Wszelka teoria jest szara,
A zieleni się tylko złote drzewo życia.
Johann Wolfgang Goethe
Na drzewie dobrych intencji jest wiele kwiatów
Lecz nie wiele owoców.
Kung Fu Tsy
Drzewo nie smagane wichrem rzadko kiedy wyrasta silne i zdrowe.
Przysłowie
Tekst ten dedykuję pamięci mego Dziadka, prof. Antoniego kozłowskiego, inżyniera i artysty, który nauczył mnie w dzieciństwie, jak tulić się i do których drzew, aby czerpać ich energię witalną, wzmacniającą nasze biopole i wolę życia! Do zobaczenia, Dziadku, w koronie Drzewa Życia!
Każdego roku w dniu 10 października obchodzony jest międzynarodowy Dzień Drzewa (ang. Arbor Day), czyli międzynarodowa akcja sadzenia drzew odbywająca się w coraz większej liczbie krajów na świecie. Jej celem jest wzrost świadomości ekologicznej społeczeństw i szacunek do niezasłużenie lekceważonej i dewastowanej Natury. Inicjatorem Dnia Drzewa był w 1872 roku Amerykanin Julius Sterling Morton, sekretarz rolnictwa USA, gubernator stanu Nebraska, znawca i miłośnik przyrody i drzew. Niewiele ludzi o tym pamięta, bowiem drzewa w naszym życiu nie odgrywają już tak wielkiej roli jak onegdaj, kiedy to dawały ciepło, światło, dach nad głową, wyposażenie wnętrza domu, pokarm i wehikuły, lądowe i morskie, do podróżowania i odkrywania piękna i bogactwa świata, tak… Ale to nie jedyna rola drzewa w życiu człowieka. Można by rzec, że ta symboliczna i mitologiczna, religijna i kultowa, były równie ważne, a może ważniejsze, bowiem nie można nie doceniać roli drzewa w obszarze ludzkiej duchowości i artystycznej wyobraźni, tej oazy twórczej szlachetności, zawsze wzbudzanej impulsami z obszaru sacrum. Pamiętajmy, my dzieci macochy polityki i podłej ciotki ekonomii, że de facto jesteśmy „Dziećmi Wszechświata”, tak za Hoimarem von Ditfurthem, a nasza duchowa sfera doświadczeń jest esencją i cudem życia, a nie marginesem w obliczu miraży sukcesu, chciwości i wygodnictwa, nie osiągnięć, a powodów naszego powszechnego wstydu istot radośnie konsumujących, jednak duchowo skarlałych, tak…
Warto jednak pamiętać, że drzewa są zawsze twórczo obecne w życiu, są natchnieniem artystów, poetów i głębokich ekologów, dla których są realnie święte. Drzewa także cieszą się wielkim sentymentem wśród wielu romantycznych i wrażliwych ludzi, którzy często nadają im rangę pomników przyrody. I tu sięgnijmy do niezwykłego wydarzenia. Otóż czasami drzewo w bardzo spektakularny sposób przypomina, że jest przyjacielem człowieka. Nie tak dawno, podczas pamiętnej tragedii z 11. września 2001 roku, zwalisty stary platan rosnący w pobliżu World Trade Center przyjął na siebie potężną siłę uderzenia walącej się wieży i w ten sposób ocalił zabytkowy kościół, a być może także i wielu przebywających w pobliżu ludzi. W tej nierównej, demonicznej walce gigantów, jak lokomotywy z traktorem, platan poległ, ale nie na marne, bo kościół ocalał zasłonięty jego „ekranem”, błogosławionym, rzekłoby się. Władze NY jako swoisty akt wdzięczności postanowiły wybudować pomnik „bohaterskiemu” drzewu!
Drzewa są ekscytujące pod wieloma względami, są inspiracją ludzkiej wyobraźni, są naszymi przyjaciółmi, naszymi towarzyszami podróży w nieznaną przyszłość „Niebieskiej Planety”. Drzewa, to przecież, nie atrapy czy dekoracje przestrzeni, a niezwykłe i fascynujące organizmy żywe, pod wieloma względami tak okazałe i mocarne, że nie mogą się z nimi równać żadne inne istoty żywe. Ich gigantyczne rozmiary budzić powinny nasz szacunek i respekt, bo to wbrew pozorom, nie dinozaur - diplodok, czy wieloryb, płetwal błękitny, a właśnie drzewo jest najpotężniejszym organizmem żywym, jaki kiedykolwiek istniał na naszej planecie! Żyjący współcześnie, największy okaz mamutowca olbrzymiego (sekwoi) General Sherman rosnący w Kalifornii, którego wiek szacuje się na 2700 lat, posiada przy wysokości 95 m. i średnicy pnia 7.7 m. (u podstawy aż 11,1 m.) masę około 1200 ton, czyli dziesięciokrotność masy płetwala błękitnego, największego zwierzęcia wszechczasów. Już ten fakt uzmysłowić powinien, potęgę i unikalność zjawiska…
Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, ale to drzewa mają kluczowe znaczenie dla życia na Ziemi. To dzięki ich tkance chlorofilowej prowadzony jest na ogromną skalę procesowi fotosyntezy, samożywnego, bezkrwawego wytwarzania energii, a drzewa są głównym lądowym producentem tlenu w atmosferze i jednocześnie głównym konsumentem atmosferycznego dwutlenku węgla. To one produkują także największą spośród wszystkich roślin lądowych masę materii organicznej, będącej pokarmem dla ludzi i zwierząt oraz głównym budulcem ich ciał i źródłem energii życiowej. Także drzewa stanowią najważniejszy składnik lasów, tworząc środowisko życia dla innych roślin i większości zwierząt. Odgrywają także ważną rolą w stabilizacja klimatu poprzez utrzymywanie odpowiedniej wilgotności powietrza. Wreszcie to korzenie drzew spowalniają procesy erozji gleby oraz przyczyniają się do umacniania brzegów rzek, jezior i mórz. Rabunkowe wycinanie lasów w celu pozyskiwania drewna, a także niszczenie Puszczy Amazońskiej pod rozszerzanie areału gruntów uprawnych to wielkie zbrodnie przeciw dobrostanowi człowieka i Planety Ziemi! Nasz nieustanny sprzeciw, to naturalny instynkt życia!
Wypada także podkreślić znaczenie drewna, materiału powstałego z drzewa, w codziennym życiu człowieka, bowiem od zarania dziejów ludzie sadzą drzewa i wykorzystują drewno do najróżniejszych celów, a wymieniając najważniejsze, wspomnieć wypada o szerokim zastosowaniu drewna w budownictwie, przemyśle meblowym, okrętowym, papierniczym, ale także jako opał i cenny surowiec w najróżniejszych branżach przemysłowych, np. do wytwarzania lateksu, włókien syntetycznych, impregnatów, olejów, terpentyny itp. Zaś owoce drzew wykorzystywanych nie tylko do konsumpcji, ale też jako składniki do produkcji leków i farb. Nie sposób zapomnieć wreszcie o pełnionych przez drzewa funkcjach ochrony przed hałasem, wiatrem i słońcem, a także ich dekoracyjnym i rekreacyjnym znaczeniu w tworzeniu ozdobnych ogrodów, z tradycją sięgającą 2,5 tys. lat p.n.e.
Teraz trochę o drzewnych rekordach. I tak rekord wysokości drzewa należy do sekwoi wiecznozielonej z Kalifornii o nazwie Hyperion i wynosi nieco ponad 115m. W roku 2008 r. opublikowano informację o znalezieniu nowego najwyższego liściastego drzewa świata, a jest nim rosnący na Tasmanii i mierzący ok. 101m. eukaliptus królewski (Eucalyptus regnans). Obecny rekord grubości drzewa (średnicy) pnia, to 10,82 m., należy do rosnącego w Meksyku cypryśnika (iglaka) o wysokość 43 m. Podobną grubość osiągają afrykańskie baobaby i rosnące na Wyspach Kanaryjskich draceny smocze. Zaś w Polsce najgrubszym drzewem jest dąb szypułkowy Napoleon, a obwód jego pnia wynosi 11.30m. (średnica 3,60m.). Za najstarsze drzewa uważane były do niedawna zasiedlające Góry Białe w paśmie Sierra Nevada sosny sędziwe (Pinus longaeva), których najstarszy żyjący egzemplarz, zwany Matuzalem, liczy prawie 4800 lat! Lecz w kwietniu 2008 roku naukowcy odkryli w górach zachodniej Szwecji liczący około 9550 lat świerk pospolity! Polskie najstarsze drzewo, to cis, a rośnie on w Henrykowie Lubańskim i liczy około 1250 lat. Z polskich drzew liściastych najstarszy jest natomiast 800-letni dąb szypułkowy Bolesław rosnący w lesie pod Kołobrzegiem... I tyle o materialnym wymiarze drzewa. "Drzewa nie są zielenią, to żywe, wrażliwe istoty, czujące i myślące, bezradne: to nasi starsi bracia unieruchomieni". To ważne przesłanie!
Jest, bowiem, jeszcze wielce znaczący, sakralny wymiar drzewa, jego duchowa, odwieczna symbolika w kulturze ludzkiej. Jest to olbrzymi teren znaczeń, symbolicznej jedności i ambiwalencji, element tradycji różnych kultur, a także przedmiot wielu mitów. Wspomnijmy, zatem o zjawiskach najważniejszych, wspólnych dla wielu kultur. Święte drzewo zawsze przedstawiane było jako szczególnie majestatyczne i okazałe. Dla Celtów był to dąb, lipa dla ludów germańskich, brzoza i dąb dla Słowian, jesion dla Skandynawów, oraz modrzew lub brzoza dla ludów Syberii. W starożytnych wierzeniach drzewa uważano za żyjące, świadome stworzenia zamieszkane przez duchy natury, takie jak driady i elfy, posiadające własne dusze, z którymi człowiek miał szczególny, dobroczynny związek.
Zajmijmy się teraz dębem, który w wielu rożnych tradycjach europy uchodził za święte drzewo. Słowianie poświęcali dąb Perunowi, bogowi potęgi nieba symbolizowanej przez pioruny, ponieważ, jak wierzono, przyciągał owe pioruny i kumulował ich energię, bowiem zadziwiał swą mocarną sylwetką. Dlatego też szczególnie cenne sakralnie były dęby uderzone przez piorun, sakralizowane (napiętnowane) przez Peruna. To były drzewa święte, wybrane przez boga. Święty ogień krzesali kapłani, pocierając dwa kawałki drewna dębowego naznaczonego przez Peruna i podtrzymywali, dokładając do niego dębowego drewna, aby palił się wiecznie, zapewniając pomyślność społeczności. Także posagi bóstw słowiańskich wykonywano z drewna dębowego i to nie tylko dlatego, że było twarde, ale również ze względu na jego niezwykle, dobroczynne właściwości. Dęby rosnące tam, gdzie następuje pozytywne sprzężenie energii Ziemi i Kosmosu (czakramy, miejsca kondensacji) otaczano plotami, tworzono święte gaje, gdzie mogli wchodzić jedynie kapłani i książęta w celu odprawiania ceremonii religijnych, a także koronacji, sądów i narad starszyzny plemiennej. Dla profanów był to obszar "tabu", wzbroniony pod groźba najwyższej kary. Plemienni szamani używali mocy dębów zarówno do zdejmowania z ludzi chorób, jak i rzucania uroków. Ale wokół dębów rosnących poza świętymi gajami urządzano rożne pomniejsze uroczystości religijne, tańczono wokół nich w korowodach podczas Nocy Kupały, składano ofiary z nabiału, zbóż, owoców i plastrów miodu…
Pod dębami zbierali się na modlitwy wojownicy przed bitwami. Wierzono, że samo przebywanie przy dębie może pomoc w leczeniu chorób gardła, nosa i zębów. Wierzono, że w ich koronach mieszkają dusze zmarłych przodków opiekujące się osobami żywymi, udzielające im mądrych wskazówek poprzez intuicyjny przekaz. To pod dębem spotkali się mityczni Lech, Czech i Rus, aby podzielić dawną słowiańszczyznę na trzy strefy wpływów i powołać do istnienia odrębne narody…
Do dziś dąb uosabia symbolicznie potęgę i szlachetność dobrze zorganizowanego organizmu państwowego. W Rosji do XIX wieku powszechny był zwyczaj przychodzenia młodych par pod dęby, obchodzenia ich trzykrotnie i składania ofiar na rzecz szczęśliwego małżeństwa. Według współczesnej wiedzy aura dębu uaktywnia naczynia limfatyczne, podnosi odporność i reguluje krążenie krwi, a wywar z jego kory leczy choroby skóry. Preparaty z kory i żołędzi dębu używa się do dzisiaj w leczeniu schorzeń, m. in. żołądka, wątroby, jelit i gardła. Oddziaływanie dębu jest korzystne przy osłabieniu organizmu, a dotykając przez kilka minut dziennie pnia dębu można "podładować" się energetycznie, a bowiem jego biopole jest najsilniejsze spośród drzew. Tak więc dąb "żywi i broni" człowieka, daje mu poczucie opieki i siły, jest symbolem wspólnoty zakorzenionej w ziemi i mającej szczytne cele w niebie, a więc to nasz patron na dobre i złe, na co dzień i od święta, przeciw bezdusznemu, fałszywemu i skorumpowanemu porządkowi świata oraz państwu, temu Lewiatanowi, wedle Johna Hoobes’a, którego duchową i moralną marność symbolizować mogą spróchniałe i odpadłe od zdrowego organizmu konary…
Zaś oliwka W tradycji Judeo-chrześcijańskiej, także w Islamie to drzewo błogosławione, symbol pokoju, zwycięstwa, radości, obfitości i czystości moralnej. W Grecji poświęcono ją bogini Atenie, jak również Zeusowi, Kybele, Apollinowi i Herze. Liście lub owoce w rękach panny młodej oznaczały dziewictwo, wieńce z gałązek oliwnych zwycięstwo olimpijskie, a w okresie Pax Romana gałązka oliwna była symbolem pokoju, co genetycznie zaczerpnięto z opowieści o Noem, któremu to gałązkę oliwną przyniosła gołębica, a Noe uznał to za symbol pojednania człowieka z Bogiem. Islam, zaś łączy oliwkę z drzewem życia, Mahometem i Abrahamem, także jest w ich dogmatyce jednym z dwóch rajskich drzew, z których nie wolno zrywać owoców! W Japonii to znak przyjaźni i sukcesu, zaś w Chinach spokoju i dobrego życia.
I jeszcze o leszczynie, symbolizującej witalność i płodność. Pomaga także przy wróżbiarstwie i osiąganiu mądrości. Różdżki z leszczyny od wieków cieszą się wielkim uznaniem, a używali ich z zaskakująco dobrymi efektami, Druidzi oraz magowie z Północnej Europy, zaś w tradycji klasycznej posługiwał się takową sam Hermes Trismegistos – patron, gnostyków. Jej korzenie sięgają bardzo głęboko i czerpią tajemnice świata zmarłych, zaś w orzechach kryje swą zdobytą tym sposobem mądrość. Miała podobno dobrze służyć zakochanym… Dajmy się, więc natchnąć tym wszelkim obrazom i metaforom naszej egzystencji i kolei rzeczy, a więc odczujmy nasze posłannictwo i odwieczną świętość życia...
Przedmiotem kultu drzew nie były one same, ale jak w każdym symbolu - to co się przez nie objawiało, co się w nich metaforycznie zawierało i co to drzewo oznaczało w aspekcie sakralnym. Bogowie często wybierali sobie drzewa, w których znajdowali sobie mieszkanie, albo w których objawiali swoją moc – pisał Mircea Eliade. Tak, więc drzewo zazwyczaj postrzegane jest jako symbol łączący Niebo i Ziemię, jak też Drzewo Świata, "Yggdrasil", święty jesion ludów północy, symbolizujący oś świata. Mircea Eliade twierdzi, że w archaicznej ontologii kosmos jest postrzegany jako żywy organizm, odradzający się okresowo. Misterium niewyczerpanego odradzania się życia, wiąże się z rytmiczną odnową kosmosu, dlatego został on wyobrażony jako ogromne drzewo, we wszystkich kulturach i wyobrażeniach sakralnych zwane Drzewem Życia, osią Kosmosu, Centrum Wszechświata.
Aby zrozumieć dogłębnie ideę drzewa w myśleniu mitycznym, to właśnie tym kluczem jest Drzewo Życia, czy też Rajskie Drzewo. I tu należałoby postulować konieczność zmiany optyki mitologicznej - otóż nie dlatego, że w Raju znajduje się Drzewo, że Drzewo jest tu dlatego, że zaistniała przestrzeń sakralna, zwana Rajem (Edenem, Arkadią, czy jakkolwiek inaczej), to ono jest święte, ale odwrotnie, włąśnie Drzewo nadaje świętość przestrzeni rozciągającej się wokół niego! Dlaczego tak się dzieje? Bo podstawowa, archaiczna intuicja mityczna, to idea Centrum, zaś to Centrum ustanawia Drzewo. Alternatywą może być Góra, albo świątynia. To właśnie od Centrum począwszy sakralizuje się przestrzeń, to Centrum, Święte Drzewo, czy Święta Góra uświęca obszar życia. Centrum - to esencja mocy witalnych, kosmiczna moc kreacyjna, absolutny warunek zaistnienia wszystkiego, co ma być istniejące przez uświęcenie, rzeczywiste, czyli święte. Tą mityczną zależność: rzeczywiste=święte wywiódł w swych analizach Mircea Eliade, analizując niezliczoną ilość mitów całego świata. Reasumując - Centrum, to punkt kosmiczny pozwalający na zaistnienie Życia, zatem zawsze Raj jest Rajem tylko dlatego, że poprzedziło go Drzewo, Centrum organizujące Śodek Świata, jego ontyczną rzeczywistość i wartość. A nie ma innego Świata, niż ten wyrosły ze Środka!
Zatem ponadczasowo i ponadprzestrzennie jest ono symbolem Środka, dynamiki wzrostu, śmierci i odnowy, tworzy centralną oś dla przepływu boskiej energii. Drzewo Życia łączy świat nadprzyrodzony z ludzkim, korzeniami sięga zaświatów podziemnych/strefy chtonicznej. Zatem wszelkie mityczne wyobrażenie drzewa jest pomostem łączącym trzy poziomy kosmosu, czyli świat podziemny (chtoniczny) poprzez korzenie wrośnięte głęboko w glebę, a łączy się on z drugim poziomem, światem ludzkim, czyli powierzchnią ziemi poprzez pień oraz niżej usytuowane gałęzie, zaś trzecim poziomem jest poziom uraniczny, Niebo, które połączone jest z pozostałymi dwoma światami poprzez koronę drzewa. W wizji mitycznej najczęściej uznaje się, że drzewo rośnie na świętych górach, lub w rajskich ogrodach, często jest oplatane przez węża, który może symbolizować oświecającą, dobrą spiralną energię ziemi, lub też destrukcję boskiego porządku (mit jahwistyczny), a w koronie tegoż drzewa żyją ptaki, występujące jako posłańcy boscy, lub też dusze zmarłych. Z pomocą tegoż drzewa człowiek może uzyskać oświecenie duchowe, zbawienie, oraz uwolnienie od cyklicznych przemian życia i śmierci, znaczy, że nie umrze w sensie nieśmiertelności energii, a przelotności form materialnych . W wielu tradycjach na drzewie życia zawieszone są gwiazdy, kule lub owoce, mające symbolizować planety, cykle słońca lub księżyca, co rzecz jasna uwidacznia się w naszej choince. Wiele symbolicznych znaczeń drzewa odnosi się także do pojęcia kosmosu, naszego uniwersum, nieskończonej krainy metamorfoz, który wydał bezcenny skarb - życie i cykl jego nieustannego odnawiania się (regeneracji), bowiem roczny cykl wegetacji drzew liściastych związany jest z naturalnym procesem życia, śmierci oraz odwiecznego odnowienia się. Dlatego też drzewa symbolizują uniwersalny sens życia i jego niekończącą się ewolucję, nieśmiertelność i wieczną odnowę (zmartwychwstanie)…
Drzewo, jako prastary symbol lunarny, ma często symbolikę żeńską, mimo fallicznej wertykalności pnia, bowiem w czasach pierwotnych wierzono, że ucieleśnia Matkę Ziemię, z której wyrasta i czerpie soki. W starożytnym Egipcie bogini Hathor w ikonografii jest przedstawiana jako figowiec, a także pod postacią Palm lub Sykomory, w zależności od miejsca w owym wielkim kraju. Wyjątkiem starożytności od tej reguły żeńskości symboliki drzew odnajdujemy azjatyckim Attisie (czczonym również w Egipcie i świecie grecko-rzymskim), a jego atrybutem jest sosna, wiodący symbol nieśmiertelności, jako roślina wiecznie zielona, zaś śmierć tego boga na skutek kastracji, czyli skutecznej anihilacji męskiego ego i jego cudowne odrodzenie, czczono odzierając sosnę z kory i owijając ją wełną. Misteria Attisa genetycznie prowadzą do naszych, słowiańskich gaików, których tradycja przetrwała do dziś.
Drzewo było też postrzegane, jako symbol Androgyne, człowieka pełnego, łączącego w sobie cechy kobiece (dziuple, korona) i męskie (pień), co rzecz jasna dotyczyło jego duchowej pełni, a nie doskonałej cielesności. Należy także wspomnieć o szczególnym symbolu, czyli drzewie odwróconym korzeniami do nieba, a koroną skierowaną do ziemi. Według starszych tekstów Rygvedy, oraz pism alchemicznych spisanych na Zachodzie, odwrócone drzewo symbolizuje święte pochodzenie człowieka i zachęca go do tego, aby uwolnił się od ziemskich, materialnych ograniczeń i znalazł w sobie, istniejące pod maską iluzji, własne wewnętrzne Niebo, takie samo jak Niebo boskie, bo “jako na górze, tak i na dole”. No i ważny symbol drzewa – Drzewo Wiadomości Dobrego i Złego. Symbol drzewa poznania dobra i zła użyty w opowieści biblijnej jest znany także w innych starożytnych, pozabiblijnych przekazach, a jest nim święte drzewo kaananejskie, zaś idea ogrodu Eden jest tożsama z sumeryjską krainą Dilmum, babilońskim cedrowym lasem Irnini, albo też z ogrodem Siduri. W Biblii zjedzenie owocu z drzewa poznania dobra i zła było naruszeniem porządku natury, hierarchii wartości, odwróceniem się od Stwórcy i zwróceniem ku stworzeniu z chęcią posiadania wiedzy równej Bogu. Ale w istocie jest to symbol uzyskania przez człowieka samoświadomości, poczucia jednostkowej odrębności, intymności i śmiertelności, a zatem wiedzy o swym przeznaczeniu…
Jest powiedziane, że „Prawda nas wyzwala”, ale dla złośliwego demiurga - JAHWE, było to wyrazem pychy ludzkiej, a więc czynem „karygodnym”, a nie doświadczeniem DOBRA. Odmiennie, w mitologii greckiej, Herakles w Ogrodzie Hesperyd znajduje złotą jabłoń, strzeżoną przez węża. Ten wąż nie jest uosobieniem Szatana, czyli sił zła, ale symbolem Ziemi, czyli niższej świadomości ludzkiej, którą przezwyciężyć musi człowiek, aby osiągnąć wyższy, niebiański jej poziom. Herakles po zjedzeniu jabłka napełniony zostaje wiedzą i potęgą, a gnosis (poznanie) daje mu prawdziwe „widzenie rzeczy”. Jak widać na podstawie tych różnic, „co kraj, to obyczaj”, a na pewno, że nie zawsze bóg jest srogim i zazdrosnym Panem zastępów, może być także ludzkim Przyjacielem, tak…
Co się zaś tyczy Drzewa Życia, to centralny diagram Kabały, mistycznej interpretacji Tory. Diagram ów w schematyczny i symboliczny sposób obrazuje powstanie i budowę Kosmosu, a także atrybuty Boga. Drzewo Życia we wszystkich wizjach mitycznych jest uosobieniem łączności sfer: chtonicznej, ziemskiej i uranicznej, jest łącznikiem między światami, a więc to dzięki niemu możliwa jest między nimi mediacja i wymiana energii sakralnych. To właśnie dlatego drzewa jako „byty" mediacyjne są wybierane przez bóstwa za miejsca swych objawień - epifanii. Ten punkt uporządkowanego świata, który opiera się na kosmicznym Drzewie Życia jest ustanowieniem centrum uniwersum, miejscem świętym, zatem równoznacznym z Rajem...
I na koniec, jak mówi artysta plastyk Jan Rylke: “dzięki drzewom można odczuć ‘ducha miejsca’...”. Tak, więc z pietyzmem i miłością kultywujmy nasze "związki intymne" z drzewami, tulmy się do nich, aby hojnie zostać obdarowanym energią życia, obserwujmy i medytujmy ich piękno - ascetyczne zimą, rubensowskie latem. Odwiedzajmy lasy, bowiem tam, pola energetyczne drzew tworzą "węzłowiska", które nasza duchowość odbiera jako dobroczynną obecność bóstw i rośnie w siłę, a "leśnym ludziom" żyje się dostatniej duchowo! Może jest inaczej, może to archaiczne widzenie rzeczy, ale niewątpliwie w puszczy człowiek czuje się jak ryba w wodzie, niezaprzeczalnie! Bądźmy z nimi na dobrej, solidarnej stopie, a więc sprzeciwiajmy się ich wyniszczaniu na dużą i lokalną skalę, sadźmy drzewa w swym otoczeniu i w okolicach bezdrzewnych, a staniemy się żywymi i aktywnymi braćmi i siostrami tych dobrych, tajemniczych olbrzymów, co stoją na jednej nodze i nie mają szansy ucieczki przez piłą, ogniem, buldożerem, tajfunem, toksynami. Wspierajmy je, słowem i czynem. Stójmy zawsze po stronie dobra i rozumu przeciw cynicznej cywilizacji zniszczenia, oszustwa i wyzysku, bądźmy zawsze wiernymi synami Natury, a Ona odpłaci nam za to sprawiedliwie, na pewno!
*
Antoni Kozłowski vel AntoniK
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura