Fot. Medicus
Fot. Medicus
WIADOMOŚCI BIEŻĄCE WIADOMOŚCI BIEŻĄCE
80
BLOG

Kto chce zakneblować receptomaty? Znowu będziemy stać w kolejkach!

WIADOMOŚCI BIEŻĄCE WIADOMOŚCI BIEŻĄCE Społeczeństwo Obserwuj notkę 0
Pacjenci posiadający możliwość refundacji leków, pomimo możliwości wykupienia leków tańszych i tak niejednokrotnie korzystają z tzw. receptomatów, gdzie można odbyć płatną e-konsultacje i otrzymać receptę na leki za 100 proc. Dlaczego tak się dzieje? W Internecie realni lekarze dostępni są od ręki, a cały proces dokonuje się szybko, tak samo jak nierzadko szybko należy zaaplikować np. zagubiony lek. Dlaczego więc ministerstwo zdrowia chce limitować ilość wydawanych e-recept, skoro niedawno tak bardzo je popierało? Można by zapytać zapewne, kto na tym zarobi, ale warto oddać głos także stronie krytyków pomysłu ryczałtów dla lekarzy, którzy odgórnie mieliby limitowane możliwości wydawania recept zdalnie i nieograniczone stacjonarnie.

Irena Rej. Prezes Izby Gospodarczej FARMACJA POLSKA

„Krytycznie oceniam pomysł próby ograniczania lekarzom możliwości wydawania recept zdalnie, ponieważ dzisiaj dostanie się do lekarza wiąże się z długim czasem oczekiwania, a leki z różnych powodów często są potrzebne ludziom od zaraz. Czasami ktoś zgubi leki, np. osoba starsza i trzeba je uzupełnić. Poza tym nie każdy może wyjść samodzielnie z domu do lekarza i nie każdy posiada lekarza blisko swojego miejsca zamieszkania”

- mówi Irena Rej, która od ponad 30 lat przewodniczy najstarszej reprezentatywnej organizacji branżowej zrzeszającej ponad 120 podmiotów, wśród których znajdują się czołowi krajowi i zagraniczni producenci leków – generycznych i innowacyjnych, oraz największe hurtownie farmaceutyczne, a także firmy pracujące na rzecz branży farmaceutycznej.

„Uważam, że jeżeli ktoś stale się leczy i ma na stałe przepisane lekarstwa i chce przedłużyć właśnie to lekarstwo to może opisać lekarzowi swoją sytuację zdrowotną i zrobić zdjęcie posiadanych recept i dzięki nowoczesnej technologii wysłać je przez Internet czy MMS-em. Lekarz dzisiaj jest w stanie już to zweryfikować bez konieczności wizyty stacjonarnej, na którą chory musi często długo czekać”

- stwierdza Prezes Izby Gospodarczej FARMACJA POLSKA.

Zdaniem Ireny Rej manipulowanie przy regulacjach związanych z e-receptami może stanowić zagrożenie dla samych pacjentów. Oczekiwanie (na dostępność lekarza na wizycie stacjonarnej – dop. Redakcji) bywa często zagrożeniem dla zdrowia i życia, bowiem leki są czasami potrzebne ludziom nagle.”

Irena Rej odnosi się też do regulacji dotyczących m.in. leków psychotropowych.

„Oczywiście są pewne ograniczenia i myślę tu głównie o lekach uspokajających, psychotropowych, ale one zawsze są traktowane wyjątkowo. Nawet u nas w aptekach są to leki zabezpieczone i przetrzymywane inaczej niż inne. Tu jednak w przypadku e-recept należy pamiętać, że także za receptami wydawanymi zdalnie, również na takie leki, zawsze stoi żywy lekarz, który bierze odpowiedzialność za pacjenta i który niejednokrotnie zamiast wystawić receptę na leki psychotropowe, przy wątpliwościach, powinien kierować np. na stacjonarną wizytę lekarską. W tym przypadku mam stanowisko nieliberalne. Tu musi być wyjątkowa ostrożność i kontrola. Jeśli lekarz nie jest przekonany co do zasadności wydania e-recepty, nie powinien jej wystawiać. Nie znam wszystkich firm zajmujących się e-receptami. Znam dwie i wiem, że zatrudnieni są tam profesjonalni lekarze, którzy biorą odpowiedzialność za wystawianie recept tak samo jak ma to miejsce na wizycie stacjonarnej”

- mówi przedstawicielka izby farmaceutycznej.

Głosy przeciwko kneblowaniu tzw. receptomatów


•    dr Krzysztof Łanda, lekarz i były wiceminister zdrowia w rządzie PiS w latach 2015-2017:

„Prawidłowo uregulowany rynek platform wspierania wystawiania recept przez lekarzy będzie miał niepomiernie więcej zalet niż generował ryzyka. W Polsce, gdzie do lekarza rodzinnego czeka się często tygodniami i miesiącami, a do specjalistów latami, receptomat ma ważną rolę społeczną do spełnienia. Chyba, że ktoś chce, żeby w Polsce ludzie nie byli leczeni, żeby cierpieli w kolejkach do lekarzy czy żeby rozwijało się samoleczenie w oparciu o leki sprowadzane pocztą z zagranicy - to byłoby najgorsze co może się wydarzyć.”

•    Paweł Białas, Prezes Erecept.pl

„Kluczową rolą medycyny jest jej dostępność. Co z tego, że publiczna opieka zdrowotna funkcjonuje, skoro nie zawsze jest dostępna dla pacjenta dokładnie wtedy, gdy on tego potrzebuje? Z kolei rolą nowych technologii jest upowszechnianie, zwiększanie dostępności, automatyzowanie procesów. Telemedycyna być może jest wciąż postrzegana jako rozwiązanie nowe, ale ograniczanie czegoś co funkcjonuje dobrze i jest wsparciem dla pacjentów jest absolutnie niezrozumiałe.”

***

Z badania opinii Erecept.pl wynika, że 53 proc. Polaków nie jest zadowolona z publicznej służby zdrowia. Z jakich powodów rodacy wybierają telemedycynę? Bowiem nie ma szybkich wolnych terminów u lekarza POZ lub specjalisty (52,6 proc.). Kolejne powody to brak sił (choroba), by dojechać do stacjonarnej placówki medycznej (47,4 proc.), kwestie finansowe (9,4 proc.), wykluczenie komunikacyjne (14,9 proc.). Warto podkreślić, że w pytaniu o powody dla których Polacy decydują się na konsultację telemedyczną ankietowani mieli możliwość wielokrotnego wyboru [5]. Z raportu Fundacji Watch Health Care wynika natomiast, że pacjent musi czekać na pojedyncze świadczenie zdrowotne przeciętnie 3,6 miesiąca [6]. Tylko w ciągu jednego roku (2022 versus 2021) czas oczekiwania na świadczenie zdrowotne wydłużył się o 6 dni, na badanie diagnostyczne o ponad 2 tygodnie, a na wizytę u specjalisty o ponad miesiąc. Najbardziej oblegani są między innymi neurochirurdzy z czasem oczekiwania na wizytę trwającym ponad 10 miesięcy.

Robert Wyrostkiewicz - dziennikarz

niezależny portal prasowy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo