Już na samym początku uspokajam płeć piękną, ZUS wypłaca 50% należnej emerytury ale tylko mężczyznom. Kobiety otrzymują 100% wypracowanej emerytury. Ale problem dotyczy każdego z nas!
Co do zasady, ZUS oblicza nasze emerytury w ten sposób, że dzieli nasz zgromadzony kapitał (podstawa obliczania emerytury, waloryzacja) przez średnie dalsze trwanie życia dla osób w wieku równym wiekowi przejścia na emeryturę danego ubezpieczonego.
Zgodnie z art. 26. 4. Ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Prezes Głównego Urzędu Statystycznego ogłasza w formie komunikatu w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej "Monitor Polski" corocznie w terminie do dnia 31 marca tablice trwania życia, z uwzględnieniem ust. 3, dla wieku ubezpieczonych określonego w myśl ust. 2.
Aktualne tablice można znaleźć na stronie GUS1. Średnie dalsze trwanie życia jest dla mężczyzn i kobiet - tu fragment dotyczący przejścia na emeryturę 60 i odpowiednio 65 lat.
Dla kobiety w wieku przejścia na emeryturę - 60 lat – średnie dalsze trwanie życia wynosi 260,7 miesięcy. Oznacza to, że kobieta otrzymuje emeryturę jako zgromadzony kapitał podzielony przez 260,7 miesięcy. Okres ten to 21 lat, 8,7 miesięcy, czyli kobieta otrzymuje swoją emeryturę po obliczeniu 60+22 = około 82 roku życia.
Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku mężczyzn.
Dla mężczyzna w wieku przejścia na emeryturę - 65 lat – średnie dalsze trwanie życia wynosi 217,1 miesięcy. Oznacza to, że mężczyzna otrzymuje emeryturę jako zgromadzony kapitał podzielony przez 217,1 miesięcy. Okres ten to 18 lat, 1,1 miesięcy, czyli mężczyzna „otrzymuje” swoją emeryturę po przeliczeniu do 83 roku życia. Celowo zaznaczyłem w przypadku mężczyzn „otrzymuje” w cudzysłowie, ponieważ przeciętny mężczyzna żyje na emeryturze 9 lat krócej.
Jeżeli popatrzymy na tablice przeciętnego trwania życia w Polsce ale już oddzielnie dla mężczyzn i dla kobiet, to dla mężczyzn wynosi ono 73,9 a dla kobiet 81,8 lat.
Kobiety otrzymują swoją emeryturę obliczoną dokładnie według zgromadzonego kapitału. Dlatego też nieprawdziwy jest mit, że kobiety mają niższą emeryturę aniżeli mężczyzny 2. Kwotowo mają wprawdzie niższą emeryturę, ale jest to spowodowane tylko tym, że pracują one o 5 lat krócej aniżeli mężczyźni. Zarówno w wieku przejścia na emeryturę jak i w tym, że minimalna ilość lat pracy dla kobiet wynosi 20 lat a dla mężczyzna 25 lat.
W przypadku mężczyzn, emerytura podzielona przez 18 lat jest o połowę niższa aniżeli wynikająca z przeciętnego trwania życia mężczyzny. Albo innymi słowami, mężczyzna który po osiągnięciu wieku emerytalnego przeciętnie żyje tylko 9 lat, traci połowę zgromadzonego kapitału (9 lat emerytury) w chwili śmierci (Sic!).
Aby uniknąć komentarzy, że problem ten sprowadzony jest do "płci" czy też "dyskryminacji mężczyzn", wypłata 50% należnej oraz wypracowanej przez mężczyznę emerytury dotyka w takim samym stopniu kobiet.
Dla normalnego modelu w naszym społeczeństwie tzn. małżeństwa i rodziny, wspólnoty majątkowej – istotna jest emerytura otrzymywana razem przez małżeństwo, przez mężczyznę i kobietę.
Trudno też nie zauważyć olbrzymiej różnicy w przeciętnym wieku trwania życia - szczególnie dla w przypadku mężczyzn. W Polsce jest to 74 lata, w Hiszpanii i Włoszech 81 lat, w większości innych państw (Francja, Szwecja, Irlandia, Holandia, Dania, Wielka Brytania) - 80 lat.
Inny bardzo ważny problem. W Europie przeciętne trwanie życie się powiększa a u nas zmniejsza... Skracanie się drugi rok z rzędu przeciętnego trwania życia Polaków jest bardzo niepokojące. Wskazuje, że pogarsza się stan zdrowia ludności – ocenia prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego.
Trudno też nie zauważyć, że Polka na emeryturze żyje 22 lata, a Polak zaledwie 9 lat. Kobiety, czy taką właśnie starość wymarzyłyście sobie? Tyle lat we wdowieństwie i samotności? Bez pomocy i wsparcia tego mężczyzny który przez całe życie był z wami? Czy właśnie w tym wieku jego pomoc nie jest wam najbardziej potrzebna?
Jak informuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych - w marcu 2018 r. statystyczna emerytura wynosi 2.179 zł brutto (1.806 zł netto) 3.
Mówiąc innymi słowami, statystyczna rodzina seniorów jest oszukana w ten sposób na kwotę rzędu 22 tys. zł. rocznie. Dla dwóch osób na wczasy pod palmami wystarcza to całkowicie i to z dużym z naddatkiem.
Która kobieta czuła by się pokrzywdzona, gdyby otrzymywała przez lata jeszcze dodatkową emeryturę męża?
Dla porównania, jaki powinien być zgromadzony kapitał aby mężczyzna otrzymał należną i wypracowaną emeryturę w wysokości 2.179 brutto? Z prostego przeliczenia wynika, że powinna to być kwota (z uwzględnieniem rewaloryzacji) równa 2.176*108=235 tys. zł. Czyli najmniej zarabiający mężczyzna powinien po 25 latach pracy już w wieku 50 lat odłożyć kapitał pozwalający na emeryturę w wysokości 1.806 netto.
Tymczasem, w marcu 2018 roku najczęściej wypłacana emerytura wynosiła 1.065,60 zł brutto. To dokładnie 906 zł netto! Czyli poniżej minimum socjalnego.
Aktualny system emerytalny jest totalnie niesprawiedliwy i to z bardzo wielu powodów. Jednakże, w tym konkretnym przypadku jest oczywista niesprawiedliwość związana ze sposobem wyliczania emerytur.
Abstrahując od tego, czy zasada przyjęta jeszcze w 1998 r. (według średniego dalszego trwania życia dla mężczyzn i kobiet) jest aktualnie zupełnie anachroniczna, to bezspornie jest ona niesprawiedliwa w rozumieniu art. 2 Konstytucji RP gdyż pozbawia część społeczeństwa należnej emerytury.
P.S. @amso
System w którym STATYSTYCZNIE odbierasz tyle ile tam włożyłeś, jest sprawiedliwy.
Dokładnie tak twierdzę, emerytura powinna być pochodną kapitału i statystycznej ilości lat życia na emeryturze. Ale nie tylko, konieczne jest indywidualne rozpatrzenie każdej sprawy. Dlaczego tak samo mają być rozpatrywane sprawy np. osoby, która pracowała, ZUS otrzymywał za nią składki, a zakładu już dawno nie ma choć ZUS dysponuje deklaracjami zbiorczymi - i tak samo ma być rozpatrywany na przykład "celebryta", który otrzymywał duże pieniądze a nie płacił składek a teraz płacze że ma małą emeryturę choć jest ustawiony do końca życia. Nie można tak samo traktować wszystkich spraw.
Na razie ci co teraz przechodzą z kapitałem początkowym odbierają więcej z systemu niż włożyli.
Totalny bezsens. Kapitał początkowy - to żaden bonus. To ten sam kapitał tylko zwaloryzowany do 1998 r. Jeżeli ktoś jest pokrzywdzony, to właśnie ludzie którzy pracowali, płacili składki a z powodu transformacji ich zakłady po jakimś czasie padły i teraz nie mają w wielu przypadkach możliwości udowodnić jaki jest ich odłożony kapitał. Nawet wówczas kiedy mają świadectwa pracy.
W tamtej rzeczywistości nikt nie musiał udowadniać że nie jest wielbłądem, w odróżnieniu od dziś kiedy niemalże każdy dokument jest kwestionowany, kiedy podważane jest nawet orzecznictwo, kiedy ZUS niszczy zaufanie do Państwa.
Wyraźny podział jest pomiędzy starym portfelem i tym nowym systemem na niekorzyść tego drugiego, co nie ma absolutnie żadnego związku z kapitałem początkowym.
Co widzisz niesprawiedliwego w tym, że ludzie ze starego portfela otrzymują 1800 zł emerytury? Gdzie jest sprawiedliwość w tym że ci z "nowego systemu" otrzymują połowę tego 900 zł? Po przepracowaniu tylu samych lat, tych samych składkach, jedyna różnica to że ci drudzy odeszli na emeryturę np. rok później. Czy według ciebie 1800 zł. za przepracowanie niejednokrotnie 40 lat to jest zbyt dużo?
Widzisz, różnica jest taka, że ludzie według nowego systemu przez wiele lat uczciwie płacili emerytury za tych ze starego portfela. A wy, młodzi, zamiast cokolwiek zrobić aby zmienić system, przywrócić przede wszystkim zasadę zaufanie do państwa, które zostało totalnie zniszczone, płaczecie że będziecie musieli odprowadzać składki emerytalne. Zróbcie system bardziej sprawiedliwy, aby na przykład nie opłacało się unikać płacenia składek. To jest problem systemowy, problem zaufania do państwa żeby państwo nikogo nie okradło, że twój kapitał będzie się miał lepiej aniżeli ten ulokowany w najlepszym banku.
To nie jest tylko mój pogląd, ale system w którym wszyscy płacą takie same daniny jest z gruntu rzeczy niesprawiedliwy. Dlaczego przedsiębiorca który zarabia tyle aby utrzymać rodzinę ma płacić takie same składki co ten co zarabia 100 tys. miesięcznie? Czy dochód tego drugiego nie jest uzależniony od społeczeństwa, również tych co utrzymują swoje rodziny ze swojej pracy? Czy bez społeczeństwa dochód tego drugiego byłby możliwy? Jestem przeciwnikiem "urawniłowki", konstytucyjna zasada równości to między innymi zasada proporcjonalności.
Emerytura powinna mieć dwa aspekty - kapitałowy i społeczny, co w żaden sposób nie oznacza, żeby emerytura się należała na przykład celebrycie który tylko że nie płacił składek to w dodatku roztrwonił dziesiątki milionów złotych.
Co do kobiet masz rację, ale przyjęcie osobnych tabel zmniejszyłoby ich emerytury o kilkadziesiąt %, co aktualnie jest niemożliwe do przeprowadzenia.
To jest nieprawda. W przypadku kobiet, przyjęcie osobnych tabel nie zmniejszyłby ich emerytur w żaden sposób - jak to zresztą udowodniłem. Przypomnę jeszcze raz: Dla kobiety w wieku przejścia na emeryturę - 60 lat – średnie dalsze trwanie życia wynosi 260,7 miesięcy. Oznacza to, że kobieta otrzymuje emeryturę jako zgromadzony kapitał podzielony przez 260,7 miesięcy. Okres ten to 21 lat, 8,7 miesięcy, czyli kobieta otrzymuje swoją emeryturę po obliczeniu 60+22 = około 82 roku życia.
Innymi słowami: średnie dalsze trwanie życia dla kobiet wynosi 260,7 miesięcy, tzn jest takie samo jak średnie trwanie życia dla całej populacji (tzn. mężczyzn i kobiet).
Pytanie retoryczne: dlaczego średnie dalsze trwanie życia dla kobiet jest dzisiaj takie samo jak w przypadku całej populacji (tzn. mężczyzn i kobiet) chociaż średnie dalsze trwanie życia dla mężczyzn jest dwukrotnie mniejsze? Być może problem jest związany z tym, że było to ustalone 30 lat temu? W 1998 r. problemu z emeryturami tak poważnego jak dzisiaj nie było, zaczął się pojawiać znacznie później.
Odnośnie feministek - masz 100% racji.
@Zbyszek >> Przeczytaj najpierw ustawę.
Emerytura jest pochodną zgromadzonego kapitału oraz ilości lat życia po osiągnięciu wieku emerytalnego. Tak mówi prawo. To że jest to "wypłata środków" nie zmienia faktu iż zależy to od tych dwóch czynników. Problem w tym, że podstawą jest przeciętne trwanie życia dla populacji (tzn średnia dla mężczyzn i kobiet).
Nie rozróżniasz też wieku przejścia na emeryturę od przeciętnego trwania na emeryturze. Dla mężczyzn jest to 9 lat a dla kobiet 22 lata.
Nierówność występuje nie "trochę", ale jest dwukrotna. Ustawa powstała w 1998 r. a od tego czasu bardzo bardzo dużo się zmieniło.
System powstał w 1998 r. jako relikt postkomunizmu, to kołchozowa urawniłowka. Nawet średnia ilość lat na emeryturze według uchwał zjazdów PZPR/KPZR - jak widać miała być taka sama dla mężczyzn i kobiet. Mężczyźni i kobiety mieli budować komunizm tak samo i umrzeć dokładnie w tym samym wieku po przejściu na emeryturę. Brukselski neomarksizm w niczym się dziś nie różni.
Kto na tym zyskuje? Singielki, feministki i inne jednostki aspołeczne. Również totalnie "odmóżdżone" kobiety dla których ważniejsze jest aby mieć o 1 zł większą emeryturę - ale emeryturę "swoją", aniżeli o 2.000 zł większą emeryturę ale wspólną z mężem. Tylko one na tym zyskują. Bo dla normalnej kobiety, która kocha swojego męża jest to olbrzymia strata.
Co kobiety mające wpływ na decyzje zrobiły w sprawie nadumieralności mężczyzn? Bo dla normalnej kobiety jest to rzecz nad którą nie można przejść obok. Chyba, że jest się totalnym egoistą i myśli się tylko o swoim życiu. Mężczyzna utrzymywał dom, zaspakajał inne potrzeby, ale w końcu Murzyn może odejść...
W czym widzisz sprawiedliwość, że mężczyźni mają obliczana emeryturę tak jakby żyli 18 lat a w rzeczywistości żyją na emeryturze tylko 9 lat. Mężczyźni w Polsce żyją przeciętnie 74 lata, w UE 80-81 lat. Pomijam fakt, iż porównywać jakość życia, możliwości korzystania z życia na emeryturze w UE i PL nie można ze względu na przykład na stan zdrowia. Tam się korzysta z życia, u nas dogorywa...
Ale chociażby tylko z jednego powodu, gdyby ta dysproporcja nie była taka olbrzymia, gdyby mężczyźni żyli o 6 lat więcej, tzn. gdyby żyli 15 lat a nie 9 na emeryturze w porównaniu do 18 lat obliczeniowych, byłoby to znacznie bardziej sprawiedliwe.
Problem jest spowodowany tym, że "średnia dla populacja" ustalona w 1998 r. całkowicie odbiega dziś od rzeczywistości jako przyjęta norma. I jest to sprzeczne z prawem do należnej i wypracowanej emerytury dla mężczyzn.
1. Komunikat w sprawie tablicy średniego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn
2. Dlaczego emerytury kobiet są niższe niż mężczyzn?
3. Skandalicznie niskie emerytury! Jak za to wyżyć?
4. Kiedy na emeryturę mogą przejść mieszkańcy państw UE?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo