Z wielkimi nadziejami czekali polscy rolnicy na wymierne efekty niezwykle ważnego spotkania Rady AGRIFISH ds. Rolnictwa i Rybołówstwa z dnia 30 stycznia 2023r. w której wzięli udział ministrowie rolnictwa wszystkich krajów Unii Europejskiej. Polski minister rolnictwa, wicepremier Henryk Kowalczyk pojechał do Brukseli pod koniec stycznia 2023r. po niezwykle gorącym miesiącu strajków, blokad dróg i protestów rolniczych. Odbyło się bardzo wiele spotkań i negocjacji ze związkami zawodowymi, organizacjami i branżowymi federacjami rolników w których wziął udział Mateusz Morawiecki starając się rozładować napięcie jakie powstało wśród przede wszystkim producentów zbóż i trzody chlewnej. NSZZ RI" SOLIDARNOŚĆ" z prezesem Tomaszem Obszańskim na czele, OPZZRIOR ze Sławomirem Izdebskim, ZZR "KORONA" i Alina Ojdana, wysunęli postulaty, które zostały spisane i miały być realizowane- jednak nie za bardzo resort rolnictwa mógł we wszystkich punktach szybko reagować, ponieważ bardzo wiele ograniczeń narzuca Wspólna Polityka Rolna i przepisy prawa Unii Europejskiej. Wszyscy czekali więc na 30 stycznia 2023, przewidując że spotkanie wszystkich ministrów rolnictwa Unii Europejskiej przyniesie przełomowe rozwiązania a szczyt da wsparcie i gotowe wytyczne do realizacji rolniczych postulatów - informuje Pierwszy Portal Rolny.
Wydaje się, że jednak nic z tego nie będzie. Owszem jak stwierdza ppr.pl - Komisja Europejska przyznała, że napływ produktów rolnych z Ukrainy wpływa na sytuację lokalną. Nastąpił wzrost importu niektórych produktów, np. kukurydzy, zwłaszcza w krajach sąsiadujących. Dlatego Komisja zapowiedziała, że jest zdecydowana zaproponować użycie rezerwy rolnej z przeznaczeniem dla rolników w tych krajach, które zostały dotknięte skutkami dużego napływu zbóż i nasion roślin oleistych z Ukrainy.
Ale dodaje: Już na pierwszy rzut oka widać, że nie za wiele z tego wynika, bo Komisja Europejska "przyznała że napływ zboża i kukurydzy wpływa na sytuację lokalną". To zdumiewający fakt. Niezwykłe odkrycie KE. Wręcz nadzwyczajne. Przecież Komisja Europejska dokładnie wiedziała już od wielu miesięcy o dramatycznej sytuacji i gigantycznych problemach gospodarstw rolnych, które nie mają gdzie zbywać swojego ziarna, bo silosy wypchane są po brzegi importowanym, tanim i technicznym zbożem i kukurydzą.
W konkluzji całego tekstu ppr.pl stwierdza, że: Ostatnia Rada UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa "AGRIFISH" Z 30 stycznia 2023 ROKU, przejdzie do historii, jako kolejna porażka struktur unijnych. Szczyt ministrów rolnictwa UE nie podjął żadnych wiążących decyzji, na które czekali m.in innymi polscy rolnicy. Należy podkreślić, że szefowie resortów rolnictwa 27 państw UE, Komisja Europejska mają praktycznie nieograniczone możliwości i "oprzyrządowanie" prawne do natychmiastowej interwencji na tych rynkach i w tych krajach, w których gospodarstwa rolne są u kresu wytrzymałości i niejednokrotnie na skraju bankructwa. Ale tak się niestety nie stało, większość zadecydowała i stwierdziła że jest "stabilizacja" problemy występują lokalnie, a ministrowie "przyznali" że "miały by pomóc...zachować konkurencyjność i odporność". Odporność na co???..... sami sobie dopowiedzcie. Cały ten jakże oczekiwany z wielkimi nadziejami przez rolników zjazd, ten szumnie nazwany "szczytem" ministrów rolnictwa UE nie podjął żadnej wiążącej decyzji w palących i nurtujących problemach wielu polskich rolników i całej wschodniej UE. NIC. ZERO... i można by tak było jeszcze w 26 językach, ale w tym miejscu wystarczy tylko stwierdzić po szwedzku: NOLL, INGET HERR Peter Kullgren, INGET NOLL "0".
Pełny tekst: https://www.ppr.pl/wiadomosci/z-duzej-chmury-maly-deszczykposiedzenie-ministrow-rolnych-ue
Inne tematy w dziale Polityka