, a obrazem zalepiają prawdę
Bo ona w oczy kole poprawnych matołków i słusznych intelektusi
Malujących panoramy nicości i ogrody Arabii ulepione z łajna
Malatorzy pornografii śmierci, ułomności rozumu, radości w stadzie
Propagatorzy komedii del morte i makabry śledzonej z kanapy
Kopirajterzy reklamy, adepci dekapitacji i lekcji prania mózgu w Arielu…
I ci, co fotopstrykiem dążą do własnej ekspozycji na słusznych łamach
Do nadmuchania swego ego w niepospolitych okolicznościach
Do widzenia wielu zjawisk pustych, a nie dostrzegania prawdziwego
Tacy, co umierającemu z głodu Hindusowi miski ryżu nie podadzą
Nie pomyślą ciepło o dziecku ciężarnym z zabójczego głodu
Na wojnie poszukują flaków i krwi, a nie krzyczą o jej potworności
Ci, co gwiazdy ekranu i magla fotografują, jak lwy, gazele, marabuty, gnu
Bez serca, refleksji, zachłannie, dla sensacji i trzosa obsranych srebrników…
Niech szczezną artyści uchy!
Mendy nad mendami w surdutach śmieszności
Małpeczki szczerzące się do publiki nakarmionej prawomyślnie
Ci, co umieją nieistnieć szumnie i barwnie, więc są medialni
Ci, co starają się udowodnić, że nie są wielbłądami, wątłuszami i oposami
Ci, co mają o sobie takie mniemanie, jak pliszki o ogonach
A są na miarę i klasę czasu wysranego za stodołą historii…
Niech szczezną ar-ty-ściu,chy, jak wzgardzone przez nich psy pod płotem
Rozjechane koty i jerze, rozjebane dla relaksu dzieci za 3$ w Tajlandii
Jak afrykańskie manekiny dzieci, jak słonie zarąbane dla kłów
Jak lasy tropikalne, nosorożce i filmowiec-amator spod Smoleńska
Jak myśli w głowach konsumentów i muchy w sieciach pajęczych
Jak ci, co pływają pod prąd historii i czwórkami idą do nieba
Jak wszy po odwszeniu, jak smutne świnie i woły po uboju…
Niech szczezną artyściuchy, zaprawdę sprawiedliwie
Nie jak zekowie w gułagach
Katorżnicy w kopalniach Uranu
Jak Bóg po Auschwitz
Jak rozum po pierestrojce mira
Jak obywatel po amputacji medialnej rozumu i godności
Jak człowiek z szamba ulepiomy po zmałpozwierzeniu…
Niech szczezną arty ściuchy, arcy kocmołuchy moralne
Mentalne mendy na łonie marksistowska-genderowskiej maci mira
Niech narodzą się zuchwali i niezłomni kochankowie Prawdy
Na gnoju historii, na ścierwach sztubowych, hycli, dozorców, poetonów
Czekamy was jak wiosny na planecie Zima…
*
Wrzeszcz, 3 maja 2010 r. AntoniK
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura