Wilk Miejski Wilk Miejski
209
BLOG

Smoleńskie Requiem

Wilk Miejski Wilk Miejski Kultura Obserwuj notkę 0

 

 

Motto:

W Polsce trwa wojna, oczywiście nie polsko-polska, nie na pociski i bagnety, ale wojna na słowa kloaczne, kalumnie i inwektywy, ale nie jest to ta, lansowana przez naczelnego rabina medialnego, ale wojna polsko-sowiecka, wojna kliki zawiązującej pakt zdradziecki w Magdalence pod auspicjami Kiszczaka, mającej na celu uczynienie z Polski folwarku postkomuszych mafii przestępczych, jedncześnie wysługujących się Zachodowi, niszczących polski potencjał gospodarczy za "judaszowe srebrniki", walczącej z Narodem o jego zidjocenie, bezwolność i ekonomiczny wyzysk. Polska solidarność, racja stanu, potęga gospodarcza, niezależność polityczna, to zjawiska "szkodliwe" dla wizji panów bangsterów Sorosa i Sachsa, takoż dla ich "namiestników w Priwislinskim  Kraju", wszelkieju maści "polityków uwikłanych", ze szczególnym wskazaniem na prominentów z PO i PSL. Im to zależało i zależy, aby Polskę rozdzierały waśnie społeczne, a gospodarka i media popadały w zależnośc od obcego kapitału, zaś obywateleom serwowane były tylko telewizyjne sitkomy i błazenady celebrytów, oraz polityczne tematy zastępcze, aby stopień "kolonizacji" Polski ukrytu był pod tapetą wszelkiej sensacji typu: in vitro, aborcja, gender, ksenofobia, antysemityzm, czy obecnie TK, bowiem brak wiedzy o stopniu zdrady i degradacji Polski usypia społeczeństwo, czyni je bezwolnymi "masami ludowymi", tak... Dlatego Tragedia Smoleńska, teoretycznie domniemamy zamach, to była narodowa klęska, bezprecedensowa w historii Europy, zniszczenie polskich elit i póby bycia "wspólnotą polityczną" dla reprezentacji polskiej racji stanu, prawdziwej historii i jedności politycznej w kwestiach pryncypilanych, dla dobra Polaków i Najjaśniejszej Rzeczpospolitej.

Polska solidarność, poczucie wspólnoty pnad podziałami, mogło narodzić się 10 kwietnia 2010 roku i mieć uzdowieńczy wplyw na polskie życie publiczne i jakośc polityki. W podróż na Groby Katyńskie wyruszyli: Prezydent RP, bohater solidarnego gestu z Tbilisi AD 2008, Pierwsza Dama, Maria Kaczyńska, Prezydent Rządu RP na Uchodztwie - Ryszard Kaczorowski, Anna Walentynowicz, Jolanta Szymanek – Deresz, Izabela Jaruga - Nowacka, Aram Rybicki, Janusz Kurtyka, Jerzy Szmajdziński, Zbigniew Wasserman, Andrzej Przewoznik, Przemysław Gosiweski, dowódcy wojskowi i inni, patrioci, dla których dobro Ojczyzny było większe, niż polityczne podzialy i swary, którzy potrafili siąść wspólnie obok siebie i stanwić wspólną, polska reprezentację, z szacunkiem i poczuciem jedności, zjednoczeni ponad podzialami, reprezentować Polskę na Katyńskej, gorzkiej ziemi... Potencjalny, właśnie na on czas wcielany w życie, ów akt solidarności politycznej w sprawie nadrzędnej, zbiorowe zrozumienie racji stanu, nie wstąpił w rzeczywistość, krawao wstąpił w mgłę nad Siewiernym, w hekatombę zagłady elit... Niestety komuś, a bez trudu można wskazać palcem, ale na zamch nie ma jeszcze dowodów, było to bardzo "nie na rękę", to był dla "sił zła", nad Wisłą, na Wschodzie i Zachodzie, niedobry scenariusz, bowiem rozbicie polityczne i społeczne w Polsce jest na rękę owym zakulisowym siłom zła wewnętrznego i zewnętrznego. Z mocy bezprawia, ci ludzie rozumni i zacni, pragmatycy i patrioci, przeszli w niebyt ziemski, ale pamięć o nich jest fundamentem dla odrodzenego solidaryzmu Polaków!

Ta idea nie może być pogrzebana, na przekór siewcom tzw. "wojny polsko-polskiej", z instynktu odnowy Ojczyzny, na przekór podsycanym schematom mentalnych konfliktów  i fobiom, w imę pamięci o Poleglych, z ludzkiej ofiary, "nawozu" ich krwi, odrodzona ku chwale Polski i Polaków! I to nic, że po ich śmierci, na Krakowskim przedmieściu, uczestników ceremonii pamięci atakowali i nikczemnie znieważali zwyrodnialcy i nikczemnicy, inspirowani przez znanych siewców "mowy nienawiści", cynicznych umniejszaczy rangi i konsekwencji Narodowego Dramatu, przy "ślepocie na rzeczywistość" i bierności policji, dlatego teraz, w imię Narodowej Zgody, napiętnujmy tych, co złu dopust dali, winnych do odpowiedzialności pociągnijmy, ale także przebaczmy durniom i moralnym kundlom i twórzmy podwaliny jedności Polaków, odbudowujmy Najjaśniejszą Rzeczpospolitą z harmonii serc Wspólnoty nad Wisłą! I pamiętajmy, że bezprawnie oddane w ruskie ręce, bowiem lot wojskowy nie podlegał cywilnej Konwencji Chicagowskiej, śledztwo w sprawie "katastrofy smoleńskiej" (dlaczego nie padła, jako hipoteza, mozliwość zamachu?), od zaraz przypisanej sprawczą winą błędom "niedoświadczonych" pilotów i naciskom zwierzchników, nie jest ostatecznym rozwiązaniem kwestii przyczyny naszego Dramatu. Pamiętajmy także, że były manipulacje nagraniami tzw. czarnych skrzynek, a wrak wojskowego TUtka był rozbijany łomami, cięty i wystawiony na zacierające ślady chemiczne dramatu efektu atmosferyczne, tak... Ten Dramat dzieli, ten dramat, to wirus destrukcji i rozbicia solidarności Polaków, a jego wyjaśnienie, odkłamanie, to perspektywa polskiego zjednoczenia w Prawdzie, tak...

Terez jest polityczny klimat dochodzenia owej prawdy. Czekajmy cierpliwie na prawdę, ona nas wyzwoli z demonów absurdalnych waśni i goryczy niepewności. Przeżyta w głębokim zrozumieniu i pojednaniu najwiękasza polska tragedia od czasów wojny jest w stanie połączyć Polaków, jako wspólna pamięć i jedność w obliczu Narodowej Ofiary. Chwała Bohaterom, a nam wołanie o rozum i instynk odbudowy jedności Ojczyzny!

AntoniK

          *

 

Katyń II

 

Nasze przekleństwo

Polskie przekleństwo

Ma imię Katyń

70 lat temu

W doły ziemne

Wrzucono odrąbane

Siekierą historii

Pisaną przez Stalina

Głowy elity Polaków

Wojskowych, inżynierów,

Prawników, pilotki…

Dziś w las podsmoleński

Z katyńskim przekleństwem

Runął ognisty wrak

Ostatnia placówka nadziei

Zasiew ścięty mrozem

Prezydent, suwnicowa,

Prawnicy, wojskowi…

Kolejna głowa elit

Amputowana wyrokiem

Być może ślepego losu…

Cynizm morderców

I potworna ślepota losu

Podały sobie ręce

Ponad ziemią

Naszego przekleństwa…

My podajmy sobie ręce

Pomimo ślepoty

Pomimo cynizmu

Pomimo szpetoty różnic

Odnajdźmy piękno

Istotę podobieństwa…

Człowieczeństwo.

  *

 

Godz. 10.40, 10 kwietnia 2010 roku    AntoniK

 

 

Tu nie ma przypadku

 

Jeszcze kilka godzin temu

Bezradny wobec ogromu tragedii

Pozwoliłem sobie na naiwną dramaturgię

Powołałem do życia reżysera – Przypadek

Chciałem raz, a dobrze rozsypujący się świat

Do kupy zebrać, mechanizm odkryć, nazwać...

Ale tu nie ma przypadku!

I choć nie ma też jasności

Mgła fałszu spowija Dolinę Jozafata

W smoleńskiej, smoczej gardzieli

U bram katyńskiej rzeźni

To już można zawołać głośno:

Zamach na polską wielkość i godność

Zamach na wschodzącą oziminę

Niezależności naszej, naszego donośnego głosu

W kwestii godności, na pohybel wasalstwu...

A teraz - Wsio jasna, no oczeń tiomno

Bo jeśli nakazano mówić głosem

Cymbału brzmiącego, że Kaczor winny

Nakazał lądowanie w brew logice

Na zasieki mgły Pajęczego Lasu

Rzuciła los ojczystej pomyślności

Na szalę decyzji szaleńca

To smród kłamstwa czuć na kilometr...

Tu nie ma przypadku

Tu jest premedytacja

Zakryta histerycznie płachtą kłamstwa

Polaczków, kagiebistów, kondotierów

Wyznawców teorii: „Polsza nie zagranica”

Na którą plfajmy i zstąpmy do źródeł

Rzeki podziemnej, co ziarna prawdy wymyje...

       *

Wrzeszcz, 10 kwietnia 2010 roku.               AntoniK

 

 

Campo di Fiore bis

 

Tak, mamy powtórkę na forum świata

Z obojętności, odwróconych głów wobec tragedii

Z Campo di Fiori a la polacca

Z płonącym stalowym ptakiem, narodową urną…

Mrówcze zabiegi o władzę i kontrolę mas

Priorytety nikczemnej polityki wykluczają

Ludzkie współczucie i poszukiwanie prawdy...

Mamy więc obojętność powszechną wobec

Amputacji głowy narodu rycerzy i męczenników

A w swojskim folwarku - cynizm wobec tragedii

Demonicznego zburzenia struktur państwa

Realnego wyjęcia duszy z żelazka armii

Emisariuszy polskości rozerwanych na strzępy

Jak owoce człowiecze w mikserze historii ...

 

Nie płonie stos, nie dymi getto,

Nie kręci się karuzela, oliwki w słoikach

Ale nieczysta siła rozrywa stalowe cygaro

Z jego krwawą, choć z ducha także

Treścią człowieczą, ofiarą zbiorową

Naszej amor fati, klątwa geopolityki,

Naszej marginalności, naszej przedmiotowości

Na forum świata, na zimnym stole chirurgii

Plastycznej, moralnej, (anty)humanitarnej

W wielkiej, szklano-stalowej hali oddawania

Co cesarski cesarzowi, po estetycznej aborcji

I co boskiego - w czeluść szamba cywilizacji...

W teatrum milionów zagłodzonych, zmielonych

Zjedzonych namacalnie przez wszy i robaki

A także pozbawionych twarzy człowieczej

Pozbawionych życia i ludzkiej formy

Wraz z godnością śmierci i prawdy o niej...

 

W smoleńskiej ubojni zbytecznych

Zalega głuche milczenie niechcianej śmierci

Zaś Campo di Fiore bis tętni barwnym życiem

Mrówek, termitów, gówno i ścierwojadów

Z narodami pod kloszem chowu kontrolowanego

Z człowiekiem na psiej smyczy

Politycznej poprawności – kolorowej celebracji śmierci...

Za kulisami – sabat stalowych poruszycieli mas

Palą cygara, piją krew Dionizosa, cedzą słowa

Cywilizowani garniturowo dozorcy hekatomby

Psy wojny koczujące w martwym pokoju...

*

Wrzeszcz, 19 kwietnia 2010 roku.              AntoniK

 

 

Suwnicowa idzie do nieba

 

                                                          Pani Ani W od serca i małego rozumu na taką biedę.

 

Suwnicowa idzie do nieba

Przyszło wielu świadków zdarzenia

Gra wojskowa orkiestra

Siwe brody, czarne woalki

Transparenty, sztandary, patos

Salwa poraża demoniczną mocą

Dla złagodzenia obyczaju

Barwnie piętrzy się piramida kwiatów…

Suwnicowa wytrwale idzie do nieba

Mowy łapią za serce

Modły budzą odległego Boga

Pieśni łączą niechętne brzegi poglądów

Wulkan dymi żałobnie

Mudżahedini minują Kandahar

Putin zmienia skarpety

Obama goli włosy pachowe

A Berlusconi testuje Lolitki -

Świat śpi, bawi się, tonie we krwi…

Suwnicowa doszła do nieba

Puka cicho do drzwi

Drzwi otwierają się na oścież

Wchodzi w światło i zapytuje:

- Dlaczego nie mogłam zabrać laski i pantofli?

Dłuższa chwila milczenia

Ze świetlnej otchłani Bóg odległy odpowiada:

- A dlaczego nie skorygowałem trajektorii Tutka

Kiedy wszedł w paszczę mgły nad Siewiernym?

Chyba jestem niedoskonały

Stworzyliście mnie na wasz obraz i podobieństwo…

Suwnicowa idzie do nieba

Idzie dowiedzieć się prawdy.

*

Wrzeszcz, 21 kwietnia 2010 r.                AntoniK

 

Pogrzeb Kartofla

 

Dziś na Wawelu funeralny skandal

W katakumbach królów i bohaterów

Pogrzeb Kartofla, chowanie wyklętego

Prezydenta III RP, spluwaczki dla miernot

Ekskomunikowanego kacerza realpolityki

Trędowatego pośród poprawnej trzody

Mineciarzy unijnych

Pachołków kremlińskich

Judaszowych psubratów...

Człowieka, co się kulom nie kłaniał

Na ziemi wody Borżomi

W stolicy kaukaskiej hardości

Przypomniał, czym odruch solidarności

W dziele wyczesania wszy sowieckiej

Z włosów narodowej dumy...

Pogrzeb Kartofla zatrwożył swołocz

Autorytety moralne i uczeni w piśmie

Na Berdyczów i Kock

Plują pianą papierowego oburzenia

Rzygają plwociną zawiści karła...

Ale ich fornalskie bełkoty, psie głosy

Trafiły niespodzianie w mur godności

I dziejowej sprawiedliwości stało się zadość

A pogrzebany Kartofel przemienił się

W męża stanu, człowieka etosu

Polaka z krwi i ducha, bohatera bez miecza

Co miał zawsze Polskę przed Psubracją...

       *

Wrzeszcz, 25 kwietnia 2010 roku.             AntoniK

 

 

Smoleńska pobudka

 

Kiedy stalowa trumna

Pełna polskiej treści

Pełna trwogi, krwi, ducha

Uderzyła w smoleńską ziemię

Ozwał się podziemny dzwon

Westchnienie Bolesnej Matki

Pomruk dziurawych czaszek

Wieszczący Ultima forsan

Lub narodową pobudkę…

W tym głuchym brzmieniu

Dało się słyszeć przesłanie:

Wyjdź z cienia

Podnieś twarz

Wystaw ją na wiatr historii

I policzki pogardy

Od kundli, miernot, obłudników

Bądź niezłomny, bądź zawsze synem Ojczyzny

 

To wezwanie do czynu i świadectwa

Nakaz odzyskania jedności Polaków

Zakaz mamlania papki medialnej

Zakaz biernej wegetacji…

Wielu, wielu to usłyszało

Wielu się obudziło ze snu beznadziei

Wielu usłyszało chichot historii

Co kpi z prawych i sprawiedliwych

A przygrywa do tańca

Łotrom, durniom, miernotom…

To głos umarłych, bicie serca Bolesnej Matki

Wyostrzył im słuch

Więc słyszą teraz

Słyszysz, więc jesteś, tak…

 

Jesteś Polakiem

Nie homofobem, antysemitą,

Rusofobem, ciemnogrodem

Jesteś istotą ludzką

Nie konsumentem, abonentem,

Masą ludzką, numerem, statystą

Jesteś cenny i jedyny

Nie statystyczny, ułomny, wydajny

Nadliczbowy, stary, skreślony

Jesteś członkiem rodziny

Człowieczej, dobrej woli,

Polskiej, wyjątkowej, silnej duchem

Jesteś lub cię nie ma…

 

A jak cię nie ma

Sklejona będzie atrapa

Do użytku publicznego

Czekistów, aparatczyków,

Banków, uczonych w piśmie,

Salonów słuszności, owczego pędu,

Mediów fałszywych i prawdziwych śmierci

Za życia

Za życia dwunożnych termitów

Przeciw SENSOWI…

                                     *                                      

Wrzeszcz, 27 kwietnia AD 2010 r.          AntoniK

Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura