Zakłamywanie rzeczywistości przez zmianę słów i nadawanie im dowolnego znaczenia, nie jest czymś nowym. Przez dziesiątki lat praktykowali to propagandyści totalitarnych systemów, komunistów i postkomunistów nie wyłączając. W r. 2007 liberałowie z PO jednoznacznie głosili w swoim programie, że bedą realizowali prywatyzację wszystkich dziedzin gospodarki i życia społecznego, w tym także szpitali. W kampanii wyborczej okazało się jednak, że wygodniej jest Komorowskiemu posługiwać się słowami: komunalizacja i komercjalizacja.
W ustawach dotyczących służby zdrowia, które słusznie i skutecznie zawetował Lech Kaczyński, miało być tak, że szpitale miały być przekazane samorządom czyli skomunalizowane. W skomercjalizowanej w ten sposób służbie zdrowia byłoby oczywiście tak, że samorządy nie mające wystarczających pieniędzy doprowadziłyby do zadłużenia szpitali. Poźniej droga byłaby już prosta: wyrok sądowy i komornik. Ceny, za które szpitae byłyby sprzedane osobom prywatnym lub spółkom, nie byłyby wygórowane, i tak zrealizowana byłaby prywatyzacja.
Czy możliwe jest, że polscy wyborcy nie zrozumieją tego przekrętu, wierząc w słuszność wyroku sądowego i w uniki Komorowskiego przed publiczną debatą na temat służby zdrowia?
Inne tematy w dziale Polityka
