Analitycy rynku pracy i nieruchomości są zgodni - w najbliższych kilkudziesięciu latach spośród największych polskich miast tylko Warszawa i Kraków zanotują przyrost mieszkańców. Co za tym idzie - tylko te dwa ośrodki wydają się mieć realne szanse na szybki rozwój, przyciągnięcie dużej liczby inwestorów, awans do pierwszej ligi europejskich aglomeracji.
Wraz z rozwojem Warszawy i Krakowa wzrośnie również znaczenie mniejszych miast satelitarnych, jak Legionowo i Piaseczno pod Warszawą lub Wieliczka koło Krakowa. Powstaje pytanie, czy miasta te wykorzystają swoją szansę, czy zdołają na tyle poprawić, przekształcić swoją infrastrukturę, by stać się żywotnym elementem aglomeracji?
Przypadek Wieliczki jest szczególny - to miasto przez setki lat egzystowało w cieniu królewskiego Krakowa, jednocześnie pielęgnując swą niezależność, odrębność. Życiodajnym źródłem dla Wieliczki, naturalnym motorem jej rozwoju była oczywiście kopalnia soli. Dziś, choć kopalnia w dalszym ciągu generuje zyski dla miasta i jego mieszkańców, o ekonomicznej sile Wieliczki stanowić będzie raczej bliskość krakowskiego centrum.
Podobna sytuacja miała miejsce już sto lat temu, gdy Podgórze - prężny. niezależny i wyrazisty ośrodek miejski stawał się kolejną dzielnicą Krakowa. Protesty, jakie wówczas towarzyszyły tej zmianie nie mogły zmienić nieuchronnego biegu zdarzeń - Kraków po prostu musiał stać się "Wielkim Krakowem".
Dziś gdy Kraków zamierza być jeszcze większy, dla Wieliczki nadchodzi czas przełomu, być może najważniejszego w dotychczasowej historii. Najbliższe lata pokażą, czy uda się zachować niepowtarzalny charakter górniczego, zabytkowego miasta i jednocześnie włączyć w orbitę dynamicznego rozwoju.
Inne tematy w dziale Gospodarka