Wielokrotnie, gdy słyszę czy też czytam słowa świętego oburzenia na fakt kopiowania przez chińskie firmy wzorów z tzw. Zachodu, szlag mnie trafia i gorycz porażki zaczyna gościć w mojej głowie.
Powodów tego jest kilka. Od zwykłej ordynarnej głupoty części moich rodaków, poprzez niechęć do pamiętania o plugastwach których biała rasa dopuszczała się na przestrzeni dziejów w swoich koloniach lub terytoriach z nimi współpracujacych do skandalicznej polityki patentowej którą to właśnie biali doprowadzili do absurdu, a teraz- pewnie o tym Państwo nie wiecie- wielcy tego białego świata będą przy jej pomocy niszczyli (a przynajmniej próbowali zniszczyć) nowatorskie rozwiązania wymyślane w mniejszych krajach- vide nowa polityka patentowa UE.
Faktem jest , że w Chinach od b. dawna czyli również od wtedy, gdy w Europie nasi praprzodkowie dopiero co zeszli z drzew, bujnie rozwijała się jedyna w dziejach świata tak wspaniała cywilizacja, a wraz z nią innowacyjność, bez której rewolucja przemysłowa w Europie NIE ZAISTNIAŁA BY. Bo ta cała zakichana „rewolucja” jedynie zaimplementowała ukradzione lub po prostu skopiowane wzory maszyn i urządzeń które tam, w Kraju Środku istniały i funkcjonowały od tysiąca i więcej lat.
Oczywiściew tym wypadku, największy problem polega na wiedzy lub raczej jej braku u przytłaczającej ilości białych „co to wiedzą lepiej”.Bo przecież wygodniej myśleć, że te WSZYSTKIE wynalazki opatrzone nazwiskami europejskich uczonych wcale nie oni pierwsi wymyślili.
No bo kto na przykład wie o takim drobnym fakcie, ze chińska porcelana produkowana jest na obszarze dzisiejszych Chin od 4 tysięcy lat, a w sposób zorganizowany od czasów Wschodniej Dynastii Han (25-220 n.e)?
Że eksport chińskiej porcelany rozpoczął się późno bo dopiero w VII wieku? Od końca dynastii Tang (618-907) i z początku dynastii Ming, porcelany chińskie eksportowane były głównie w tradycyjnych kolorach- niebieskim i białym, a handel koncentrował się na krajach azjatyckich.Ponieważ te były w rozkwicie a Europa...szkoda mówić.
Że począwszy od XV aż do XIX wieku do Europy szły całe transporty ze specjalnie na wywóz produkowaną porcelaną, wykonywaną w największym chińskim centrum sztuki ceramicznej w Jingdezhen , robioną na specjalne zamówienia i w europejskim stylu.
A w szczegółach wygladało to następująco:
W XVI wieku rozpoczął się złoty czas dla biznesu porcelaną chińskąj, trwający aż do XIX wieku. W latach 1510 i 1600, kupcy portugalscy działające przez porty w Goa, Ormuz ,Malakka i Makau zdominowali eksport chińskiej porcelany na Bliskim Wschodzie i Europie. Handlowali indyjskimi tekstyliami, przyprawami z Indonezji, chińską porcelaną i srebrem oraz miedzią z Japonii.
W 1602 r. holenderska East India Company złamała portugalski monopol w handlu z Azją. Z siedzibą w Dżakarcie, staje się największą firmą tego typu w XVII wieku. Holenderska Kompania Wschodnioindyjska miała w obrocie przyprawy, herbatę, porcelanę i jedwab. Zaprzestała swojej działalności handlowej w 1798 roku.
Angielska Kompania Wschodnioindyjska zdominowała handel międzynarodowy z Azją od 1699 roku, koncentrując się na herbatcie, jedwabiu i porcelanie. Herbata była regularnie wysyłana do Londynu od 1670 r, pobudzając angielski rynek wyrobów porcelanowych.
Herbata stanowiła 60 procent zysków firmy, a oferowana porcelana do herbaty była najwyższej jakości.
Ale te transporty porcelany a więc i zamówienia w pewnym momencie ustały. Dlaczego? A no z prostej przyczyny. Europejscy kombinatorzy uznali ze lepiej i taniej ukraść Chińczykom ich know-how dotyczące produkcji porcelany i zacząć to robić u siebie w Anglii, Francji, Włoszech i Niemczech.
Dziś nobliwa i jedna z najdroższych na świecie angielska porcelana w Worcester jest produkowana na starych chińskich wzorcach.
Dziś podziwiana przez każdego konesera, niemiecka porcelana z Meissen jest tylko echem starej chińskiej porcelany.
A przecież to tylko jeden przykład z całej litanii rzeczy, które europejczykom na przestrzeni dziejów udało się ukraść i wywieźć z różnych zakątków świata do Europy.
I wszystko by było wspaniałe, gdyby nie ten ton oburzenia na kopiowanie przez Chińczyków wszystkiego co im się przydaje. Bo abstrahując od tego co napisałem powyżej, to w chińskiej mentalności, w chińskiej kulturze- odtwórstwo, kopiowanie było uznawane OD ZAWSZE za coś nie tylko właściwego, ale wręcz było sztuką.
Kończąc, mam prośbę do części czytelników.
Zastanówcie się Państwo czasami nad sensem wytykanie Chińczykom lub wręcz Ich spotwarzania za to, co przez wieki nasi praprzodkowie robili z poczuciem całkowitej bezkarności.
My najczęściej o tym nie wiemy, bo europocentryzm jest naszym ulubionych sposobem widzenia świata.
Moje credo:skromna osoba niegodna poznawania wspaniałych talentów, tylko sprawdza, czy to prawda, że nigdy nie pojmie ducha tej wielkiej kultury. _____________________________________________________ Zapraszam do czytania mojego blogu polityczno- makroekonomicznego "Chiny widziane z daleka". _____________________________________________________"W Chinach ideałem mężczyzny był przez stulecia młodzieniec-uczony i poeta, o wrażliwej duszy artysty, pretendujący do roli mandaryna-administratora, dzięki swej pracowitości, uczoności i cnotom moralnym zdobywający wysoką pozycję społeczną. Gardził on wszelkimi działaniami wymagającymi siły fizycznej, gdyż trenował jedynie swój umysł i samodyscyplinę, nie zaś ciało."- prof. Gawlikowski ________________________________________________ __ Adres: wiesiekp@poczta.onet.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura