Dziś Gadowski z zupełnie innej mańki. Ot proponuje Wam lekturę dwóch wierszyków, które ostatnio skleciłem. Nie ma w tym, ani polityki, ani bieżącego okładania się pałkami.
Jesli tym samym podaruje Wam chwilkę refleksji - będzie mi po prostu miło.
Ilustruje to rysunkiem Staszka Dzięcioła, wspaniałego, cichego człowieka o atomowym talencie. Staszek jest - nocnym portierem. Opowiadając mi o tym rysunku zdradził, że taki miał sen gdy pomyślał o wejsciu Unii Europejskiej do Polski (psiakość, a jednak nutka polityki - ale jednak nie takiej do jakiej przywyklismy).
O samym Stachu napisze niebawem, poznałem go dzięki mojej studentce Oli Dukat i pochlebiam sobie, że jestem jego znajomym.
Już nic
Nic nie zamkniesz...
nawet kwiaty pozostaną nietknięte.
W przedpokoju poruszy się jedynie abażur z ceraty,
nitka na ubraniu,
intuicja.
Przy łóżku książka, urwana w pół słowa.
Tak zmienia się światło za oknem
i twój cień,
którego już nigdy nie rzucisz.
Byłeś na wystawie
Rozumna waga światła i cienia
działa niezależnie
od wrażeń i spotkań przy kawie.
Każde słowo
przesypane w klepsydrze,
każdy gest
spopielony.
Fotografie odchodzą
wraz z cholesterolem w żyłach.
Korytarze galerii
zamknięte w przestrzeń oddechu.
Trudne asocjacje potasu i sodu.
Umierają obrazy,
kolory odchodzą na zawał lub carcinomę,
po to, aby już nigdy nie tulić
się do ścian obcego mieszkania
Spokojnego wieczoru
Inne tematy w dziale Kultura