Instytut Sikorskiego w Londynie do łatwy kąsek dla planktonu, który go obsiadł przez ostatnie lata. Taki wniosek płynie z artykułu z najnowszego "Najwyższego Czasu!", który szeroko omówił portal Dorzeczy.pl Kto czyha na nieruchomości i pamiątki narodowe? Przeczytajcie!
Instytut to największa w Europie Zachodniej instytucja, która koncentruje się na historii Polski pierwszej połowy XX wieku. Od powstania w 1945 roku do upadku komunizmu w 1989 roku Instytut był jednym z miejsc na świecie, gdzie nieocenzurowana historia Polski była przekazywana opinii publicznej. To także bogate archiwum i przebogate muzeum, które jest otwarte... bardzo rzadko, a na stronie głównej Instytutu znajduje się o nim jednozdaniowy (sic!) opis: "To bardzo różnorodny zbiór artefaktów historycznych". Pod tym jednym zdaniem kryją się jednak sztandary wojsk polskich, dokumenty, zabytki warte miliony!
„Od dłuższego czasu trwa wyprzedaż zbiorów Instytutu, które trafiają na aukcje lub do prywatnych kolekcjonerów. Jeden z nich kupił różne eksponaty i zrobił z nich w domu prywatne muzeum. Podobno sprzedano również jedną z nieruchomości. Ta sytuacja bardzo mnie niepokoi, zwłaszcza że Muzeum prowadzone przez Instytut de facto nie działa. Rzadko kiedy jest otwarte i prawie nikt tam nie przychodzi. Ciężko jest umówić się na wizytę i nie wszyscy są wpuszczani. Wygląda to tak, jakby kierownictwo nie było zainteresowane prowadzeniem Instytutu. Boję się tego, na co się zanosi, i nie mam zaufania do obecnej władzy w Polsce. Jak tak dalej pójdzie, to zbiory zostaną przeniesione do polskich państwowych muzeów, a w części posprzedawane, podobnie zresztą jak budynki. Mówimy tu o majątku wartym kilkadziesiąt milionów funtów”
- mówi w rozmowie z "Najwyższym Czasem" informatorka, która z obawy o siebie chciała zachować anonimowość.
O sprawie dowiedział się poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek, który wystąpił do polskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych z pytaniami w formie interpelacji.
"Czy rząd Rzeczypospolitej Polskiej widzi zagrożenie w aktualnym stanie faktycznym, w którym niemal wszystkie archiwa II Rzeczypospolitej z okresu II wojny światowej należą do fundacji na prawie angielskim bez formalnego wpływu rządu Rzeczypospolitej Polskiej na ich ochronę?
Czy znane są ministerstwu artykuły pojawiające się w prasie emigracyjnej, w których zarzuca się obecnej prezes Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie oraz jej mężowi nielegalne przywłaszczenie majątku oraz sztandaru należących do „Związku Polskich Lotników UK“ (AS, Wrogie przejęcia na emigracji [w:] „Głos“ 49, 2023, s. 16-17, dostęp: https://wolnemedia.net/wrogie-przejecia-na-emigracji/)?
Czy znane są ministerstwu problemy finansowe Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie i próba ratowania sytuacji poprzez sprzedaż aktywów?"
- pytał MKiDN poseł Grzegorz Płaczek.
Resort Kultury odpowiedział, że może dochodzić do nieprawidłowości, ale resort patrzy na sprawę z troską, wspiera finansowo dzieła emigracyjne, ale nie ma narzędzi kontroli nad fundacją, która trzyma w ręku władanie Instytutem...
Bardziej konkretne było MSZ, które przejęło się interpelacją posła Grzegorza Płaczka:
„Pan Jacek Orchel, współzałożyciel i członek zarządu Fundacji Rodziny Lotników Polskich w Londynie (The Polish Airmen’s Family Foundation) informował MSZ o niepokojących zdarzeniach w środowisku polonijnym w Wielkiej Brytanii związanych z osobą p. Artura Bildziuka, założyciela organizacji Związek Lotników Polskich w Wielkiej Brytanii, w tym o przywłaszczeniu przez p. A. Bildziuka Sztandaru Stowarzyszenia Lotników Polskich i pamiątkowych odznak polskich dywizjonów oraz braku transparencji rozliczeń finansowych w założonej przez niego organizacji. J. Orchel przekazał notatki i artykuły prasowe dotyczące tego tematu (w tym krótki wycinek z artykułu wymienionego w interpelacji)"
– odpisał posłowi Grzegorzowi Płaczkowi Wiceminister Spraw Zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski.
W ramach samego Instytutu niektórym puszczają nerwy. Tak jeden z incydentów opisał "Najwyższy Czas!":
„Jacek Orchel, o którym wspomniano, w korespondencji z „Najwyższym Czasem!” opisał ponadto incydent z 29 czerwca 2022 roku, kiedy to na przyjęciu w Ambasadzie RP w Londynie został słownie i fizycznie zaatakowany przez Artura Bildziuka na oczach kilkudziesięciu osób, co wywołało spory skandal w środowisku polonijnym. „Szybka interwencja polskiego dyplomaty zapobiegła dalszej eskalacji konfliktu, jednak sprawa nie została później podjęta, i to pomimo oficjalnego pisma ze strony pokrzywdzonego”.
Zdaniem dziennikarza dwutygodnika "Najwyższy Czas!" prywatyzacja mienia Instytutu Sikorskiego w Londynie już trwa!
„”Najwyższy Czas” alarmuje, że według jego informatorów, niewykluczona jest prywatyzacja zasobów Instytutu i Muzeum. „Według naszych londyńskich informatorów tajemnicą poliszynela jest przygotowywanie się obecnych władz Instytutu Sikorskiego do prywatyzacji majątku. Gdy sprawdzimy w oficjalnym angielskim rejestrze, kto zasiada we władzach PISM, to dostrzeżemy, że w ostatnich dwóch latach zmienił się niemal cały Zarząd, a nowe osoby powiązane są rodzinnie lub zawodowo z byłym wicepremierem RP Janem Vincentem Rostowskim. Sama Prezes Instytutu Danuta Bildziuk była wraz z mężem już wcześniej oskarżana o przywłaszczenie własności innej instytucji emigracyjnej, co opisano powyżej. Warto dodać, że majątek Instytutu szacowany jest na 85 milionów funtów, czyli niemal pół miliarda złotych (sic!). Czy naprawdę państwo polskie ma związane ręce i może się jedynie biernie przyglądać?”
- czytamy na Dorzeczy.pl, które podjęło temat za "Najwyższym Czasem!".
Nie ma innej możliwości niż przebudzenie się MKiDN i pójście za ciosem MSZ, które w odpowiedzi na interpelację posła Grzegorza Płaczka zasygnalizowało, że znane mu są problemy w Instytucie Sikorskiego.
Piotr Strumieńko - Salon24.pl
Zdjęcie główne za zasobami: pism.org.uk
Inne tematy w dziale Kultura