Wilk Miejski Wilk Miejski
188
BLOG

Świąteczne życzenia nieortodoksyjne z bonusem poetyckim

Wilk Miejski Wilk Miejski Kultura Obserwuj notkę 0

 

Wszystkim i Każdemu, Paniom i Panom, bliskiemu i obcemu, przebudzonemu i śpiącemu, dobremu i miernemu, ideowcowi i pragmatykowi, z duszy i serca na okoliczność święta przesilenia zimowego, owego Sol Invictus, odrodzenia światła w naturze, czyli w wizji pogańskiej - pokonania smoka mroku i chaosu przez młodego boga wegetacji i odrodzenia życia, a zwanego w naszej, słowiańskiej tradycji Szczodrymi Godami, świętem zwycięskiego światła i łączności ze światem duchów, czyli mocy życia w obliczu śmierci, śmiertelności ciała i wieczności ducha...
Historia, bo zwycięzcy zawsze, na nieszczęście, mają rację i swoją religię dla mas, uraczyła nas jednak czymś odmiennym, Bożym Narodzeniem, personalnie zaś - syna boga Jahwe, Boga Abrahama i Jakuba, przywódców koczowniczego plemienia z Palestyny, a na świat wydanego przez Maryję-Dziewicę, która poczęła z fluidu Ducha Św. Syna bożego, Jezusa, a który stał się Chrystusem, czyli zbawicielem ludzkości, a nie tylko Mesjaszem Narodu Wybranego. Czując jednak wtórność owej tradycji do pierwotnych rytów mitycznych, słowiańskich korzeni swej duszy, co nie umniejsza owej „religii z importu” do dziś zakorzenienionej w naszej tradycji, także obrzędowej podniosłości i uroczej baśniowości owych obrzędów: szopek, jasełek, kolęd, jej pokojowego przesłania, wspomnieć też należy, iż w innych tradycjach religijnych z Matek Bożych narodzeni, lub odrodzeni bez ich udziału, ale z samej swej natury zostali tacy bogowie jak: Dumuzi, Tamuz, Attis, Ozyrys, Kryszna, Adonis, Dionizos czy Mitra lub Odyn. Wieczny życia powrót, zmiana opakowań ciała, nieśmiertelność ducha, prymat Ducha nad materią, to nasze odwieczne ludzkie intuicje i nasze ponad piekło fizjologii, samotność w tłumie i szalet polityki wzlatywanie na skrzydłach ducha…
A zatem życząc Wam i Tobie, aby w sercu Twym zabłysło boskie światło i wypełniło Cię miłością, wiedzą i mocą dobrego czynu w teatrze świata, dało łączność uczuciową z bliskimi Ci ludźmi i radość istnienia w czas świąteczny, ten cykliczny interwał sacrum wyłączony z jałowej, często gorzkiej i spodlonej, szamotaniny codziennej, zaś ja jestem myślą i uczuciem w ten święty i nasycony radością czas z Tobą i wszystkim ludzmi dobrej woli ponad dzielącą nas przestrzenią i sztucznie, cynicznie zbudowanymi zasiekami światopoglądów...
Tedy jaśniej Światłością Ducha i folguj potrzebom hedonistycznym ciała, bo to nasza ludzka natura: pragmatyczno-magiczna, rozpięta pomiędzy Niebem, a ziemią, pomiędzy wielkością i marnością, przyczyną zakrytą i celem niedosiężnym, tak...
Serdeczności i wyrazy solidarności człowieczej, tej ponad kostiumami światopoglądów, różnic wyznań, egoizmu i pogardy dla innego, śle Ci druh sarmacki, radosny i rozmarzony, oczekujący nowej życia wiosny, czego to każdemu Zacnemu życzyć trzeba pod kopułą Nieba od serca i umysłu jasnego w Dzień Światła Odrodzonego. HOWGH! - AntoniK

                                                               *

 

    Boże narodzenie

W gniewie i miłości

W czasie i przestrzeni

Na ziemi i niebie

W poszumie i ciszy

W świetle świadomości

W wieczornej grze cieni

W żyłkowaniu liści...

 

W ciepłej serca niszy

Na drogach i mostach

I śnie, co się ziści

W kwiecie i krysztale

Jak pyłek znikomy

Jak kosmos przepastny

Bóg rodzi się stale.

              *

Wiedeń, 17.12.1980 rok    AK

 

          

         Światło się rodzi...

 

Co jest początkiem nieustannym

Latarnią na pokładzie łodzi

I przestwór ociemniały trwoży

A zorzą cierpkiej jest nowiny

- Światło się rodzi...

 

Co na obliczu ziemi całej

Rozsiewa ziarno miast i grobów

Unosi czółna w czas powodzi

I sady zgina pod owocem

- Światło się rodzi...

 

Co nam otwiera bramy domów

Obłoki pędzi nad dachami

Nocą gwiazdami niebem chodzi

A duszę mości wonnym sianem

- Światło się rodzi...

 

Co nam rozdziera włócznią serca

I bestii dzikiej nie obala

Niewinną krwią w mogiły schodzi

Lecz złu się przemóc nie pozwala

- Światło się rodzi...

 

Co dzwoni nam lodowym słowem

I ogniem mózgi rozpoławia

Swój czas rozpostrze ponad ludem

Spętanym męki wynagrodzi

- Światło się rodzi!

               *

Wrzeszcz, 24 grudnia 1981r.  AntoniK

 

 

        Polskie Boże Narodzenie AD. 1989

Bóg się rodzi, moc durnieje

W Nowej Hucie stal się leje

Górnik w przodku świdrem drąży

Na Wigilię już nie zdąży

 

Bóg się rodzi, a Polacy

Po kolejkach, knajpach, w pracy

Wielkie czyny w małej skali

Polska szopka w proch się wali

 

Bóg się rodzi, a nadzieja

W lesie szuka wodzireja

W sklepie mięsnym wiarę kupi

Schab wieprzowy, człowiek głupi

 

Bóg się rodzi w Betlejemie

I Polakom śle życzenie:

Cierpliwości, waszą marność

W fast-food zmieni “neoSolidarność”

 

Bóg się rodzi, światłość świata

Syn sceptyczny, wierzy tata

Kto zaś politykom wierz

Niechaj pod choinką leży

                *

Chicago, 6 12 1989 roku      AntoniK

 

            Idą święta

      Selenie, od serca pod magiczną choinkę

Idą święta w śnieżnych czapach

Niebem płyną w gwiezdnym pyle

W kuchni już migdałów zapach

Słodko śnią się też daktyle

 

Idą święta przez kraj cały

Siedzą w saniach, w ciepłych futrach

Śniegu wznoszą tuman biały

Wiozą dary w ciężkich kufrach

 

Idą święta lasem, drogą

Idą święta w sercach ludzi

Nigdy spóźnić się nie mogą

Bo je gwiazda na czas zbudzi

 

Idą święta, radość niosą

Bóg się rodzi, światłość świata

Chociaż fika nóżką bosą

W tę noc cichą ludzi zbrata.

                   *

Wrzeszcz, grudzień 1997 r.   AntoniK

 

 

               Jedna chwila

                     Jackowi K. jako bilet do nieba spokoju

Z ograniczenia, mroku, rozkładu

Z gomółki białka, cienia, fantomu

Z prawdą nie dojdę nigdy do ładu

Co mieszka w gwiazdach i śluzie sromu

 

Dlaczego cierpię - niczym ćma w płomieniu

Przez krótką chwilę i tak bezsensownie

I nie przebudzę się w zrozumieniu

Bo sens objawia się niewymownie

 

A ja językiem w lochu kłamstw zamknięty

Wtłoczony w przyczyn i skutków dżdżownicę

W czasoprzestrzeni witrynę wpięty

Do punktu wyjścia nic nie przemycę

 

Nic nie uniosę z kraju pogromu

Co pod mosiężnym niebem dygoce

A jednak wiem, że wrócę do domu

Gdzie chwilą jedną są dnie i noce

 

Chwilą tak długą jak nieskończoność

I tak przedziwną jak nieistnienie

Jak wąż porzucę skórę-znikomość

Słonecznym deszczem spłynę na ziemię.

                           *

Wrzeszcz, grudzień 1998 roku            AntoniK

 

 

 

Jasno, jaśniej, bosko…

 Jesteśmy jak larwy
Głodne i ryjące labirynty
W tłustej ziemi
Mamy perspektywy marne
Opakowani w fizjologię
Fizjologii hołdujemy
Fizjologią tętni krew
Fizjologia napędza
Gangliony mózgu…
Ale to rusztowanie
To szkielet ducha
To wehikuł świadomości…
Tedy nie mylmy wehikułu
Z jego kierowcą
A poszukiwania Prawdy
Z ryciem w ziemi…
To my decydujemy
O naszym punkcie widzenia
My dzieci Wszechświata
My, bękarty ideologii i biologii
Dajemy sobie przepustkę
Do piekła zmysłów

Teatru spodlonej polityki

Albo płyniemy niebem Ducha…
Tak, to my sami
Rodzimy bogów
Wywołujemy wojny
Pożądamy ciał i wina
Jadła i ciepłego łoża
Święta i zapomnienia bólu…
Tak, to my także
Możemy zapomnieć
O mrocznej grawitacji
Przyziemnej wegetacji
A przypomnieć sobie
Żeśmy z Ducha
I duchem wolnym wzlatując
Dążyć ku Odwiecznemu Światłu
Ku zbawieniu od balastu mroku
Ku jedynej Ojczyźnie naszej…
              *
Ujeścisko, 24.12.2014    AntoniK

Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura