i natychmiast w merdiach pojawiły się czołobitne materiały ku czci. Że „wizjoner”, że ulice będą nazywać jego imieniem i tak dalej.
Nikt nie wspomina DLACZEGO Kornel Morawiecki zasługuje na miano wizjonera. Tylko My, Wielki Wódz Apaczów o tym napiszemy. Więc posłuchajcie bo tylko od nas dowiecie się dlaczego NAPRAWDĘ Kornel Morawiecki był postacią nieprzeciętną.
My, Wielki Wódz, nie robimy żadnej tajemnicy z tego iż uważamy polską politykę zagraniczną za kompletny obłęd: stawianie na sojusz z Zachodem jest głupotą. Zachód – to znaczy Unia Europejska – zmierza do bankructwa i zagłady. Niemcy nie są żadnym poważnym krajem tylko tworem sezonowym, który zapewne jeszcze za naszego życia przestanie istnieć. NATO jest organizacja kompletnie fikcyjną, gwarancje bezpieczeństwa z NATO nie są nic warte. Podobnie jak sojusz z USA: Dopóki będzie rządził Trump lub ktoś trumpopodobny – będzie dobrze. Ale to nie będzie trwać wiecznie: Weźcie wy i obejrzyjcie raz ten katalog zboczeń jakim są debaty na kandydatów w wyborach prezydenckich z ramienia Partii „Demokratycznej”. Pomyślcie: Być może kiedyś, może nie w tych wyborach, może nie w następnych, może w jeszcze następnych – któraś z tych małp, durniów, zboczeńców i bolszewików dojdzie do władzy. Stany Zjednoczone staną się dla Polski z dnia na dzień krajem wrogim. Czy możecie zagwarantować, że gdy amerykańska komuna dorwie się do władzy to nie zechce „przywrócić w Polsce demokrację”? I zacznie organizować w Polsce pucz aby przywrócić rządy lewactwa i komuny?
Taki scenariusz w głowie się wam nie mieści – bo mało wiecie o świecie, macie ciasne horyzonty umysłowe i zostaliście od dzieciństwa poddani praniu mózgu, że Rosja be Ameryka cacy. A tymczasem jest to scenariusz realny.
Wszystkie założenie na których opiera się polska polityka, a to:
- Jedynym zagrożeniem dla Polski jest Rosja, tylko Rosja i nic innego jak Rosja
- NATO i sojusz z zachodem są gwarantami bezpieczeństwa
- Rozwój Polski wymaga ścisłej integracji z Unią
wszystkie te założenia – są kompletnie błędne.
Dwóch tylko było ludzi którzy to rozumieli w całej oczywistości: Wielki i Na Ogół Nieomylny Wódz Apaczów oraz Kornel Morawiecki. I ci dwaj ludzie z obserwacji tych wyciągnęli wniosek:
Należy podjąć próbę normalizacji stosunków z Rosją.
Dla typowego Polaka, który wrogość do Rosji wysysa z mlekiem matki jest to kompletny szok: Sojusz z Rosją? Nigdy, na żadnych warunkach!
A My, Wielki Wódz mówimy: Tak, należy podjąć próbę dogadania się z nimi. Właśnie teraz – kiedy są słabi. Marzyli o takim wariancie Roman Dmowski – i Stefan Kisielewski – ale wtedy było to nierealne. Nie było takiej możliwości za carów ani za komuny, gdy Rosja była potężna i nie musiała się z Polską liczyć. Ale dzisiaj jest słaba, w Azji ma do czynienia z rywalizacją ze strony Chin, już dzisiaj kraju o gospodarce wielokrotnie większej niż rosyjska, nie mówiąc o ludności. Rosji dzisiaj nie stać na inwazję Europy. Nie są w stanie Polski zdominować – a z drugiej strony wiele by dali aby sobie za zachodnią granicą zapewnić jakiś kraj sojuszniczy, który ich odgraniczy od zachodnioeuropejskiej komuny.
Proszę pomyśleć: Polska w roli przedmurza chrześcijaństwa i cywilizacji zachodniej – która to cywilizacja będzie się rozciągać na wschód od Odry – bo na zachód od niej będzie tylko chaos i barbarzyństwo. To jest scenariusz całkiem realni w niezbyt odległej perspektywie!
W wszystkie gadania o tym, że musimy się integrować z Unią, wchodzić do jakiegoś, za przeproszeniem, twardego jądra, że musimy wypracować jakiś nowy model Unii – wszystko to jest jedno wielkie zawracanie głowy. Unia upadnie i ani Polska ani żaden polski polityk nie jest w stanie tego upadku powstrzymać.
Kornel Morawiecki to rozumiał. Rozumiał też że dogadania się z Rosją i wzajemne zakopanie topora wojennego będzie korzystne i wzmocni Polskę. Ale rozumiał też to co rozumiemy My, Wielki Wódz Apaczów: wrogość do Rosji jest w Polsce tak głęboka, że każdy polityk, który jako pierwszy zaproponuje próbę rozmawiania z Rosjanami – będzie spalony a jego kariera zostania złamana. Nawet za publiczne stwierdzenie iż od upadku komuny Rosja nie dała specjalnych dowodów wrogości wobec Polski – jest uważane za zdradę. A już powiedzenie, że merdia rosyjskie generalnie nie są nastawione do Polski wrogo – a w każdym razie nie wykazują takiego antypolskiego jadu jak merdia niemieckie, holenderskie czy belgijskie – to już w ogóle się nie mieści w głowie.
Polski polityk, który zaproponuje podjęcie próby dogadania się z Rosją będzie zniszczony. Ten kto uważa, że jest to politycznie sensowne – musi sobie zdawać sprawę z tego, że jest żywą torpedą – jego kariera będzie zniszczona – ale być może uda mu się przełamać tabu – i potem już jego następcy będą w stanie zacząć prowadzić normalną dyskusję czy jednak nie warto się jakoś zabezpieczać na wypadek gdyby odwracanie sojuszy było konieczne.
I na początku tego roku gdy Kornel Morawiecki usłyszał że ma raka trzustki i stoi nad grobem – postanowił odegrać swoją ostatnią rolę. Postanowił stać się taką żywą torpedą, która wysadzi w powietrze mur polskiej rusofobii. Ogłosił, że chciałby normalizacji z Rosją aby w ten sposób wzmocnić pozycję Polski. Dla każdego innego polityka byłby to koniec kariery – ale on stoi nad grobem, więc co mu zrobią?
Reakcja polskiego establishmentu byłą natychmiastowa. Parę szybkich artykułów dało Morawieckiemu pryncypialny odpór a potem spuszczono na niego Totschweige. Merdia postanowiły go zamilczeć – i zamilczały aż do dnia kiedy zmarł. Po śmierci ogłoszono go „wizjonerem”. Dlaczego wizjonerem? Bo „pragnął zgody narodowej” ple, ple, ple. O tym co najważniejsze – o jego planie dogadania się z Rosjanami – ani słowa.
I tak obłędna polska polityka będzie się toczyć nadal. A wszystkie nasze Wielkiego Wodza ostrzeżenia – że Unia Europejska skończy się katastrofą, że Niemcy się rozpadną, że sojusz z USA nie jest nic warty – wszystko to to groch o ścianę i wołania na polskiej politycznej pustyni Błędowskiej. Nikt nie słucha.
Inne tematy w dziale Polityka