I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili – Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. – I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym!
Koran 2:191
Moi Drodzy, dla wszystkich, którzy wątpią, że mój akt "wysyłkowy" ma cechy jedynie "rozsiewu informacji", a nie "agitacji ideologicznej", jak bezkrytycznie, bo to teraz trendy, przypuszczają, żem tubą PiS albo "Rydza, co w radiu ma ryja (ekstremistycznie katolskiego)", dodam, że nie jestem jego autorem, współautorem, ani apostołem, ale redaktorem (dodam jedyni, że PO, PiS, SLD, PSL oraz inne karykatury polityczne, bękarty "Okrągłego Mebla Zdrady", mam w ostatnim odcinku przewodu pokarmowego, czyli wydalam, jako kał ideologiczny, bowiem jestem członkiem nieformalnej konfraternii, Bractwa Wolnego Ducha, ot co!). Zatem moja "wysyłka" jest alternatywą wobec "słuszności politycznej", nie znaczy, że dobrą i prawdziwą, ale odmienną i dającą większe pole refleksji, co służy dochodzeniu faktycznego stanu rzeczy (czym jest prawda?). Zamieszczone linki i komentarze dają w sposób, może także ideowy, ale nie "jedynie słuszny" wyraz temu, że sprawa zalewu falą emigracji islamskiej jest dla Europy tragedią, zjawiskiem burzącym ład kulturowy, spokój społeczny, dobrostan ekonomiczny i perspektywy rozwoju cywilizacyjnego, a wynika to z groźby infiltracji do Europy agentów ISI, Al Kaidy, wszelkich fundamentalistów islamskich, mających wobec państw Europy postawę roszczeniową i wrogą (niby dlaczego nie maja ich przyjmować państwa petrodolarowe, albo USA, które zdestabilizowały pokój i ład ekonomiczny w Afryce Pn. i na Bliskim Wschodzie, czy też Rosja, co jawnie i ze świadomością eskalacji wojny domowej dozbraja Syrię, co?), co w przyszłości (nawet niedługiej) grozi terroryzmem, a w konsekwencji wojną, nawet w wymiarze światowym, czyli mityczną III W.Ś. Najważniejszym zadaniem myślącego człowieka jest postawić sobie pytanie o rzeczywiste przyczyny zjawiska, odrzucić "fakty medialne", "poprawność polityczną", fałszywe stereotypy, niskie odruchy ksenofobii. Bowiem rzesze biednych ludzi, sponiewieranych, odartych z majątku przez cynicznych i nikczemnych przemytników, w licznych przypadkach zabójców, muszą budzić litość i współczucie normalnie czującego człowieka.
Ale człowiek oprócz emocji operuje także intelektem, chadza ścieżkami Dionizosa i Apolla, tak z helleńska, a zatem warto zapytać, w jakim celu te rzesze nieszczęśników, którzy potrafią być także agresywnymi roszeniowcami, napierają na Europę, czy tylko po to, by znaleźć spokój i radość dostatniego życia, czy także niosą w swych umysłach (przeszkolonych, przepełnionych nienawiścią) idę islamizacji Europy, nie swoim kulturowym wpływem, a ogniem i mieczem, co? Przecież jest to powszechnie stosowane i będzie się eskalować w działaniach ekstremistów islamskich wprowadzonych, niczym "Koń Trojański", w obszar naszej cywilizacji, do naszych miast, na nasze ulica, do naszych domów. To nie przesada, to analogia: "Hannibal ante portas, Europo!"... Przed nami arcytrudne zadanie - ulec psychozie pomocy "biednym islamistom" pod dyktando Unijnej Europy, która praktycznie ćwiczy model "multikulti" (aby skutecznie rozbić spójność i tożsamość narodowych państw Europy Wschodniej, propagandowo utożsamić patriotyzm z nazizmem, świadomość narodową z ksenofobią, czy nie widać tego?), czy też zadziałać w myśl zasady: "bliższa koszula ciała" i zająć zię skutecznie repatriacją Polaków z Donbasu i Kazachstanu, co zatem? To wielki dylemat, ale do rozwiązywania dylematów potrzebna jest mądrość. Tej, zatem, poszukujmy we własnej, krytycznej postawie, w wielości opinii i w odsłanianiu zakulisowych mechanizmów polityki, zwłaszcza planów realizacji idei NWO, gdzie depopulacja i "gułagizacja" społeczności ludzkiej, tych pozostałych do "zaadministrowania", wyniknie z rozbicia fundamentów społecznej tożsamości - rodziny, tożsamości płciowej, poczucia "etni", świadomości narodowej, solidarności społecznej, przy jednoczesnym poczuciu globalnej, ludzkiej solidarności i współpracy na zasadzie spontanicznego partnerstwa i miłości (kto pamięta Karnawał Solidarności" 1980 - 1981, wie o czym mówię). Nie, to musi być wytępione, człowieczeństwo, refleksyjność, wrażliwość, a musi być zastąpione dyspozycyjnością i bezmyślnością cyborga! Człowiek nie może "brzmieć dumnie", człowiek musi żreć, nagarniać pod siebie gadżety, nienawidzić rywali, a każdy inny, to rywal (!!!), robić to, co nakaże "centrala medialna", nie myśleć krytycznie, być "poprawnym politycznie", posłusznym "autorytetom moralnym i przewodnikom mas", tak...
Człowiek musi zniknąć, stać się śmiesznym "dinozaurem", "passe", rupieciem historii, a zastąpią go "masy ludowe", rzesze konsumentów, oglądczy sitkomów, brandzlerów komórek i tabletów, konsumentów "faktów medialnych", kochających inaczej, a więc wysyłających matkę i ojca do domu "pogodnej śmierci", tak... Nie zapominajmy przeto, że informowanie się z wielu źródeł, co wobec masowego dostępu do internetu jest możliwe, może nas ustrzec zbiorowo przed przysłowiowym "obudzeniem się z ręką w nocniku", czyli w wirze wypadków kierujących nas pod walec wojny, na unicestwienie, do kotła planowanej depopulacji... Kto jest pewny, że to "propaganda pisowska", niech śpi spokojnie, ORMO (zmodyfikowane) czuwa... to tyle. Pozdrawiam serdecznie. Pa, pa AK
Ps. aby nie "wyważać otwartych drzwi" wysyłam uzypełniony, po przejżeniu, materiał otrzymay korespondencyjnie, uznając, że godzien jest ropropagowania ku refleksji na szerszym forum. I raz jeszcze - to nie wyjaśnienie zagadnienia, to przyczynek do rozumienia tego i innych także mechanizmów niszczenia maturalnych więzów społecznych i budowy "mierzwy ludzkiej", mas ludowych multikulti do zaadminstrowania w machinie NWO...
*
Przesyłam bardzo ciekawy zestaw informacyjny, jaki dostałam wczoraj. Mam identyczne zdanie o celowej i ukierunkowanej imigracji, której celem jest wywołanie III wojny i tzw. nowy porządek świata. Ci ludzie, jak i obywatele państw europejskich, to nic innego, jak mięso armatnie, do zaplanowanych zmian. To jest następny element destabilizacji państw, w tym również Polski. Najpierw rozłożono nasz Kraj gospodarczo, sprzedając za bezcen cały rzekomo nieefektywny potencjał gospodarczy. To jest następny etap destabilizacji, bowiem ziszcza się plan Carycy Katarzyny II.
Tu nie chodzi wcale o pomoc, ale islamizację Europy i wprowadzenie nowego porządku świata. Wypowiedzi z całej Europy, szczególnie krajów opanowanych obecnie przez islamistów jest tak dużo, że warto się nad tym zastanowić. Przytaczam tylko niewielką część.
Przypominam doskonały wywiad: Zabijamy każdego prawego i sprawiedliwego, bo zagraża naszym korporacyjnym interesom.
Wyznania John’a Perkins’a, byłego głównego ekonomisty "Chas. T. Main Inc". John Perkins to były pracownik Banku Światowego, opisuje mechanizm zadłużania i ekonomicznego podboju krajów Trzeciego Świata. Ten mechanizm doskonale odnosi się do zamiarów podboju i zniewolenia całego świata, w tym Polski również.
A teraz polski głos, prof. Bogusława Wolniewicza, który specjalizuje się w filozofii, religii i filozofii współczesnej. Dystansuje się od głównych nurtów filozofii XX wieku i przyjmuje tezy „wielkich myślicieli”, m.in.: Arystotelesa, Hume'a, Leibnitza, czy Kanta i szczególnie Wittgensteina. Krytyczny wobec freudyzmu, postmodernizmu, fenomenologii, fundamentalizmu religijnego. Oto jego wypowiedź na temat genezy fali emigracyjnej z islamskiego Bliskiego Wschodu...
Prof Wolniewicz: Żydzi stoją w Europie za masową imigracją i mogą być do nich o to pretensje.
- https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=7hLRqJobBfQ
Pokojowi muzułmanie w Anglii - to czeka Polskę
DRASTYCZNA PRAWDA: Muzułmanie we Francji
SZOKUJĄCE FAKTY: To nie Turcja, to NIEMCY...
Poprawność polityczna doprowadziła do tego że muzułmanie w Niemczech nie tylko budują meczety ale i nawołują z nich do modłów.
Co jest następne w kolejce? Czy w Niemczech zostanie wprowadzony szariat a wszyscy nie-muzułmanie staną się obywatelami drugiej klasy? Czy za gwałt kobieta zostanie wrzucona do więzienia za seks pozamałżeński a sprawcy zostaną uniewinnieni?
Imigranci terroryzują i podpalają tolerancyjną Szwecję. Tak odpłacili się za gościnę
#27 Muzułmanie w Anglii
Muzułmański imigrant wyrzuca żonę i dziecko na tory - zwala winę na policjantów
Na filmie widać jak imigrant rzuca na tory muzułmankę z dzieckiem na ręku, kobieta w ostatniej chwili chroni głowę dziecka przed uderzeniem o tory, ale muzułmański mężczyzna nie zwraca na to uwagi i w tym czasie odstawia teatr. Kładzie się na kobiecie, macha rękami, tak jakby ją ochraniał przed węgierskimi policjantami, na koniec bije się sam po głowie. A wszystko dlatego, że Węgrzy nie wpuszczają imigrantów do pociągów jadących do Niemiec i Austrii tylko chcą kierować imigrantów do obozów dla uchodźców. Nie po to jednak muzułmańscy imigranci dostali się do Europy, aby siedzieć w jakichś obozach. To musi budzić zdenerwowanie i protesty.
Niezbyt wdzięczni uchodźcy - Węgry: Uchodźcy wyrzucają wodę od policjantów
Murzyńscy imigranci demolują ulice. Prześladowani Uchodźcy? Dzikie plemiona czy Bandyci?
BARDZO WAŻNE!!! Często różne mniejszości w UE i USA protestują, że przeszkadza im agresja ze strony białych ludzi, ale prawda jest taka, że to biali powinni protestować z powodu agresji mniejszości. Tu podaję pełne uzasadnienie dlaczego to biali, a nie mniejszości powinni protestować w roli ofiar. Murzyni w USA stanowią około 13% ludności, a popełniają około 60% wszystkich morderstw, w Londynie stanowią około 12%, i też popełniają około 60% wszystkich morderstw, co stanowi więcej niż Arabowie muzułmanie, którzy są na drugim miejscu. Za to według cytowanego raportu przez gazetę w Anglii i Walii w ostatnich latach drastycznie wzrosła liczba młodocianych przestępców wywodzących się z mniejszości etnicznych. Według raportu przygotowanego przez szefa służby więziennej w Anglii i Walii aż 40% osadzonych to czarni. Wśród młodych przestępców osadzonych w więzieniach wzrosła także liczba muzułmanów. W zeszłym roku ich liczba osiągnęła 16%. Następnie, w tym roku w Oslo dokonano już 2 razy więcej gwałtów niż w 2010 r. - wykazują policyjne statystyki. Większość z nich dokonana została przez czarnoskórych imigrantów. Z 48 gwałtów popełnionych w stolicy Norwegii w tym roku aż 45 zostało popełnionych przez przybyszów spoza Europy, z których większość z nich ubiega się o azyl.
TAK SIĘ BAWIĄ IMIGRANCI WE FRANCJI
Przywódca ISIS chce utworzyć w Europie kalifat?
Przywódca grupy Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie (ISIS) Abu Bakr al-Bagdadi ogłosił plan utworzenia pierwszego islamskiego kalifatu w Europie - informuje "Rzeczpospolita". Miałby on powstać na terenie Andaluzji w Hiszpanii. Oświadczenie lidera ISIS przekazała irańska agencja informacyjna Mehr.
Wyraźne stwierdzenie przywódcy islamskiego. Chodzi o islamizację Szwecji i całej Europu: Muzułmanin dzwoni do telewizji czyli miłosierdzie według islamu
Muzułmanie gardzą pomocą od Czerwonego Krzyża
Mariusz Max Kolonko : islamscy imigranci z Afryki w Polsce
Zwolniona terrorystka, Ahlam Tamimi, opowiada o rozkoszy zabijania
DOJDZIE DO WOJNY DOMOWEJ W EUROPIE Merkel chce podziału islamskich imigrantów
Przymusowa islamizacja Polski
islamizacja Europy, Polski i terror - były muzułmanin o islamie | Cały Film Dokumentalny Lektor PL
Imigranci w Polsce - i już pierwsze żądania
Imigranci z Afryki do Polski - koniecznie zobacz!!!!
Tą wypowiedź warto też posłuchać: Ale przecież muzułmanie walczyli za Polskę podczas II WS ...
*
Koniec naszego świata?
Niekontrolowane przyjmowanie setek tysięcy, a w niedługim czasie milionów „uchodźców” musi się skończyć katastrofą naszej cywilizacji. Parę tygodni temu w Brukseli zapadła decyzja, że Unia przyjmie w tym roku 40 tys. nielegalnych imigrantów, z których 2 tys. osiedli się w Polsce. Teraz okazuje się, że imigrantów będzie 160 tys., z czego ponad 10 tys. podobno ma przyjechać do naszego kraju.
Kto robił te wyliczenia, dyletant czy sabotażysta? Nie wiadomo. Tymczasem w tym roku, według zaniżonych danych, granicę strefy Schengen nielegalnie pokonało już pół miliona przybyszów, a do końca grudnia przy obecnym tempie zapewne będzie ich grubo ponad milion! To może oznaczać, że Komisja Europejska zechce wkrótce osiedlić nad Wisłą 60 tys. muzułmanów! Czyste szaleństwo. A to dopiero początek. W Turcji w obozach na wyjazd do Europy czeka 2 miliony imigrantów, w Libanie – 1,5 miliona. Kolejne miliony już szykują się w Afryce, Pakistanie, w Iraku, a nawet w odległych o wiele tysięcy kilometrów Bangladeszu, Malezji i Indonezji.
W 1945 r. w Europie żyło 650 tys. muzułmanów, dziś ta liczba zbliża się do 60 milionów, a według ostrożnych szacunków w 2050 r. przekroczy 100 milionów. Tak twierdzą optymiści. Pesymiści uważają, że przy obecnym tempie zalewania Europy przez obcych i wysokiej rozrodczości rodzin muzułmańskich za 35 lat na naszym kontynencie będzie 150 milionów wyznawców Allacha.
Każdy, kto nielegalnie przekracza zewnętrzne granice Unii, popełnia przestępstwo. Jednak gdy napierają na nie tysiące, setki tysięcy przybyszów, wówczas to już nie jest przestępstwo, lecz stan wyższej konieczności. Podobno ci ludzie uciekają przed toczącymi się w ich ojczyznach wojnami, grozi im śmierć, są więc uchodźcami, którym europejska wspólnota, w imię wyznawanych przez siebie wartości, musi pomóc.
A jak jest naprawdę? Na żaden z muzułmańskich krajów nie napadł zewnętrzny wróg. W Bangladeszu, Tunezji, Malezji, Indonezji panuje spokój. W Afganistanie i Iraku władzę sprawują proamerykańskie rządy. Północną Nigerię terroryzują bandyci z Boko Haram. Jednak zamiast uciekać na południe kraju, gdzie jest praca i w miarę stabilna sytuacja, członkowie zamieszkujących Nigerię plemion Hausa i Kanuri chcą kierować się tysiące kilometrów na północ. Ich wola tylko, czy naprawdę są wówczas uchodźcami?
W Libii, Somalii, Darfurze, górach Afganistanu, północnym Iraku jedna zbrojna banda walczy z drugą. Ci, któ- rym znudziło się bieganie z kałasznikowami, strzelanie do pobratymców albo zostali pokonani przez gang z innego klanu, teraz zapragnęli spokoju i unijnego socjalu. Czy to też są uchodźcy?
W trwającej cztery lata wojnie domowej w Syrii zginęło już ćwierć miliona ludzi. Reżim Baszara al-Asada, żeby tylko pozostać u władzy, torturuje, rozstrzeliwuje, używa broni chemicznej.
Po drugiej stronie barykady znajduje się opozycja skupiona w Syryjskiej Koalicji Narodowej. Czy chce wprowadzić demokrację, polepszyć poziom życia ludzi, który jeszcze kilka lat temu w Syrii był całkiem przyzwoity? Nie, ona chce władzy i dąży do tego tymi samymi środkami co Asad: torturując, rozstrzeliwując, używając broni chemicznej. Największa różnica, jaka dzieli dziś walczące strony, jest taka, że prezydent Asad jest okulistą, a Ahmed Salih Tuma, premier Syryjskiej Koalicji Narodowej – dentystą.
Warto też pamiętać, że klan Asada to alawici, którzy przy fundamentalistach z SKN wydają się ostoją nowoczesności i postępu.
Wśród syryjskich imigrantów są tysiące ludzi, którzy stali się ofiarami obu zwalczających stron. Ale są tam też tysiące walczące zarówno po stronie Asada, jak i oddziałów Syryjskiej Koalicji Narodowej. Tych, którzy rzeczywi- ście spełniają kryteria otrzymania azylu, powinny przyjmować kraje, które doprowadziły do destabilizacji Syrii, udzielając wsparcia jednej ze stron konfliktu: Stany Zjednoczone, Rosja, Francja, Wielka Brytania i Iran. A przede wszystkim: Arabia Saudyjska, Bahrajn, Katar, Kuwejt, Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie, w któ- rych mieszkają ludzie tej samej rasy, religii, zwyczajów, kultury i języka. One podsycały tę wojnę i z pewnością stać je na pomoc swoim syryjskim braciom. Pod względem wysokości PKB per capita Katar jest na pierwszym miejscu wśród wszystkich państw świata, a mieszkańcy najbiedniejszego w tej grupie Omanu są równie bogaci jak Francuzi.
Jednak opływające w dostatki kraje Zatoki Perskiej szczelnie zatrzasnęły granice. Nie interesuje ich los nie tylko Syryjczyków, ale i Libijczyków, mimo że Arabia Saudyjska wsparła finansowo przeciwników pułkownika Kaddafiego, a Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar (a także Jordania i Tunezja) wysłały do Libii swoje wojska. Dlaczego Europa ma przyjmować Syryjczyków, Libijczyków, Irakijczyków, skoro zgodnie z nakazami Koranu pomocy powinni im udzielić bogaci pobratymcy?
Złote czasy Kaddafiego
Gdy pułkownik Kaddafi przestał finansować terrorystów, potępił ataki z 11 września 2001 r., zrezygnował z broni masowego rażenia, podjął rozmowy z Zachodem, zapłacił 2,7 miliarda dolarów odszkodowania rodzinom ofiar zabitych przez jego służby w zamachu nad Lockerbie, wówczas Zachód postanowił go usunąć.
Saddam Husajn przez lata zabijał i terroryzował, ale przy okazji szachował mających atomowe ambicje irań- skich ajatollachów. Gdy wreszcie pozbył się broni masowego rażenia, przestał atakować Kurdów, wówczas Amerykanie postanowili go zlikwidować.
Prezydent Egiptu Hosni Mubarak, w przeciwieństwie do swojego ascetycznego poprzednika Anwara Sadata, lubił żyć w prawdziwie wschodnim luksusie. Nie kradł jednak więcej niż przywódcy krajów wchodzących w skład byłego Związku Radzieckiego, których przyjmuje się we wszystkich stolicach demokratycznego świata, za to potrafił utrzymywać dobre stosunki z USA, Niemcami, a nawet Izraelem. Jednak nasz cywilizowany świat z przyjemno- ścią przyglądał się, jak podczas arabskiej wiosny pozbawiono go władzy i zamknięto w więzieniu. Jego następcą został Muhammad Mursi, opozycjonista, intelektualista, demokrata, wykładowca amerykańskiej uczelni. Gdy tylko zdobył władzę, jak napisał to laureat Pokojowej Nagrody Nobla Muhammad el-Baradei, „ogłosił się nowym faraonem”. Przy Mursim Mubarak wydawał się szczerym demokratą.
Kaddafi, Husajn, Asad, ci krwiożerczy mordercy z pewnością zasłużyli na śmierć, ale choć brzmi to niepolitycznie, stabilizowali region, zapewniając przy okazji swoim rodakom pracę, naukę i opiekę zdrowotną na całkiem przyzwoitym poziomie. Dziś pozostała po nich czarna dziura, a panująca tam przemoc przekracza to, co robili tyrani. Czy się komuś podoba, czy nie – pań- stwa muzułmańskie nie są gotowe na przyjęcie zachodniej demokracji i nie będą gotowe jeszcze przez pokolenia.
Czeka nas szariat
Islam i chrześcijańska Europa nie mają do wyrównania żadnych rachunków. Czasy kolonialnej ekspansji Wielkiej Brytanii, Francji czy Włoch były tylko krótkim epizodem wobec trwającego już prawie półtora tysiąclecia muzułmańskiego podboju ziem od Atlantyku po Indie.
W przeciwieństwie do Hindusów czy Ormian muzułmanie w Europie się nie asymilują i nie jest to kwestia ekonomiczna. Sami dobrowolnie zamykają się w gettach, gdzie nie sięga już władza europejskich rządów. Nawet ci, któ- rym się powiodło (gwiazdy piłki nożnej czy boksu) traktują swoje europejskie „ojczyzny” jako tymczasowe miejsce osiedlenia, gdzie można zarobić wielkie pieniądze i korzystać z życia w sposób, jaki byłby niemożliwy na Bliskim Wschodzie czy w północnej Afryce.
Muhammad Atta, który dowodził atakiem na WTC, był wykształconym w Niemczech urbanistą. Mohammad Khan, który detonował bombę w londyńskim metrze, studiował w Leeds. Bracia Kouachi, którzy dokonali rzezi w redakcji „Charlie Hebdo”, urodzili się w Paryżu, a po śmierci rodziców adoptowała ich francuska rodzina. Młodszy z braci pił, palił marihuanę, był fanem rapu i z pewnością nie zachowywał się jak bogobojny muzułmanin. I nagle wszyscy ci zabójcy uznali, że zachodni świat, który dał im wolność, szansę na lepsze życie, należy unicestwić.
Nie każdy muzułmanin, nie każdy Arab jest terrorystą, ale ponad 90 procent z nich uważa, że świat dzieli się na wyznawców islamu i niewiernych, którym przy pierwszej nadarzającej się okazji należy narzucić swoją religię, prawo i zwyczaje.
Już zapomnieliśmy o setkach tysię- cy kobiet i mężczyzn wiwatujących od Indonezji po Algierię po atakach 11 września 2001 roku? Nie pamiętamy, że europejskie meczety są wylę- garnią ekstremistów? Nie protestujemy, gdy w publicznych szkołach Niemiec i Wielkiej Brytanii muzułmanie zabraniają chrześcijanom ubierać bożonarodzeniowych choinek? Śmiejemy się gdy na ulicach Londynu Arabki w burkach rzucają kamieniami w Angielki ubrane w minispódniczki. Bagatelizujemy, gdy podczas piątkowych modlitw wyznawcy Allacha bezprawnie okupują ulice i place europejskich miast. Tolerujemy niedostępne dla niemuzułmanów dzielnice Paryża, Marsylii, Tuluzy, gdzie od lat jedynym faktycznym prawem jest szariat.
Muzułmańscy imigranci, którzy już się osiedlili w Unii, nie tylko chcą narzucić nam swoje prawa i zwyczaje, ale wciągają Europę w polityczne rozgrywki. Są antyamerykańscy i antyizraelscy, a ponieważ to także miliony wyborców – mają wpływ na politykę niektórych europejskich rządów. Przed kilku tygodniami widzieliśmy, jak zapłakana czternastoletnia Palestynka płynną niemczyzną prosiła Angelę Merkel, żeby pozwoliła jej razem z rodziną zostać w Niemczech. Wzruszona pani kanclerz złożyła taką obietnicę. Szkoda tylko, że media nie podały do publicznej wiadomości, jakie było drugie marzenie palestyńskiej nastolatki. Ta przyszła obywatelka Niemiec marzy, żeby przestał istnieć Izrael. To drobny przykład, ale pokazujący, jaki los gotuje sobie Unia za kilka, kilkanaście lat.
Szwecja to przyjazne dla imigrantów miejsce do życia, gdzie w ostatnich latach zanotowano gigantyczny wzrost zgwałceń. Na 100 tys. mieszkańców rocznie notuje się tam aż 65 takich przestępstw (przeszło 16 razy więcej niż w Polsce), co stawia ten kraj w ścisłej światowej czołówce obok takich „bezpiecznych” państw jak Lesoto i RPA. Szwedzka Krajowa Rada do Zapobiegania Przestępczości wydała raport, w którym stwierdziła, że mieszkający tam mężczyźni z Maroka, Algierii, Libii, Tunezji dopuszczają się zgwałceń 23 razy częściej niż rodowici Szwedzi.
Michael Hess, członek Szwedzkiej Partii Demokratycznej, odwołując się do statystyk, próbował wykazać, że istnieje związek między falą zgwałceń a gwałtownie rosnącą liczbą muzułmańskich imigrantów. Za „oczernianie grup etnicznych” poprawny politycznie, „bezstronny” szwedzki sąd skazał go w zawieszeniu na karę pozbawienia wolności i grzywnę.
Muzułmanin w każdej gminie
Sceny, jakie mogliśmy oglądać na Węgrzech, powinny dać nam wiele do myślenia. „Pogodni” muzułmanie wyrzucający na tory butelki z wodą, gdyż na etykiecie znajdował się znak Czerwonego Krzyża. Wypasiony byczek, który zrzucił swoją żonę wraz z dzieckiem na szyny, żeby przed kamerą dać wyraz swojej determinacji. I nieustają- ca eskalacja roszczeń. Ci ludzie, choć złamali prawo, jeszcze w trakcie podróży żądali pracy, mieszkań i świadczeń socjalnych.
W Stanach Zjednoczonych każdy cudzoziemiec przekraczający amerykańską granicę, nawet gwiazda filmu czy prezes banku, musi zgodzić się na pobranie odcisków linii papilarnych. Jednak muzułmańscy imigranci uznali, że pobranie im odcisków przez węgierskie służby jest próbą ich poniżenia. Tymczasem te drobne niedogodności są konieczne wobec gigantycznej skali oszustw, jakich dopuszczają się imigranci. 90 proc. z nich nie ma dokumentów, gdyż z premedytacją się ich pozbyli, żeby uniknąć weryfikacji toż- samości. W tureckich obozach dla „uchodźców” na masową skalę ma miejsce handel fałszywymi syryjskimi paszportami.
W ostatnich latach kraje Unii przyznawały azyl co trzeciemu imigrantowi. Jeżeli więc w tym roku strefę Schengen przekroczy 1,2 miliona ludzi, moż- na przypuszczać, że prawo pobytu otrzyma 400 tys. Pozostałe 800 tys. powinno zostać jak najszybciej odesłane do swoich krajów. Pytanie, kto to ma zrobić, skoro ci ludzie rozjadą się po całej wspólnocie. W Stanach Zjednoczonych, gdy policja złapie gdzieś osobę, która nie ma ważnej wizy, jest ona natychmiast deportowana z zakazem powrotu do USA przez 10 lat, a w niektórych przypadkach nawet do- żywotnio. Czy niemieccy, francuscy, szwedzcy policjanci, którzy zatrzymują emigrantów przebywających w Unii nielegalnie, odsyłają ich do domu?
W mediach codziennie możemy usłyszeć i przeczytać zapewnienia różnych „ekspertów”, iż Polska nie musi obawiać się muzułmańskiej fali, bo w najgorszym razie będziemy tylko krajem tranzytowym. Tak mogą myśleć ludzie bez wyobraźni. Gdy Niemcy, Austria, Francja, Szwecja, Belgia, Holandia nie będą już miały gdzie umieszczać kolejnych setek tysięcy przybyszów, wówczas zaczną ich odsyłać na zewnętrzne granice strefy Schengen. Jeżeli obywatel Bangladeszu, Afganistanu czy Libii będzie miał do wyboru wracać lub zostać w Polsce, jest oczywiste, jaką podejmie decyzję.
Włodzimierz Cimoszewicz ostatnio stwierdził, że gdyby każda polska gmina przyjęła jedną muzułmańską rodzinę, to nawet tego byśmy nie zauważyli. Pan senator bardzo się myli. Arabowie to nie polscy Tatarzy, którzy od wieków identyfikują się z polskością. Jak przyznał to swego czasu Bartłomiej Sienkiewicz, były minister spraw wewnętrznych: „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie”. Afera podsłuchowa pokazała zaś, że nasze służby niewiele potrafią. Nie mamy mieszkań komunalnych nawet dla naszych obywateli, nie mamy nowoczesnego systemu świadczeń socjalnych, nie mamy wolnych miejsc pracy. Czy potrafimy poradzić sobie z kilkoma tysiącami zdeterminowanych, roszczeniowo nastawionych do naszego świata przybyszów?
Przez ostatnie lata Polska udzieliła azylu kilku tysiącom Czeczenów. Choć wielu z nich żyje się lepiej niż Polakom w popegeerowskich wsiach czy wyludniających się miasteczkach ściany wschodniej, to są niezadowoleni, domagając się większej pomocy ze strony naszego państwa.
Wbrew temu, co twierdzą bezmyślni lewicowi politycy i reprezentanci przeróżnych organizacji głoszących wzniosłe demokratyczne hasła, Polska nie ma ani prawnego, ani moralnego obowiązku przyjmować imigrantów. Kilka miesięcy temu ANGORA zaproponowała, żeby Polska, Węgry, Czechy i Słowacja wspólnie przeciwstawiły się dyktatowi Niemiec, Włoch i Francji, które chcą przerzucić na resztę Europy ciężar przyjmowania nielegalnych przybyszów. Piątkowe spotkanie Grupy Wyszehradzkiej w Pradze stwarza taką nadzieję.
Zamiast przyjmować muzułmanów, najpierw pomóżmy żyjącym w bardzo złych warunkach, a często także prze- śladowanym, Polakom na Wschodzie. W Kazachstanie mieszka ponad 100 tys. rodaków. Przez ostatnie 25 lat do kraju sprowadziliśmy niespełna 5 tys. Z ogarniętego wojną Donbasu wywieź- liśmy 178 Polaków, co uznano za wielki sukces. Nie wywiązaliśmy się z podstawowego obowiązku dbania o naszych, a mamy przyjąć kilka tysięcy ludzi obcych nam kulturowo, a być może także wrogich, wśród których na pewno będą też członkowie organizacji terrorystycznych.
Eurarabia
Kilku pożytecznych idiotów próbuje nam wmówić, że islamscy imigranci mogą stać się szansą złagodzenia zapaści demograficznej i postępującego starzenia się europejskich społeczeństw. Problem tylko w tym, że przy takiej skali imigracji za 30 lat to nie bę- dą już nasze społeczeństwa. Zlaicyzowana Francja, gdzie dziś mieszka ponad 8 milionów muzułmanów, praktycznie już poddała się islamowi. Zbudowano 2200 meczetów, przejmowane są kościoły. Dochodzi do coraz liczniejszych ataków na chrześcijan, nie mówiąc już o Żydach, czego słynąca przez lata z brutalności policja francuska stara się nie zauważać. Co będzie, gdy za 15 – 20 lat liczba muzułmanów się podwoi?
Unia sobie poradzi, słychać komentarze polityków wszelkich możliwych opcji. Nawet jeżeli Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Szwecja, Dania i kraje Beneluksu są w stanie przez lata płacić zasiłki na miliony przybyszów, z których większość nie będzie chciała pracować, to nie rozwiąże problemu. Gdy muzułmanie zaczną stanowić 20 – 30 proc. populacji Unii, jeszcze bardziej się zradykalizują, będą domagać się coraz więcej przywilejów, pieniędzy i praw kosztem ludzi, którzy wpuścili ich do swoich krajów. Wówczas w państwach wspólnoty do władzy dojdzie nacjonalistyczna prawica. I rozpocznie się pełzająca wojna, która ogarnie cały kontynent. Zabraknie w niej ciągnących się setkami kilometrów linii frontów, bitew pancernych korpusów czy walk powietrznych. Będą za to ataki terrorystyczne na masową skalę (być może z użyciem brudnych bomb atomowych), szturmy na muzułmańskie dzielnice, będą dziesiątki, jeśli nie setki, tysięcy ofiar. Oczywiście, istnieje też inny scenariusz. Europa podda się bez walki i wówczas w Wielkiej Brytanii zamiast królowej będzie panował kalif, a w Niemczech władzę obejmie rada muftich. Ale to nie interesuje Angeli Merkel, Wernera Faymanna (kanclerz Austrii), François Hollande’a ani Stefana Loefvena (premier Szwecji), bo oni wówczas będą politycznymi emerytami.
Na Facebooku możemy przeczytać wyliczenia, jakich dokonali Witold Repetowicz i Grzegorz Lindenberg. Otóż Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) opiekuje się na Bliskim Wschodzie 4,5 miliona uchodźców, przeznaczając na ten cel 1,5 miliarda euro rocznie. Z tych pieniędzy finansowana jest także pomoc dla kolejny 11 milionów wewnątrz poszczególnych krajów. Tymczasem Niemcy w tym roku przeznaczą na pomoc dla uchodźców, którzy się tam osiedlą, 10 miliardów euro! Reszta Europy wyda co najmniej 6 miliardów, co razem daje 16 miliardów euro, kwotę ponad 10 razy większą niż pomoc udzielana przez UNHCR na Bliskim Wschodzie.
W maju w artykule „Szósta fala” proponowałem, żeby po przebadaniu, nakarmieniu i udzieleniu pomocy medycznej emigrantów odsyłano do bezpiecznych miejsc w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie. Dysponując 17,5 miliarda euro (16 miliardów z Unii i 1,5 z budżetu UNHCR), można by skutecznie pomóc wszystkim i powstrzymać zalewającą nas falę nielegalnych przybyszów, wpuszczając tylko tych, którzy bezspornie są w stanie udowodnić, że pozostawanie w ojczyź- nie zagraża ich życiu. Jeżeli nawet europejscy przywódcy zdecydują się na jakieś radykalne rozwiązania, miną lata, a przez ten czas do Europy przyjadą kolejne miliony.
KRZYSZTOF RÓŻYCKI "Angora" nr 37/2015
- See more at:
http://rokor1.pl/swiat/business/item/3371-koniec-naszego-swiata.html#sthash.FyC0n46c.dpuf
*
zredagował i opublikowal na swym forum autorskim - AntoniK
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka