Widziane z Warszawy Widziane z Warszawy
370
BLOG

1 sierpnia: Madonna, Waltz i My

Widziane z Warszawy Widziane z Warszawy Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

1 sierpnia w Warszawie jest dniem wyjątkowym. Ogromne miasto, tego właśnie dnia o godzinie 17  zatrzymuje się na minutę, by uczcić pamięć zrywu z 1944 roku. Niestety prezydent miasta – Hanna Gronkiewicz – Waltz miała własny pomysł na obchody 68 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Właśnie 1 sierpnia swój koncert na Stadionie Narodowym miała Madonna…

Oczywiście HGW pojawiła się na Powązkach, Cmentarzu Wolskim i Kopcu Powstania Warszawskiego, jednak została przez uczestników uroczystości wygwizdana, podobnie jak jej koledzy z partii.

Z takiej reakcji tłumu zrobiono szybko skandal na całą Polskę. Nikt nie zadał sobie jednak pytania, dlaczego tak się stało. Dlaczego wygwizdano właśnie Gronkiewicz – Waltz.

Odpowiedź jest prosta: ta kobieta broni radzieckich pomników w stolicy, sprzeciwia się upamiętnienia ofiar Smoleńska i jest podejrzewana o przygotowanie prowokacji z 11 listopada. Ta kobieta z radością pozwala na parady równości, jednocześnie utrudniając obchodzenie miesięcznic. Ponadto ma na pieńku z kibicami  - środowiskiem patriotycznym i antykomunistycznym. Tego żadna szczekaczka nie powiedziała. Potem gen. Ścibor – Rylski dziwi się, skąd okrzyki „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”. Być może generał nie odnajduje się w meandrach polityki prezydent Warszawy…

Coraz głośniej mainstream mówi o bezsensowności Powstania. Nie mówią tego już tylko politycy czy dziennikarze, lecz osoby, które wydawało by się, mają na temat Powstania szeroką wiedzę. Wśród nich choćby prof. Friszke. Takie pranie mózgów Polakom daje efekty: połowa badanych w różnych sondażach uważa Zryw za bezsensowny i niepotrzebny. Prawie 60% badanych nie potrafi powiązać daty 1 sierpnia z wybuchem Powstania Warszawskiego.

Można łudzić się, że to wynik olewczego podejścia do spraw narodowych. To coś więcej. To owoc pracy środowisk komunistycznych, postkomunistycznych i lewackich. Potem słuchamy, że Powstanie to idiotyzm, bogoojczyźniane brednie, katolicko – narodowa fanaberia, która doprowadziła do ogromnych ofiar. Taki klimat umożliwił fanom Madonny wygwizdanie podczas koncertu krótkiego filmiku o Powstaniu: http://narodowcy.net/film-o-powstaniu-wygwizdany-na-koncercie-madonny/2012/08/02/. Próbką nowego - starego sposobu myślenia może być ta oto wypowiedź:

 

Wróciłem właśnie z koncertu Madonny. Zauważyłem szantaż moralny- pokazanie na siłę beznadziejnego filmiku o Powstaniu Warszawskim. Będąc na koncercie, nie złamałem prawa. Zapłaciłem za koncert, a nie za lekcje historii. Pokazywanie nam tych tandetnych filmików to tak jak zaciąganie kogoś na siłę za rękę do kościoła. (…) Dlaczego jacyś katolicy ustalają nam przebieg koncertu, który jest imprezą prywatną. My katolikom nie każemy oglądać w kościołach teledysków Madonny, ponieważ szanujemy ich wolność. Filmik został wybuczany, wygwizdany, ani ja, ani inni fani, którzy stali koło mnie nie mieliśmy najmniejszej ochoty na dawkę narodowo-romantyczno-kiczowatą. Przyszliśmy się bawić, a nie płakać.

 

Takie wypowiedzi słyszymy dziś z ust dzieci III RP. Ich rówieśnicy 68 lat temu stanęli do walki o stolicę, niejednokrotnie płacąc za to życiem.

Na szczęście są też rozsądne głosy (komentarz pod informacją o skandalu na Stadionie Narodowym) :

Gdyby w Ameryce na koncercie – chociażby zespołu Bayer Full – ktokolwiek wygwizdał film o amerykańskich żołnierzach wałczących gdziekolwiek i o cokolwiek – to by go na noszach wynieśli, bo tłum by zmieszał ich z gównami. Tylko w Polsce można cos takiego wygwizdać, poza tym na ten koncert mogło przyjechać sporo ruskich lub Niemców – nie wiadomo do końca kto zaczął gwizdać i po co…

 

Z niebywałą lekkością mówi się dziś, że walka zbrojna z Wehrmachtem w sierpniu i kolejnych miesiącach była pozbawiona przyczyn o podłożu  taktycznym. Przy tej okazji wspomnieć należy,  że armia niemiecka, na kilka tygodni przed godziną W przekraczała Wisłę mostem Poniatowskiego w pośpiechu i chaosie. Żołnierze cofali się czym się dało: konno, wozami drabiniastymi, furmankami czy rowerami. Taka sytuacja trwała kilka tygodni. Były więc podstawy, by sądzić, że Niemcy są wyraźnie osłabieni. 

Przez 5 lat warszawiacy żyli w ciągłym strachu, poniżani, szczuci i zabijani na ulicach. Gdy widać było taki obraz Wehrmachtu, nie sposób było tę sytuację zignorować. Jest też kwestią dość często podnoszoną przez powstańców, że gdyby AK nie rozpoczęła Powstania, to ludność stolicy sama zaczęłaby strzelać do okupanta. Wtedy walki toczyłyby się w sposób niezorganizowany. AK posiadała natomiast własne wytwórnie broni, punkty łączności czy szpitale, a ponadto konkretne zgrupowania, które miały swój teren działania, swoją organizację i hierarchię.

Wracając do pytania o zasadność Zrywu. Sądzę, że mimo wszystko nikt w lipcu nie mógł przewidzieć, że Niemcy tak ukarzą stolicę. Nigdzie wcześniej w czasie tej wojny nie zrównano z ziemią całego, ogromnego miasta. Nie sądzę również, że AK  wiedziała, na jaką skalę Niemcy przystąpią do eksterminacji warszawiaków. W czasie Powstania była to (nawet jak na ówczesne przykłady eksterminacji) skala niebywała. Oczywiście liczono się z ofiarami jako skutkiem walk, a nie, jak to zrobili Niemcy, na skutek planowego eksterminowania ludności cywilnej miasta.

Miejmy nadzieję, że młodzież, która tłumnie przybyła na uroczystości nie da się zmanipulować i da świadectwo, że patriotyzm nie jest passe, że umiłowanie ojczyzny jest w cenie i w ten sposób przekona resztę młodzieży ze swojego otoczenia.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura