Ku pamięci, jaką zimę człowieczeństwa zgotowała
polityczna koniunkcja słoneczno - gwiezdna
w Moskwie w dniu 23 sierpnia 1939 roku.
Onegdaj w ziemi piramid farao, Aekhnatonem zwany
Mono-ideę jasną jak słońce przed oczyma
Narodu rozpostarł, a jego totalitaryzm solarny
Mistyczny puryzm teistyczny
Strącony został w otchłań niebytu wraz z twórcą
Przez plemię jaszczurze w świątynnych grobach wylęgłe
Kapłonów bogów wielu i jednego interesu...
Minęły wieki i dzieło prekursora,
Co w jasności tarczy słonecznej
Pokładał wiarę, wcielił udale w życie Eurazji,
Często śmiercią przedwczesną beneficjentów zakończone
Towarzysz Stalin - krwawym Słoneczkiem zwany
Aby swym zimnym światłem mumifikować kułaków
I rozświetlać drogę mknących eszelonów ku sercu zimy…
Ale to nie wszystko, co słonko widziało i ludziom dało!
Do historii przeszedł tedy z łoskotem i jego epigon
Nie z karaluszym, a fryzjerskim wąsem demoniczny słonecznik
Aryjski żongler odwiecznego piktogramu Swasti
Gazownik, holokaustnik i zgolony barbarosser staligradzki
Co swe słoneczne perspektywy rozbił sromotnie
O pancerny kant dupy Czerwonej Gwiazdy
Pentagramu przypisanego złemu Szatanowi i „dobremu” Lucyferowi
Zatem słoneczne, letalne Swasti zostało gwiezdnie zaćmione
Gwiezdnym blickrigiem na kolana zwalone i unicestwione
Z mocy stalowego Słoneczka i jankeskiego komboja na urzędzie
Co pod błękitną flagą nieba raził z 51 luf Gwiazd Białych …
Wspomnieć trzeba, że w podzięce za Perl Harbour i Bataaan
Komboj ofiarował hojnie narodowi krwiożerczych Dzieci Słońca
I mężnych synów latających z Boskim Wiatrem w skrzydłach
Fat Men’a i Little Boy’a dla wzbudzenia uczuć pacyfistycznych…
Na skutek oświecenia fajerwerkiem jaśniejszym niż tysiąc słońc
I straszniejszym, niż rozwarta i spopielająca czeluść piekieł
Zaszło niesławnie Czerwone Słoneczko okrutnego Nipponu
A Czerwony Pentagram królował nad Eurazją do Sol Invictus1992…
Na deser - Słońce Karpat - Nicolae C, miał swoje ołowiane Sol Victis
Zaszedł wraz z żoną Eleną, co naród żywiła socjalistyczną cykutą
Zatruty Plumbum przez siepaczy Sekuritate takoż w dniu Sol Invictus...
Jednak pamiętajmy, że Słońce nie jedno ma imię, nie jednego herbu
Inne dla ludu prostego i żołnierzy fanatycznych - we krwi kąpane
Inne dla jajogłowych nekrofili - widzących jeno czarne słońce…
Wniosek stąd ostateczny – słońce wschodzi i zachodzi – pulsuje
Nie świeci wiecznie, na szczęście, bo nic by się nie ostało! AMON
*
Władysławowo, 23 lipca 2015 rok. AntoniK
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura