W czasie pielgrzymki górali do Ludzimierza, prowadzący ją ksiądz napotkał w Zębie sympatycznego czterolatka:
Pójdziesz z nami? – zapytał ksiadz.
Póde, abo i nie póde, ale może nie wiem – odparł chłopczyk.
I tak sobie myśle, że gdyby spytać prezydenta Komorowskiego Bronisława o drogę, to odpowiedź padnie równie jasna.
Skoro jednak Komorowski tak precyzyjnie zna cele swojej prezydentury, to i definicja wolności nie przedstawia dla niego trudności większej niż spożycie – wraz z szacowną małożonką – garu bigosu, dajmy na to...
Porobił se ordery z buraka i pomylił je z innymi, które tez miał w spiżarce, na zbyciu. Ponagradzał tedy za wolność ...słowa.
Irena Falska, Marek Tumanowicy, Ryszard Bilik, Mariusz Walter, Marek Barański, Maciej Szczepański – oto lista nazwisk ludzi żyjących i nie, których – w pierwszym rządzie i natychmiast – powinien odznaczyć Bronisław Komorowski.
Ludzie ci oddali niesłychane zaslugi dla kształtowania się „wolnych mediów Trzeciej RP”.
Po co odznaczać nędznego następcę Macieja Szczepańskiego – niejakiego Juliusza Brauna – skoro można odznaczyć pierwowzór.
Szczepański był bardziej inteligentny, konsekwentny, słowem, bardziej udany niż głupawo uśmiechniety „grabaż TVP” (tak zwą go na korytarzach przy ulicy Woronicza w Warszawie) Juliusz Braun.
Braun skutecznie – na rozkaz PO – rozwala TVP i tym samym otwiera polski rynek dla „zaprzyjażnionych telewizji”. Medal należy mu się nieodzownie, no bo czym można załatać rosnącą dziurę na umyśle i honorze, której ten głupawo uśmiechnięty jegomość doświadcza.
A tak, to se dziadek Braun siądzie, na medal popatrzy i oko mu zajdzie łzą wzruszenia serdecznego.
W czasie „stanu wojennego” na ekranach TVP pojawiły się takie gwiazdy jak kapitan Nowakowski i major Krajewski (ten ostatni w mundurze lotniczym i na czele ...telewizyjnego sportu) – dziś to oni powinni dostać odznacznia – buraki (taki jest kolor wstydu i chamstwa) Komorowskiego – a nie jakiś Adam Pieczyński – chucherko majstrujące ledwie przy tvn 24.
Jak wolność, to wolność, gdzie zatem panie Komorowski odznaczenia dla Ireny Dziedzic?, zamiast pięknej „Tele Echo”, odznaczasz pan jakieś popłuczyny w postaci Lisa Tomasza, czy Gugały Jarosława. Ten ostatni szczególnie zasłużył się dla wolności słowa organizując zetesempowską ( w kształcie) nagonkę na Jana Kobylańskiego.
Wśród odznaczonych brakuje mi jeszcze wcześniejszych patronów „komorowskiej wolności słowa”: Igo Syma i Alfreda Szklarskiego. Wyraźnie też – wśród tych odznaczonych – zieje luka po medlalu dla Zbigniewa Nienackiego. Wszyscy ci trzej dżentelmeni - obok swoich biograficznych rozpadlin – dysponowali jednak niezaprzeczalnymi talentami, czego o obecnie nagradzanych już powiedzieć się nie da.
Dalejże panie Komorowski, czemu pan się tak ograniczasz?: w kolejce do twoich honorów stoją przecież i Ryszard Frelek i Zygmunt Broniarek. Dziennikarsko na pewno bardziej utalentowani niż politrucy dzisiejsi, tacy jak Edward Krzemień czy Jarosław Kurski.
Słabo się staracie Komorowski, tak jakoś pólgębkiem nagradzacie, tak jakbyście się wstydzili, a tu trzeba otwarcie, po proletariacku, pełnym gestem!
Wolność słowa jest tylko dla tych, którzy wspierają pańskie wolne myślenie, a tych jest jak kleszczy w lesie, całe zatrzęsienie.
Czy nie widzisz panie Komorowski tych oczu pałających, tych piąstek zaciśniętych przeciwko wrogom owej wolności wspaniałej?
. Poczytaj pan, panie Komorowski przemówienia Józefa Cyrankiewicza, bo nie dość że były wypowiadane lepszą, niż pańska, polszczyzną, to jeszcze jakieś takie mocniejsze, dobitniejsze były, bardziej takie rozpalające, niż pańskie bigosowe gawędy, nadawane często w miejsce dobranocek.
W ogóle, to panie Komorowski powieneś pan przemyśleć czy nie nadać jakiegoś specjalnego medalu pośmiertnego Cyrankiewiczowi, wszak był to bohater oświęcimski i czas, aby ciszej się zrobiło wokół rotmistrza Pileckiego. Promowanie bowiem takiej odwagi – jak ta rotmistrza – to żadne uprawianie wolności, a jeno jątrzenie i ran drapanie, które już dawno powinny zasklepić się błoną...
Jak już, Komorowski, nagradzacie największe dziewice i La Passionarie zawodu dziennikarskiego nad Wisłą, to nie zapomnijcie o Piotrze Gembarowskim (to ten co ślicznie rozmawiał z Marianem Krzaklewskim) i samym Marku Siwcu, który kiedyś był przecież redaktorem naczelnym, na wskroś specjalizującego się w wolności słowa „Studenta” i nikt tak jak on ziemi kaliskiej nie całował.
Nie zapomnij pan jeszcze o Passencie, Rakowskim, Krzysztofie Teodorze Toeplitzu, Władysławie Lorancu....oj wielkie są jeszcze pokłady wolności słowa nienagrodzonej.
W kolejce po order wycierają pańskie klamki takie tuzy jak Czuchnowski, Kublik, Morozowski, Sekielski (ten to powinien już dostać order za dwóch, taki chwat nam urósł), Olejnik.
Jest jeszcze weryfikator ze stanu wojennego udający, że zna się tylko na motoryzacji – Włodzimierz Ziętarski.
Nagradzaj pan panie Komorowski, bo kolejka długa i jeszcze sukienkowi dziennikarze się nie dopchali.
Aż żal patrzeć jak ksiądz Mieczysław Maliński taki jakiś nienagrodzony chodzi. No jest jeszcze ksiądz Michał Czajkowski, ale ten już raz, w 2004 roku, Order Odrodzenia Polski przyswoił. Jest wreszcie jeszcze pański admirator cielęcy – ksiądz Kazimierz Sowa.
Spieszcie się Komorowski nagradzać, bo tak szybko topi się wam ten możeł wolności, z cukru i wazeliny.
Inne tematy w dziale Polityka