Kłamstwo bardzo szybko się starzeje. To spostrzeżenie, kiedyś mistycznie wyrażone przez Rumiego, dedykuję wszystkim, którzy chcieliby już i teraz!
Kłamstwo natychmiast wykryte i ukarane nie uczy niczego poza tym, że następne musi być bardziej wyrafinowane, bardziej musi mieszać rzeczywistość z szatańska gliną.
Przez kilkadziesiąt lat żyłem w rzeczywistości, gdy w domu wszyscy znaliśmy prawdę o śmierci mojego dziadka Franciszka Gadowskiego, żołnierza KOP ze strażnicy w Skałacie, a w szkole i na ulicy kłamano, że zabili go „niemieccy faszyści” - katyńskie kłamstwo było jednym z tych które ostatecznie rozwaliły komunę.
Teraz zaledwie dwa lata kłamią o Smoleńsku, a my już się pieklimy – chcemy bezwarunkowego tryumfu prawdy.
Spokojnie, poczekajmy, przecież potrafimy czekać cierpliwie i nieustępliwie.
Trwa przełomowy rok – Niemcy wreszcie mają poważne kłopoty i ich pancerne dywizje, zastąpione przez euro, poważnie zabuksowały na Bałkanach i południu Europy. To może być rok kiedy euro sczeźnie.
W Rosji ożywia się ulica, ludzie coraz mniej boją się ryżego kurdupla ze szkoły KGB.
W Stanach Zjednoczonych zwyciężą republikanie i reset szlag trafi.
Co trzeba więcej?
Przecież właśnie okresy kiedy oprawcy mieli własne problemy były dla polskiej niepodległości najlepsze.
Trzeba tylko wiedzieć czego się chce i jak to osiągnąć. Jak wykorzystać kolejną szczelinę historii.
Dotychczas szło nam nieźle.
P.S. Szkoda tylko, że nikt już nie wytłumaczy mi Ameryki tak jak czynił to kochany Jacek Kwieciński, Przyjaciel, który w rozmowach ze mną nawet w kwestiach boksu zawsze miał ostatnie słowo. Ktoś porównał go z Jerzym Narbuttem – słusznie, a jak wielkim Polakiem był ten cichy człowiek, przekonamy się gdy jego publicystyka nabierze patyny czasu. Mam nadzieję, że kiedyś Jacku wpuścisz mnie do klubu, w którym teraz już - razem z Józefem Mackiewiczem - przebywasz – to będzie największy zaszczyt.
Inne tematy w dziale Polityka