Przez krakowski rynek szła znana, choć nieco już wtedy zramolała, posłanka nieboszczki Unii Wolności, naraz z baru "Vis a Vis" wypadł znany oryginał.
Posłanka stanęła przed obiektywem kamery TVP Kraków i właśnie miała wygłosić kolejne napuszone i nic nie znaczące nudziarstwo, gdy zza pleców usłyszała głos wesołka, brzmiał tubalnie i dokładnie słyszeliśmy co deklamuje.
A on kwilił wprost do szacownego uszka, niezwykle ważnej posłanki:
„Jeśli mąż cię zaniedbuje,
wstąp do Unii, tam są ch...e!
Rynek zamarł ze zgrozy i...trwa, spoglądając w obrazoburcze oczy nadchodzącej rzeczywistości.
Dobranoc
Inne tematy w dziale Polityka