Ciągle jeszcze nie ma wyników prawyborów

„Partii” postępu i nowoczesności „Demokratycznej” w stanie Iowa. Jak to rozumieć?

Eksperci tłumaczą to„niekompetencją i idiotyzmem” „Partii” „Demokratycznej”. Być może jest to prawda.

Ale My, Wielki Wódz, zastanawiamy się czy nie ma jakiejś głębszej przyczyny.

A co, jeżeli jest to próba generalna Planu B przed listopadowymi wyborami prezydenckimi?

Jaki to Plan B – zapytacie?

Ano „Partia” „Demokratyczna” wykalkulowała sobie, że Trump może wygrać – i chcą zapobiec objęciu przez niego urzędu. Jak?

Otóż gdy okaże się, że może nastąpić reelekcja Trumpa – to wówczas, przez przypadek, elektroniczne systemy do głosowania się popsują. Tak na komendę. I nie będzie można policzyć głosów. „Demokraci” ogłoszą, że to oni wygrali i wtedy jakoś – hokus pokus – stanie się tek, że wszyscy uznają, że faktycznie wygrali.

I ten burdel z liczeniem głosów w Iowa to tylko próba generalna czy można systemy informatyczne tak w decydującym momencie rozwalić aby nie było wiadomo kto wygrał.

No to Czytelnicy zawołają: Ależ oni w ten sposób nic nie ugrają! Zwolennicy Trumpa nie uznają takiego rozstrzygnięcia! Takie zagranie prędzej pchnie kraj w chaos i anarchię niż da władzę „Demokratom”!

Tak – to prawda. Tylko, że „Demokraci” są – podobnie jak polska Opozycja Totalna – za głupi na to aby to zrozumieć. Gdyby polska Opozycja Totalna była opozycją nie totalną – ale lojalną – to jest krytykującą merytorycznie PiS za to za co jest krytykować – i bez odwoływania się do zagranicy – to by byli na drodze do powrotu do władzy. A nie są.

Podobnie i „Demokraci” są tak głupi, że nie byli w stanie przewidzieć, że impeachment Trumpa jest z góry skazany na niepowodzenie. Oni naprawdę myśleli: „Przegłosujemy impeachment pod byle jakim pretekstem – i hokus-pokus, Trump wyparuje”. I teraz są zdziwieni.

Więc oni teraz myślą, że jak rozwalą systemy wyborcze, żeby nie dało się policzyć głosów to ludzie zwalą winę na Trumpa (a nie na nich) i dadzą im władzę. I nie są w stanie zrozumieć, że konsekwencje mogą być inne niż sobie wykoncypowali.

No cóż…