Wilk Miejski Wilk Miejski
85
BLOG

CYKLE POWSZECHNEJ NIERÓWNOŚCI (stare, ale jare!)

Wilk Miejski Wilk Miejski Kultura Obserwuj notkę 0

Motto: 

Czarne mleko poranku pijemy je wieczór
Pijemy je w południe o świcie pijemy je nocą
Pijemy pijemy

Paul Celan

 

                                          CYKLE POWSZECHNEJ NIERÓWNOŚCI

 

Kiedy się budzisz

I otwierasz oczy

Już czujesz podskórnie

A czasem naskórkowo

Że oto otworzyłeś

Barwną stronę tytułową

Kodeksu Powszechnej Nierówności

I brnąć musisz dalej

Poprzez szary wydruk

W takt uderzeń serca

Nie zawsze równy

 

I tak brniesz kulawo

Przez okazałe i ubogie

Domeny Powszechnej Nierówności

I zachwycasz się

I przeraża cię

Piękno i potworność

Nierówno podane na tacy

I przeżuwasz nieustannie

Chleb powszedni nierówności naszej

I modlisz się ukradkiem

O równy dopust boży

 

I żując tak mozolnie

Dziwisz się wielce

Dlaczego od zarania

Głód przeplata się

Z wymiotnym przesytem

Dlaczego od zawsze

Ludzka ciżba gryzie

Ziemię i kraty

A garstka oblubieńców losu

Pałaszuje krwawe befsztyki

Za stołem imperatorskim

Dlaczego ta sama i bezkonkurencyjna

Demiurgiczna piekarnia

Głodzi beztrosko wielu

I pasie nielicznych

Dlaczego króluje zakalec

A pożywność tak rzadko

Wypełnia mistycznym światłem

Źrenice poznania

I zgłodniałe jelita ciała i duszy

Przymusowych adorantów

Ołtarza Powszechnej Nierówności

 

I oto w zadymce pytań

Kroczysz wytrwale poprzez

Kosmos Powszechnej Nierówności

Jak przez Plac Czerwony

Ścieżkę zdrowia

Drabinę Jakubową

I Drogę Krzyżową

A czasem pędzisz osłupiały

Orient Ekspresem na Kołymę

Albo prowincjonalny posterunek

Nierówno naznaczone bólem...

 

I zdaje ci się

Że lepiej na sofie

Wmacać się rytualnie

W rozchyloną lepkość

I pomknąć autostradą słońca

Tam, gdzie upiorna Nierówność

Nie wbija pazurów

A króluje nasienne błogosławieństwo

I wypróżniony spokój

 

I zdaje ci się

Że lepiej wrosnąć

W równy rytm lędźwi

W senny rytm banału

Nachalny rytm świąt

Narodowych i blokowych

Imienin, zgonów, narodzin

Wojen, okupacji, eksterminacji

Intensyfikacji, amputacji, kapitulacji

Adaptacji, reifikacji, kolektywizacji

I zbawiennej, mentalnej kastracji

Aby uśpić pod kołdrą głupoty

Grozę Powszechnej Nierówności

 

Bo ona to właśnie

Zrówna z ziemią

Swój odwiecznie krzyczący

O pomstę do nieba

O chleb i wódkę

O zrozumienie dziejowej racji

O prawo do równości

Groteskowo nierówny produkt

Aby dać początek

Nowej konstelacji Powszechnej Nierówności

W mgławicy absurdu.

                          *

19 grudnia 1986 roku                      AntoniK

 

 

Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura