Ludzie są tak prości i tak naginają się do chwilowych konieczności,
że ten kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać.
Niccolo Machiavelli
Sprawa jest godna omówienia i spointowania. Od wielu lat używam połączeń "poczty emaliowanej", czyli e-mail dla rozsiewu informacji, która do mnie dociera, a także tej, którą sam klecę w swej "niezależnej maunfakturze mentalnej". Robię to z moralnym poczuciem "nie trzymania światła pod korcem", z poczuciem udziału w sztafecie niosących poprzez mroku ogólnego ogłupienia, socjotechnicznego szamba, trochę światła obywatelskiej aktywności i czujności, bowiem nie rozsyłam ciekawostek, sprośności, czy pogodnych banałów, jeno informację z obszaru naszego, polskiego "być, albo nie być". Nie czynię tego z pozycji „partyjniackich”, bowiem cała współczesna scena polityczna III RP, to jest tylko „bękart”, że tak kolokwialnie powiem, układów pookrągłostołowych, czyli zdrady polskiej racji stanu, uwłaszczenia złodzei i imunitetu dla bandytów. Kolportuję elektronicznie (jak bibułę w PRL, tak) teksty demaskujące mechanizmy działania NWO, polityki Watykanu, „postkomuszych elyt wadzy”, czy śmierci ducha obywatelskiego w Ubekistanie, czyli „masie upadłościowej państwa pod zarządem syndyków-malwersantów”. Tak zarządzanej, że skutecznie stosując „czarny PR PiSu” wybiera się w "twórczym trudzie" po raz wtóry ekipę, która w sposób oczywisty wciela w życie strategiczne plany umieszczenia Polski w podzielonej Europie (patrz Komisja Trójstronna) w strefie wpływów rosyjskich…
Ostatnie przykłady tej opcji, to powstanie rurociągu Nordstream i rosyjskiego portu paliwowego Ust-Ługa, nie zamarzającego zimą, a zaopatrywanego w ropę przez nitkę rurociągu B2 bez jakiejkolwiek reakcji "samozachowawczej" ze strony Polski, cienia troski o dywersyfikację energetyczną, stawia nas w obliczu bezwzględnej polityki surowcowej Rosji (szantażu) i zgody na to „władzy w Polsce”. I teraz krótkie wyjaśnienie. Około 1/3 mych respondentów, niby ludzi rozumnych, określa moje „akty korespondencyjne” mianem „spamu” i często nakazuje „skreślić z newslettera”, także ok. 1/3 wyraża entuzjazm i poparcie, zaś kolejna 1/3 niemo milczy. To jest znacząca statystyka.
Jaki stąd wniosek – należy powiększyć stado kur niosek, tak? Nie, ale o czymś to mówi. Otóż dokładnie, może nie po aptekarsku, po 1/3 społeczności inteligenckiej III RP wyznaje takie „prawdy wiary”: jest świadoma, że żyjemy w „atrapie państwa”, a nie Polsce, nie chce nic słyszeć, chce małej stabilizacji (patrz PRL) i ostatnia, otumaniona „faktami medialnymi” idzie na przemiał historii. Czy to źle czy dobrze? To jest statystyka optymistyczna, bowiem 1/3 myślących i nie dających się otumanić polskich inteligentów stanowi „grupę inicjatywną” przemian systemowych w Polsce, tylko pytanie: kiedy to owa grupa się solidarnie uaktywni i owe przemiany spowoduje? Miejmy nadzieję, że wystarczająco szybko, aby było co reformować. A może by tak założyć Klub Twórców Suwerennej Polski? Muszą być chętni, konsensus, czyn...
Póki co, wracajmy do mankamentów, bo objawów „rewolucji obywatelskiej” jeszcze nie widać. Dobre projekty dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych do Polski, czyli gazoport w Świnoujściu, rurociąg Odessa – Brody, metoda gazowania węgla pod ziemią (prof. Żakiewicz) czy zwiększania wydobycia ropy z polskiego Szelfu Bałtyckiego znalazły się w fazie intencjonalnego "uśpienia", czyli zgody na zależność od Rosji, praktykowaną od zarania podziału łupów europejskich przez Niemcy i Rosję (zapoznajcie się z opinią Z. Brzezińskiego w tej kwestii), zatwierdzoną nad naszymi głowami, a z entuzjazmem akceptowaną przez ekipę "cudów, miłosnych gestów, Orlików, jednorękich bandytów i zabójczego MAKu", no i ich śpiących na jawie wiernych wyborców. I nawet zamach smoleński (domniemany, bo nie wykluczony), przedstawiany bezmyślnej, błogo uśpionej trzódce kapitulantów obywatelskich, jako strącenie stalowej, potężnej machiny TU154 przez rosyjską bieriozkę, akceptacja bzdur w nastroju "wzajemnego, głębokiego zrozumienia", to już horrendum! A tu nic, w sypialni tylko pomruki i sen powszechny, wielkie somnabulim nad Wisłą trwa nadal! Ale jak wspomniałem, jest ten „zahibernowany” potencjał inteligencki, na pewno nie bezużyteczny!
A więc odrąbują nam w Smoleńsku głowę narodową, ostatni garnitur elit politycznych i grożą opróżnieniem Rurociągu Przyjaźń w 2015 roku, a w Priwiślińskim Kraju wielkie oratorium politycznej poprawności, festiwal snu obywateli i cudowny spektakl ślepoty na fakty, zatem dla wielu, spragnionych kontaktu z nierzeczywistością informacje otwierające oczy na rzeczywistość, to "spam", to agresja, to skandal, to „obciach”, to passe, a tu trzeba trendy być, ot co! Tak orzekł "wielki chór konsumentów gadżetów i bździn informacyjnych", powszechnej bryndzy semantycznej. Niestety, ci którzy tak postrzegają fakty, czyli są na nie impregnowani, a wpatrzeni we „fakty medialne”, sami, na własne życzenie, są spamem świadomościowym. Nie pomoże tytuł naukowy i tytuły przeczytanych przed odmóżdżeniem książek, także liczna trzoda potakiwaczy, czy oracje „autorytetów moralnych”, nie pomoże także siła perswazji "faktów medialnych", brak świadomości krytycznej czyni życie ludzkie "spamem", pustą wydmuszką, wypatroszonym przez cynicznie skuteczną władzę i rzucone "psom kolorowych jarmarków", wydawcom tabloidów i „oper mydlanych”, na pożarcie. Nie dajmy się, więc zespamować "machinie spamującej" na usługach rodzimej mafii państwowej, ale także NWO, koncernów, banków, kompleksów militarnych, czy Komisji Trójstronnych, a więc wielogłowej hydrze globalnej dehumanizacji i ekonomicznej urawnuiłowki, bowiem dla nich, to człowiek jest spamem, a pieniądz bogiem. Pamiętajmy o tym zawsze, nie tylko w godzinie śmierci...
I choć ściemnia się nad naszą planetą, bo pracuje machina ściemniająca świadomość, konsumenci konsumują, wydalają, żyją w radosnym zdurnieniu, ale świadomi widzą jasno: organizujący się "internacjonalnie" Nowy Porządek Świata (NWO) potrzebuje, jako budulca "zespamowanej masy ludzkiej". Ale pamiętajmy: to nasza śmierć za życia i śmierć fizyczna naszych dzieci, to nasze zdegradowanie, na własne życzenie, do roli przedmiotów z lichą nalepką pracownika, emeryta, dziecka, klienta, abonenta, piłkarza, bezdomnego, katolika, celebryty, dresiarza, kurwy, rapera, narodowca, lewaka, matołka, figury woskowej, skrzynki spamowej. Chcąc, nie chcąc, śpiąc biernie podczas tego (na razie) bezkrwawego Armagedomu, w zasadniczej masie czujemy się "cool" i działamy "zajebiście" na froncie walki ze internetowym spamem, czyli wszelką, krytyczną i rozumną informacją, a więc mamy na swych forach zawsze "trendy" atmosferę i jest zajebiście, zajebiście idzie się orszakiem śniętych wołów do żelaznych wrót ubojni...
Nasze odmowa uczestnictwa w "spamowych jasełkach", nasze nadwiślańskie "powstanie z martwych za życia", to jedyny sposób, aby nie zostać zespamowanym ma wieki wieków i skazanym na bycie śmieciem (spamem), a nie gospodarzem we własnym Kraju. Bo nasza Ojczyzna, to nie państwo, a jeszcze gorzej – jego masa upadłościowa, to nie III RP, tylko Polska, wielka wizja krzepkiego, wolnego od bierności obywatelskiej, miałkości chamstwa języka, otwartej po horyzont historii, Wielkiej Biblioteki Ojczystej, szlachetnej odsłony literatury, kultury i wizerunku własnego, od sarmackiego po trumienny, od heroicznego po pozytywistycznie twórczy, od etosu sprawiedliwej walki o byt narodowy po etos Solidarności, wielkiego gmachu naszej narodowej racji, świadomości i kreacji nowych rozwiązań społecznych, kulturowych i gospodarczych. Oto tym stoi i wzrasta z prochu ziemi pod niebiosa nasza wizja Rodziny Człowieczej nad Wisłą, wspólnoty potrzeb istotnych i mądrego urządzenia ich realizacji, wspólnego „warsztatu pracy z radą nadzorczą” i prywatnego zacisza do odpoczynku w "ojczystej zagrodzie", Ojczyźnie, której państwo spełnia aspiracje obywateli...
Nasza polskość, uśpiona i skarlała, ale jeszcze żywa lubi skrajności, a zatem teraz przechodząc od patosu do cynizmu, a więc jeśli kto ma uszy zamknięte na te słowa w uniesieniu emocji wypowiedziane, niech pamięta, że sam winny jest bycia durniem, bowiem specsłużbiści od inżynierii dusz, w mielących machinach medialnych pracujący, przy pomocy swych "wizyjnych manipulatorów" uniosą dusze wsze tam, gdzie jeno będzie ciemność i zgrzytanie zębów, choć także trzęsienie dupą i pełzanie w gnoju historii, bo taka jest kolej rzeczy, bo do takiej kolei dowozowej do "wielkiej rzeźni końca złudzeń" właśnieś zapakowany i uśmiech, z gazety wycięty, przylepiony do twarzy masz fachowo i na własne życzenie. Chcesz spojrzeć w lustro, czy słowa wystarczą? Pamiętaj, że jeśli nawet udowodniłeś, że nie jesteś wielbłądem, to jeszcze nie udowodniłeś, żeś człowiek...
Powrót do Ojczyzny, to nasza praca nad odbudową społeczeństwa obywatelskiego i zmuszenia państwa i instytucji finansowych z nim kolaborujących do szacunku i respektu wobec zorganizowanego, podmiotowego, odrodzonego społeczeństwa obywatelskiego, które rozkwitło bezkrwawą rewolucją Sierpnia '80, a zostało uśmiercone wyrokiem stanu wojennego z 13 grudnia 1981 roku. Odbudowa społeczeństwa obywatelskiego i jasnej wizji Rzeczpospolitej Samorządnej, oto nasze zadanie! I zawsze pamiętajmy, że to państwo jest dla nas, a nie my dla państwa, jak szabas dla człowieka, a nie człowiek dla szabasu! Nie jesteśmy bezosobową "paszą dla Molocha"! Jeśli „mafia państwowa” III RP nie respektuje tego naturalnego prawa i obowiązku, aby za pobrany haracz podatkowy być "spółdzielnią usługową dla obywatela", możemy to wyegzekwować, jako zorganizowana społeczność obywatelska w prawnie gwarantowanym mechanizmie nieposłuszeństwa i organizacji strajków we wszelkiej skali. To my, Polacy mamy doświadczenia Sierpnia '80 i pamiętamy jeszcze, jak skutecznym narzędziem walki jest strajk generalny, strajk lokalny, bojkot i inne formy nieposłuszeństwa obywatelskiego, aby zmusić państwo do uszanowania godności pracy i podmiotowości ludzkiej...
Tak, więc jeśli nie chcemy głosować na naszych dozorców lub zawodowych oszustów, przygotowujmy się do obrony swych praw ludzkich, elementarnych potrzeb człowieczych i ekonomicznych standardów europejskich, wybierzmy własną klasę przedstawicieli. Rozmawiajmy o tym w formie publicznego dialogu na łamach wolnej prasy, także elektronicznej, piszmy listy do polityków, informując ich, po co zasiadają w ławach poselskich, a za co będą (bo od tego jest dobrze użyte prawo) lądowali na „zielonej trawce”, ogłaszajmy publicznie nasze wizje normalnej, uwolnionej od nowotworu pasożytniczo-bandyckiego, magdalenkowej, a więc patologicznej kasty politycznej, naszej Polski, ojczyzny Polaków, a nie baraku neogułagu oddanego w pacht "Jewropijen Junion", bez naszej, podmiotowej opinii, tego tworu opracowanego (po upadku Związku Sowieckiego) przez specsłużbistów z KGB i Zapadnich Tajnych Serwisów, aby „władzy żyło się dostatniej, a ludziom do śmierci”. Pamiętajmy, że w 30-lecie narodowej tragedii, stanu wojennego, prezentu Jaruzelskiego, pasa moskiewskiego stróżującego na terytorium PRL, dedykowanego jego "bożkowi", Breżniewowi na Kremlu z komentarzem: "stos pacierzowy kontrrewolucji został poważnie przetrącony", możemy odpowiedzieć, jeśli odnajdziemy w sobie jeszcze tą siłę i godność, a czas najwyższy: "Jeszcze Polska nie umarła, bowiem my żyjemy, a miecz, co siekł nasz Kraj, nie zabiwszy nas, wzmocnił jeno i do obrony przysposobił, a świadomość nasza, nie wygasła, wkrótce się odrodzi!".
I od dziś, jeśli głosujemy, to nie na "partyjniaków", nie na mniejsze czy większe zło, czyli „POPiSowców”, bo to wierne dzieci Magdalenki, Watykanu i NWO, a tylko obrońców naszych interesów. Ale najpierw musimy, społecznym, wspólnym wysiłkiem, projektem obywatelskim ustawy sejmowej, doprowadzić do zmiany ordynacji wyborczej, powstania okręgów jednomandatowych, gdzie głosuje się na człowieka, jego kompetencje i klasę umysłową, a nie na pionki partyjne. I od dziś, jeśli śpimy, to nocą, a za dnia - myślimy i działamy po obywatelsku, a to nie trudne, bowiem tylko trzeba znać proporcium mocium panie, czyli do czego służy państwo, wedle litery prawa i kto służy obywatelowi. To jest zapisane w konstytucji, na pohybel łotrostwu wszelkiej, wyrodnej władzy. I nic nam w tym nie przeszkodzi, prócz „zespamowanej świadomości”, czyli kolokwialnie – strzelania sobie w kolano, tak...
A zatem - nie bądźmy bierni, nie bądźmy mali i bezwolni! Fryderyk Nietsche, obrońca ludzkiej wolności (przez socjotechników komuny wykreowany na twórcę totalitaryzmu!?) stwierdził: "Nie grzechy wasze, ale wasza małość, woła o pomstę do nieba". Pamiętajmy, nie jesteśmy własnością państwa, spamem historii, ale jej owocem, dojrzałym i okazałym, lub zgniłym, bowiem my też jesteśmy ogrodnikami Ojczyzny!
*
Ujeścisko 12 grudnia 2011 roku, AntoniK
Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo