Seria zdjęć przedstawiona powyżej pokazuje widoki na Mauzoleum- Grób Żółtego Cesarza w malowniczym miejscu w powiecie Huangling , 150 km na północny zachód od Xi'an, stolicy prowincji Shaanxi w północno-zachodnich Chinach.
W bardzo odległej przeszłości, Żółty Cesarz, znany pod imieniem Xuan Yuan, postać na poły mityczna, najczęściej nazywany właśnie jako Huang Di (Żółty Cesarz) był słynnym wodzem plemiennym w obszarze środkowego i dolnego(czyli wielkiego zakola) biegu Żółtej Rzeki (Huang He).
Jest uważany za przodka narodu chińskiego od wielu pokoleń. Mówiono, że został pochowany na Górze Qiaoshan.
Tradycja głosi, że panował w latach od 2697 do 2597 lub 2696 do 2598 p.n.e. Jego kult stał się widoczny w późnych Okresie Walczących Królestw i wczesnym okresie Han, kiedy to był przedstawiany jako twórca scentralizowanego państwa, patron sztuk ezoterycznych i władca podziemia.
Wiele wybitnych osiągnięć zostało dokonanych w okresie panowania Huang Di w architekturze, nauce i kulturze. Jak głosi legenda i potwierdzają to częściowo badania archeologiczne w tym okresie zostały wybudowane pierwsze pałace i zaczęto korzystać z łodzi. Miał miejsce bujny rozkwit arytmetyki i medycyny. Cesarz polecił swojemu ludowi uprawę np. kukurydzy i wymyślił narzędzia do ustalania kierunku jazdy (pierwowzór kompasu). Z pomocą żony cesarza , ludzie zaczęli karmić jedwabniki i tkać jedwab. Również w tym okresie zaczęto stosować instrumenty muzyczne, które zostały wymyślone przez jego urzędników. Jak widać okres panowania Huang Di był czasem wielkich przemian gospodarczo- kulturowych na tym obszarze.
Cesarz żółty został uznany za praprzodka narodu chińskiego wraz z cesarzem Yan, więc późniejsze chińskie pokolenia utrzymywały, iż są potomstwem Żółtego Cesarza i cesarza Yan.
NIe wiem jak Państwo, ale ja po przeczytaniu tego tekstu i oglądnięciu zdjęć mam pewien problem. Z sobą. Otóż konstatuję- zresztą nie po raz pierwszy- że w stosunku do Chińczyków jestem biedakiem. Emocjonalnym biedakiem. Tak jak większość białych. Ponieważ dla mnie- dla nas- historia mojej Rodziny kończy się na 3- 4 pokoleniach (mówię o osobach, które są zidentyfikowane w mojej pamięci). Dla Chińczyka 20 -30 pokoleń to w dalszym ciągu ludzie których zna i szanuje. Więc co się dziwić Ich przywiązaniu do człowieka NA POŁY MITYCZNEGO sprzed 4,5 tysiąca lat. Wszak ten człowiek dla każdego Hana jest jak krewny. Należy do jego Rodziny.
Ta sfera jest dla nas nie do ogarnięcia, nie do zrozumienia i czasami nieakceptowalna, ponieważ jest tak różna emocjonalnie od naszej.
Jest tylko jeden wyjątek w naszej cywilizacji- który zresztą potwierdza jednynie tę regułę. Zastanówcie się Państwo- jaki?
P.S. Poproszę moje Chińskiego Przyjaciela Zhongguo o kometarz do zdjęć i tekstu. Bo dopiero wtedy dowiemy się ciekawych rzeczy.
Moje credo:skromna osoba niegodna poznawania wspaniałych talentów, tylko sprawdza, czy to prawda, że nigdy nie pojmie ducha tej wielkiej kultury. _____________________________________________________ Zapraszam do czytania mojego blogu polityczno- makroekonomicznego "Chiny widziane z daleka". _____________________________________________________"W Chinach ideałem mężczyzny był przez stulecia młodzieniec-uczony i poeta, o wrażliwej duszy artysty, pretendujący do roli mandaryna-administratora, dzięki swej pracowitości, uczoności i cnotom moralnym zdobywający wysoką pozycję społeczną. Gardził on wszelkimi działaniami wymagającymi siły fizycznej, gdyż trenował jedynie swój umysł i samodyscyplinę, nie zaś ciało."- prof. Gawlikowski ________________________________________________ __ Adres: wiesiekp@poczta.onet.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura