Mateusz Morawiecki w swojej bezdennej głupocie wpakował Polskę w KPO. Unia pożycza pieniądze, Polska zobowiązuje się pożyczkę spłacać, ale czy Unia pożyczone pieniądze Polsce da zależy od widzimisię Komisji Euroskurwysynów.
Morawiecki długo się przed Komisją płaszczył, szedł na wszelkie możliwe ustępstwa, byle tę kasę dostać. Ostatecznie nie dostał. Czyli jest tak, że Polska musi spłacać pożyczkę, której nie dostała.
Tusk obiecywał, że gdy zostanie wybrany to mu Komisja Euroskurwysynów te pieniądze wypłaci. Został wybrany, Komisja pieniędzy nie wypłaciła.
Co nie przeszkodziło Gazwybowi publikować masy artykułów o tym, jakie to projekty będą sfinansowane za pieniądze z KPO.
Ale z wiosną 2024 stało się jasne, że Polska obiecanej kasy nie dostała. Napisaliśmy wtedy, że Polska jej nie dostanie nigdy — a to dlatego, że tych pieniędzy już nie ma. Komisja Euroskurwysynów już zdążyła je zdefraudować i roztrwonić — i dlatego nie może ich wypłacić.
No jakiś czas potem merdia ogłosiły, że Komisja zgodziła się te pieniądze odblokować, co ogłoszono jako wielki tryumf. Czego merdia nie powiedziały, to to, że odblokowanie obwarowano tyloma warunkami, że praktycznie nie można ich spełnić. Czyli: Niby zgodzili się wypłacić pieniądze, ale nie wypłacili.
Minęło dalsze pół roku. Temat KPO z merdiów zniknął. Gazwyb i Rzepa już nie piszą o tym, jakie projekty zostaną zrealizowane dzięki KPO. Nie piszą też o żadnych projektach, które pieniądze z KPO dostały. Po prostu tematu nie ma.
Czyli: Morawiecki wpakował Polskę w marny biznes. Komisja Euroskurwysynów wykorzystała to, aby Polske oszwabić. Tusk myślał, że Komisja owszem, oszwabi pisowców, ale przecież nie jego, Europejczyka. Przekonał się, że jego też oszwabią i że Komisja gardzi nim i uważa go za śmiecia, tak samo jak pisowców.
Do rządu Jebaćpisów już dotarło, że pieniędzy z KPO nie ma i nie będzie, więc postanowili zamieść temat pod dywan w nadziei, że opinia publiczna zapomni.
Piszemy o tym po to aby to nie zostało zapomniane.
Inne tematy w dziale Polityka