Szanowni Państwo Salonowcy, choć nie tylko! Moja kolejna "wysyłka" zgromadzonych materiałow internetowych jest alternatywą wobec meinstrimowej "słuszności politycznej", nie znaczy, że dobrą i prawdziwą, ale odmienną i dającą większe pole refleksji, co służy dochodzeniu faktycznego stanu rzeczy (czym jest prawda?). Zamieszczone tu komentarze dają w sposób, może także ideowy, ale nie "jedynie słuszny" wyraz temu, że sprawa zalewu falą emigracji islamskiej jest dla Europy tragedią, zjawiskiem burzącym ład kulturowy, spokój społeczny, dobrostan ekonomiczny i perspektywy rozwoju cywilizacyjnego, a wynika to z groźby infiltracji do Europy agentów ISIS, Al Kaidy, wszelkich fundamentalistów islamskich, mających wobec państw Europy postawę roszczeniową i wrogą (niby dlaczego nie maja ich przyjmować państwa petrodolarowe, albo USA, które zdestabilizowały pokój i ład ekonomiczny w Afryce Pn. i na Bliskim Wschodzie, czy też Rosja, co jawnie i ze świadamością eskalacji wojny domowej dozbraja Syrię, a teraz sama bombarduje cele cywilne, szpitale i rebaeliantów, choć kłamie bezczelnie, że pozycje ISIS, co?), a to w przyszłości (nawet niedługiej) grozi zaostrzeniem konfliktu wpływów mocarstwowych, a w konsekwencji wojną, nawet w wymiarze światowym, czyli mityczną III W.Ś. Tak, żyjemy w ciekawych czasach, tak ciekawych, jak bal na "Titanicu"....
Najważniejszym zadamiem myślącego człowieka jest postawić sobie pytanie o rzeczywiste przyczyny zjawiska, odrzucić "fakty medialne", "poprawność polityczną", fałszywe stereotypy, niskie odruchy ksenofobii. Bowiem rzesze biednych ludzi, sponiewieranych, odartych z majątku przez cynicznych i nikczemnych przemytników, w licznych przypadkach zabójców, muszą budzić litość i współczucie normalnie czującego człowieka. Ale to tylko zasłona dymna, efrktowna afera zmontowana dla celów, które nie mają nic wspólnego z falą imigracyjną z krajów objętych wojną i biedą. Pamiętajmy, że jeśli coś się dzieje, to nie zawsze jest zjawiskiem najistotniejszym. Czasem za sensacją kryją się brzemienne, ważniejsze wydarzenia. Dla przykladu - Brukselskie dyrektywy "pogłowia imigracyjnego" przyznawane "nakazowo-rozdzielczo" na państwa unijne wywolałaly wiele emocji i zaciemniły widzenie przynajmniej dwóch spraw: podpisaej we Władywostoku umowy Rosji z Niemcami o buowę drugiej nitki Nord Streamu, wbrew unijnym dyrektywom, administrowaną przez GAZPROM (więcej w teksście tematycznym) no i wielki sukces Niemiec "równiejszego" wraz z "Francą" szefa UE, rozbicie solidarności Grupy Wyszehradzkiej, w myśl zasady, że "bliższa ciału nahajka, niż koszula", a to zasada "raba", a rab, to "rabotajet" i jest "bezumnyj", a człowiek wolny "truditsa" i zastanawia się, dlaczego sprzedją mu czosnek zamiast gruszek. To dla refleksji...
Wiemy nie od dziś, że człowiek oprócz emocji operuje także intelektem, chadza ścieżkami Dionizosa i Apolla, tak z helleńska, a zatem warto zapytać, w jakim celu te rzesze nieszczęśników, którzy potrafią być także agresywnymi roszeniowcami, napierają na Europę, czy tylko po to, by znaleźć spokój i radość dostatniego życia, czy także niosą w swych umysłach (przeszkolonych, przepełnionych nienawiścią) idę islamizacji Europy, nie swoim kulturowym wpływem, a przysłowiowym ogniem i mieczem, co? Przecież jest to powszechnie stosowane i będzie się eskalować w działaniach ekstremistów islamskich wprowadzonych, niczym "Koń Troański", w obszar naszej cywilizacji, do naszych miasat, na nasze ulica, do naszych domów. To nie przesada, to analogia: "Hanibal ante portas, Europo!" Na pewno nie jest popularne w słowniku multikulti (de facto teorii marksizmu kulturowego, homogenizacji kulturowej mas ludowych), a to słowo to: hidżra, czyli święta wojna "inaczej", a więc dżihad, co brzmi groźnie, teraz w formie "pokojowego zasiedlenia" terytorium Giaurów i w okresie jednego pokolenia zdominowanie kulturowe i terror religijny wynosi islam do rangi kultury panującej na danym obszarze. A więc dla "bezumnych rabów" pozdrowienie: "wesołoj hidżry"...
Przed nami arcytrudne zadanie - ulec psychozie pomocy "biednym islamistom" pod dyktando Unijnej Europy, która praktycznie ćwiczy model "multikulti" (aby skytecznie rozbić spójniość i tożsamość narodowych państw Europy Wshodniej, propagandowo utożsamić patriotyzm z nazizmem, świadomość narodową z ksenofobią, interes państwa z niesolidarnością i egoizmem, czy nie widać tego?), czy też zadziałać w myśl zasady: "bliższa koszula ciała" i zająć się skutecznie repatriacją Polaków z Donbasu i Kazachstanu, co zatem? To wielki dylemat, ale do rozwiązywania dylematów potrzebna jest mądrość. Tej, zatem, poszukujmy we własnej, krytycznej postawie, w wielości opini i w odsłanianiu zakulisowych mechanizmów polityki, tak! A zatem to niesamowicie istotne, decydująco ważne, owo dostrzeganie zakulisowych mechanizmów uprzedmiotowiania słabych państw przez "równiejsze" i mówienia nie własnym głosem, przez "rząd w Polsce", czyli uprawiania "echolali politycznej", pod batutą "unijnych równiejszych", ot co! Bowiem tu trzeba własnym głosem o naszej, ojczystej, polskiej racji stanu, co to kiedyś łączyła wszystkie nacje, wyznania, opcje sceny politycznej i obywateli dla celu nadrzędnego - intersu "Najjaśniejszej". Nniestety, cofnąć się tu musimy pamięcią, co nam nie łatwo przychodzi, do XVI wieku, ("Złotego Wieku" Rzeczpospolitej!), a nazywała sie owa postawa także "interesem narodowy" czy "polską racją stanu". Dziś ta nazwa "porawniakom" kojarzy się z faszyzmem, podobnie, jak lewakom 11-Listopada z nacjonalizmem, a genderowcom tęcza z męską dupą, tak...
Nie zdajemy sobie też sprawy, że "rozbijanie kulturowe Europy", rozmywanie świadomości narodowej, to wstęp do realizacji idei NWO, gdzie depopulacja i "gułagizacja" społeczności ludzkiej, tych pozostalych do "zaadministrowania", wyniknie z rozbicia fundamentów społecznej tożsamości - rodziny, tożsamości płciowej, poczucia "etni", świadomości narodowej, solidarności społecznej, więzów patriotycznych, bowiem z perspektywy "postępu", to postawy archaiczne, "wsteczne", a tu trzeba wcielać w życie "marksizm kulturowy". A te wszystkie archaiczne mechanizmy ewokujące więzy społeczne, przy jednoczesnym poczuciu globalnej solidarności, stwarzają człowieka o pełnej świadomości, ludzkiej empatii i wrażliwości na perspektywę duchową, człowieka narodzonego z ducha, mającego poczucie bycia "Dzieckiem Matki Ziemi". A wtedy oczywista będzie idea solidarności i współpracy na zasadzie spontanicznego partnerstwa i miłości (kto pamieta Karnawal Soldarności" 1980 - 1981, wie o czym mówię, prawda?!). I wydaje się, że to cel i sens ostateczny rozwoju ludzkiej świadomości...
Otóż nie! Nie, to wręcz musi być wytępione, człowieczeństwo, duchowość, krytycyzm, refleksyjność, wrażliwośc musi być zlikwidowana i zastąpione bezdusznością, obojętnością na bliźniego, dyspozycyjnścią i bezmyślnością cyborga! Cczłowiek nie może "brzmieć dumnie", człowiek musi żreć, nagarniać pod siebie gadżety, nienawidzić rywali, a każdy inny, to rywal (!!!), robić to, co nakaże "centrala medialna", nie myśleć krytycznie, być "poprawnym politycznie", posłusznym "autorytetom moralnym i przewodnikom mas", tak. Człowiek musi zniknąć, stać się śmiesznym "dinozaurem", "passe", rupieciem historii, a zastąpią go "masy ludowe", rzesze kosumentów, oglądczy sitkomów, "brandzlerów" kmórek i tabletów, konsumentów "faktów medialnych", kochających inaczej, nienawidzących wszyskich spoza "prawomyślnej sekty", a więc wysyłających matkę i ojca do domu "pogodnej śmierci", wiążących małżeńsko kutasa z kutasem. Nie "Wielka Ludzka Solidarność", a krzyk o emacypację "uciśnionych" mniejszości, patologiczne alternetywy wyniesione do normy społecznej, a równoczesne rozbicie naturalnych struktur społecznych, jako tryumf "nowoczesności", oto plon, który w "Europejski Dom" uzupełniony populacyjnie rzeszami islamistów i zasilany energetycznie ruskim gazem, wnoszą jako zestawa gwoździ do trumny Europy "poprawniacy polityczni", czyż nie widać?
A teraz wielce znaczący fakt - dlaczego "bojownicy genderowscy" i femonistki, nic nie mówią o degradacji kobiety w społecznościach arabskich, co nas zalewają kulturowo w ramach ich "świętej hidżry", nakazuje im restrukcyjnie zakrywać caiała, twarze, oklaeczać perfidnie (obrzezanie kobiece), bo tak nakazuje shariat, gwałcić kobiety, także w obozach dla uchodźców, no i co absurdalne, być ślepym na mordowanie chrześcijan w państwach islamu, a to przecież ludzie (!!!), gdzie więc podział się ten "święty zapał" w walce o legalność "patroszenia embrionów", uczenia dzieci, że chłopcy też noszą torebki i gloryfikację sodomii, no gdzie? Jak widzimy, słuszność genederowców i innych ofensywnych, "słusznych" dewiantów jest sterowana i ma za zadanie wspieranie "równiejszych", a deprecjonowanie równych, bo tak nakazuje "marksizm kulturowy", napęd wszelkich przemian we współczesnej Europie, tak... Nie zapominajmy przeto, że informowanie się z wielu źródeł, co wobec masowego dostępu do internetu, jest możliwe, może nas ustrzec zbiorowo przed przysłowiowym zamknięciem w "gułagu poprawności" i przedsionku do NWO, a także i wierze, że zalew islamu, to wyzwanie humanitarne, nasz "zbiorowy, społeczny obowiązek"... Ale jak zapobiec sytuacji obudzenia się z ręką w nocniku"? Myśleć, raz jeszcze - myśleć, w tabunie bezmyślnych wołów rzeźnych zawołać głośno: "koniec manipulacji, koniec życia w Matrixie, niech nas prowadzi rozum, empatia i krytyczne widzenie zjawisk tego świata! A wtedy nie znajdziemy się w wirze wypadków kierujących nas pod "walec historii", do ognistego pieca wojny, na unicestwienie, do kotła planowanej depopulacji... Kto jest pewny, że to "propaganda pisowska", niech śpi spokojnie, ORMO (zmodyfikowane) czuwa... to tyle. Pozdrawiam serdecznie "czujnych psów podwójnych", dwóńożnych, rzecz jasna! Ahoy! AntoniK
*
Niedostrzeżona II nitka Nord Streamu
Kompletnie niezauważenie, co zresztą dziwi w kontekście dyskusji o imigrantach z Południa, przeszła informacja o piątkowym porozumieniu podpisanym we Władywostoku.
Doszło tam do spotkania szefa Gazpromu Aleksieja Millera z władzami spółek BASF i E.ON (obie niemieckie), ENGIE (Francja), OMV (Austria) oraz Royal Dutch Shell (Wielka Brytania/Holandia). Zakończyło się ono sygnowaniem umowy w sprawie budowy dwóch gazociągów morskich z roczną przepustowością 55 mld metrów sześciennych prowadzących z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Chodzi o Nord Stream II. Nitki dwóch nowoprojektowanych gazociągów mają przebiegać pod wodami terytorialnymi Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec oczywiście z ominięciem naszego kraju. Ich przepustowość ma wynosić 55 mld metrów sześciennych rocznie. Powyższe porozumienie umożliwi tranzyt gazu do Unii Europejskiej z pominięciem Polski (gazociąg Jamalski) i Ukrainy już w 2020 roku. Jedynym właścicielem gazociągu i przesyłanego surowca będzie Gazprom. Jest to jednak wbrew kluczowym założeń Unii Energetycznej, w których jedna firma nie może jednocześnie odpowiadać za przesył i wydobycie. Ale tylko teoretycznie. Komisja Europejska uczyniła już bowiem wcześniej wyjątek w przypadku OPAL-u (lądowej odnogi Nord Streamu I), gdzie Rosjanie mogą używać 50 procent rury.
Cytując za portalem „money.pl” eksperta rynku energetycznego Piotra Maciążka:
Podpisane kilka dni temu umowy nie naruszają sankcji, bowiem dotyczą sektora naftowego, a nie rynku gazu. Można mówić tylko o kontrowersjach na poziomie politycznym. (…)
W tej sytuacji wladywostock agreement może doprowadzić do zakręcenia kurków w biegnącym przez Polskę rurociągu Jamalskim, bo po co Kremlowi pośrednicy?
Teoretycznie PGNiG ma podpisane umowy, w których zdefiniowane są punkty odbioru gazu - od strony ukraińskiej i białoruskiej. W praktyce nie muszą one do końca gwarantować nam bezpieczeństwa. W czarnym scenariuszu, gdyby gaz przestał płynął Jamałem, Rosjanie chcieliby wypowiedzieć umowy. W przypadku kraju, który anektuje terytorium sąsiedniego państwa, wszystko jest możliwe
— ostrzega Maciążek.
W powstałej sytuacji musielibyśmy przeorientować się na import gazu z Niemiec, na co w ogóle nie jesteśmy przygotowani jeśli chodzi o infrastrukturę. Jakby tego było mało, porozumienie z ostatniego piątku przewiduje przejęcie przez Gazprom od niemieckiej grupy chemicznej BASF m.in. magazynów gazociągu Nord Stream I w tym największego w Europie o pojemności ponad 4 mld metrów sześciennych. Wszystkie polskie magazyny razem wzięte mają około 2,5 mld metrów sześciennych. W zamian należąca do niemieckiego BASF spółka Wintershall uzyska dostęp do złóż na Syberii, zasobnych w około 274 mld metrów kwadratowych gazu. Tak się robi interesy, a głupcy niech się zajmują tysiącami muzułmanów z Południa.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Już zgodę na budowę gazociągu Nord Stream I były Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski nazwał drugim Paktem Ribbentrop-Mołotow. A projektowany Nord Strea II jeszcze - umocni naszych zachodnich sąsiadów na pozycji rozdającego karty w energetyce zachodnioeuropejskiej
— twierdzi Maciążek.
Tak, proszę Państwa, wygląda w praktyce solidarność europejska. Z jednej strony Niemcy wciskają nam imigrantów strasząc cofnięciem dotacji unijnych, a z drugiej za plecami, podpisują z Rosją porozumienie, które stawia nas w bardzo niewygodnej sytuacji energetycznej. A w Polsce cisza. Na ten temat milczy mainstream, milczą islamolewaccy komentatorzy, milczy rząd. Mam następujące pytania do polityków:
1) Dlaczego o tym porozumieniu nie wie nikt poza 3 portalami internetowymi?
2) Dlaczego usłużne media, zwane publicznymi, nie informują Polaków o zbliżającym się poważnym problemie energetycznym kontekście porozumienia we Władywostoku?
3) Dlaczego rząd nie używa argumentu o Nord Stream II jako przeciwwagi dla wrzucaniu nam na siłę przybyszów z Południa
4) Dlaczego milczy „król Europy” Donald Tusk? Czy jest tam tylko od potakiwania Angeli Merkel?
5) Jak długo jeszcze będzie trwał ten cyrk z mydleniem nam oczu imigrantami, gdy w prawdziwej grze o miliardy praktycznie nie mamy nic do powiedzenia?
6) Czy polska polityka zagraniczna w ogóle istnieje?
7) Dlaczego opozycja nie podjęła jeszcze żadnych działań w tej sprawie
8) Czy podsłuchane przez ABW i nie publikowane jeszcze rozmowy (rzekomo polskich polityków z rosyjskimi przedsiębiorcami) mają związek z przedsięwzięciem Nord StreamII?
Teraz widzę, że prezes Jarosław Kaczyński miał sporo racji porównując Polskę do kondominium rosyjsko-niemieckiego. A może zdanie wypowiedziane wczoraj przez Manuelę Gretkowską w programie u Lisa zawiera również dużo prawdy? Brzmiało ono:
I tak musimy robić wszystko, co nam Unia każe…
*
Doradca radzi
Były doradca Nicolasa Sarkozy’ego, Maxime Tandonnet, na łamach francuskiego dziennika „Le Figaro”: Osiągnąłem już taki poziom obrzydzenia i odrazy, że najchętniej bym milczał. Ale sumienie mi na to nie pozwala. Ogromna fala imigrantów, głównie młodych mężczyzn, ucieka z Iraku i Syrii do Europy, pozostawiając za sobą garstkę kobiet, jazydek, które w ich miejscu walczą z Państwem Islamskim. Kobiety walczą, a mężczyźni uciekają. Fajnie, co? A Europa rozlewa łzy nad tymi mężczyznami i szeroko otwiera im swoje drzwi. Jazydki i chrześcijanki są więzione przez Państwo Islamskie, publicznie gwałcone i torturowane. Sprzedaje się je w niewolę. I gdzie są feministki? A gdzie obrońcy praw człowieka? Europa sączy obłudę, tchórzostwo, ślepotę, do tego stopnia, że robi się od tego niedobrze. To, że Europa na coś takiego pozwala, na takie barbarzyństwo, to hańba absolutna! Polityka, chęć do działania, do podejmowania decyzji, zdechła w Brukseli już dawno jak stara opona. Zastąpił ją tani moralizm propagowany przez najgorszych klaunów. Dziękujemy droga Komisjo, jesteś aż za dobra dla nas. Dziękujemy. Bruksela domaga się, by nasze (francuskie-red.) gminy przyjęły 36 tys. imigrantów, jakby nie miały ich już wystarczająco. Każdy poucza każdego. Papież Franciszek (i mówię to z największą przykrością) robi dokładnie to samo. Poucza nas, katolików, ilu muzułmanów powinniśmy przyjąć. Jednocześnie nie zająknął się słowem o mordowanych na Bliskim Wschodzie chrześcijanach. Jak to możliwe, że Watykan nie zamienił się jeszcze w obóz dla chrześcijańskich uchodźców? Co tu się dzieje, bo nie rozumiem? — pyta były doradca byłego prezydenta Francji. Jego zdaniem Europa, która „pozwala na mord chrześcijan o dwa kroki od siebie, z tchórzostwa i zaślepienia, jednocześnie chełpiąc się swoją własną dobrocią, rezygnując po drodze ze swoich granic, to Europa, która jest w trakcie poddania się najgorszemu rodzajowi totalitaryzmu i niewolnictwa, którym jest islam.
To Europa u końca swojej drogi — dodaje Tandonnet. Najgorszymi hipokrytami, uważa politolog i historyk, są Niemcy.
*
Polska zdradziła partnerów z reaktywowanej Grupy Wyszehradzkiej V4
Niestety politycy rządzącej w Polsce partii Platforma Obywatelska, zdecydowali dzisiaj (22.09.2015) o zdradzeniu sojuszników z Grupy Wyszehradzkiej. Podczas głosowania na spotkaniu Ministrów Spraw Wewnętrznych państw członkowskich, Polska zgodziła się na określoną kwotę imigrantów. Jedynie Słowacja, Czechy, Rumunia i Węgry, zagłosowały przeciwko. Media w tych krajach pełne są gorzkich słów pod adresem Polaków, którzy "jak zwykle zdradzili".
Niestety dzisiejszymi decyzjami dobitnie jakim partnerem wspólnej polityki w Europie Wschodniej stała się Polska. Dla krajów, które mieliśmy ambicje prowadzić w ramach mozolnie formowanego Międzymorza. Co więcej kraje te chętnie zobaczyłyby polskie przywództwo, bo jesteśmy krajem o podobnym potencjale do Hiszpanii i powinniśmy być lokalną potęgą jeśli chcemy się liczyć.
Jednak najwyraźniej polska racja stanu jest obecnie zdefiniowana jako powtarzanie stanowiska Niemiec. Być może idzie o jakieś unijne posady dla polityków. Widzieliśmy już takie przypadki w niedawnej historii Polski. Wygląda na to, że lukratywne posady dla polskojęzycznych polityków w Brukseli są elementem determinującym to co jest dobre dla polityki zagranicznej Polski. Szkoda, że ceną tej kolaboracji jest też wstyd dla całego narodu przed zdradzonymi sojusznikami.
Źródło: ZMIANY na ZIEMI.PL
*
Wynaturzona hidżra Państwa Islamskiego
LONDYN – W ciągu kilku dekad arabskie słowo dżihad – którego używano kiedyś do opisania obowiązku wszystkich muzułmanów, by postępować zgodnie z nakazami wiary – zaczęło się kojarzyć z okrutną wojną przeciw niewiernym. Wraz z rozwojem Państwa Islamskiego nowych ekstremistycznych znaczeń nabrało też inne określenie: hidżra.
Tak jak w przypadku dżihadu, nie chodzi tylko o zmianę semantyczną. Konsekwencje dla świata realnego są niepokojące. Dzięki militaryzacji swego znaczenia hidżra – czyli tradycyjna pokojowa migracja muzułmanów do krajów, gdzie ich nie prześladowano – przekształciła się w potężne narzędzie radykalizacji i rekrutowania muzułmanów z całego świata, także z USA i Europy.
Związek hidżry z islamem sięga czasów ucieczki proroka Mahometa z Mekki do Medyny w 622 r. Mahomet umknął, by uniknąć zabójstwa i ochronić swoją społeczność. On i jego wyznawcy wiedzieli, że dopóki będą przebywać w Mekce, będą musieli znosić nienawiść niemuzułmanów i bać się o własne życie. I dlatego w akcie hidżry – czyli emigracji – prorok opuścił rodzinne miasto. Islam zyskał stabilną bazę, bo w Medynie muzułmanie mogli swobodnie się modlić zgodnie z zasadami własnej wiary.
W Koranie nie ma opisu hidżry Mahometa, ale struktura świętej księgi powstała wokół tego właśnie wydarzenia – Koran dzieli się na objawienia, jakie Mahomet miał w Mekce i te z Medyny. Rok hidżry Mahometa został też pierwszym rokiem kalendarza islamskiego. W miarę rozszerzania się wiary, słowo to zaczęło opisywać nie tylko wyjazd Mahometa z Medyny, ale także ogólny obowiązek wszystkich muzułmanów, by wyjechać do krajów rządzonych przez ich współwyznawców, jeśli służy to ich wierze.
Wraz z rozwojem islamu hidżra zaczęła określać coś więcej niż ruch fizyczny; często postrzegana jest jako nakaz tworzenia lepszego świata w krajach rządzonych przez muzułmanów. Dla milionów spośród nich jest to wskazówka do rozwikłania uniwersalnego dylematu, przed jakim stają wszyscy wierni: jak być pobożnym w bezbożnym świecie. Co najistotniejsze, hidżra stanowi pomost między tym, jak wierni chcieliby żyć, a tym, jak żyją w rzeczywistości.
Jednak w początkach współczesności, wraz z systematycznym wyganianiem muzułmanów z Hiszpanii w 1492 r., a później z terenów przejętych przez inne imperia kolonialne, hidżra nabrała znaczenia bardziej kojarzonego z przemocą, zwiastującego jej późniejsze związki z dżihadem. Po tych wypędzeniach – zwłaszcza z imperiów hiszpańskiego i rosyjskiego – hidżra zaczęła oznaczać nie tylko konieczność migracji, jak za życia Mahometa, ale też ultimatum ze strony państwa: uciekajcie albo zostaniecie wyrżnięci.
Wiele setek lat po przymusowych wypędzeniach przez europejskie mocarstwa dzisiejsza hidżra oznacza znacznie więcej niż fizyczne przemieszczenie. Dla wielu współczesnych muzułmanów to nieustający ruch między pamięcią a zapominaniem. Wyznawcy Proroka poddają się mu, kiedy tak jak Palestyńczycy czy Czeczeni są wypędzani przez silniejsze państwa. To sposób na tworzenie ogniska domowego pośród bezdomności na wygnaniu i radzenie sobie z wysiedleniem będącym częścią ich współczesnej egzystencji. To sięgnięcie po narrację, by ocalić przeszłość – i siebie – we współczesności. Ilekroć w islamskiej historii pojawiają się opowieści o rozpaczy i stracie, jest w nich hidżra jako ścieżka odwagi i duchowego zwycięstwa. To zarówno wstęp – początek opowieści – jak i sposób złagodzenia bolesnych doświadczeń.
Jednak ostatnio, za czasów Państwa Islamskiego, hidżra obrosła w skojarzenia coraz dalsze od swych pierwotnych znaczeń. Państwo Islamskie rozumie hidżrę wyłącznie jako fizyczną migrację z powodu dżihadu. W brutalnym i wymyślnym systemie Państwa Islamskiego wzorowanym na średniowieczu przeszłość ma wartość jedynie instrumentalną i służy wyłącznie podbojom pełnym przemocy i okrutnym represjom. Hidżra nie jest wcale etycznym sposobem na zachowanie pamięci – źródłem kulturowej ciągłości i pocieszenia – została zmieniona w wezwanie do broni ze strony nowego samozwańczego kalifatu, którego większość dzisiejszych muzułmanów nie uznaje wcale za część swej religii.
Zanim hidżra „została zmilitaryzowana”, stanowiła narzędzie do rozliczania teraźniejszości z przeszłością. W tym bogatszym, bardziej ulotnym sensie przekracza ona, a wręcz obala istotę Państwa Islamskiego. Pierwotne znaczenie tego słowa odnosiło się do wczesnej społeczności islamskich wyznawców, którzy musieli migrować nie po to, by wywołać wojnę, ale by żyć w pokoju. Takie niuanse ideolodzy Państwa Islamskiego woleliby zatrzeć, bo ich odwołania do siły współczesności wymagają czystek w stosunku do przeszłości.
Rebecca Gould, autorka książki „Writers and Rebels: The Literature of Insurgency in the Caucasus”, jest profesorem nauk humanistycznych na University of Bristol.
*
PAŃSTWO ISLAMSKIE JUŻ W POLSCE
KOPACZ - POLSKA JEST BEZPIECZNA!
SZEF ZWIĄZKU CELNIKÓW - TIRY Z KRAJÓW MUZUŁMAŃSKICH
WJEŻDŻAJĄ BEZ KONTROLI!
Polska jest bezpieczna, zapewnia Kopacz. Szef związku celników: TIRy z krajów muzułmańskich wjeżdżają bez kontroli!
Przez południową granice Polski, a także ze wschodu odbywa się transport imigrantów, a być może także broni, ostrzega Sławomir Siwy, lider związku zawodowego Celnicy PL. Premier po inspekcji granic przekonywała zaś, że z Polski można brać przykład.
„Premier nie powinna wprowadzać Polaków w błąd. W interesie publicznym jest mówić prawdę, a ta wygląda tak, że jesteśmy właściwie bezbronni wobec działań przemytników. O ile na wschodzie odbywają się jeszcze jakieś kontrole to ruch z południa odbywa się bez żadnej kontroli. Jestem informowany, że tamtędy wjeżdżają nawet TIRy z krajów muzułmańskich” – powiedział Siwy.
Celnik przypomina, że Państwo Islamskie ogłosiło, że wyśle do Europy pół miliona fanatyków. „W telefonach młodych imigrantów znajdowano filmy propagandowe z egzekucji ISIS, a teraz w porcie na wyspie Kos znaleziono kontener z bronią” - dodaje Siwy.
Zdaniem lidera związkowego, przemytnicy bezwzględnie wykorzystują obowiązujące procedury i wytyczne uniemożliwiające skuteczną kontrolę. Dla przykładu, jeśli na granicę wjeżdża ktoś, kto nie ma nic do zadeklarowania, a system komputerowy nie wskaże go jako podejrzanego, to celnicy mają nie poddawać go kontroli. „Wiemy o tym bo zamieszczają bezczelne komentarze na forach celników” – mówi związkowiec.
BOJOWNICY PAŃSTWA ISLAMSKIEGO SPRZEDAJĄ KOBIETY
INNE GWAŁCĄ I MORDUJĄ
Bojownicy Państwa Islamskiego dokonują obrzydliwych zbrodni na porwanych kobietach. Setki z nich są gwałcone, torturowane i zabijane. Inne sprzedają na niewolnice za równowartość 100 zł.
Organizacja pomocowa Christian Aid potępiła działania Państwa Islamskiego wobec jazydzkich kobiet. Podkreśliła, że bojownicy gwałcą je, sprzedają jako niewolnice seksualne, a także po prostu mordują.
Wiadomo, że bojownicy sprzedają porwane kobiety za kwoty od 25 do 150 dolarów. To oznacza, że niewolnice seksualną można sobie kupić w Iraku za równowartość mniej niż 100 zł. Taki los spotyka jazydki, które zostały schwytane podczas prób ucieczki z góry Sindżar, gdzie bojownicy Państwa Islamskiego otoczyli jazydzkich udchodźców.
Są teraz przetrzymywane w więzieniu Badusz. Wcześniej w tym miejscu, po zajęciu przez bojowników Mosulu, zamordowano setki szyitów.
Jak podaje „The Daily Beast”, ekstremiści sprzedają na niewolnice seksualne już 14-letnie dziewczyny. Taki los może spotkać jednak tylko te, które przejdą na islam. Te, które wolą pozostać przy swojej wierze, są gwałcone, torturowane i mordowane.
Uważa się, że taki sam los mógł przypaść w udziale także wielu chrześcijankom. Wiadomości o ich cierpieniach pochodzą od samych kobiet; niektórym z nich udało się przemycić do więzienia telefony komórkowe i niekiedy kontaktują się ze swoimi rodzinami.
Niestety, bywa też tak, że to sami bojownicy zmuszają kobiety do dzwonienia do ich rodzin, by zwiększać ich cierpienie. Jedna z kobiet opowiedziała „The Daily Beast”, że będąc w niewoli została zmuszona do odebrania telefonu od swojej córki. Kobieta musiała przez kilka godzin słuchać, jak jej dziecko było gwałcone przez kilkunastu mężczyzn.
Wiadomo też, że w więzieniach rodzą się dzieci, które są natychmiast zabierane od matek. Nie wiadomo, co robią z nimi ekstremiści.
AUSTRIA GROZI NIEPOKORNYM WOBEC UNIJNEGO TRAKTATU
NIE CHCECIE UCHODŹCÓW? ZOSTANIECIE UKARANI
Kanclerz Austrii Werner Faymann ponownie opowiedział się za uderzeniem sankcjami w kraje, które nie zechcą podporządkować się tzw. europejskim kwotom imigracyjnym.
W sobotnim wydaniu niemieckiej gazety „Die Welt” - „Welt am Sonntag” kanclerz Faymann podzielił się z czytelnikami „błyskotliwymi” przemyśleniami dotyczącymi rozwiązania kryzysu imigracyjnego. Jego zdaniem „potrzebujemy innego systemu, a mianowicie obowiązkowe kwoty dla wszystkich krajów UE. Każdy musi wziąć odpowiedzialność”.
Kraje, którym pomysły kanclerza nie przypadłyby do gustu mogą spodziewać się surowych sankcji. „A jeżeli niektóre kraje nadal będą wykazywały brak solidarności, powinny spotkać się z konsekwencjami. Dla tych krajów powinny być zredukowane środki pomocy finansowej UE”– grozi niepokornym Faymann.
Kolejny już raz europejskie kraje odmawiające przyjmowania narzuconej liczby imigrantów usłyszały połajanki z ust kanclerza Austrii. W podobnym tonie polityk wypowiadał się bowiem np. dla tygodnika „Der Spiegel”.
O wymuszaniu solidarności wspominał również przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. „Europa ultranacjonalistów - jeśli oni zwyciężą - to otrzymamy taką Europę, nie tylko w tej kwestii, lecz także w wielu innych. Potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty. I w razie konieczności, to musi być siłą narzucone. Nie może być tak – i ja należę do tych ludzi, którzy tak mówią – jesteśmy w XXI wieku, jesteśmy w XXI wieku globalizacji, aby globalne problemy rozwiązywać nacjonalizmem. W pewnym momencie trzeba walczyć i trzeba powiedzieć: w razie konieczności, także walką przeciwko innym, postawimy na swoim” – stwierdził niemiecki eurokrata.
Nad Dunajem coraz mocniej słychać głosy, diametralnie różniące się od wypowiadanych przez kanclerza gróźb. Działania węgierskiego premiera, Viktora Orbana chwali Szef Austriackiej Partii Wolności. „Powinniśmy być mu wdzięczni, że uchronił nas przed totalnym chaosem” – uważa Heinz-Christian Strache. FPOe domaga się również budowy ogrodzeń na granicach Austrii.
IMIGRANCI NIE ODPUSZCZAJĄ WĘGROM
BUDAPESZT ODPOWIADA MOBILIZACJĄ WOJSKA
W piątek węgierska policja zarejestrowała niemal 8 tysięcy bliskowschodnich imigrantów, którzy dostali się na Węgry głównie z Chorwacji. Budapeszt mobilizuje rezerwistów, aby poradzić sobie z napływem kolejnej fali.
Według deklaracji szefa węgierskiego resortu obrony do wojska zostaną powołani rezerwiści, którzy uzupełnią braki kadrowe w garnizonach. Niedobór personelu wynika ze skierowania znacznej jego części na granicę z Serbią oraz Chorwacją. Wciąż trwa także rozbudowa nadgranicznego płotu mającego powstrzymać próby nielegalnego przekraczania granicy.
Wciąż niewyjaśniony pozostaje incydent z węgiersko-chorwackiego pogranicza pokazany przez jedną z telewizji. Zdaniem Budapesztu pociąg z ok. 1000 imigrantów wjechał bez zapowiedzi na terytorium Węgier wraz z 40 uzbrojonymi chorwackimi policjantami, którzy następnie zostali rozbrojeni, a maszynista składu, zatrzymany. Chorwackie władze zaprzeczają tym doniesieniom, tłumacząc, iż zostało zawarte porozumienie co do eskorty policyjnej pociągu z uchodźcami.
WĘGRY POZOSTAWIONO W POTRZEBIE. BUDAPESZT ZDECYDOWANIE REAGUJE NA
ODSYŁANIE IMIGRANTÓW
W opinii węgierskiego MSZ, Chorwacja okłamała Budapeszt i Unię Europejską w sprawie porozumienia dotyczącego przewiezienia tysięcy migrantów do węgierskiej granicy. "Cóż to za solidarność europejska?" - pyta Peter Szijjarto.
Wzburzenie Budapesztu wywołało m.in. oświadczenie premiera Chorwacji Zorana Milanovića, w którym polityk zapowiedział wysyłanie imigrantów na Węgry. Oliwy do ognia dolał incydent z węgiersko-chorwackiego pogranicza pokazany przez jedną z telewizji. Zdaniem Budapesztu pociąg z ok. 1000 imigrantów wjechał bez zapowiedzi na terytorium Węgier wraz z 40 uzbrojonymi chorwackimi policjantami, którzy następnie zostali rozbrojeni, a maszynista składu zatrzymany.
Chorwackie władze zaprzeczają tym doniesieniom, tłumacząc, iż zostało zawarte porozumienie co do eskorty policyjnej pociągu z uchodźcami.
Zdaniem szefa węgierskiego MSZ postępowanie Chorwacji to „naruszenie suwerenności Węgier”. Dyplomata uważa, iż po raz kolejny zostawiono Węgry w potrzebie. - Będziemy bronić Unii Europejskiej, granic strefy Schengen i będziemy bronić Węgier zgodnie z regułami europejskimi - zapewnia Szijjarto.
W PAKISTANIE TRWA PRZEŚLADOWAMIE KATOLIKÓW
Pakistański 18-letni katolik zmarł (2 maja) wskutek pobicia przez muzułmanów, którzy usiłowali go zmusić do przyjęcia islamu. Poinformowało o tym wczoraj Radio Watykańskie, powołując się na Komisję Sprawiedliwości i Pokoju pakistańskiego Episkopatu. Policja odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie śmierci młodzieńca.
W połowie kwietnia młody katolik Javed Anjum został schwytany przez nauczyciela i grupę uczniów szkoły muzułmańskiej w miejscowości Toba Tek Singh, trzysta kilometrów od Islamabadu. Przez pięć dni poddawano go torturom. Kiedy w końcu znalazł się w szpitalu, lekarze stwierdzili połamanie żeber i utratę wzroku. Po tygodniu Javed Anjum zmarł wskutek niewydolności nerek.
Jak informuje pakistańska Komicja Iustitia et Pax, do przymusowych nawróceń na islam dochodzi w tym kraju coraz częściej. Przymusowe nawrócenia są niezgodne nie tylko z pakistańskim prawem, ale również z oficjalną nauką islamu.
OBOWIĄZKOWA NAUKA PODSTAW ISLAMU W SZKOŁACH USA W STANIE TENNESSEE
DZISIAJ SZKOŁY W STANIE TENNESSEE JUTRO CAŁE USA?
Zaskoczeni rodzice, którzy dowiedzieli się o „islamskiej” edukacji z zeszytów uczniów, zdecydowanie protestują. Matka jednej z uczennic pokazała skany z zeszytu córki, w którym dziewczynka miała wykaligrafowaną m.in. szahadę czyli muzułmańskie wyznanie wiary stanowiące jeden z pięciu obowiązków (filarów) każdego muzułmanina.
Będący w ogromnej większości chrześcijanami rodzice są oburzeni także tym, że Boga nazywa się Allachem. Domagają się natychmiastowego zaprzestania takich – wprowadzających zamęt w głowach ich pociech – określeń. Dziwią się także jak wiele miejsce i czasu poświęca się w szkołach stanowych na przybliżanie postaci proroka Mahometa.
Matka jednej z uczennic, Brandy Porterfield, w wywiadzie udzielonym stacji telewizyjnej „Fox New” powiedziała:
„To nie żadna nauka. To co się dzieje w szkole mojej córki nie ma też wiele wspólnego z wychowaniem. Nasze dzieci poddawane są w zaawansowanej indoktrynacji i propagandzie. To my, rodzice, powiemy o islamie naszym dzieciom tyle ile uznamy za stosowne”.
Dyrektor szkoły, do której uczęszcza córka pani Porterfield, Chris Marczak nie uważa, aby w programie nauczania tej placówki preferowano którekolwiek wyznanie.
Mimo coraz częstszych i coraz bardziej gwałtownych protestów ze strony rodziców, urzędnicy ze stanowego resortu nauki i oświaty w dalszym ciągu uważają, że nauka islamu musi być obowiązkowa. Urzędnicy tłumaczą swoją decyzję m.in. tym, iż islam jest „częścią światowej kultury”.
NIGERIA PROSI FRANCJĘ O POMOC W WALCE Z DŹIHADYSTAMI
Prezydent Nigerii Mohammed Buhari wezwał Francję do zapewnienia większego wsparcia wywiadowczego i powietrznego w walce z islamistami. O pomoc w walce z Boko Haram poprosił w tym tygodniu podczas spotkania z prezydentem Francji François Hollandem. Zapowiedział także walkę z korupcją i zachęcił Francuzów do inwestycji.
Prezydent Nigerii Mahomed Buhari w ostatnim czasie przebywał na trzydniowej wizycie we Francji. Jej celem było nawiązanie francusko-nigeryjskiej współpracy wojskowej i ekonomicznej. Z politycznego punktu widzenia najważniejsze było jednak wezwanie Francuzów do pomocy w walce z Boko Haram.
Buhari wygrał tegoroczne wybory prezydenckie w Nigerii. W połowie sierpnia br. nakazał swoim podwładnym pokonanie Boko Haram w ciągu trzech miesięcy. Podjął kroki mające na celu poprawę jakości sił zbrojnych i dokonał zmian na najwyższych szczeblach kierownictwa wojskowego.
Podczas wizyty nigeryjskiego premiera we Francji poruszono także kwestie gospodarcze. We wtorek Buhari spotkał się z francuskimi liderami biznesowymi. Podkreślił, że Nigeria jest głównym partnerem handlowym Francji w Afryce.
AUSTRALIA - IMIGRANCI TAK, ALE TYLKO CHRZEŚCIJANIE
"POSTĘPOWCY" KONTRATAKUJĄ
Władze Australii zamierzają ograniczyć napływ imigrantów. Niechęć władz budzi przyjmowanie niechrześcijan. Według obecnych ustaleń przyjętych zostać ma 13 750 osób. Jednak postępowcy naciskali, by australijskie władze stały się bardziej otwarte na imigrantów. Prawdopodobnie jednak nie zdecydują się one na taki krok, przynajmniej w stosunku do muzułmanów.
Zwolennicy zwiększenia "otwartości" Australii nalegali na zwiększenie liczby imigrantów przyjętych przez ten kraj. Jednak australijskie władze nie uginają się przed polityczną poprawnością. Ustępujący premier Tony Abbott odłożył decyzję do czasu konsultacji z ONZ. Twarde stanowisko względem uchodźców zajął także następca Abbota - Malcolm Turnbull.
Podkreślił, że niepokoi go sytuacja syryjskich chrześcijan. Zauważył, że stanowią oni mniejszość obecną w tym kraju od czasów Chrystusa, a mimo to cierpią coraz poważniejsze prześladowania.
W lecie do Australii przybyło nielegalnie 8 tysięcy uchodźców. Jednak władze kraju nie uległy politycznej poprawności i już po tygodniu zmusiły ich do opuszczenia kraju. Przybysze znaleźli schronienie w krajach takich jak Indonezja i Malezja. Jak podkreślił Abbot postępowanie przeciwne zachęciłoby innych potencjalnych imigrantów do nielegalnej imigracji do kraju. - Przykro mi, ale jeśli chcesz zacząć nowe życie musisz przyjść przez drzwi wejściowe, a nie tylnym wejściem - powiedział polityk krytykując nielegalne środki używane do migracji.
Wielu komentatorów twierdzi, że we współczesnej fali migrantów dominują islamscy mężczyźni. Tymczasem, choć Państwo Islamskie prześladuje niekiedy także inne odmiany islamu, to głównymi poszkodowanymi na Bliskim Wschodzie są chrześcijanie.
Źródło: niepoprawni.pl
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka