Witold Gadowski Witold Gadowski
2243
BLOG

Nimfomania polityczna - wykład wulgarny

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 34

 


 

Czy Polacy są racjonalni, czy cenią swoją wolność? Pytania, wydawałoby się, zgoła retoryczne.

Twierdząca odpowiedź wydaje się być, w tym wypadku, oczywistą oczywistością.

To tak jakby ktoś pana zapytał: czy uważa się pan za bezmózgiego jełopa sterowanego, jak pies profesora Pawłowa, za pomocą prymitywnych chwytów ze stajni Urbana, ogrywanych, na ekranie telewizora, z coraz mniej cool wyglądającym znaczkiem – tvn?

Jeśli jednak przyjmiemy biblijny system sprawdzania realności rozumowania – po czynach ich poznacie – to rychło opanuje nas niemiłe wrażenie, że co drugi mijający nas na ulicy człekokształtny jest w istocie biologiczną maszyną posługującą się Ośrodkowym Układem Nerwowym jedynie w celu załatwienia najpilniejszych potrzeb fizjologicznych.

Takie - chodzące przypadki - dla realizacji swoich funkcji mowy i imitowania namysłu posługują się wbudowaną w płat czołowy, specjalną Przysadką towarzysza Waltera – niewielkim, czerwonym chipem dekoderem - zawiadującym funkcjami ślinienia się, warczenia, szczerzenia zębów i wyznawania miłości.

Nie jest prawdą, pokątnie kolportowane tu i ówdzie, ostrzeżenie brzmiące:

zbyt intensywne oglądanie tvn może być powodem rozwoju zespołu otępiennego, wścieklizny i chorób z pogranicza psychopatologi seksualnej – np. nimfomanii obywatelskiej, cechującej się niepohamowanym afektem i intelektualną erekcją przejawianymi po zapaleniu się lampki z wizerunkiem premiera, prezydenta i pośrednich mutacji tego gatunku. Ostrzezenie nie jest prawdą, gdyż osobniki posługujące sie czerwonym chipem, nie są w stanie funkcjonować po odłaczeniu ich od działania postkomuszego urządzenia. Dla ich bezpieczeństwa chip musi być aktywowany przez 24 godziny na dobę , inaczej dysonans poznawczy może pozbawić je podstawowych funkcji życiowych i to w ciagu jednej nanosekundy.

Do czego w praktyce prowadzi tak rozwinięta forma uzależnienia?

Tu, drogie Dziatki, posłużę się tzw przykładem z natury.

Jest czwarty dzień wielkiej powodzi, przez Kraków przetacza się „fala stulecia”, wzburzone fale brunatnej Wisły niemal już przelewają się przez jezdnię Mostu Dębnickiego. Most drży w posadach.

Na moście mrowi się podekscytowany tłum.

Podchodzę do zażywnego jegomościa, stojącego na samym środku jęczącego z wysiłku mostu.

  -  Co pan tu robi? – pytam.

  -  A stoję sobie...czekam.

  -  Na co pan czeka?.

  -  Aż pierdolnie!

  -  Ale przecież jak most pierdyknie, to pan polecisz razem z nim.

  -  I ch...j ! – odpowiada, zapatrzony w kipiel Wisły jegomość.

Kropka.


 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Polityka