alen alen
908
BLOG

Generałowie zamordowani w ZSRR

alen alen Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 

GENERAŁOWIE WOJSKA POLSKIEGO WŚRÓD ŚMIERTELNYCH OFIAR SOWIECKIEGO TOTALITARYZMU (CZ. VII)
 
LEOPOLD OKULICKI – „NIEDŹWIADEK” (1898-1946)
Był ostatnim dowódcą Armii Krajowej – tym, który za wierność ideałom niepodległości Polski zapłacił męczeńską śmiercią w więzieniu sowieckim. Pochodził z biednej, ale oświeconej rodziny chłopskiej. Jego ojciec Błażej Kicka ożenił się z Anną Korcyn. Żona wniosła w wianie 8 ha ziemi we wsi Okulice koło Bochni. Pozycja średniozamożnego gospodarza skłoniła Błażeja do zmiany nazwiska na Okulicki. W tychże Okulicach 11 listopada 1898 r. urodził się syn, który otrzymał imię Leopold.
Uczył się gimnazjum w Bochni i w tym czasie wstąpił do Związku Strzeleckiego. W czasie wakacji 1914 r. uczestniczył w kursie podoficerskim i tak jak inni „strzelce wyruszył na Kielce”. Brał udział w walkach legionowych na wielu frontach, był dwukrotnie ranny i należał do grona nastoletnich oficerów (w roku 1917 był już porucznikiem).
Po kryzysie przysięgowym jako obywatel austriacki skierowany został na front włoski. Skorzystał z tzw. „polskiego urlopu”, działał w POW, a w listopadzie 1918 r. należał do kadry tworzonej w pośpiechu armii polskiej. Od 1 czerwca 1919 r. był kapitanem w 4 pułku piechoty Legionów. Wyróżnił się wielokrotnie odwagą, wytrwałością i poświęceniem w czasie wojny z Rosją bolszewicką.
10 lipca 1922 r. Okulicki ożenił się z Władysławą Jabłońską. W małżeństwie tym urodził się syn Zbigniew i był to związek trwały, ale nieudany. Według zgodnej opinii wielu osób, odpowiedzialność za ten stan ponosiła pani Władysława, która w przeciwieństwie do swojego męża była osobą nielubianą.
W r. 1923 Okulicki skierowany został do Wyższej Szkoły Wojskowej. Po jej ukończeniu (w r. 1925) otrzymał przydział do służby w Sztabie Okręgu Korpusu II w Grodnie. Nominację majora uzyskał 1 stycznia 1928 r. Do r. 1931 był dowódcą baonu w 75 pułku piechoty. W latach 1931-1934 wykładał taktykę w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie. Przez rok (1934-1935) był szefem sztabu 13 dywizji piechoty, a następnie jako dyplomowany podpułkownik pracował w Wydziale „Wschód” Sztabu Generalnego.
W kampanii wrześniowej 1939 r. był oficerem łącznikowym Naczelnego Wodza. W Dowództwie Obrony Warszawy pełnił funkcję szefa sztabu Warszawa-Zachód, a od 18 września był dowódcą zgrupowania na Woli. Bezpośrednio po kapitulacji Warszawy należał do najbliższych współpracowników gen. Michała Tokarzewskiego w tworzeniu konspiracyjnej organizacji pod nazwą Służba Zwycięstwu Polski. W ramach SZP w końcu października 1939 r. udał się do Łodzi i pod pseudonimem „Kula” kierował tamtejszym okręgiem.
W czerwcu 1940 r. gen. Rowecki-„Grot”, będący już Komendantem Głównym ZWZ, uzyskał dla Okulickiego awans pułkownikowski i mianował go dowódcą ZWZ na obszar całej okupacji sowieckiej. Realizując tę misję, w końcu października 1940 r. Okulicki dotarł do Lwowa i działał pod pseudonimem „Mrówka”. Niestety już 28 stycznia 1941 r. został aresztowany przez NKWD. Przewieziony do Moskwy (na Łubiankę), przeszedł „normalne” w systemie sowieckim tortury i udręczenia śledztwa.
Gdy 12 sierpnia 1941 r. powiedziano mu, że ma się zbierać z „wieszczami”, był przekonany, że chodzi o kolejną „przerzutkę” do innej celi lub na inny oddział. Okazało się, że było to zwolnienie w ramach tzw. „amnestii”, która ustalona została w umowie Sikorski-Majski. W tworzącej się armii polskiej w ZSRR pułkownik Okulicki został szefem w sztabie gen. Andersa i w tym charakterze brał udział w rozmowach ze Stalinem.
Od kwietnia 1942 r. Okulicki był dowódcą 7 dywizji piechoty i na jej czele przeszedł z ZSRR na Bliski Wschód. Przewidywano, że najkrótsza droga do Polski prowadzić będzie przez Bałkany. Gdy nadzieje te odwlekały się, a niepodległość Polski była coraz wyraźniej zagrożona przez ustępliwość Zachodu wobec ZSRR, Okulicki zaczął ubiegać się o skierowanie go do AK. Wodzem Naczelnym Polskich Sił Zbrojnych był już gen. Kazimierz Sosnkowski. Jesienią 1943 r. odbyła się jego rozmowa z wezwanym do Londynu pułkownikiem Okulickim. Wódz Naczelny nie taił swoich pesymistycznych przewidywań i ostrzegał Okulickiego, że jego powrót do Polski to prawie pewne spotkanie z bolszewikami. Perspektywa ta nie odstraszyła Okulickiego, gdyż uważał, że tego właśnie wymaga od niego Ojczyzna, że jego doświadczenia z Sowietami mogą się okazać bardzo pomocne.
Zapadła decyzja, ale jej wykonanie musiało być poprzedzone intensywnym szkoleniem nie tylko politycznym, ale również spadochronowym. 22 maja 1944 r. w pobliżu Wierzbna, kilkanaście kilometrów od Krakowa, specjalny samolot wyrzucił 6 skoczków. Jednym z nich był pułkownik Okulicki, awansowany po szczęśliwym lądowaniu do stopnia generała brygady i mianowany jednym z zastępców gen. „Bora”-Komorowskiego. Od 3 czerwca 1944 r. Okulicki był już w Warszawie, zamieszkał na Starym Mieście i energicznie wchodził w swoje nowe zadanie.
Od początku roku realizowana była akcja „Burza”, która nie dawała niestety tych rezultatów, na które liczono. Władze sowieckie korzystały z pomocy oddziałów AK, a następnie bezceremonialnie rozbrajały je i deportowały w głąb ZSRR. Sprawa niepodległości Polski nie zyskiwała nawet efektu propagandowego wobec opinii naszych sojuszników na Zachodzie, gdyż Sowieci minimalizowali zakres polskiego udziału w walkach twierdząc, że są to jedynie demonstracje obliczone na skłócenie koalicji antyhitlerowskiej.
Rozważając sytuację, Okulicki wracał coraz częściej do planu opracowanego przez Komendę Główną AK w 1942 r., który przewidywał powstanie w Warszawie. Niemcy cofając się, korzystali z każdego większego miasta, aby stawiać jak najdłuższy opór. Wsparcie sowieckiego ataku z zewnątrz przez powstanie powinno nie tylko skrócić walkę, ale dać również szansę opanowania stolicy Polski, tak aby wkraczające oddziały sowieckie spotkały w niej cywilne i wojskowe władze polskie. W połowie lipca 1944 r. Okulicki referował swój punkt widzenia wobec gen. „Bora”, jego szefa sztabu – gen. Tadeusza Pełczyńskiego oraz innych członków Komendy Głównej AK.
Argumenty gen. Okulickiego za rozpoczęciem powstania w Warszawie streścić można w trzech punktach, wskazujących aspekty polskich korzyści:
1) w aspekcie wojskowym powstanie dawało skrócenie walk o stolicę, przy założeniu, że Armia Czerwona chce dotrzeć jak najdalej na Zachód Europy;
2) w aspekcie politycznym powstanie dawało objęcie legalnej władzy w Warszawie, przed wprowadzeniem tam agentów sowieckich (w takiej sytuacji Stalin byłby zmuszony bądź uznać polską władzę, bądź zwalczać ją i ukazać wobec świata swoje rzeczywiste intencje);
3) w aspekcie moralnym, zdaniem gen. Okulickiego, istotna była obrona godności Armii Krajowej i Narodu, który nie może iść w nową niewolę bez podjęcia walki, nawet jeżeli szansa na zwycięstwo jest niewielka.
Wszystkie argumenty za podjęciem walki o stolicę, jak również przeciw takiej decyzji, były wielokrotnie i wnikliwie rozpatrywane. Wśród argumentów przemawiających na rzecz powstania przeważyły motywy polityczne. Z punktu widzenia wojskowego decyzja była bardzo ryzykowna, ale dla sprawy niepodległości Polski była to w tym czasie szansa ostatnia. Nie bez znaczenia było również to, że sowieckie rozgłośnie, a w szczególności polskojęzyczna radiostacja „Kościuszko”, wzywała do walki w Warszawie, która miała być wsparciem trwającej już ofensywy Armii Czerwonej przeciw Niemcom.
Decyzja o tym, że powstanie w Warszawie będzie, zapadła 21 lipca, ale moment rozpoczęcia walki nastąpił 10 dni później. Pytanie – czy było to co najmniej o tydzień za późno, czy może o tydzień za wcześnie, pozostanie już tylko w sferze hipotez dla historycznego „gdybania”. Gdy dyskutowano o konieczności przygotowania tzw. „drugiego garnituru” Komendy Głównej AK na wypadek klęski powstania i konieczności kontynuowania dalszej walki o niepodległość Polski w konspiracji, postanowiono, że dowództwo przejmie „Niedźwiadek”.
W praktyce prawie zupełnie wyłączyło to gen. Okulickiego z walk powstańczych w Warszawie. 6 września, gdy gen. Tadeusz Pełczyński został ranny, zastąpił go na stanowisku szefa sztabu Komendy Głównej AK. 3 października 1944 r., w swoim ostatnim przed pójściem do niewoli rozkazie do komendantów okręgów, gen. „Bór” stwierdzał: „Swoim następcą w pracy konspiracyjnej mianuję ob. «Niedźwiadka»” (poza pseudonimem „Niedźwiadek”, gen. Okulicki występował także jako „Kobra”, „Kula”, „Termit” i „Mrówka”).
Przygnieciony dużym tobołem i wielką odpowiedzialnością za dalsze losy AK, gen. Okulicki opuścił Warszawę w tłumie cywilnych uchodźców. Później udało mu się uciec z transportu. Po kilku dniach był w Kielcach i rozpoczynał trudną pracę tworzenia nowej Komendy Głównej AK. Wkrótce z Okulickim współpracowali: płk Janusz Bokszczanin jako szef sztabu, ppłk Jan Szczurek-Cergowski, gen. August Emil Fieldorf – „Nil”, płk Jan Rzepecki i wielu innych. Niestrudzoną i bohaterską pomocnicą gen. Okulickiego była w tym czasie Janina Pronaszko.
Siedzibą Komendy Głównej AK stała się Częstochowa. Przez dwa następne miesiące trwał i pogłębiał się niekorzystny impas w polskiej sytuacji politycznej. Po dymisji ugodowo wobec ZSRR nastawionego Stanisława Mikołajczyka, funkcję premiera objął Tomasz Arciszewski. Dopiero w czasie Bożego Narodzenia odebrano z Londynu wiadomość, że 21 grudnia 1944 r. Prezydent RP Władysław Raczkiewicz mianował gen. Okulickiego dowódcą AK. W tym samym dniu otrzymał Okulicki wiadomość, że jego jedyny syn Zbigniew (ur. w r. 1924) zginął w walkach II Korpusu na terenie Włoch w lipcu 1944 r.
Tymczasem w połowie stycznia 1945 r. ruszyła sowiecka ofensywa na zachód. W jej wyniku cała Polska zajęta została przez Armię Czerwoną. Podejmowanie z nią walki zbrojnej nie wchodziło w rachubę. Gen. Okulicki porozumiewając się z krajowymi i emigracyjnymi władzami Rzeczpospolitej, stanął przed niezmiernie trudną decyzją – musiał powiedzieć żołnierzom AK, że ich dotychczasowa walka dobiegła końca, chociaż nie osiągnęła zwycięstwa, że formy walki o niepodległość ulec muszą gruntownej zmianie.
W rozkazie, który nosi datę 19 stycznia 1945 r. gen. Okulicki pisał: „Żołnierze Armii Krajowej! Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości państwa polskiego i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami narodu i realizatorami niepodległości państwa polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą. W przekonaniu, że rozkaz ten spełnicie, że zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz by Wam ułatwić dalszą pracę, z upoważnienia Pana Prezydenta RP zwalniam Was z przysięgi i rozwiązuję szeregi Armii Krajowej. W imieniu służby dziękuję Wam za dotychczasową ofiarną pracę. Wierzę głęboko, że zwycięży nasza święta sprawa, że spotkamy się w prawdziwej wolnej i nieokupowanej Polsce. Niech żyje wolna, niepodległa i szczęśliwa Polska. Dowódca Sił Zbrojnych w Kraju”.
Rozwiązanie AK potwierdził w przemówieniu radiowym Prezydent RP w dniu 8 lutego, ale nie oznaczało to automatycznego zdemobilizowania tysięcy żołnierzy. Te oddziały, które rozwiązały się jako pierwsze, przeżyły szok, gdyż żołnierze AK zostali aresztowani. W tej sytuacji postanowiono przeprowadzić demobilizację w sposób konspiracyjny, ale to również nie gwarantowało akowcom bezpieczeństwa. Mimo niezbyt dobrego stanu zdrowia, gen. Okulicki był w tym czasie bardzo aktywny. Tworzył zręby kadrowej organizacji NIE – Niepodległość.
W marcu 1945 r. otrzymał list, który przeszedł przez wiele rąk najrozmaitszych pośredników. Pułkownik Pimenow, w imieniu dowódcy I białoruskiego frontu gen. Iwanowa proponował spotkanie, w celu uzgodnienia współpracy z Polakami mającymi w społeczeństwie autorytet. Podobne pisma otrzymali – Delegat Rządu na Kraj Jan Jankowski oraz niektórzy przywódcy partii i stronnictw politycznych tworzących Radę Jedności Narodowej.
Rozpoczęły się dyskusje na temat ustalenia w tej sprawie jednolitego stanowiska. Osoby, które wysłano na wstępne rozmowy, traktowane były dobrze i bezpiecznie wracały. Osobiście gen. Okulicki nie miał złudzeń i uważał, że za „sowiecką inicjatywą szukania porozumienia” kryje się zwyczajny podstęp, ale inni, szczególnie ludowcy, byli odmiennego zdania. Podkreślano, że Rosjanie nie ukrywają swojego lekceważącego stosunku do PKWN, który nikogo przecież w Polsce nie reprezentuje i jako realiści muszą się liczyć i z istniejącą w Polsce sytuacją i z opinią naszych sojuszników na Zachodzie.
Generał zdawał sobie sprawę, że jeżeli zdecydowanie odmówi, uratuje być może własne życie, ale uchyli się od wypełnienia roli, do której zobowiązał się, przyjmując funkcję dowódcy polskich sił zbrojnych w Kraju. Decyzja zapadła 25 marca 1945 r. na spotkaniu Okulickiego z Delegatem Rządu Janem Stanisławem Jankowskim i Przewodniczącym Rady Jedności Narodowej Kazimierzem Pużakiem. 27 marca udali się do Pruszkowa, gdzie mieściło się dowództwo I frontu białoruskiego. W trzy dni później wyżej wymienieni, razem z 13 innymi przywódcami Polski Podziemnej, byli już w Moskwie – w więzieniu na Łubiance.
Władze sowieckie przeczyły początkowo, jakoby wiedziały cokolwiek o losie gen. Okulickiego i innych osób, które zostały porwane. Dopiero 19 maja Stalin złożył oficjalne oświadczenie, w którym stwierdził: „Aresztowanie 16 Polaków w Polsce, na czele których stoi notoryczny dywersant gen. Okulicki, w niczym nie jest związane z zagadnieniem rekonstrukcji polskiego rządu (...) Nie jest prawdą, że aresztowanych Polaków zaproszono w celu prowadzenia rokowań z władzami sowieckimi. Władze sowieckie nie prowadzą i nie będą prowadzić rokowań z tymi, którzy łamią prawo, zapewniające bezpieczeństwo tyłów Czerwonej Armii”.
Po jedenastu tygodniach śledztwa przedstawiono polskim przywódcom akt oskarżenia, w którym zarzucano im, że „przygotowywali plan wystąpienia wojennego w bloku z Niemcami przeciwko ZSRR i organizowali napaści na oddziały Armii Czerwonej”. 21 czerwca 1945 r. rozpoczął się proces przed Kolegium Najwyższego Wojskowego Sądu ZSRR. Obrońcami mieli być przydzieleni przez władze sowieckie „adwokaci z urzędu”. Gen. Okulicki postanowił bronić się sam, a ściślej bronić nie siebie, lecz Armię Krajową, której był ostatnim dowódcą.
Mimo wszystkich utrudnień i przeszkód, gdyż przewodniczący sądu nie dopuszczał go do głosu i przerywał każdą śmielszą wypowiedź, Okulicki zgłosił wniosek sprowadzenia do sądu 76 wyższych oficerów AK, którzy znajdowali się w sowieckich rękach i rzekomo przyznali się do winy. „Fakty walk z jednostkami Armii Czerwonej nie przesądzają winy, gdyż oddziały AK były napadane, wciągane w zasadzki i atakowane z zamiarem ich rozbrojenia oraz wydalenia w głąb ZSRR – mówił Okulicki. – W procesie tym chodzi o ukazanie polskiego podziemia, które posiada znaczny kapitał zdobyty w walce z Niemcami (...) Oskarżacie nas o współpracę z Niemcami, godząc w nasz honor. Oskarżając 300 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej, oskarżacie cały naród polski”.
W praktyce sowieckich procesów postawa i słowa Okulickiego budziły podziw nawet u części publiczności, która dobrana została na sali na zasadzie specjalnej selekcji. Generał Okulicki skazany został na 10 lat więzienia. Okoliczności jego śmierci nie są dokładnie znane. Przyjmuje się, na podstawie informacji sowieckiej, że zmarł w więzieniu na Łubiance 24 grudnia 1946 r.
Był odznaczony Orderem Virtuti Militari IV i V kl., Złotym Krzyżem Zasługi, pięciokrotnie Krzyżem Walecznych i Krzyżem Niepodległości, który traktował jako swoje najwyższe wyróżnienie.
Wśród książek o generale na szczególną uwagę zasługują: „Ostatni Komendant. Opowieść o Leopoldzie Okulickim” – Jerzego R. Krzyżanowskiego; Andrzeja Pawła Przemyskiego „Ostatni Komendant Generał Leopold Okulicki”i Janusza Kurtyki „Generał Leopold Okulicki «Niedźwiadek» (1898-1946)”.
17 sierpnia 1984 r. prezydent USA Ronald Reagan przyznał pośmiertnie trzem Komendantom Głównym – generałom: Stefanowi Roweckiemu, Tadeuszowi Komorowskiemu i Leopoldowi Okulickiemu – jedno z najwyższych odznaczeń amerykańskich Legion of Merit, za wkład w walkę o demokrację i w zwycięstwo nad totalitarnymi Niemcami hitlerowskimi. Na zorganizowanej z tej okazji uroczystości Ronald Reagan złożył ważkie oświadczenie, że rząd USA, jako jedna ze stron konferencji jałtańskiej, nigdy nie wyraził zgody na podział Europy na strefy wpływów.
Antoni Lenkiewicz
 
 

 

alen
O mnie alen

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura