Rocznicę zdobycia Bastylii — zawołacie. Wolność równość i braterstwo!
Nie kochani. Opowieść o zdobyciu Bastylii to bajka dla grzecznych dzieci. Prawda jest inna.
Merdia wam opowiadają, że demokracja to samo dobro, bo lud chce rządzić. Nieprawda.
Lud wcale nie chce rządzić. Chce tylko być dobrze rządzony. W każdym absolutnie każdym, społeczeństwie wcześniej czy później wykształca się więc podział na stanowiącą niewielką mniejszość arystokrację — która rządzi oraz lud, który słucha. Ta arystokracja może się różnie nazywać, może nosić tytuły szlacheckie lub ubierać się w sposób odróżniający ją od ludu. Może jej nawet oficjalnie nie być — jak w Stanach Zjednoczonych i oficjalnie wszyscy mają być równi — ale i tak zawsze ta arystokracja jest, nawet jeżeli udaje, że jej nie ma.
Jeżeli arystokracja rządzi sprawnie, skutecznie rozwiązuje problemy kraju a podatki, jakie zbiera na swoje utrzymanie nie są wysokie — to lud się z tym godzi, nie buntuje i jest zadowolony.
Ale jeżeli arystokracja staje się butna — a przy tym nieudolna i niepotrafiąca rozwiązywać problemów kraju — zaś na swoje potrzeby pobiera podatki tak wielkie, że lud tkwi w nędzy-to wcześniej czy później dochodzi do rewolucji. Część starej arystokracji zostaje wyrżnięta, a na jej miejsce pojawia się nowa.
Historia Francji i rewolucji francuskiej daje podręcznikowy opis tego zjawiska. Francja Ludwika XVI była — z różnych względów, wymagających długiego wyjaśnienia — krajem chorym i finansowym bankrutem. To nie byłoby tragedią, gdyby rządząca arystokracja chciała ten fakt przyjąć do wiadomości i podjąć wysiłek na rzecz naprawy kraju. Ale rządzący tego zrobić nie chcieli i nie potrafili i zamiast zajmować się problemem: Na co idą pieniądze, że kraj jest dzisiaj bankrutem woleli zajmować się problemami kto z kim ostatnio w Wersalu kopulował.
I skończyło się jak się skończyło: Francuska arystokracja pokazała ludowi, że rządzić nie potrafi, problemów kraju rozwiązać nie chce a oddać władzy takim, którzy by potrafili nie ma zamiaru. Przyszła więc rewolucja i arystokracja została wypędzona lub wymordowana a jej miejsce zajęła arystokracja nowa, złożona z ludzi społecznych nizin, którzy awansowali.
Taki jest sens rewolucji francuskiej. 14 lipca to nie jest święto zdobycia Bastylii — tylko święto z okazji rocznicy wymordowania starej i nieudolnej elity społecznej i zastąpienia jej przez nową.
Wystarczy znać historię, aby dostrzec, że dzisiejsza Unia Europejska jest tam, gdzie Francja była w początku dekady lat 80 XVIII wieku. Jeszcze rewolucji nie ma — ale ku niej idzie. Jeszcze elity są w stanie jej zapobiec — pod warunkiem iż zrozumieją, że reformy są konieczne i że rządząca arystokracja będzie musiała ponieść ich koszty — ale kategorycznie tych reform odmawiają.
Francja, Niemcy — i w ogóle cała Europa stoją przed podobnymi problemami: Należy zamknąć granice i zatrzymać najazd nachodźców. Należy odejść od katastrofalnej polityki klimatycznej. Należy ciąć wydatki, gdyż kraje są zadłużone po uszy i obecny poziom wydatków jest nie do utrzymania. I koniec końców — należy radykalnie ograniczyć do niczego niepotrzebną, kosztowną i szkodliwą biurokrację Unii Europejskiej. 90% unijnych urzędników musi pójść na bruk. Władza reszty musi być drastycznie ograniczona.
Rządząca w Europie elita nie chce o tym słyszeć. Nie chce nawet podjąć dyskusji na te tematy zamiast tego uciekając do wyzwisk. Tymczasem te problemy rosną i w końcu doprowadzą do katastrofy.
Polityka dzisiejszych elit polega na straszeniu: Jak nie my to przyjdzie skrajna prawica. Tymczasem skrajna prawica rośnie w siłę i w końcu zdobędzie władzę dlatego, bo od dekad nabrzmiewa problem nielegalnej imigracji którego elity z absolutnym fanatyzmem odmawiają rozwiązania. A że granice zamknięte być muszą - więc albo zamkną je dzisiejsze elity — albo elity zostaną usunięte i zamknie je ten, kto je zastąpi. A jeżeli elity władzy oddać nie będą chciały — to zostaną wymordowane. A potem granice zostaną zamknięte.
Nadchodzi pan europejska rewolucja przeciwko establiszmętowi. To będzie bardzo nieprzyjemna rewolucja. Obejrzyjcie sobie na jutubie filmiki pokazujące egzekucje francuskich arystokratów i zamiast Marii Antoniny podstawcie tam hrabinę Jeleń, Szczerbatego Guja czy inną eurowesz a zobaczycie jak ta rewolucja będzie wyglądać.
Na pocieszenie powiemy wam: Jak już się wszystko uspokoi, dymy pożarów rozwieją, to za naszych dzieci i wnuków rocznica spalenia budynku Komisji Euroskurwysynów i wymordowana pracujących w nim eurowszy będzie europejskim świętem państwowym obchodzonym przy pomocy uroczystych parad oraz pokazów fajerwerków.
Inne tematy w dziale Polityka