gov.pl
gov.pl
WIADOMOŚCI BIEŻĄCE WIADOMOŚCI BIEŻĄCE
217
BLOG

PiS na końcówce rządów dobija OZE?

WIADOMOŚCI BIEŻĄCE WIADOMOŚCI BIEŻĄCE Polityka Obserwuj notkę 1
Było już nieźle z OZE i jak zwykle ktoś musiał pomajstrować przy projektach. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło nową wersję projektu rozporządzenia w sprawie zmiany wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia. Nagle, znany już projekt, uległ radykalnym zmianom. Te - mówiąc delikatnie - zagrażają funkcjonowaniu istniejących źródeł wytwórczych (projektów, które zrealizowane zostały do połowy 2016 roku). Zaraz rozjaśnię te pojęcia, ale puenta jest taka, że to kolejny cios dla wytwórców OZE i konsumentów energii elektrycznej. Czy nam się to podoba czy nie, żyjemy w XXI wieku i należałoby raczej rozwijać wytwarzanie najtańszej dziś energii potrzebnej polskiej gospodarce. Nowy projekt oznacza jednak koniec tzw. zielonej transformacji, która dywersyfikowała także nasz kraj w kontekście wojny na Ukrainie.

Ministerstwo atakuje sektor OZE? Tak jakby…

Nowa wersja projektu to cios dla wytwórców OZE, który doprowadzi do całkowitej zapaści na rynku zielonych certyfikatów, a tym samym uniemożliwi osiągnięcie rentowności źródłom wytwórczym funkcjonującym w tym systemie wsparcia. W zaproponowanych zmianach zrezygnowano ze zdefiniowania wysokości obowiązku umarzania zielonych certyfikatów na trzy kolejne lata (co było powszechnie chwalone przez branżę OZE, jako budowanie przewidywalnych warunków funkcjonowania), na rzecz jednorocznego określenia przedmiotowej wartości, co takiej pewności nie tworzy. Komuś widocznie dobre zapisy jak zawsze przeszkadzały…

Wygląda na to, że politycy swoimi decyzjami dotyczącymi OZE skutecznie odstraszają Polaków od lokowania swoich oszczędności w inwestycje w OZE. Po wprowadzeniu jednych z najbardziej restrykcyjnych limitów cenowych dla źródeł odnawialnych w Unii Europejskiej, zniszczeniu rynku gwarancji pochodzenia poprzez nałożenie podatku sięgającego 97% przychodów z ich sprzedaży, rząd w końcu decyduje się na zniszczenie rynku zielonych certyfikatów. Wygląda to na cios w OZE w Polsce. I o ile prawicowe rządy mogą być pro węglowe (i czemu nie, wszak Polska węglem stoi) to osłabianie gałęzi dywersyfikacyjnej dla źródeł energii w naszym kraju zakrawa na głupotę.

Straci zwykły Kowalski

Takie działania doprowadzą do upadku wielu podmiotów OZE, a dla pozostałych oznaczać będą duże kłopoty finansowe, co może przełożyć się na ogromne roszczenia odszkodowawcze względem Skarbu Państwa z tytułu utraconych przychodów. Do tego, poza branżą OZE ta sytuacja odbije się również negatywnie na polskim przemyśle (zwłaszcza tym energochłonnym), który nie będzie w stanie w horyzoncie średnio i długoterminowym uzyskać odpowiednich wolumenów zielonej energii. Zmiany zaproponowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska odbiją się więc finalnie także na kieszeni Polaków, którzy zapłacą drożej za energię.

Piotr Strumieński - dziennikarz

fot.



niezależny portal prasowy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka