Wilk Miejski Wilk Miejski
153
BLOG

Stare, ale jak Nowe Ateny...

Wilk Miejski Wilk Miejski Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

 

                                  Do ciebie, choć lepiej, jeśli nie...

 

Wszystkim, którzy wierzą w rację stanu wojennego i gazetowe widmo wolności

 

Przenoszony embrionie komunistycznej ciąży w sukni demokracji

Mentalny osesku znad betonowanych fałszem brzegów Wisły

Dwunożny szczurze wzbudzający elektronicznie mózgowy ośrodek orgazmu

Zredukowany do statywu noszącego przewód pokarmowy Polaku mały

Oto ministrant z Magdalenki, akcjonariusz Agory, kabotyn z miedzianym czołem

Towarzysz Misznik Adamus, biologiczny syn ojca i matki, bękart dwóch brodatych bogów

Powiedział Ci słowa ważkie, czyli zawinął mózg w Gazetę, jak salceson

A brzmiały one pryncypialnie tak:

Karanie winnych cierpienia wielu i scenografii absurdu, to palenie czarownic,

Nie słuchanie Gazety, a myślenie krytyczne, to antysemityzm i ksenofobia

Uprawianie patriotyczmu i senrtmentalnej mistyki historii, to wsteczniactwo, niedemokratyczny absurd

Użalanie się nad bezdomnymi i żądanie odebrania przywilejów czerwonym pretorianom

To wielce niehumanitarne i pozbawione pierwiastka postępu patrzenie w przeszłość

Posiadanie własnego zdania i krytycznej dociekliwości, to zbrodnia wobec nieomylności Gazety

Postrzeganie w działaniu Kaczystów znamion faszyzmu, nie czyszczenia politycznej Stajni Augiasza

To antyinteligenckie zacietrzewienie, wstecznictwo, naziolstwo i prowincjonalizm

Dostrzeganie powszechnego skundlenia umysłowego, znieprawienia i kpiny z prawdy

To zwyczajne życie przeszłością, brak zrozumienia procesów historii, ślepota na grubą kreskę…

 

A więc posiadaczu mózgu z defektem zdiagnozowanym przez detektor wyroczni Gazety

Wole roboczy w jarzmie kłamstwa i marnej przyjemności kupowanej w kiosku lub kredytkartą

Bądź mądry, czyli głupi

Bądź wolny, czyli totalnie zniewolony

Bądź samodzielny, czyli na pasku wiedzy preparowanej wiedziony

Bądź krytyczny, czyli bezkrytycznie otępiały i konsumujący semantyczną bryndzę

I aż do śmierci z przeżarcia, zawału, skopania przez małpozwierzy, od kuli lub amfy

Pamiętaj i nie ośmielaj się zapomnieć:

Kochaj generala J, bo przecież ocalił Polskę przed inwazją Ostrogotów

Ciesz się, że dostaje z twych podatków stypendium miesięczne a 5000 PLN

A marny proch ziemi, zbity przez ZOMO i sparaliżowany człowieczyna 300 zł od 3 lat dopiero

Bo to godne i sprawiedliwe

Że ci, którzy swym potem, bezsennością i łzami żon i dzieci robili rewolucje bez patroszenia

To szary motłoch, bo ważni ci, co kradli i oszukiwali, aż się koniunktyralnie nawrócili na reformy

Ci czerwoni, ale zaróżowieni z woli reformowania, kabotyni fałszu, co toczyli przez medialną scenę

Stół okrągły, mebel zdrady, dekorację narodowej kapitulacji i budowy atrapy państwa…

 

Stół okrągły, relkię zdrajców i cwaiaków

Okrągły, jak srebrnik Judasza

Jak wole, tępe oko

Zaćmione słońce sensu

Ass holl, czyli otwór w dupie, wysypujący karmę dla medialnie nakręcanych wróbli

Jak szklane oko opatrzności spoglądając na moherowy legion

Co swych czarnych sutanników otacza płaszczem opieki, a lud przekazuje pod kuratelę WSI

Chroni trybuna lidowego, co w klapie nosił ikonę Wschody ciętą szablą

Wyklina niesprawiedliwych, co przybić mu pragną stempel tajnego agenta, o zgrozo i sromoto

Bo kłamstwo, Panie na Medialnym Majdanie, to chleb powszedni i pociecha ludu miast i WSI…

 

Ten okrągły stygmat pokoleń

Jak zero umysłowe i wylot lufy

Jak grosz na szczęście i kamień w wodę, czyli wszystko na marne

Jak ordery na piersiach namaszczonych łajnem bandytów

Jak okrągłe sumy na kontach Kajmanów i Barbados współczesnych Branickich i Potockich

Jak otwory po pociskach na ciałach stających okoniem historii

Jak wielkie, mechaniczne słońce powszechnej ślepoty na fakty i wartości odwieczne

Jak kubeł pomyji na głowy Polaków, co harde i godne, ale uśpione - pokalaniu uległy podłemu…

 

A ty, Polaku mały, embrionie w formalinie fałszu

Widzisz nic, jeśli prawdziwe i widzisz coś, jeśli spreparowane

Cieszysz się, bo można kupić piwo i najebać się przed telewizorem

Że możesz być na codzień, aż do drewnianej jesionki, kolokwialny, banalny, zajebisty, mentalnie czysty

Że można rozpierdalać samochody, wypruwać flaki i jebać dupy przed monitorem KomTrupTera

Że można nie myśleć, a zapychać mózgi wiedzą i być młodym, dyspozycyjnym i zajebiście cool

Że można być człowiekiem, nie będąc więcej wartym, niż świnia o podobnym kształcie serca

Że można cię zresetować, sklonować, strzelić w rogi, zajebać, zweryfikować, odmóżdżyć i pogrzebać

Zrobić z ciebie plastelinę mentalną, agregat trawienny i widza w teatrze kłamstwa

Bez twych protestów, żalu, poczucia krzywdy, a w radosnym uniesieniu elektronicznie masturbowanego

Szczura dwunośnego, w terrarium nierzeczywistości bytującego...

                                                                 *

Zaspa, 13 grudnia 2006 roku.   AntoniK (ślepy od uderzenia batutą czerwonego dyrygenta)

Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo