Motto:
KODoraści wszelkich rodzajów odlatujcie do ciepłych krajów!
Tam was przyjmą do każdej wioski, jako bezpłodne kury nioski...
AntoniK
Rada Starszych Loży Wolnopiekarzy w Leśnych Dołach orzekła, iż wydarzeniem roku 2015 jest powstanie Komitetu Organizacji Defekacji (KOD) mające swą przyczynę sprawczą w inseminacji rozległej macierzy rodnej obywatelki Magi Komowzrosłej nasieniem łowieckim spuszczonym ze smyczy na skutekt impulsu specsłużbowego wysłanego ze sterylnie pustego umysłu obywatela Komoruskiego Bronimira, ongiś prezydenta Ubekistanu, dziś sławnego tym, iż w gniewie dokonał sanacji starzyzny meblowej w Klarysewie. Na wieść o tym zdarzeniu agencja informacyjna "Hieno-Lis-Wiesti" poinformowala, że młodzierz spod Lubiąża orzekła, że KOD, to przytułek dla "starych ciot", a noworodki spod Wdzydz dostrtrzegły wielce niesłusznie w KODzie koprofilny kicz. Zaś pani Malinowska stwierdziała, iż godne są jej dupy wszelkie zaKODowane, fekalne wygłupy, a Baba Jaga dodała, iż położy się ofiarnie na ołtarzu KODu całkiem naga, zaś cenny wymaz z vaginy da zasłużonym, resortowym dzieciom na imieniny. My zaś widzimy w KODzie szeroki odbyt dla wypływu zatęchłego szamba fekalii zgromadzonych w ciągu 25 lat III RP nad Wisła i ich odpływ do szaletu historii. Politycy-hydraulicy, uczyńcie z KODu sanacyjny szalet narodu!
Przedstawiciel, wyzyskiwanej przez tasiemce i gronkowce złociste, (wszech)światowej Klasy Pracującej Banków i Koncernów, niejeki Sorost Włosów Analnych, prezes Ligi Zbieraczy Kur(wów) po Wioskach, marszałek Armii Zbawienia Portfeli Obywateli od Zapieniężenia, woluntariusz opieki nad starcami z SBkistanu i dziećmi resortowymi i ZOMOwskimi, zdementował z naciskiem, iż nie finansuje działań i nie kosmopolityzuje się z aktywnościami defekacyjnymi Komitetu Organizacji Defekacji (KOD), bowiem jedynie wspiera je bankowo, co czyni taką różnicę, jak smak piwa ZGNILEC wobec piwa NOCARZ z Krainy Oz. Eksperci jednoznacznie twierdzą, iż skoro moralność Sorosta, to bida z nędzą, to spektakl nowy, który uwielbiają dzieci SOWY, to małpi cyrk POspolitego frustrata, jazgot pozbawionych bawidek dzieci, których z KC i SB wywodzi się tata. Tako rzecze Zarek Szustra, który patrzy politycznym kurwom na usta i fakty widzi, nie ciemność!
Niejaki prof. Tobiasz Naręcz(e intelektualnego chrustu), specjalista koprofagista i filatelista analny, zwany przez ludzi, co wysrali rozum za progiem, politologiem, stwierdził jednoznacznie, iż KOD pochodzi od małpy, a byłoby jeszcze bardziej godnie i sprawiedliwie, gdyby bronił demokracji podczas rosomaka ejakulacji, a w lesie spożywał igliwie, popijając Wodą Królewską, aby wzbudzić w sobie krew niebieską, jaką mają szlachetnie urodzeni fornale i sztubowi, dziarskie dzieci zdrajców i złodziei w III RP, których patronami są: „człowiek honoru sowieckiego”, twórca „państwa teoretycznie istniejącego” i naczelny rabin ekskrementu medialnego, zaś honorowym - Kali. Teorię wielkiego uczonego pochodzenia syngalezkiego obalili polscy zduni po przystąpieniu Jewropy do Muzułmańskiej Unii na skutek obrzezania Merkur Angeli, która na widok islamskiej burki się weseli.
Marek Korybant, jak twierdzi Hrabia Fredro, a jak on coś stwierdzi, to nawet (ka)cap ze strachu nie śmierdzi, został dyscyplinarnie pozbawiony honorowej prezesury Banku Nasienia Wala Błekitnego w Ełku, bowiem defekował publicznie, a jest to naganne etycznie, co czynił podczas wielkiej gali prezentacji anusów ze stali i ideologicznych ekskrementów fornalskich prominentów, a co miało miejsce przed Sejmem RP, zaś przestrzeń wypełniło fałszu wonią zgniłą. O upadku prezesa dowiedziała się ze smutkiem aktorka Jolanda, podczas zmieniania azbestowej podpaski w firmie Ozeasz z Nebraski, a potem oświadczyła, iż jest to haniebny przykład dyskryminacji nosicieli wirusa statusu zamożności i bankowej służalczości przez producentów klatek na hieno-lisy i aktorki-potworki. Wspomniała także o polskiej ksenofobii, z której nie można wyrabiać klocków Lego i penisa plastikowego. Ten temat nas wzrusza, jak wiatr puszczony porusza poły kontusza.
Człowiek honoru łowieckiego i właściciel umysłu rozumem niepokalanego, prezydent Ubekistanu z etykietą III RP, podczas wspinaczki na krzesło w nippońskim knesecie wysłał potajemnie KOD do dowódcy pancernika „Mussashi” generała Shogu Na, aby oddał salwę w kierunku wrażej Twierdzy Kaczora zlokalizowanej w PiSolandzie, gdyż otrzymał tajny, zaKODowany szyfrogram od obywatelki Krzywokłos, iż z owej twierdzy wyruszył na krucjatę odrodzony Sal Solo, aby pokonać Lorda Wadera podczas depilacji łona u fryzjera. Niestety, spędzony z krzesła przez synów obrońców Okinawy, sławny łowca głuszców i cietrzewi, do dziś „nie wi”, że podwyższenie emerytury obywatel Krzywokłos do sumy 6200 zł./mies. jest wyrazem prawa i lewa tej miary, co sprawne oddzielenie Amber od Goldu, zlikwidowanie 87 firm budowlanych rodzimych podczas budowy tras pielgrzymkowych na EURO 2012, pochówek na Powązkach Wojskowych w asyście Azji Tuchajbeja, Turbana Pornograficznego, Rabina Medialnego i Jeliciarza Zabójczego, zabranego ze spektaklu ziemskiego Psa Moskiewskiego, a także resortowe spalenie budki obok Rosyjskiej Wygódki i zapewne się nigdy nie dowi, bowiem człowiek tej miary nie wie, gdzie są meble zutylizowane w Klarysewie. Życzmy mu wielkiej swady przy produkcji wieprzowej rolady i przy robieniu bigosu z zaKODowanych donosów.
„Zwierciadło Prawdy”, to instalacja plastyczna, odpowiedz na żenedę naswiślańskiego postmodernizmu, kreacja-projekt wielkiego artysty polskiego, potomka rodu Gedyminidów, Pana Macieja Zbigniewa Dowgiałło, (współ)twórcy malarskiego kierunku „Młodzi dzicy” w PRL, w czasach schyłku Czerwonego Imperium i przemiany „socjalistycznej ojczyzny” w III RP, w okresie zbijania „okrągłego mebla zdrady”, przy którym zasiadły w AD 1989 takie persony jak: zdrajcy, bandyci i moralne dziady. Instalacja przedstawia świńskie łby i odchody w słojach zawieszone w obszarze wielkiej ramy. Insatlacja dedykowana jest twórcom III RP i KOD, ich wizerunkom własnym i produktom kreacji intelektualnej. Jeszcze nie istnieje materialnie, ale po asenizacji Zachęty i jej otwartości na sztukę krytyczną, stanie się ”turpistycznym aktem artystycznym”.
Obywatel Kuroptasiński Piotr, syn Stanisława, ojciec wielkiej rodziny cyklistów i znawca ekonomicznych przewag wolnego rynku nad szybkim rozpłodem murzynków, wielbiciel "przewałów" transformacyjnych premiera Salcerowicza i reform likwidacyjnych stoczniowy potencjal rewolucyjny, przemówił ludzkim głosem, choć nie było jeszcze Wigilii, podczas defekcji ulicznej gdańskiej eskadry Komitetu Organizacji Defekacji (KOD), a przemówił do ludu pracującego dla SBcji i pociotów Jaruzelskiego w te oto słowa: „Kaczor to faszysta, Jaruzelski zaś patriota, a Lepper wioskowy idiota”. Po usłyszeniu tych epokowych wyznań dziecka wieku węgla, defekacji i czerwonej masturbacji, znany celebryta, aktor i (auto)satyryk, obywatel Sznur Maciej powiedział ze zgrozą w oku, iż się boi, bo przeczuwa, że nocą podstępni faszyści z furerem Kaczorem na czele napadną go, miast wieczorem z marcepanem i indorem (nie lubi bowiem outdooru) i zgwałcą od tyłu w obecności ortodoksyjnych Żydów i jelenia Karibu. Za refleksyjne wystąpienie Piotr K. otrzymał od PetruDolara pompkę do roweru i kosz pleśniowych serów spod napletka Władysława Łokietka.
Kali, sławny murzynek, syn zrodzony z ojcomatki Sienkiewicza-noblisty, nie mylić z aferzystą, a pochodzący z „Afryka, a po przyjeździe do Polska, tu nauczony politycznej poprawności” (na motywach tekstu Pana S. czyli produktu pracy lemiesza), został wybrany na patrona Trybunału Konwulsyjnego, powołanego przez Jaruzelskiego Psa Moskiewskiego AD 1982 w celu legalizacji komunistycznego burdelu. Po latach pracy tej synekury dla komuszej ramoty i SBckiej hołoty, zreformowany do wymiaru blokera (inhibitora) ustaw sejmowych planowanych przez "Ekipę sanacji ojczystej ubikacji", zwanej III RP, ten „koń trojański” zmajstrowany „prawem kaduka” przez „chwytającą się brzydko” podczas łabędziego zaśpiewu ekipę konstruktorów „państwa teoretycznego”, stał się ością niezgody i pożarem ojczystej zagrody. Bowiem ów Trybunał Konwulsyjny, relikwia narodowa POjebów, wywołał na skutek "odkomuszenia" wielkie larum wyznawców filozofii Kalego, swego patrona, czyli wołanie: „jeśli kradnie i oszukuje PO, to wtedy demokracja kwitnie, ale jeśli sprząta postkomuszą stajnię Augiasza PiS, to wtedy faszyzm i zamach na demokrację”, bowiem jak naucza Kali: „jak ja kraść, to dobrze, jak mnie ukraść, to bardzo zle!”. Murzynek Kali, pupilek wielbicieli gender, demokracji socjalistycznej i multikulti, ma swe zasady i defekuje publicznie na ulicach Polski ustami swych wielbicieli, w imię tych fundamentalnych wartości i „wymię ojca”, co z ojcem sypia. A dlaczego tyle larum SBckiego i bękarcio-resortowego? Bowiem zostało w dobrym, bo skutecznym i prawnie uzasadnionym stylu (tym z woli Narodu) odbite zdrajcom i szkodnikom spod sztandaru Kopaczki, Tuskito i PetruDolara, żałosnych dzieci Targowicy, co srają fałszem z mord plugawych klaunów na ulicy, owo narzędzie politycznej destrukcji. Dlatego wyznawcy filozofii Kalego dokonują defekacji w imię SBckich i resortowych racji, żalu po utracie synekur i szans na „przewały” ku chwale szaletu na wysokiej skale. Kto nie wierzy, niech spyta młodzieży, czy tęskni do POjebów, czy czuje PiSmo nosem i nie chce tańczyć z kapitanem Klossem.
Obywatel innostrany, moralnie nienaganny, jak Himmler, jniejaki Schulz(z=er), a może Shitmacher, rukowoditiel jewropejskogo parlamenta, jak wierny pies Stasi i hycel spod Katowitz, oświecony przez rabina medialnego i hieno-lisa celebryckiego, wygłosił wielce stosowny do idei bycia wolnym od „schizofrenii bezobjawowej”, czyli zdolnym do widzenia „fatów medialnych”, zaś ślepoty na fakty (polecamy lekturę książki „I powraca wiatr…” Władimira Bukowskiego) elaborat o naszej Ojczyźnie, jej odrodzonej formie, której nowego oblicza nie trawią, bowiem umieją jeno defekować, owi kondotierzy spod znaku Komitetu Organizacji Defekacji (KOD), rodzimej Ligi Obrony Złodziei i Oligarchów im. Kalego, albo też Cynicznej Platformy Antyobywatelskiej z siedzibą w Berlinie i filią w Brukseli. A zatem, cny jewropejczyku angelański, Schulz(er) Martinie, czy jak słyszysz i czytasz o naszej Ojczyźnie, że w niej "faszystowscy PiSuarowie" dokonali zamachu stanu, czy wierzysz w to, czy cynicznie blagujesz? Bo jak wierzysz, toś dureń, a jak blagujesz, toś łotr i człek niegodny parania się rukowoditielstwem PE. Czy ty zawsze dostrzegasz, że Niemcy, to awangarda multikulti i postępu, demokratyczny i ekonomiczny filar Europy, a gdzie w AD 2015 w ramach „aktów humanitaryzmu” osiemset razy napadano i podpalano ośrodki dla zapraszanych przez Angelę M. uchodźców? Czy świadom jesteś, że w glorii stanowionego u was prawa działa neofaszystowska NPD, gdzie z waszą niemiecką pedanterią dochodzi do dewastacji żydowskich cmentarzy, co? Czy znajesz, że kręci się u was oparte o „historyczna prawdę” filmy o, niech sparafrazuję, ”Nazi ojcach, nazi matkach”, co? Czy pamiętasz o chlubnych tradycjach demokratycznych Niemiec lat trzydziestych ubiegłego wieku, „wielkości i dobroci” Adiego H. waszego „młodszego brata”, łagodniejszej odmiany naszego "krwiożerczego Kaczora"? No to co, panie goldmunt, panie "miedziane czoło", panie kłamco na zawołanie, cny pacanie, co? Zapewne w swym lewackim zidioceniu wierzysz, że nigdy nie osiągniemy waszego niemieckiego ideału, bowiem zawsze będziemy tylko zakładali "polskie obozy koncentracyjne", co? Wierzysz, że w latach 1939 – 1945 w waszej niemieckiej ojczyznie, kraju Goethego i Wagnera, wylądowali kosmici, czyli Naziści i za was, a w imieniu „bestialstwa nie z tej ziemi” zamordowali, nie licząc milionów innych ofiar, 6 ml. naszych Rodaków, w tym 3 ml. obywateli II RP pochodzenia żydowskiego, co? Bądź, zatem, szczęśliwy, że nie jesteś chory na „schizofrenię bezobiawową", widzisz jeno medialne ekskrementy, a ślepyś na kanty brutalnej rzeczywistości, nie dostrzegasz, że porównywanie Kaczora do Hitlera, to nie tylko nietakt, to „ciężkie stadium choroby klinicznej”, więc niech „Pan Pancerny” (za świetnym pojęciem Kazika, pieśniarza) będzie z wami, postfaszystowskimi somnambulikami, szczęśliwie wolnymi od „shizofrenii bezobjawowej”, pacientami radosnej demencji, co nie boli, a raduje, jak matołek mentalnie ejakuluje, tak… Pamiętaj też, że somnambulicy wspierający KOD, ten „wielki światowy ruch”, ruch „pożytecznych idiotów”, że z nagła zacytuję Lenina, pragną gorąco, aby zmienił on nie tylko losy Polski, Niemiec i Unii, ale całego świata! A w co może zamienić? A no w zislamizowany gułag, albo ogród zoologiczny NWO, wybierz bardziej prawdopodobne rozwiązanie finalne! Ale pamiętaj, nasz polski marsz „szaleńców i ksenofobów”, braci Orbana, ojców Wolności i Solidarności, nie dołączy do was, bowiem „złą drogą idziesz Sabo, w najlepszym razie na Berdyczów”... Niech ciemna moc będzie z wami, ciemna jak anus mundi, bo z nami, zawsze moc jasna, jak słońce i wiara, że: „ptak ptakowi nie dorówna, nie polezie orzeł w gówna”. Ot co!
Sędzia Rzempoliński, bezstronny wielbiciel POspolitego Ruszenia na Kasę Państwową i Kieszeń Obywatelską, zasłużony budowniczy ładu prawnego PRL, wielki obrońca prawa do malwersacji twórców państwa „istniejącego teoretycznie”, człowiek zasłużony dla konserwacji obojga formacji – PRL i PRLbis, otrzymał w chwale Mendal Szaletu na Wysokiej Skale ze wstęgą papieru toaletowego i czerwoną gwiazdą, laur dla mistrzów sądowej pozoracji, prawnej abnegacji, legislacyjnej debilizacji, a w konsekwencji animatorów ulicznych defekacji tłumów somnambulików ideologicznych, bankrutów politycznych i resortowych dzieci wyrzuconych na śmieci, a ufundowaną przez obrońcę magistrów bez dyplomu, honorowych bandytów i polityków, cynicznych pragmatyków, naczelnego rabina medialnego, syna Ozeasza, brata Adama, ojca „Kasety Wybiórczej dla Wykształciuchów”, zaś przyznanego w dowód uznania za dolanie oliwy do ognia „wojny domowej” i nawoływań do krucjaty przeciw faszystowskiemu PiSowi, bowiem łączy ich wszystko, laureata i donatora, wszystko to, co antypolskie, kosmopolityczne, antyorbanowskie i koprofagiczne. My zaś, satyryczny vox populi, pozwolimy skromnym gestem dokonać dekoracji obu protagonistów spektaklu sejmowego kabaretu pieniaczego i ulicznej farsy defekacyjnej, dołączając jeszcze do ich „zacnego” grona towarzysza Entomologa, defekatora oralnego klasy „xxx ass”, orderem Stalowego Paragrafu Analnego, analnego, jak anus poloniae, stalowego, jak wasz duchowy patron - Stalin, co usta słodsze miał od malin, tych zebranych w Katyniu… Cześć i chwała bohaterom, co są narodowym urynałem, wzniesionym na chwałę Bieruta i Branickiego, ich posiewu zdradzieckiego! Niech Kain i Brutus zawsze będą z wami!
*
AntoniK
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura