Propagandyści Kremla chcą utrwalić „osiągnięcia” rosyjskiego przywódcy. W Moskwie zbudują centrum narodowe, które podsumuje prawie ćwierćwiecze rządów Władimira Putina.
Niech sobie buduje. Jako prezydent Rosji był dobrym politykiem: Wydobył Rosję ze smuty, w jakiej była w czasach wiecznie pijanego Jelcyna, gdy oligarchowie kradli co się dało. Potęgę oligarchów złamał — i albo ich zamknął, albo zlikwidował, albo zmusił do posłuszeństwa. Gospodarkę postawił na nogi. Rosjanie są dzisiaj wielokrotnie bardziej bogaci niż byli na początku jego rządów. Terror polityczny jest łagodny, żeby dostać po głowie od władzy trzeba się bardzo i długo napraszać. To nie jest stalinizm, kiedy dziesięć lat zsyłki dostawało się w trybie administracyjnym za nic.
Gdyby nie katastrofalna wojna z Ukrainą, w którą się w swojej głupocie bez sensu wpakował to udałoby mu się osiągnąć cel, jakim było zostanie
nowym Piotrem Stołypinem, czyli reformatorem, który z Rosji uczyni normalny kraj. Ale przez błąd, jakim była wojna szansę swoją zaprzepaścił.
Więc niech tam buduje swoje muzeum. Nie Nasza sprawa.
To jest dopiero mania wielkości.
Inne tematy w dziale Polityka