donosi Wprost:
Organizacja znana z obrony praw człowieka sama przyznaje, że ma problem z prześladowaniem i poniżaniem pracowników. Po kilku przypadkach samobójstw zaszczutych aktywistów cały zarząd Amnesty zadeklarował, że poda się dymisji.
No i co w tym nowego? My, Wielki Wódz, dawno już opisaliśmy przykład organizacji, która z obrony praw Murzynów kolosalny biznes i maszynkę do robienia pieniędzy zrobiła – która to organizacja przez dziesięciolecia konsekwentnie i z zasady odmawiała przyjmowania do pracy Murzynów. Dopiero bardzo niedawno, po tym jak krytycy zaczęli jej robić koło piór i publikować zdjęcia, w 100% białej rady dyrektorów, zdecydowali się dokooptować, dla pozoru, jakiegoś jednego czy dwóch kolorowych, żeby się nazywało.
Więc kogo dziwi, że w AI jest inaczej?
Wszystkie organizacje od „walki z rasizmem”, czy „walki z faszyzmem” to przykrywki do robienia rozmaitych brudnych interesów.
Nawiasem pisząc, artykuł we Wprost mówi nieprawdę:
Wkładu Amnesty International w piętnowanie reżimów na całym świecie nikt nie kwestionuje.
Nieprawda, że nikt nie kwestionuje. My, Wielki Wódz, wkład ten kwestionujemy.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo