Motto:
Historia jest w ręku człowieka, który jest wyprostowany, odzyskał swój honor i swoją godność i nie da się poniżyć. Tego człowieka trudno zapędzić do klatki.
Zbigniew Herbert
Szanowni Państwo! Poniżej zamieszczony jest tekst, jednak nie mego autorstwa, ale uznany przeze mnie za wartościowy i godny propagowania, a więc polecany przeze mnie wszytskim Ludziom Dobrej Woli na całym świecie, nie tylko Polakom, ale tym szlachetnym i ich dzieciom, którzy odczuli brak polskich żołnierzy w Paradzie Zwycięstwa w Londynie... Nie polecam go mendom SBckim, razwiedczym, rusofilom i innej maści poprawniakom, bowiem wy macie swoje wychodki intelektualne i tam siedźcie, jak wszy na łonie i tasiemce w jelitach. Ale wszelkie próby oszczekania mej karawany spuszczam w klozecie milczenia, ponieważ z ideologią nie ma dyskusji. Stosunek emocjonalny i intelektualna ocena dramatu i samotnej walki Żołnierzy Niezłomnych jest probierzem polskiej racji stanu, bowiem Ci Bohaterscy Ludzie walczyli o Polskę wolną od komunizmu, jak organizm ludzki od trądu, a więc heroicznie i tragicznie. Jednak przegrali... Kto myśli inaczej, że "zwycięzca ma rację", może emigrować na Wschód, zasiedlać Donbas po ludobójstwie sowieckich, najemnych bandytów. Zachęcam ich także do oddania wyborczej uryny na Wielkiego Łowczego, który ostatnio wspina się na szogunowe krzesła, aby dosięgnąć grama sapiencji, na której deficyt cierpi srodze i specsłużby nie dadzą mu, pomimo starań, nawet jej erzacu, tak... A co my możemy powiedzieć sobie, patrząc w lustro, wiedząc, żę zdrajcy i oprawcy otrzymują w III RP emerytury i renty kilkakkrotnie wyższe od ich ofiar i zwykłych obywateli? DOŚĆ! Czas posprzątać w naszej Ojczyźnie, zdjąć do lamusa dekoracje UBkistanu, obywatelskim, solidarnym wysiłkiem przywrócić sprawiedliwośc społeczną! Przecież w III RP trwa niezakłócone "hołubienie" przestępców, siepaczy ideologicznych (funkcjonariuszy KBW, UB, SB, WSI i PZPR), mają swoje pomniki, tablice pamiątkiowe, a "lemingi" wierzą w "bohaterstwo" tych, którzy budowali “władzę ludową”, o zgrozo! Nie dość tego, Prezydent III RP, oświecony blaskiem czerwonej gwiazdy, stwierdza publicznie, że "trzeba wspomnieć ofiary żołnierzy wyklętych". Komentarz w retoryce kacapskiej: "to tak śmieszne i straszene, jak ruchanie tygrysa"... Proceder gloryfikacji "utrwalaczy", to jedna z wielu haniebnych kart historii PRL, ale zupełnie zrozumiały z powodu ich “zasług” dla systemu komunistycznego, natomiast fakt, że nie są oni dekretem sejmowym III RP objęci ściganiem prawnym, jako przestępcy wobec ludzkości i ludobójcy, to niepojęty skandal i wstyd publiczny w III RP, czyli “Ubekistanie” nad Wisłą! Zróbmy wszystko, aby zmienić mieszkanie z UBekistanu na Rzeczopspolitą Polską! Wierzę mocno, że jest w nas wystarczająca moc i mądrość obywatelska, aby zmienić dekoracje naszego życia prawnymi metodami. A jak, myślącym nie trzeba podpowiadać! Pozdrawiam od serca. AntoniK
*
"Walczyli o wolną Polskę, dziś nie mają za co żyć" -
brytyjska Polonia pomaga b. żołnierzom AK
Przelewali krew, walcząc o niepodległą Polskę. Dzisiaj starzy i schorowani dożywają swoich dni w ubóstwie i zapomnieniu. To dla nich, byłych żołnierzy Armii Krajowej oraz wdów po nich, brytyjska Polonia zbiera pieniądze na zapomogi - pisze z Londynu dla Wirtualnej Polski Piotr Gulbicki.
Na zdjęciu - Po głoszeniu amnestii oddział leśny AK pod Kałuszynem prezentuje broń, wrzesień 1945 r. (na pozostałych zdjęciach postacie z szopki politycznej zwanej UBekistanem)
To bardzo smutne, że ludzie, którzy walczyli o wolną Polskę, obecnie nie mają za co żyć. Anna Gałandzij, rzecznik prasowy Poland Street Dr Andrzej Sławiński od 1986 roku jest przewodniczącym Funduszu Inwalidów Armii Krajowej w Londynie, który organizuje Kwestę Marcową. W tym okresie, w ciągu niemal 30 lat, do Polski przesłano 445 tysięcy funtów. - Zapotrzebowanie na pomoc jest bardzo duże. Niestety, tegoroczna akcja może być już ostatnią - mówi Sławiński.
Pokoleniowa pałeczka
Puszka w dłoni, biało-czerwona opaska na ramieniu. We wszystkie weekendy marca wolontariusze będą zbierać datki w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w Londynie, a w niedziele również w kościołach w Anglii i Walii - tych, które są pod jurysdykcją Polskiej Misji Katolickiej. W akcję zaangażowani są członkowie Kół Armii Krajowej oraz sympatycy organizacji, wśród nich młodzi ludzie ze stowarzyszenia Poland Street, które już po raz dziewiąty uczestniczy w kweście.
- Dlaczego angażujemy się w tą akcję? Niech odpowiedzią będzie cytat z Goethego: "Komu trzy tysiące lat nie mówią nic, niech w ciemności niewiedzy żyje z dnia na dzień" - mówi Anna Gałandzij, rzecznik prasowy Poland Street, dodając, że inspirujące jest zaangażowanie młodych osób, które uczestniczą w zbiórce. Są wrażliwi na historię Polski, a jednocześnie chłonni wiedzy, która przez lata była zakłamywana. To zachęca do dalszych działań mających na celu pielęgnowanie rodzimej historii i tradycji.
Przejęcie pokoleniowej pałeczki jest znakiem czasów - szczególnie teraz, kiedy weterani wojenni odchodzą, a kombatanckie organizacje kończą swoją działalność. Przekłada się to również na wpływy uzyskiwane podczas Kwesty Marcowej. W dawnych latach oscylowały one w granicach 20 tys. funtów, jednak w ostatnim okresie to średnio o połowę mniej.
- W ubiegłym roku zebraliśmy 11,4 tys. funtów. Tylko dzięki zapisowi testamentowemu, jaki wpłynął na nasze konto po śmierci śp. Danuty Dobrowolskiej, byliśmy w stanie wysłać zapomogę w dotychczasowej wysokości. 170 osób, dawni żołnierze AK i wdowy po nich, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia otrzymało równowartość 125 funtów w polskiej walucie - mówi dr Sławiński.
Pro Patriae
To długa tradycja. Fundusz Inwalidów Armii Krajowej w Londynie działa od 1947 roku. Powstał z inicjatywy generała Tadeusza Bór-Komorowskiego i jego żony Ireny, która została pierwszą przewodniczącą zarządu. Początkowo pomoc była wysyłana w formie paczek z odzieżą i żywnością, jednak od 1984 roku, na prośbę samych zainteresowanych, trafiają do nich zapomogi finansowe.
Może nie są to wielkie kwoty (wcześniej 100, a ostatnio 125 funtów), jednak dla weteranów, którzy nie mają z czego żyć, każde wsparcie jest ważne. Świadczy o tym lista oczekujących i wzruszające podziękowania, jakie przesyłają.
- Ludzie trafiają do nas przez ogłoszenia, jakie zamieszczamy w piśmie "Kombatant". Mamy też kontakt z organizacjami AK w kraju, które dostarczają nam wykazy osób najbardziej potrzebujących pomocy. Wszystko musi być sprawdzone: wysokość renty czy emerytury, zaświadczenie lekarskie - i na tej podstawie możemy udzielić zapomogi - tłumaczy Sławiński. Jak dodaje, od ponad 20 lat pieniądze przesyłane są do mieszkającego w Polsce księdza doktora Mateusza Matuszewskiego, który po wymianie funtów na złotówki dystrybuuje gotówkę bezpośrednio na adres zainteresowanych. Ksiądz Matuszewski za swoją działalność został uhonorowany medalem Pro Patriae.
Rząd nie robi nic
Dr Sławiński nie ukrywa, że mimo iż pomoc dla rodaków w kraju jest bardzo potrzebna, może to być już ostatnia Kwesta Marcowa. Z jednej strony zbiórka przynosi coraz mniejsze dochody - co związane jest z tym, że szereg organizacji kombatanckich i społecznych, które wcześniej hojnie wspierały akcję, rozwiązało się i zakończyło swoją działalność. Inną sprawą jest fakt, że fizycznie nie ma kto się tym zajmować. - Ja praktycznie nie mogę już chodzić, a moja praca polega na prowadzeniu księgowości i załatwianiu wszystkiego przy biurku, na telefon. Mówi się również o rozwiązaniu Londyńskiego Koła Byłych Żołnierzy AK, którego nasz Fundusz jest częścią - przyznaje Sławiński.
- To bardzo smutne, że ludzie, którzy walczyli o wolną Polskę, obecnie nie mają za co żyć - dodaje Anna Gałandzij. - Nasza akcja, oprócz wsparcia finansowego, jest hołdem dla weteranów największej podziemnej armii II wojny światowej, którzy znajdowali się na marginesie życia społecznego w PRL, co odbiło się na ich sytuacji materialnej. Niestety, rząd w wolnej Polsce nie robi nic, żeby naprawić grzechy poprzedniego systemu, a dawni bohaterowie u kresu swojego życia egzystują w biedzie i zapomnieniu.
Piotr Gulbicki, z Londynu dla Wirtualnej Polski
Ps. Osoby, które chcą pomóc w kweście mogą się kontaktować z organizatorami pod adresem: kwesta@polandstreet.org.uk. Datki można wpłacać na konto: Fundusz Inwalidów AK, Lloyds Bank, Kingston upon Thames 30 94 77 54700768.
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo