15 marca odbyła się Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi Sejmu RP, poświęconej wynikom kontroli NIK dotyczącej Elewarru, z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, Najwyższej Izby Kontroli, posłanki Gabrieli Masłowskiej i byłego prezesa Elewarru Bogdana Drechny (Co ich łączy?) O dziwo nie został zaproszony obecny prezes Elewarru Daniel Alain Korona. Jak stwierdził były minister Jan Krzysztof Ardanowski, miał odbyć się sąd kapturowy nad prezesem Koroną. W ostatniej chwili jednak doproszono prezesa Elewarru.
Prezes Daniel Alain Korona w swej wypowiedzi stwierdził, że choć udział Elewarru jest mały, to jednak nie jest to nowa sytuacja. a Spółka ma znaczenie w tych regionach gdzie jest obecna. Wyniki finansowe systematycznie się poprawiają, w lutym br. było już 7,3 mln zł zysku, a wynik końcowy będzie jeszcze lepszy, a zatem teza NIK że Elewarr przez 17 lat będzie odrabiał straty nie pokrywa się z rzeczywistością. Na znaczącą poprawę kondycji finansowej Elewarru pod tym zarządem wskazywał także wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński. Z kolei przedstawiciele KOWRu z kolei podtrzymywali słuszność nie udzielenia absolutorium byłemu prezesowi.
Pani posłanka Gabriela Masłowska potwierdziła kompletnie nieznajomość tematyki, o której się wypowiadała, skoro nie wiedziała że na czele spółki stoi prezes a nie dyrektor, nie wiedziała czym Elewarr się zajmuje, skoro wspomniała m.in. o ziemniakach. Były prezes Drechna, o którym minister Ardanowski stwierdził, że ma problemy z własną osobowością, odleciał - nie chciał brać odpowiedzialności za rok obrotowy, w którym był prezesem przez cały rok, ogłosił wirtualny wynik finansowy, który Elewarr powinien uzyskać w tym roku obrotowym (130 mln złotych), i w związku ze sprzedażą udziałów w Elewatorze Sieradz odwoływał się do putinowskiej Rosji, gdzie pewni bracia nabywcy 49% udziałów spółki zbożowej zostali aresztowani za fakt ich nabycia, a udziały z powrotem znacjonalizowano.
Rosyjski odlot byłego prezesa nie trwał długo, wszak przewodniczący komisji wolał powrócić do kraju. Posłowie opozycji (Mirosław Maliszewski z PSL, Dorota Niedziela z KO) z kolei wykorzystali zaś sytuację i występowali na rzecz NIK, w celu dokopania obozowi rządzącemu, abstrahując całkiem od merytorycznej argumentacji.
Sąd kapturowy nad prezesem Elewarru jednak się nie udał.
Komentarze
Pokaż komentarze (1)