Właściwie, to trzeba wreszcie takie rzeczy powiedzieć. Do rzeczy zatem: Putin nie zatrzyma się na Ukrainie.
Wiem, że zabrzmi to i złowieszczo i niepoważnie, ale przeciez takie myśli chodzą dziś po głowach wielu Polakom.
Już dziś widać, że do wywołanego – przez siebie – kryzysu sposobił się przez wiele lat. Jego sztabowcy (i mocodawcy) opracowali warianty działań na wiele okazji. Dopóki będą mogli realizować swoje cele bez użycia siły, będą stosować narastającą presję dyplomatyczną i propagandową. Łatwo można jednak wyobrazić sobie sytuację, gdy rosyjskie oddziały wojskowe ruszą na Zapad.
Teraz uruchomieni zostali rosyjscy agenci wszędzie tam, gdzie dotychczas pozostawali w uśpieniu. Ogromne pieniądze płyną teraz do siatek we wszystkich krajach, gdzie Rosji zależy na wywoływaniu zamętu i osłabianiu morale. W najbliższych dniach będą się więc mnożyć zaskakujące zdarzenia i niespodziewane deklaracje.
Rosyjska agentura bardzo mocno usadowiła się w międzynarodowych korporacjach, teraz zacznie (zaczęła) znacząco wpływać na postawę wielkich koncernów, a te – realizując swoje krótkowzroczne interesy – będą natężać presję na rządy światowych mocarstw.
To wszystko oczywistości. Gnębi mnie jedna inne przeświadczenie;
Przecież Władimir Putin ma już przygotowanych kilka wariantów ataku na Polskę!
Wcale nie musi to być atak stricte militarny, jest on nawet mniej prawdopodobny. Gdyby jednak Rosjanie chcieli zaatakować Polskę, to dziś rakiety Iskander z Królewca i z białoruskiej Lidy, są w stanie – w ciągu godziny – rozbić wszystkie gniazda naszego oporu.
Granica z Królewcem i z Białorusią, to już dziś granica potencjalnej wojny. Zastanówmy się jak jest ona dziś obsadzona.
Jeżeli do Polski dochodzą słuchy, że Putin ma kilka wariantów rozegrania operacji „Opanowanie Polski”, to zasadniczym staje się pytanie: jak realnie chcemy temu przeciwdziałać.
Donald Tusk sprawia ostatnio wrażenie wystraszonego chłopczyka i w istocie takim miałkim, mało rozgarniętym człowiekiem jest – możemy więc spodziewać się tego, że w momencie realnego zagrożenia on po prostu zniknie, czmychnie i tyle będziemy go widzieli.
Do tego czasu, z jego propagandowej maszynki – tvn i tym podobnych megafonów – będą się lały uspokajające treści.
Wielu obywateli Polski nie zauważy nawet, że rządy bezpośrednio przejął Putin. Nastąpi to dopiero po kilku dniach, kiedy na własnej skórze doświadczą „rosyjskiej przyjaźni i kultury”.
Prezydenta w istocie nie mamy, bo to co dzieje się dziś w Pałacu Prezydenckim można nazwać niestety głębokim niebyciem, które od czasu do czasu objawia się jedynie ciągiem kompromitujących wpadek.
Jeśli nie mamy władz, to może choć dowództwo armii poważnie zajmuje się swoimi obowiązkami?
Niestety i tu muszę Państwa rozczarować. Kadra wojskowa została ostatnio skrajnie, jak za PRL – u, upolityczniona i wojskowe awanse otrzymywali przede wszystkim krewni, znajomi i lizusy obecnych władz – vide kariera generała dowodzącego lotnictwem.
Spora część dobrej kadry wyginęła w dwóch katastrofach lotniczych, a reszta, która mogłaby się do czegoś nadawać, została skutecznie obezwładniona przez ciągłe reorganizacje i pomniejszanie stanu liczebnego naszego wojska.
Ostatnio obserwowałem jak ogromne pieniądze wpakowane w przygotowanie siedziby Dowództwa Wojsk Specjalnych w Krakowie zostały koncertowo zmarnowane. Kiedy bowiem ukończono niesamowicie drogą inwestycję, nastąpiła kolejna „reorganizacja” i nowe cacko stało się praktycznie niepotrzebne. Stworzono dwa nowe sztaby – jeden na wypadek wojny i drugi na wypadek pokoju....
Zdolności bojowe naszych jednostek z roku na rok są pomniejszane. Coraz więcej w naszej armii biurokracji i w ślad za nią korupcji, a coraz mniej zwykłego, wojskowego treningu.
Wszystko, co dzieje się wokół wojska, a zwłaszcza działania tzw „Agencji Mienia Wojskowego”, to temat na zupełnie nową opowieść i to z gatunku czarnego kryminału. W Krakowie obserwuję w tym miejscu festiwal niekompetencji i prywaty uprawiany przez kompletnych nieudaczników.
To jedynie kilka gorzkich obrazków.
Jeżeli pozwalamy, aby na czele naszego wojska raz stał psychiatra Klich, innym razem mitomaniący chłopczyk Radosław Sikorski, to efekty mamy widoczne jak na dłoni.
Jeszcze raz podkreślam: być może to nigdy nie nastąpi, ale jeśli istnieje choć tysięczne prawdopodobieństwo, że niedawny przyjaciel Donalda Tuska – Władimir Putin ma zamiar obezwładnić i ostatecznie opanować Polskę, to musimy zacząć poważnie myśleć o obronie niepodległości, a to zbyt poważne zadanie by pozostawiać je w rękach nieudaczników i jarmarcznych kuglarzy.
Inne tematy w dziale Polityka